28-12-2021, 14:56 | #131 |
Administrator Reputacja: 1 | Informacja o tym, że podążają tropem zaginionego (?) kupca miłym zaskoczeniem - prawie tak samo miłym, jak propozycja darmowej kolacji, ale dalsze słowa elfki nieco zaskoczyły Seavela. Czyżby Jeromir handlował talizmanami? - Na demony... - powiedział cicho. O dziwo, więcej uwagi poświęcił wisiorowi, niż miejscu, w jakim ów wisior się znajdował. - Najprawdziwsza magia... - dodał, na tyle cicho, by usłyszała go Transena, ale nie goście na sali. - Czy od czasu, gdy go założyłaś, masz same wspaniałe sny? Czy Jeromir powiedział coś więcej o tym wisiorku i jego właściwościach? Jeśli nie, to chciałbym z tobą porozmawiać... bez wścibskich oczu i uszu dokoła - dodał. |
28-12-2021, 21:54 | #132 |
Reputacja: 1 | - Obejdziemy się bez wina - powiedział Sir Ladyn - wino ma tendencję, do nieuzasadnionego zawyżania kosztu. Piwo wystarczy. Z pokojem też nie będziemy przesadzać. Po kolacji proszę przynieść do pokoju księgi i papiery, sprawdzę wszystko. |
29-12-2021, 06:36 | #133 |
Reputacja: 1 | Tristan spojrzał z wyrzutem najpierw na jednego potem na drugiego i zasępił się okrutnie... Jeden gapi się w cycki elfki i udaje że interesuje go talizman, a widok musi mieć przedni skoro aż tak mu się oczy zaświeciły. Zaś Ladyn pozbawił go nawet wina i dalej uparcie gada o swoich papierach. Łowca złapał za nogę kurczaka i wgryzł się w nią. Była ciepła i soczysta. Sok spływał mu po brodzie. Już miał sięgnąć po chusteczkę, ale zorientował się, że żadnej nie ma. Westchnął więc w duchu, karcąc się za stare odruchy i wytarł twarz rękawem. Spojrzał w kierunku sali, powoli przyglądając się gościom. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że stał się czujniejszy niż zwykle. Jego bystre oczy wyłapywały setki detali. Blizna na policzku, wyszczerbiony jelec przy mieczu jednego z gwardzistów. guzik w innym kolorze przy kubraku innego gościa. Spiczaste ucho wystające spod futrzanej czapki. Ktoś jadł używając lewej ręki. Całe pomieszczenie kipiało wręcz od detali. Patrzył w ten sposób tylko chwilę wiedząc doskonale, że zaraz zacznie mu się kręcić w głowie. |
29-12-2021, 13:19 | #134 |
Reputacja: 1 | Karczmarka lekko się zasępiła na pytanie o naszyjnik i dalszy nacisk w sprawie dokumentów. -Co miał mówić? Tak to prawda, że ostatnie noce nie były najgorsze w moim życiu ale co to ma do rzeczy. W mojej ocenie to wspaniały prezent. Teraz wybaczcie ale mam też innych gości do obsłużenia. Papierami możemy zająć się gdy zjecie, skoro to aż tak bardzo konieczne - Dziewczyna w pośpiechu schowała prezent od handlarza w swój kształty biust, po czym ruszyła na salę chwytając jeden z napełnionych dopiero co kufli z piwem. -Komu dolewkę moi drodzy goście?!- Na zapowiedź uzupełnienia antałków po sali rozeszły się gromkie okrzyki zadowolenia. Po wieczorze pełnym sytego jedzenia, smacznego napitku i sprawdzania dokumentów które zdawały się interesować tylko jedną osobę, mogliście odpocząć spokojnie w miękkim posłaniu. Nic nie wybudziło Was z błogiego snu. Nawet Sir Ladyn mógł spać spokojnie gdy okazało się, że w papierach związanych z działaniem karczmy, dopatrzył się tylko pomniejszych kruczków, których dopatrywał się wszędzie. Rano wyruszyliście wypoczęci w dalszą drogę. Dzień zapowiadał się na przyjemny mimo iż chłodny wiatr oplatał Wasze twarze. Szliście pół dnia gdy na trakcie pojawił się pierwszy wóz handlowy zmierzający w stronę miasta. Woźnica skinął w Waszą stronę życzliwie się witając.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 04-01-2022 o 18:35. |
04-01-2022, 21:40 | #135 |
Reputacja: 1 | - Witaj dobry człowieku - zagadnął Sir Ladyn - Jak droga? Nie martw się kumie, szukamy pewnego kupca, który dość długo nie wraca ze szlaku. Widziałeś może... - tu nastąpił opis poszukiwanego kupca. |
06-01-2022, 10:15 | #136 |
Administrator Reputacja: 1 | - Ciekaw jestem, skąd nasz kupiec ma magiczne przedmioty - powiedział Seavel, gdy nikt nie mógł ich usłyszeć - z których żaden nie jest w pełni... bez wad... Rankiem, przed wyruszeniem w drogę, poinformował karczmarkę o negatywnych efektach noszenia medalionu, a potem ruszył w drogę. * * * - Dobrego dnia! - Tymi słowami Seavel przywitał kupca. Podróżny, podążający z naprzeciwka, zawsze był źródłem informacji - dobrych lub złych. Jako że Landyn rozpoczął rozmowę, Seavel nie wtrącał się do niej. Obserwował jedynie kupca chcąc sprawdzić, czy ten mówi prawdę i niczego nie usiłuje zataić. |
06-01-2022, 13:16 | #137 |
Reputacja: 1 | -A witam witam drodzy Panowie. Kupca akurat ostatnio nie widziałem. W sumie jak się zastanowię to nikogo na tej części traktu nie spotykałem. Niedaleko stąd jest rozwidlenie do Zagorstu. Pewnie tam się zatrzymał. Jeśli chce coś sprzedać w tej okolicy to tam zrobi to najprędzej- mężczyzna odpowiadał spokojnie aczkolwiek wyraźnie baczył na fakt, że macie przy sobie widoczną broń.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
07-01-2022, 20:36 | #138 |
Reputacja: 1 | - To chyba nie ma co cię kumie zatrzymywać - rzekł Sir Ladyn po kompanach, czy oni nie chcą o coś zapytać. - Muszę cie przestrzec, kumie, ale niedaleko jest karczma z cenami jak w stolicy. Tedy, jak nie masz musu tam się zatrzymywać, to uratujesz dorobek życia przed roztrwonieniem. |
10-01-2022, 17:26 | #139 |
Reputacja: 1 | Mężczyzna pojechał dalej uśmiechając się serdecznie w zamian za poradę Sir Ladyna. Dalsza podróż zajęła Wam może godzinę, gdy Wasz wzrok przyciągnął pewien dziwny ślad na drodze. Tristan zauważył silne wyżłobienie na poboczu traktu i zniszczoną ściółkę. Przy bliższych oględzinach, dało się też widzieć drzazgi drewna rozsiane po krzakach. Ślady wyraźnie prowadziły w głąb lasu. Gdy poszliście ich śladem, przedzieraliście się przez leśną gęstwinę dobre pół godziny nim Waszych uszu doszły pierwsze odgłosy rozmów. -Pięknie się obłowiliśmy tym razem. Co za pacan jeździ z takimi skarbami bez ochrony. Pewnie sądził, że w ten sposób zwróci mniejszą uwagę. No to się przeliczył haha! -Tak szefie, trzeba przyznać, że dawno nam się tak nie poszczęściło. Pytanie tylko co zrobimy z tym grubasem? Po co go trzymać przy życiu jak można zatłuc, zakopać i skarb zachować? -Nie ma co marnować dobrego zakładnika. Kto wie, może ma bogatą rodzinę to i jeszcze za niego zapłacą. Jeśli zaś nie to i tak możemy go wtedy usiec i zakopać. -Haha racja szefie. Ty to masz łeb. Słyszeliście wyraźnie rozmowę dwóch mężczyzn, jednak w oddali dostrzegaliście ruch wyraźnie większej grupy. Ciężko było mieć pewność ilu ich jest. Na oko sześcioro, lecz w obozowisku były ten namioty a i niedaleko był strumień. Członkowie grupy mogli spokojnie rozproszyć się po okolicy lub siedzieć w namiotach.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
11-01-2022, 08:06 | #140 |
Reputacja: 1 | - Czyżby ten kupiec, którego mijaliśmy trafił na Bandytów? - zaczął Tristan szeptem - Szkoda chłopa, trzeba się przyjrzeć tej hołocie, może damy im rady? - dodał z niepewnością i spojrzał na rycerza. Szukał w głowie jakiegoś przepisu, który dałoby się wykorzystać by namówić rycerza do odpuszczenia jeśli okazałoby się, że bandytów jest większa ilość. Przeniósł spojrzenie na maga... Efla dałoby się przekonać by odpuścił... - Podkradnę się bliżej i przyglądnę, z czym mamy do czynienia. Wy czekajcie tutaj. Zaraz wrócę. Tristan ruszył nisko pochylony stawiając powoli stopy tak by nie trzaskały gałęzie. Naciągnął też głębiej kaptur na głowę by lepiej się zlewać z terenem. Ruszył na zwiady. |