Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-07-2012, 13:33   #81
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Najpierw zaczął mówić Kevin. Jego historia była długa i choć bogata w zdarzenia, to cała sprawa nadal stanowiła enigmę. Tak czy inaczej O'Donnell wykazał się typową dla siebie czujnością: wszystkie fakty przedstawił konkretnie i zwięźle. Matthew miał mniej do powiedzenia, jednak Deryla wyraźnie zaintrygowała nazwa ETO. Gdy obaj jego ludzie skończyli raportować, mężczyzna obrócił się na krześle, przybierając pozę głębokiego zamyślenia.
- Trójka... Zawsze sądziłem, że to brednie. Cornell istotnie się nimi zajmował, ale ten facet zawsze miał swoje dziwactwa. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, jaką stratę przeżył i jak szybko po niej zniknął z policji - teoria, że jest tym uciekinierem ze szpitala, nie jest taka osobliwa. Co do bankietu, sam wiesz Kevinie, że wypadki o takiej skali w tym mieście nie mają miejsca. Dobra, polecę kilku ludziom, żeby sprawdzili kto posługiwał się ostatnio marką ETO. Wy tymczasem kontynuujcie trop ordynatora.

- Proszę Pana. Proszę się dobrze zastanowić. Jeśli ktoś chciałby Pana skrzywdzić to nie rozmawialibyśmy tutaj. Jestem dziennikarzem i interesuje mnie jedynie zadanie panu kilku pytań. Proszę się zastanowić czy warto z tego powoodu strzelać sobie w głowę!? Może zabrzmi to banalnie, ale nie ma takiego bagna, z którego nie da się wygrzebać. Wiem o tym dobrze bo nie raz widziałem ludzi w pozornie beznadziejnych sytuacjach, którzy wyszli na tzw. prostą. [test perswazji] - Ezra wiedział jak postępować z ludźmi, a jako redaktor nauczył się jak przyciągać ich uwagę swoimi słowami.
Ale nigdy jeszcze nie używał tejże umiejętności w podobny sposób. Facet po drugiej stronie nie był ważniakiem w garniturze, którego trzeba było zagiąć nagłym wejściem w słowo - tutaj musiał wykazać się empatią, albo przynajmniej udawać [Test perswazji]. Jonathan w tym czasie stał z boku. Bardziej rozumiał liczby niż ludzi, choć część ich zachowań dało się przewidzieć na zasadzie logiki. Cóż, ten tutaj jednak nie wydawał się należeć do takowej grupy.
- Dobra, już dobra. Rzeczywiście nie mówisz jak byle zbir. Ale wystarczy jeden fałyszyw ruch, a to zrobię! - <odgłos odsuwanego mebla> - Można wejść.
Ezra i Jonathan zanurzyli się w mrok odrapanego pokoju. Znajdowała się tu jedynie zapadnięta przycza, odsunięta komoda oraz stoliczek z kilkoma butelkami wypełnionymi białym proszkiem w jednych oraz tabletkami w pozostałych. Jeden z pojemników trzymał ordynator, człowiek w zapoconej koszuli, z lekkim zarostem i błędnym wzrokiem. Wyglądał na to, że nie miał zamiaru zabić się z broni palnej, a przedawkować lekarstwa z własnego szpitala.
- No dobra, ale kim wy właściwie...
W tym momencie jego źrenice poszerzyły się ze strachu. Korytarzem kroczył ktoś jeszcze. Nie było ucieczki, ani możliwości ponownego zabarykadowania - ów ktoś wciąż przyspieszał i nim ktokolwiek zdążył choć się odezwać, do środka wszedł Palantine oraz O'Donnell.
- Co? Policja? Nie było o tym mowy! - gospodarz gorączkowo rozejrzał się po wszyskich zebranych osobach. Otworzył swoje tabletki, jednak w tym momencie ktoś mu je wyrwał.
Ordynator zwalił się na pryczę i zasłaniać się rękoma. Panikował. Kilka otwartych tubek obok niego oznaczało, że już naszprycował się czymś lżejszym, co jednak zdążyło go rozregulować. Kuląc się, spojrzał jeszcze raz po zebranych i nagle... znieruchomiał. Jego wzrok spoczął na Phisacku.
- Zaraz. Zaraz. Cz-czy jest pan doktorem Jonathanem?
Ten nie chcąc płoszyć zaszczutego człowieka, tylko skinął głową.
- Ah... Cornell wiele o panu mówił. Skoro jest pan z tymi ludźmi, czy mogę liczyć na swoje bezpieczeństwo?
Jonathan spojrzał po pozostałych. Cokolwiek mieli sobie do przekazania, musiało poczekać, póki ten tutaj pozostawał spokojny. Ponownie przytaknął. Tymczasem ordynator przekazał Phisackowi zwitek papieru [Wpis #1].
- Mi to nic nie mówi, ale miałem przekazać.
Jonathan przyjął wiadomość, choć był równie zdziwiony co i reszta. Wreszcie Gershall wstał na drżących nogach, patrząc po reszcie. Najwyraźniej obecność doktora podniosła go na duchu, kimkolwiek dla niego był.
- W porządku. Już dobrze. Odpowiem na wasze pytania, ale czy potem zostawicie mnie w spokoju?
 
Caleb jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172