27-03-2018, 00:56 | #61 |
Reputacja: 1 | Po godzinach spędzonych na ulicach, czarownik wydawał się zmęczony przepytywaniem żebraków i kurew. Miał nadzieję, że ciemna tłuszcza nie zwróci się nagle przeciwko innym obcym, chociażby stygijczykom. Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 27-03-2018 o 01:01. |
27-03-2018, 08:17 | #62 |
Administrator Reputacja: 1 | Garść srebra tu, garść srebra tam... Tak jak powiadano - wiedza kosztuje. Na szczęście tym razem rzucanie srebrem na prawo i lewo przyniosło pewne efekty. Essenic, zbir do wynajęcia, nadawał się idealnie na osobę, która wzięła udział w akcji skierowanej przeciwko kapłanom Asury. Jednej z wielu akcji. - Proponowałbym udać, że chcemy wynająć tego zbira - powiedział Berwyn. - A gdy będziemy z nim sam na sam, wydusimy z niego, kto mu zapłacił za zabicie tego kapłana Mitry. |
27-03-2018, 13:00 | #63 |
Reputacja: 1 | - A nie lepiej zdybać go na ulicy i wciągnąć w zaułek? - rozmarzył się Areon - Tam wór na łeb i szybciutko do jakieś przytulnej piwnicy. A tam wszystko wyśpiewa. Poprawił pas z mieczem, bo od tego łażenia i gadania pochwa smętnie mu obwisła. - Albo może śledźmy go i zobaczmy czy nie zaprowadzi nas do swojego szefa? - to rozwiązanie mniej mu se podobało od poprzedniego, ale poczuł się w w obowiązku je wygłosić. |
29-03-2018, 11:47 | #64 |
Reputacja: 1 | Nomad był zauroczony pięknem kobiety, która przekazywała im informacje. Może jednak nie pięknem... Może jednak facet po prostu dawno nie miał dziewki w łóżku. Kiedy usłyszał jej głos i przyjrzał się jej ciału po prostu musiał poprawić się w kroku. |
29-03-2018, 14:11 | #65 |
Reputacja: 1 | Mahkar zmrużył oko, z pewnym rozbawieniem obserwując jak cymmeryjczyk i nomad starają się być subtelni. Rezultat nawet nie był taki zły. |
30-03-2018, 07:25 | #66 |
Reputacja: 1 | Nomad całkowicie chyba jeszcze nie wyczuwał charakteru osób z którymi miał do czynienia. Troszkę go to irytowało, tym bardziej że przekładało się to na pogłos w grupie. *Ech jednak zdecydowanie bardziej pasuje do cienia. Nie ma co próbować zmieniać swego usposobienia... Mimo wszystko jednak postanowił sprawdzić czy jego towarzysze odczuwają rządzę krwi* Przyjął kamienny wyraz twarzy i wpatrując się w pustkę powiedział - Tortura, paluchy, miecz, ciach... Wszystko powie. |
02-04-2018, 22:09 | #67 |
Reputacja: 1 | Khorotas położone było już poza murami miejskimi, w niewielkim, delikatnym zakolu rzeki, od której wzięło swoje imię. To w tej dzielnicy skupiała się większość tarantyjskiego przemysłu, zwłaszcza takiego, który wydzielał nieprzyjemne wonie bądź wytwarzał nad wyraz nieatrakcyjne produkty uboczne i resztki. Doki, pomosty i mola wcinały się w rzekę niczym nierówne, powyłamywane zęby. Brzegi tętniły życiem, słychać było krzyki i nawoływania dokerów zajętych załadunkiem i rozładunkiem łodzi i barek, które nieustanne wpływały i wypływały z tarantyjskiego portu, kierując się ku osadom w górze i dole rzeki. Wiele z tych rzecznych pojazdów nosiło znaki messantyjskich domów kupieckich, których bogactwa były niemalże niezmierzone, a same statki, wielkie i bogato zdobione sprawiały wrażenie, jakby trafiły do cuchnących, tłocznych, hałaśliwych i zaśmieconych doków Khorotas przez pomyłkę. Znalezienie żony Essenica, której imię brzmiało Lyness okazało się dosyć łatwe i stosunkowo mało kosztowne. Kobiecina mieszkała w wynajętym pokoju nieopodal olbrzymich pralni, zlokalizowanych nad samym brzegiem Khorotasu. - A czegóż mogą chcieć tacy jak Wy? - od razu odgadła zamiary awanturników. - On z takimi zazwyczaj się zadaje. Ale ja Wam nie pomogę, bo tego dziwkarza i pijaka już od niemal miesiąca nie widziałam. Nie wiem co robi, ani z kim. Ja już od kilku lat powtarzam, że nic z nim wspólnego mieć nie chcę. Dzieciaków mi narobił, na które ja teraz pracować we dnie i w nocy, w pocie czoła muszę. A od tego szubrawca ani jednej srebrnej luna nie widzę, chociaż wiem, że dobre pieniądze zarabia. Szukajcie gdzie indziej, jak chcecie go widzieć. Może w Domu Lwów a może w Złotym Mieczu. Dom Lwów był hałaśliwym i tłocznym miejscem. Jego klientelę stanowili dokerzy, handlarze i rzeczni żeglarze, którzy zachodzili do tawerny aby utopić smutki związane z ciężką, codzienną pracą w kuflu podłego, mętnego trunku hucznie nazywanego piwem. Tawerna nie oferowała niczego, co można by zaliczyć do typowych dla takich miejsc rozrywek - nie było minstreli, nie było tańczących, półnagich dziewcząt ani znudzonych dziwek opartych o kontuar w oczekiwaniu na kolejnego podpitego klienta. Jednak ludzie i tak się bawili - już z odległości kilkunastu kroków słychać było strzępy sprośnych piosenek, przytupy i stukanie kufli. Niski, rozległy budynek, w którym znajdował się Dom Lwów stał tuż nad brzegiem rzeki, a nawet na niej samej, gdyż niemal połowa budynku posadowiona była na palach, wbitych w muliste dno. Okna wychodzące na ulicę pozwalały zaglądnąć do wnętrza, co awanturnicy skwapliwie wykorzystali. Zadymione wnętrze było niemal pełne. Bywalcy siedzieli przy stołach, pijąc i grając w kości. Inni zgromadzili się przy kontuarze czekając na swoją kolejkę. Na jednym ze stołów w centrum pomieszczenia, stało naprzeciw siebie dwóch pijanych, półnagich żeglarzy grając w "noża", a wokół nich robiono zakłady i kłócono się o to, który wygra. Z miejsca, z którego obserwowali wnętrze, bohaterowie nie byli w stanie wypatrzyć więcej szczegółów, ani stwierdzić, czy poszukiwany przez nich Essenic aktualnie przebywa w Domu Lwów. |
04-04-2018, 23:16 | #68 |
Reputacja: 1 | - Nie ma co stać na dworze - powiedział Areon ruszając do drzwi. - Ze środka lepiej widać. A i gardło trza przepłukać. Otworzył drzwi i odsunął się na bok wypuszczając gęsty dym i miłośnika trunków wszelakich w ilościach hurtowych. Przestąpił nad padłym i zagłębił się we wnętrzu. Gdyby nie doświadczenia z podobnych przybytków musiał by wykraiwać sztyletem drogę w dymie. Ruszył przez tłum w kierunku szynkwasu robiąc użytek z łokci i barków gdy była potrzeba. |
05-04-2018, 22:18 | #69 |
Reputacja: 1 | Makhar skrzywił się, wdychając dochodzący z karczmy odór. Zlustrował szybkim spojrzeniem sytuację w tym marnej jakości przybytku, w którym głupcy marnowali swój czas. |
05-04-2018, 22:54 | #70 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie da się ukryć - Dom Lwów spełniał najgorsze oczekiwania Berwyna. Najwyraźniej Essenic nie lubował się w wykwintnych rozrywkach, a lubił te bardziej prymitywne. Miało to też i swoje plusy - w eleganckim domu schadzek musieliby zapłacić dużo więcej za informacje, nie mówiąc już o tym, że najpierw musieliby się odpowiednio ubrać, by do wejść do burdelu wysokiej klasy. - Mało picia i żadnych burd. Zgoda - uprzejmie zgodził się z sugestią Makhara. - No i lepiej postawić komuś piwo, niż pić, bo pewnie trunki nie są tu najlepsze. |