|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-04-2015, 11:38 | #10 |
Reputacja: 1 | Koniec panowanie Taltuka, czas na podsumowanie jego rządów. Rozpatrzę je na gruncie poszczególnych kategorii, jak również skomentuję pewne kluczowe wydarzenia. Budownictwo: tu nic wybitnego, aczkolwiek brak też wielkich osiągnięć. Nie udało się założyć kolejnej stałej osady, choć Quetz-hoi-atalai nie doznało żadnych uszczerbków. Technologia: Tutaj jest wręcz tragicznie. Od czasów Amali'ahala, do śmierci Taltuka udało się opracować jedynie mistycyzm i w gruncie rzeczy, lepiej by było, gdybym tego nie wynalazł, jako że nie mam z tego żadnego pożytku, co więcej, dysponują tym tylko moi wrogowie. Polityka zagraniczna: tu ciężko komentować, ale warto nadmienić, że pierwszy kontakt z obcym ludem (orkowie) zakończył się zwycięską bitwą i podporządkowaniem ich sobie. Zakres znanego świata też się zwiększył, tylko nie ma ludzi, by to eksploatować. Polityka wewnętrzna: fatalnie. Taltuk zaczynał panowanie jako swoisty bóg na ziemi, a kończy z zachwianym autorytetem i w pozycji przegranego. Jego panowanie było wypełnione bratobójczymi walkami, w których tylko jego fanatyczni wrogowie się umocnili, co więcej, wydarli mi niewolników, mnożąc przy tym swoje siły. Demografia: Liczba ludności spadła niemal o połowę, co spowodowane było walkami i zarazą. Przedstawię teraz szacowany podział ludności (przy zachowaniu w miarę proporcji ustalonych na początku gry): - Ok. 30 kapłanów - Nie więcej niż 90 mnichów (wydaje mi się, że trzykrotność stanu kapłańskiego to rozsądny ogranicznik), przy przepisowym maximum 350. - ok. 190 wojowników (w tym łowcy i zwiadowcy) - prawie 300 pospólstwa, wliczając rzemieślników, rolników, zbieraczy, budowniczych, etc. Kultura: dużo posunięć, ale w zasadzie wszystko, co nie dotyczyło religii pójdzie w zapomnienie, bo nie mam ani pisma, ani zdolności wznoszenia budowli, które mogłyby zostawić ślad po sobie. Poszczególne wydarzenia: - wybuch Gata-hen-taiotlani - wydaje mi się, że to jeden z nielicznych długofalowych sukcesów Taltuka. Jasne, zaraza, pożar itd., ale uważam, że gdyby nie zajął się tym już na początku, to mógłby w nieskończoność walczyć przeciw gekatzai, nie mając szans na sukces, bo monument w nieskończoność opętywałby kolejnych tai'atalai i taiotlani i tak by musiał go w końcu dotknąć. - zalegalizowanie gekatzai - wielka porażka. Nie przewidziałem, że dalej będą stanowić tak zwarty i fanatyczny front (ani jednego judasza!), co więcej, ostatecznie zachowali swoje tajemnice dla siebie, a liczyłem na magię u moich kapłanów. - zniewolenie orków - po tej turze, która wystarczyła, by obrócić zwycięstwo w klęskę, uważam, że fatalnie się pomyliłem i mogłem przewidzieć, że horimtulai coś knują. Mogłem wszystkich zielonych od razu zabić. Jak widać, panowanie Taltuka było niezwykle destrukcyjne. Granie nim było bardzo zabawne, ale niestety, postawiło moją cywilizację na skraju przepaści. Podążam dokładnie tą drogą do samozniszczenia co Kenku (prorok, wojna domowa...), ale już nie mogę z niej zejść. Spodziewam się, że panowanie Amali'inki będzie ostatnim. *** Przepraszam za tak wielkie przesunięcia, mea culpa. Ostatnio czas mi się kurczy coraz bardziej, a w dodatku przeczucie bliskiego końca odbiera mi chęci do pisania. Ograniczam coraz bardziej liczbę swoich sesji na tym forum, więc mam nadzieję, że w przyszłości już będę mógł szybciej odpowiadać. Co do religii- trochę tego teraz nie widzę. Moja cywilizacja zdaje się zdążać, za Kat'zai do jakiejś religii filozoficznej, buddyzmu zen, czy innych taoizmów. Jak tutaj rozgryźć panteon i bogów? Mi bardziej pasuje tak, jak jest- kapłani siłą swojej wiary, treningu i wrodzonych zdolności realizują magię kapłańską, mając bogów jako katalizator tej mistycznej siły. Wolałbym, żeby prawdziwa natura tych bóstw pozostała nieznana, przynajmniej na razie. |