|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
31-12-2012, 17:14 | #41 |
Reputacja: 1 | Yoshimitsu obejrzał się za siebie i zobaczył, co też kryło się na suficie w poprzednim pokoju. Wcale go to nie ucieszyło, więc wyjście stamtąd okazało się świetnym wyborem. Chociaż - znowu spojrzał przed siebie - może i nie? Istota powłócząca kilka metrów dalej nogą nie wydawała się szczególnie przyjaźnie nastawiona, ale jako obrońca uciśnionych powinien się na wszelki wypadek upewnić. - Zamknij i zablokuj czymś drzwi, zanim te potwory się tu przedostaną! - polecił Ricky'emu swoim nietypowym w brzmieniu głosem i zwrócił się z powrotem w stronę nadchodzącego cienia, celując w niego kataną. - Zatrzymaj się, inaczej będę musiał cię unieszkodliwić! Nie możemy ryzykować! Jeśli istota się nie zatrzyma, zaatakuje ją, tnąc bronią na skos z góry. Ostatnio edytowane przez Shooty : 01-01-2013 o 10:22. |
31-12-2012, 17:21 | #42 |
Reputacja: 1 | Dziennik, zachowywał się od początku niczym prawdziwy bohater. Nie dość, że poinformował wszystkich o zdarzeniu krzycząc "KURWA, TO ŻYJE!" to podczas ewakuacji (nie=ucieczki) z miejsca zdarzenia zderzył się z kupą blachy. Tego było za wiele. Miał nadzieję, że jego broń jeszcze działa. Wiertarka. Zawsze twierdził, że jest to najbardziej niebezpieczna broń na świecie. No, oprócz granatów, dział i bomb. Bomby są naprawde overpower. Zrozumiał, że tak naprawde zawsze miał arachnofobie. Albo przynajmniej teraz. Nie lubił walczyć. Dlatego kontynuował taktyke - run&hide. Uznał, że blaszak jest dużo lepszym wojownikiem niż on sam. Tak samo jak koń. Ah! Zapomniałem wspomnieć. Na powitanie Violet zareagował następująco. - O kurwa. Gadający koń. |
31-12-2012, 17:31 | #43 |
Reputacja: 1 | -O tak to naprawdę niezwykłe miejsce.- odparła blaszanemu stworzeniu, które było chyba jakimś rodzajem magicznego kosza na śmieci. W pudłach nie znalazła niczego przydatnego. Pająki zupełnie jej nie zaskoczyły, właśnie czegoś takiego się spodziewała, no może niezupełnie, miała nadzieję że będą za drzwiami. Korzystając z okazji szybko schyliła się po latarkę a potem zamaszystym kopniakiem z półobrotu walnęła w drzwi które właśnie próbował zamknąć Horton. Jeśli jej się poszczęści to drzwi pozostaną otwarte, a fizyk zarobi sporego guza. Tak czy siak spróbuje rozgnieść kopytem łeb jakiegoś pająka. Ucieknie w stronę generatorów jeśli zmusi ją do tego sytuacja (i jeśli uda się powstrzymać Hortona), póki co jest ich więcej niż pająków i mają broń, powinni dać radę. |
31-12-2012, 18:53 | #44 |
Reputacja: 1 | -Cholera! Tylko ja mam tu prawo tak kopać! Mam na to odpowiednie papiery!- Bruce podbiegł w stronę drzwi, i spróbował zamknąć je jednym kopnięciem... takim naprawdę potężnym... Gdy już mu się to uda to pomoże wstać fizykowi i zarygluje drzwi na sztabę/ zamek/ cokolwiek
__________________ Nieobecny |
31-12-2012, 18:55 | #45 |
Reputacja: 1 | Ten śmieszny koleś ma dobry plan, zamknąć drzwi i je zabarykadować, ale czym? Zamykam je i szukam czegoś dużego co mogę przesunąć. Jak nie znajdę to no cóż zdarza się, jak znajdę to przesuwam i odwracam się, sprawdzam jak sytuacja z "żywym trupem" jak się dalej zbliża to do niego strzelam. Za dużo filmów się naoglądałem. |
31-12-2012, 18:56 | #46 |
Reputacja: 1 | Próbuję zrzucić pająka i sięgnąć po pistolet, żeby go zastrzelić a potem zabrać fajerwerki z pudeł, jeśli się uda.
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
31-12-2012, 19:20 | #47 |
Reputacja: 1 | A niech to do jasnej ciasnej. Przykleiłam się do zada mojej nowej mamusi. A głupia roślina zginęła między pudła. Mama próbowała się zemną przemieszczać. Zdjąć ubrania nie mogła bo ręka przykleiła się w pasie a druga na pośladku. Swoją drogą ciekawe co tam brzęczało jej w okolicach żeber. Czułam jej zdenerwowanie i wściekłość. Tak jak moi prawdziwi rodzice. OOO... Konik! - krzyczę z radości. Niestety ręce chcąc nie chcąc trzymały się na zadzie mamusi. Pająki! Zaczęłam się cieszyć. Moje ulubione zwierzątka do zabawy.Zawsze wbijałam szpilki w ich odwłok i wiązałam na nitce. Po chwili nie było ich widać bo pan który trzymał latarkę zaczął się otrząsać. |
31-12-2012, 21:07 | #48 |
Reputacja: 1 | Chowam się za wielkim rycerzem bo nie umiem w walkę. |
01-01-2013, 10:27 | #49 |
Reputacja: 1 | Mokujin: Wskoczyłeś pomiędzy skrzynki, ale nie pojawiły się kolce. W tej rzeczywistości takie moce jak próbowałeś zaprezentować nie działają - jest to Spoza! Musisz poczekać, aż znów znajdziesz się w innym świecie... Bruce, Horton, Morgoth, Violet, Dziennik, Simon: Próbowaliście zamknąć drzwi, gdy Morgoth niczym pociąg parowy uderzył w nie, a za nim na korytarz wpadli Violet, Dziennik i Simon. Właściwie Morgoth chciał jedynie zablokować ich zamknięcie, ale po prostu nie wyhamował, a potem reszta ekipy popchnęła go naprzód myśląc, że ucieka. Nagle wszyscy biegliście przed siebie - po prostu korytarzem. Po pewnym czasie dobiegliście do zamkniętych drzwi, których Morgoth nie zdołał już otworzyć prostą taktyką. Są tu jednak i inne drzwi prowadzące do dalszego korytarza. Są zamknięte na klamkę. Horton zza zamkniętych drzwi do sali z generatorami usłyszał czyjeś głosy. Już jesteście daleko od pająków. Korytarz jest mroczny, a latarki posiadają: Bruce, Horton i Violet. Barney: Rzuciłeś się na pistolet, przeturlałeś i odpieprzyłeś jednego z pająków! W tym czasie Violet podpieprzyła ci latarkę i uciekła w stronę generatorów, ale nie można mieć wszystkiego. Ricky, Yoshimitsu, Robert: Ricky - znalazłeś przy drzwiach dobrze ukrytą skrzyneczkę, w środku było pokrętło - i nim zamknąłeś drzwi. W tym czasie Yoshimitsu już sprawił, że Robert się zatrzymał. Robert nie bardzo wie o co chodzi i przed czym ucieka, ma przy sobie dwa rewolwery i kapelusz, a takto jest ubrany w czarny kombinezon strażnika, choć najwyraźniej nie jest jednym ze strażników. Jego ubranie pod spodem jest podarte, a on sam ma coś z nogą, że go boli i dlatego utykał. Okazało się, że to jeden z tych zaginionych między wymiarami ludzi. Jayden (i Arania): Miałaś dużo szczęścia, że pomimo przeszkody w postaci przyklejonej dziewczynki z łatwością sprzątnęłaś dwa pająki! Iwan, Wilhelm: Wam strzelanie nie poszło tak znów super jak Jayden i Barneyowi. Co prawda odstrzaliliście jeszcze jednego pająka, ale wasze pociski trafiły w skrzynki... Gregory: Leżąc na ziemi próbowałeś się odgonić od pająka rękoma, ale potwór w końcu doskoczył do ciebie i spałaszował ci prawą dłoń wyrywając również trochę skóry i mięśni z przedramienia. Gregory, Iwan, Wilhelm, Jayden, Arania, Barney, Mokujin: Jedyny pająk na podłodze, który jeszcze żyje to ten atakujący Gregoriego. Pechowe strzały Iwana i Wilhelma zabijając przedostatniego pająka dodatkowo trafiły w skrzynie. Fajerwerki zaczęły strzelać w losowych kierunkach przy okazji odsłaniając dziurę w suficie, przez którą przechodzą trzy kolejne pająki. Jayden i Barney natychmiast zdjęli jednego z nich, ale dwa kolejne dość szybko poruszają się po suficie i pewnie niedługo skoczą komuś na głowę. Fajerwerki wciąż strzelają robiąc sporo hałasu i chyba ściągają nawet więcej pająków przez otwór w suficie. Dodatkowo zadziałało automatyczne zamykanie włazu i przejście po drabince, którym dotarli tu strażnicy ze specjalistą zamknęło się na wysokości sufitu tego pomieszczenia, w którym przebywacie. |
01-01-2013, 10:36 | #50 |
Reputacja: 1 | -Ogień! Ogień!- myśli roślinka, wygramoliła się spomiędzy pudeł i zaczeła pełznąć w strone otwarych dżwi omijając szerokim łukiem fajerwerki PS:Żewczywistość powinna mnie ostrzec jakie moce posiadam i jeśzcze jedno zły modyfikator maił być +3 jeśli musiałem żucać Ostatnio edytowane przez noboto : 01-01-2013 o 12:39. |