Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-12-2009, 18:17   #21
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Wcale się nie zdziwiła, gdy jej nie przyjęli. Przeciwnie, można było się tego spodziewać.
Magowie wybitnie nie lubili, gdy ktoś miał przed nimi jakąkolwiek tajemnicę. Może dlatego byli tacy cięci na siebie nawzajem. Widziała bowiem kilku czarodziejów i czarodziejki, którzy szczerze nienawidzili siebie nawzajem. Oczywiście, były również przyjaźnie bądź sojusze, lecz zawiść i duma pozostawały.

Nie było podstaw przypuszczać, że tutaj będzie inaczej, zarówno w kwestii Magów jak i jej.
Keira Metz jednak wytłumaczyła swoje obawy, o to, czy jej rozmówczyni nie była zdrajczynią.
Bynajmniej nie obalało to teorii Tiikeri. Czarodziejka mogła podejrzewać ją, ale jednocześnie nie być zadowoloną z tego, iż Zerrikanka ma jakieś tajemnice.

Powiedziała coś o anomalii i jej strażnikach, a Centelamelenea, owszem, mogła się tym zainteresować, próbować drążyć temat, lecz nie była to jej sprawa. Cała ta wyprawa, zapewne, miała zająć się owym problemem, więc niech oni się martwią.
Jej za to nie zapłacą, im tak.

-Mam nadzieję, że rozumie pani, dlaczego jesteśmy tak sceptycznie nastawieni i dlaczego mówimy nie-powiedziała, nie dodając już niczego więcej.
Miała wybór, wyjść bądź opuścić zasłony, by mogli wedrzeć się do jej umysłu.
Na to drugie nie miała zamiaru im pozwolić. Nie po to bariera tkwiła w niej, by teraz zdjęła ją od tak sobie, ponieważ jakiś Mag chciał popatrzeć.
Bariera miała chronić przed sondowaniem umysłu, co robiła, więc czemu miała dobrowolnie zdjąć ochronę z własnych myśli?
Mijało się to z celem.

No tak, było jeszcze trzecie, ostatnie wyjście. Próbować tłumaczyć. Tego również nie zamierzała czynić. Ona nie będzie się przed nikim tłumaczyć ni płaszczyć dla pieniędzy, nawet jeśli była to suma tej wielkości.
Ba! Dla większej by tego nie zrobiła.
Pozostało uczyni tylko jedno.

Skinęła głową, po czym bez słowa wyszła. Ponownie znalazła się na placu wypełnionym ludźmi. Dużo osób przychodziło tu z nadzieją na to, że komisja przyjmie ich kandydaturę.
Złudne marzenia, ale to tracą tylko i wyłącznie swój czas, nie jej. Dlatego Zerrikance w niczym ich sprawa nie przeszkadzała.

Przeszła przez cały plac, przeciskając się w tłumie, by dojść w końcu do swojego konia. Trzymał go strażnik, rozmawiający z błędnym rycerzem oraz giermkiem.
Skinęła głową, odbierając swojego wierzchowca, na którego wsiadła, ruszając powoli ku bramie północnej.
Nie interesowały jej żadne towary ani usługi. Jej celem był jej dom, ponieważ nie miała gdzie jechać.

Praktycznie od razu wjechała w las, lecz nie pojechała za daleko, ponieważ nagle w powietrzu świsnęła strzała, wbijając się w drzewo tak, iż oczywistym było jej nadejście z prawej strony.
Zerrikanka przystanęła.

Strzała była Elfią robotą i ewidentnie miała za zadanie nie trafić. Miała zatrzymać.
Spełniła swoja funkcję. Zerrikanka nie zamierzała galopować do przodu. Zapewne była tam większa ilość łuczników.
Mogła również zawrócić, lecz to mijało się z celem.

-Czemu mam tam nie iść?-westchnęła nie siląc się na wstęp.

-Bo będziesz mi potrzebna. Potrzebowałam cię zatrzymać-powiedział niewysoki, kobiecy głos.

-W takim razie wyjdź i porozmawiajmy normalnie, bez zabawy w chowanego-powiedziała, zaś z lasu wyszła elfka ubrana na zielono. Była to Elfka, która trzymała w dłoniach łuk z nałożoną strzałą, natomiast przy pasie znajdował się sztylet.

-Porozmawiajmy-odparła, natomiast Tiikeri zsiadła z konia.

-O co chodzi?-zapytała krótko.

-Chodzi o to, że potrzebuję pomocnika. Mam... hm... Muszę odnaleźć jaskinię w lesie. Znam jej przybliżone położenie, nie wiem co mogę tam spotkać. Liczyłam na pomoc. Przez las nie ma się czego obawiać ze mną, bo się w lasach wychowałam, a tutejsze uroczyska też nie najgorzej znam. Ale w jaskini ma być... jakiś przeciwnik. Podobno. Zresztą jest przepowiednia. Jak zdecydujesz się mi pomóc to chętnie... wtajemniczę cię w nią.

-Nie bardzo interesują mnie przepowiednie, bo nie wierzę w przeznaczenie-powiedziała, milknąc, po czym odezwała się ponownie:

-Dlaczego akurat mnie?

-Bo jesteś Zerrikanką. Obie nie pasujemy tutaj. A przepowiednia wyraźnie odnosi się do kogoś nietutejszego i wędrującego. A przynajmniej tak brzmi. A to, że nie wierzysz w przeznaczenie to tylko twój błąd.

-Być może i błąd, ale faktycznie, mój, tak jak decyzja jest moja. Poza tym nie zajmuję się potworami, dopóki nie wejdą mi w drogę. Jeśli już zobowiązuję się do zlikwidowania takiego, są to sumy rzędu tych, które przedstawiają tamci-wskazała ręką za siebie.

-Tamci? Zresztą.. Nieistotne. Nie chodzi o potwory. A o ludzi lub elfów. Albo nawet o coś, co może być ciekawsze. Chciałabym naprawdę, byś mi pomogła. Jeśli masz jakiś cel, spróbuję ci w nim pomóc. Jeśli chcesz oczywiście-powiedziała Elfka, zaś Zerrikanka zastanowiła się chwilę.

-Niech będzie. Pójdę z tobą-skinęła głową, po czym razem z Elfką skręciła w prawo, czyli tam, skąd kobieta wyszła.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline  
Stary 04-01-2010, 22:47   #22
 
Bolokantak's Avatar
 
Reputacja: 1 Bolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie cośBolokantak ma w sobie coś
- Teraz to ja jestem tobie coś winna, nieprawdaż? - spytała elfka i nie czekając na odpowiedź wyrecytowała przepowiednię.
Nieistniejąca istota na ścianie rozleje swe paski
Nieszczęśni, którzy przejdą po gruzach, by zdobyć skarb
Hełm z głowy zdejm, gdy rozmawiasz z nieznajomym,
Bo Jeźdźcy Burzy towarzyszyć mu będą,
A ich król w całej swej krasie,
Was się nie zlęknie.
Strzeżcie się ważki, krogulca i bestii.
Niech Ostrze Wędrowca prowadzi was szlakiem odmieńców!

- Tak brzmi przepowiednia. Uznałam, ze jesteśmy godne się nią zając, zwłaszcza że podejrzewam, gdzie jest owa jaskinia, o której przepowiednia traktuje. Musi to być jedna z tych południowych, bo tylko tam można znaleźć malowidła naścienne. Trzeba uważać na trzęsawiska, bo wysokiej klasy niebezpieczne są tutaj. Ale znam ten las bardzo dobrze. Chodźmy, tam stoi mój koń.
Faktycznie, na polanie nieopodal stał piękny, kasztanowy koń. Słońce wyraźnie pochylało się ku zachodowi.
- Tak, teraz pojedziemy trochę na południe już, a prześpimy się pod gołym niebem. A jutro z samego rana ruszymy dalej. W lesie jest za dużo nocnych stworów, by spokojnie jeździć po zmroku.
Elfka jechała na koniu spokojnie, rozważnie, uważając na każdą oznakę bagnisk. Wreszcie stanęła. Zatrzymała się pod wielkim, rozłożystym drzewem.
- Konie nocują na dole, my na gałęziach. Wskakuj - nie oglądając się wlazła na drzewo. - Hm... W czym będę miała ci pomóc, gdy już odnajdziemy jaskinię? - spytała, wszedłszy na drzewo i ułożywszy się na grubym konarze.

- Oczywiście, że mam. To dobra i w dodatku dosyć droga karczma - oberżysta nie wyglądał na specjalnie wykfalifikowaną obsługę, choć z pewnością gdyby rozległ się głośniejszy brzęk pieniądza uśmiech poszerzyłby mu się silnie. - Będzie jeden pokój z dwoma łóżkami, a do jedzenia pojawi się tu zaraz jagniątko z rożna i wino... hm... różowe z Metiny. Jakiś dobry rocznik. Wyniesie was w sumie hm... sto pięćdziesiąt orenów. To niska cena jak za takie warunki. Miłego wypoczynku.
Po chwili przyniesiono pieczyste, wino i klucze do pokoju. Zapowiadał się całkiem miło i w przyzwoitych pieniądzach spędzony czas.

Do pokoju, w którym rekrutowano wbiegło dwóch strażników.
- Eeeee - zaczął niezwykle elkowentnie pierwszy. - No bo tego... yyyy... No myśmy go nei utrzymali... Ale spokojna głowa! On i jego kumotr, błędny rycerz, trafią do pierdla jak dwa a dwa pięć! Tego... yy... To my idzieimy - złapali tylko Nilfgaardczya za bary i wyprowadzili szamoczącego się wciąż z sali przyjęć. Po chwilach kilku wraz z Rudolfem i Żakujem, który głupio się ujawnił, siedzieli w areszcie.
Keira w sali rekrutacji wyglądała na zdruzgotaną.
- Co to, kurwa, miało być? - powiedziała cicho. - Zresztą nieważne. Rekrutacja zakończona. Życzę miłej wyprawy badawczej. Zaraz teleportuję się stąd w cholerę. Miłej misji od Rady, Sebastianie. Mam szczerą nadzieję, że ci się uda. Mimo wszystko.
Magiczka machnęła tylko ręką i na ścianie pojawił się portal, w który weszła. I który równie szybko się zamknął.
- No. Tera panie wyjazd, proszę. Jak spać to se znajdźcie nocleg. A jedyny normalny, godzien czarodziejskiego tyłka, jest w "Wesołym Dziku".
Tłusty burmistrz wstal i wylazł z pokoju. Skręcił w prawo, najwyraźniej w kierunku jakiegoś drugiego wyjścia. ebastianowi nie zostało nic innego jak udać się do "Dzika"...
 
__________________
I'm the Lizard King...
Wszyscy są inni, tylko ja jestem taki sam...
Bolokantak jest offline  
Stary 07-01-2010, 14:49   #23
 
ZBGfromWPC's Avatar
 
Reputacja: 1 ZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie cośZBGfromWPC ma w sobie coś
Bard wyproszony z pokoju rekrutacyjnego ani myślał udać się do domu. - Co oni kurwa sobie myślą - pomyślał i postanowił, zostać tu na miejscu wiedząc, że zarówno tu jak i na całej wyprawie na pewno wydarzy się coś ciekawego. Jeśli nie uda mu się dołączyć do ekspedycji wyruszy za nią skrycie. W końcu ma już wprawę w takich wypadach śledczych. Skąd niby wziąłby te wszystkie ballady, o których coraz głośniej w jego stronach, że są zmyślane.

- Tak, to najlepszy pomysł. Jeśli nie uda mi się z nimi zabrać pójdę skrycie za nimi i zobaczę wszystko co nie dane będzie zobaczyć innym. Jak sadzę przyda im się pomoc. Tym bardziej taka skryta, która będzie wiedzieć dużo więcej niż oni - obejrzał się zauważając, że rozmawia w sumie sam ze sobą. Nie chciał spędzać nocy tam gdzie większość tych awanturników, by nie wzbudzać zainteresowania dlatego wybrał stodołę i miękkie siano.
 
__________________
Co Cię nie zabije to Cię wzmocni.

Ostatnio edytowane przez ZBGfromWPC : 07-01-2010 o 14:57.
ZBGfromWPC jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:52.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172