20-06-2016, 15:44 | #21 |
Reputacja: 1 | Poprawiłem posta, by nie było sporu o kolejność wypowiedzi. Pierwszy akapit nie jest czytaniem w myślach, a raczej zabawą formą - jest tam drobna różnica, która zmienia wydźwiek opisu, pokazując różnicę w rozumowaniach. Niby tak samo, a zupełnie inaczej. To co dla Quali jest (jak mniemam) smutną refleksją, dla Joh jest oczywistością i trochę tym co sama by chciała zrobić. Quala uważa "na szczęście", zaś Joh "na szczęście dla nich". To co dla Quali jest ulgą, dla Joh zawodem
__________________ Something is coming... Ostatnio edytowane przez Rebirth : 20-06-2016 o 16:30. |
21-06-2016, 01:44 | #22 |
Reputacja: 1 | Kerm i Rebirth poruszyli dwie dość ważne kwestie (szczegóły podróży oraz ekwipunek). Można by było prosić o jakąś wstawkę z odpowiedziami?
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |
21-06-2016, 12:57 | #23 |
Reputacja: 1 | Pewnie powinniśmy ich poprzeć, zanim nam mistrzowie zakonu odpowiedzą.
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. |
21-06-2016, 15:17 | #24 |
Reputacja: 1 | Mistrzowie przemówili. |
22-06-2016, 18:31 | #25 |
Reputacja: 1 | Jak bardzo Joh ma teraz przewalone?
__________________ Something is coming... |
22-06-2016, 18:37 | #26 |
Reputacja: 1 | Cywile nie mogą wyzywać mistrzów na oficjalny pojedynek. Zresztą wewnętrzne pojedynki w Zakonie Niepłonących też są niewidywane. Wyśmieją Joh i nie przyjmą wyzwania. |
24-06-2016, 22:37 | #27 |
Reputacja: 1 | Kolejna tura właśnie stanęła na nogi. Tym razem kończymy 28 czerwca, tj. we wtorek. Jeśli zaś chodzi o posty, to macie względną swobodę poruszania się i podejmowania rozmów, choć sugeruję udanie się po kolacji do sali modlitewnej. Szkoda byłoby przegapić opowieść, która tam na Was czeka. |
28-06-2016, 18:15 | #28 |
Reputacja: 1 | Sorka że tak późno z tym postem, ale jest. Ten tekst po czterech myślnikach jest na wypadek, jakby tura poszła już dalej w stronę kolacji. Chyba, że wcześniej będzie szansa na jakąś interakcję. A teraz mała dygresja, taka tam luźna Uhm, rozumiem naturę fantasy, i pewne uproszczenia w maszerowaniu na duże odległości, ale zawsze mnie konsternowało że gdzieś się szło kilka tygodni, a po dotarciu i kolejnej turze, wszystko było między wędrownikami jakby maszerowali godzinę :P W zasadzie przez te kilka tygodni podróży razem w jednej w klatce, trudno by z nudów się drużyna nie zbratała. Nie zdziwiłbym się gdyby wychodząc z klatki śpiewali razem "to już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść", albo coś w ten deseń
__________________ Something is coming... |
28-06-2016, 18:23 | #29 |
Administrator Reputacja: 1 | Jak długo trwała nasza podróż: a) między Borjar a siedzibą Zakonu; b) między siedzibą Zakonu a świątynią? |
28-06-2016, 18:26 | #30 | |
Reputacja: 1 | Z tego co czytam w poście MG, to b trwało kilka tygodni właśnie. Cytat:
__________________ Something is coming... Ostatnio edytowane przez Rebirth : 28-06-2016 o 18:29. | |