Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2012, 15:11   #41
 
Michaliev's Avatar
 
Reputacja: 1 Michaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znany
Znowu zaczął iść w stronę bloku. Miał nadzieję, że to całe zamieszanie uśpi na chwilę uwagę policjantów, gdzieś tam był jego syn, możliwe, że umierający, a on zamierzał dopilnować tych buców, żeby mu należycie pomogli. W przejściu minie kamerzystę i jego przeklętego wnuczka, choć ma ochotę mu nieźle przywalić, Frank jest teraz ważniejszy.
 
__________________
Jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę.
Michaliev jest offline  
Stary 14-12-2012, 07:41   #42
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Niczym w filmie Hitchcocka wydarzenia nabierały coraz większego rozpędu. Chaos i zamieszanie, jakie powstały po oddaniu strzałów przez Billa Marshalla nadal panowały na ulicy przed jego domem.

Młodzi policjanci kompletnie się pogubili w sytuacji. Żadne ćwiczenia, ani rozmowy z psychologiem nie przygotowały ich do końca na prawdziwą akcję. Doświadczenia i umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach nie da się nauczyć w szkolnej ławie. Dopiero działania na ulicy robią z człowieka prawdziwego gliniarza.
Mike Miller podbiegł do leżącego na ulicy mężczyzny. Cały czas oglądał się przez ramię, czy szaleniec nie strzeli do niego. Teraz był kompletnie nieosłonięty i wystawiony niczym jakiś cholerny pajacyk na strzelnicy w wesołym miasteczku.
Szybki rzut pozwolił stwierdzić policjantowi, że jakiś odłamek z roztrzaskanego koguta trafił go w szyję. Rana może nie była jakoś specjalnie głęboka, ale odłamek trafił w tętnicę i krew lała się z niej niczym z jakiegoś geijzera. Jeżeli specjalistyczna pomoc nie nadjedzie szybko, to rannemu groziło wykrwawienie.

Nicolas Meyers był autentycznie przerażony. To nie był jego pierwszy dzień w pracy, ale pierwsza tak poważna akcja. Strzały do policjanta, ranni ludzie i totalny chaos wokół.
Trzymając w jednej dłoni broń, a w drugiej krótkofalówkę drżącym głosem wzywał pomocy.
- Bez paniki funkcjonariuszu Meyers - powiedział stanowczym głosem dyspozytor - Wszelkie służby zostały już wezwane i jadą w waszą stronę. Ruch po mieście jest utrudniony, więc musicie uzbroić się w cierpliwość i przede wszystkim spokój. Na miejscu jest porucznik Johnson i ona się zajmie porywaczem do czasu przybycia negocjatora i oddziału specjalnego. Wy zabezpieczcie teren i udzielcie pierwszej pomocy rannym. Najlepiej zamknijcie ulicę, aby nikt więcej się już tam nie plątał. Przegońcie ludzi i weźcie się do cholery w garść. Jesteście gliną, czy jakąś dziewicą co to ma cykora przed pierwszą randkę?

Porucznik Brenda Leigh Johnson kryjąc się za futryną krzyknęła przez drzwi do mężczyzny w środku.
- Jestem Brenda, możemy pogadać? - starała się, aby jej głos był spokojny i budzący zaufanie. Dokładnie tak, jak uczyli na tych cholernych psychologicznych ćwiczeniach.
Brenda z doświadczenia wiedziała, że działa to raczej na samobójców i ludzi strachliwych, a nie na desperatów strzelających do ludzi na ulicy. Warto było jednak spróbować.
Z mieszkania nie dobiegła jednak żadna odpowiedź. W zamian tego na korytarzu pojawił się jakiś cywil. Ubrany w wojskową kurtkę i z irokezem na głowie, nie wyglądał na człowieka któremu można zaufać.
Pięknie, po prostu pięknie. Sytuacja robiła się coraz bardziej porąbana.
Gdy mężczyzna przedstawił się jako brat podejrzanego, Brenda pomyślała, że może to jest ich szansa. O’Hara podprowadził Johna Marshalla pod drzwi mieszkania i wtedy odezwała się jego krótkofalówka.
- Słuchaj Johnson - powiedział komendant - Nie wiem, co się tam u was dzieje, ale nie wydaje mi się, żeby była konieczna aż taka panika. Do czasu przybycia oddziału specjalnego, ty tam dowodzisz. Zapanuj, więc nad swoimi ludźmi. Jasne?

John Marshall wszedł do kamienicy i wbiegł po schodach. Już na piętrze, gdzie mieszkał jego brat przejął go jakiś glina i nakazując zachować cisze podprowadził pod drzwi mieszkania. Tam czekała już druga policjantka, która przykucnięta czaiła się za futryna.
Sprawa wyglądała naprawdę poważnie.

Henry Kovalski i William Evans zainteresowali się chłopczykiem, który pojawił się w oknie w którym dopiero co był szaleniec z długą bronią. Henry uniósł w górę mikrofon i zapytał:
- Hej! Jak się nazywasz? Jesteś bezpieczny? - głos mu lekko drżał z podniecenia. Czuł, że to może być jego materiał życia .
Chłopczyk się chwilę wahał. Evans zrobił zbliżenie i ujrzał, że ktoś popchnął chłopczyka jeszcze bliżej okna.
- Tata mówi - powiedział nieśmiało.
- Głośniej szczeniaku! - dobiegło z wnętrza.
- Tata mówi! - krzyknął piskliwie dzieciak - Ma pan wejść na górę z kamerą. Tylko z panem będzie gadał!

Rudolf Kowalski nie zamierzał bezczynnie stać i patrzeć, jak ktoś morduje jego syna. Korzystając z zamieszania ruszył w stronę kamienicy. Policyjne szczawiki nie radziły sobie z sytuacją i kryły się gdzieś po kątach. Rudolf liczył, że ci co poszli na górę są bardziej rozgarnięci.
Sapiąc i dysząc wszedł na górę. Był już na półpiętrze, gdy ze szczytów schodów wychylił się gliniarz i mierzył do niego.
- Niech się pan cofnie! Niech pan wraca do domu i niczym się nie martwi. Sytuacja jest pod kontrolą.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 14-12-2012, 08:17   #43
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Well ... Bless. Your. Heart. - syknęła wściekle do słuchawki i rozłączyła się z furią.

[MEDIA]http://25.media.tumblr.com/tumblr_m7o8nboZpo1qbdgh6o1_400.gif[/MEDIA]

Zwróciła się do cywila.
- Mów co wiesz, nie mamy czasu na tańce wokół choinki: Jaką broń ma brat? Ma jakieś przeszkolenie? Służył w wojsku? Jak wygląda rozkład mieszkania? Czy w środku jest ktoś jeszcze? Dlaczego mu odbiło i na co jest gotów? Czy sądzisz, że jesteś w stanie do niego dotrzeć? - ostatnie pytanie zawierało w sobie ogromne poklady nadziei.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 14-12-2012 o 10:20.
F.leja jest offline  
Stary 14-12-2012, 10:05   #44
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Na chwilkę, ale tylko na chwilę sparaliżował go dziwny strach. Nie chciał tam wchodzić, nie był bohaterem. Był dziennikarzem, który wolał jeździć z patrolem niż być bezrobotnym. To nie on sobie wybierał robotę, tylko dyrektor telewizji. No, ale już widział tą naganę od dyrektora za przepuszczenie takiej okazji. A co mu tam, zobaczy co z ojcem. Spotkanie po latach, dobre sobie.

- Powiedz ojcu że muszę mieć pozwolenie policji, że za 5 minut będę pod drzwiami! - odkrzyknął.

I tak też zrobił. W pogoni za materiałem, który rzuci na kolana cały ten przeklęty Nowy Jork. A chuj mu w dupę. Dopiero na klatce schodowej wyjął z kabury Colta i sprawdził czy są w nim naboje. 6 nabojów kalibru .38, siedziało na swoich miejscach. Przełożył bronią do kieszeni płaszcza, która się w nim idealnie schowała. Samą kaburę zdjął i kazał schować Evansowi do torby na kamerę, może będzie musiał ściągnąć płaszcz... Takie świry mogą chcieć aby ściągnął buty, w końcu przychodzi gości. W swojej karierze, o nie jedym słyszał i nie jedno komentował.

- Możesz się wycofać jak chcesz, wezmę tą małą, przenośną kamerkę - rzucił do Williama.

W przeciągu pięciu minut był pod drzwiami i zameldował Pani Porucznik, jakie to zaproszenie dostał. Jako dziennikarz, miał aprycję i gadane. Może uda mu się skłonić strzelca, do oddania Franka... Aby się tylko nie wydało, że to jego ojciec.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 14-12-2012, 11:48   #45
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Brenda miała ochotę zabić dziennikarza zgniłym bananem. Podobnie z młodymi na dole, którzy jak widać wpuszczali do niebezpiecznej kamienicy kogo popadło.
Z drugiej strony, niektórzy desperaci chcięli wystąpić w telewizji. Warto było faceta potrzymac przy sobie. Uciszyła go jedynie gestem

[MEDIA]http://25.media.tumblr.com/tumblr_m7dlgoFvYQ1qghsuro1_500.gif[/MEDIA]

i czekała na odpowiedź brata delikwenta.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 14-12-2012, 11:57   #46
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
John uważał się za twardziela. Myślał sam o sobie, że swoje w życiu widział i z niejednej gównianej sytuacji jakoś wyszedł. Nawet mu kiedyś dwójka arabów nożem w taryfie wymachiwała to i wtedy zachował zimną krew pacyfikując ich gazem. W sumie to naprawdę uważał, że załatwi tę sprawę lepiej od glin.
Jednak, gdy stanął pod mieszkaniem brata, coś w nim pękło. Lubił odwiedzać Billego, zawsze miał wrażenie, że chociaż jemu w życiu się jakoś ułożyło. Przechodził przez te drzwi tysiące razy w swoim życiu, a teraz sączyła się spod nich jakaś czerwona maź i nie był to raczej sos do spaghetti. Policjantka zaczęła zadawać tysiące pytań, na które nie potrafił w tym stanie odpowiedzieć. Jedynie po chwili namysłu wyjąkał:
"Ale... prze...cież.... Billy nie ma bro...ni..."
 
wooku jest offline  
Stary 14-12-2012, 12:00   #47
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Widząc, że facet wpada w szok, sprzedała mu otrzeźwiającego liścia i złapała pod brodę.
- Patrz na mnie i odpowiadaj na pytania, to jedyne co możesz teraz zrobić. Uratujemy twojego brata - powiedziała z mocą - Obiecuję - skłamała.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks
F.leja jest offline  
Stary 14-12-2012, 12:25   #48
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Nick rozejrzał się dookoła po słowach dyspozytora, cholera jasna on ma rację, przecież jest policjantem, a nie małym skautem, który sprzedaje ciasteczka. Wstał i zabrał z radiowozu odpowiednie rzeczy, które pozwolą mu zamknąć drogę dla samochodów.
- Jak z tamtym facetem Mike?! - Głos mu nadal drżał ale starał się nie tracić głowy bardziej niż już stracił. Chwycił apteczkę i rzucił ją w kierunku dwójki mężczyzn, miał nadzieję, że zawartość się nie rozsypie.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 14-12-2012, 14:47   #49
 
Michaliev's Avatar
 
Reputacja: 1 Michaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znany
- Mieszkam na drugim końcu miasta, a tutaj jest bezpieczniej niż na ulicach, gdzie cały czas ktoś do nas strzela. Przyjechałem odwiedzić wnuczka, więc proszę mnie przepuścić! -Musiał się powstrzymać od niezbyt miłego tonu, i stylu wypowiedzi, to, czy przyjdzie, zależy od tego tutaj gościa, i lepiej go nie bić laską po głowie.
 
__________________
Jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę.
Michaliev jest offline  
Stary 16-12-2012, 14:40   #50
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Sytuacja komplikowała się coraz bardziej. Nic nie szło tak, jak powinno. Zwykła i jakże typowa interwencja w domowej awanturze przeobrażała się w koszmar.

Nicolas Meyers w końcu się opanował i z apteczką podbiegł do swego kumpla z akademii Mike Millera. Razem zaczęli opatrywać rannego mężczyznę. Plama krwi jednak coraz bardziej rosła na białym śniegu. Mieli nadzieję, że ich skromna wiedza o pierwszej pomocy wystarczy w tym przypadku i zdołają mu uratować życie. Karetka ponoć już jechała w ich stronę. Opatrunek założony na szyję mężczyzny w znacznym stopniu zahamował krwawienie, ale nadal widać było, że mężczyzna jest strasznie słaby.
Na dodatek z każdą kolejną sekundą coraz mocniej padał śnieg.

Tymczasem na półpiętrze prowadzącym pod drzwi mieszkania Billa Marshalla robił się coraz większy tłok. Porucznik Johnson próbowała zdobyć choćby najmniejsze informacje od człowieka podającego się za brata podejrzanego. John jednak był w szoku. Świadomość tego w jakie kłopoty wplątał się jego brat, coraz bardziej go przytłaczała. Jedyne, co zdołał z siebie wyrzucić, to:
- Ale... prze...cież.... Billy nie ma bro...ni...
I choć porucznik Johnson próbowała go otrzeźwić wymierzając siarczysty policzek, to niewiele to pomogło.
- Pani porucznik - odezwał się O’Hara - mamy tutaj dziennikarzy. Ten tutaj - wskazał ruchem głowy Henry’ego Kovalskiego, który trzymał mikrofon - mówi, że podejrzany chce się nim widzieć.
O’Hara kompletnie zignorował słowa Rudolfa i potraktował go jak potwierdzę lub natrętną muchę.
Ktoś musiał zapanować nad tym chaosem, gdyż za chwilę mogło być tylko gorzej.

- Dawaj tu tego dziennikarzynę, suko! - dobiegł zza drzwi krzyk Billa Marshalla - I won mi od drzwi, bo zajebię!
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172