Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-02-2016, 08:50   #31
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael "Cage" Sullivan - żywiołowy bezczelniak


- Hej! A robimy sobie jakieś mądralińskie ksywy wywoławcze? Czy lecimy po naszych ksywach? - spytał zaciekawiony Cage. W sumie trochę kwestia przyzwyczajenia. Jak tamci nie mogli złapać ich namiarów to właściwie mogli nawijać do woli a jak mogli to no trochę gorzej ale Jakieś Cage'a czy Zcivr'a niekoniecznie musieli te skośnookie kojarzyć ani teraz ani potem jakby sprawdzali.

- Te przeciwokrętowe pociski latają prawie 1 Mach. Więc kilometr pokonują w jakieś 3 - 4 sekundy. A jakby co te ich rakietowe p.lot-y to już mogą zasuwać i 4 Machy. A te ich myśliwce po 2 i są zwrotniejsze od Falconów i Fulcrum'ów chociaż nasze Eagle już powinny je zwmanerować. - w odpowiedzi na pytanie Warp'a podał mu garść najważniejszych danych o jednostkach i uzbrojeniu przeciwnika.

Podszedł następnie do Huzzar'a i James'a z którymi miał się fiknąć na jednostkę przeciwnika. Nim się przemieścił w dłoni coś mu zajaśniało rónorakimi barwami, przestrzeń przeszył cichy, suchy trzask zaginanej czasoprzestrzeni choć nie tak efektowny jak przy sztuczkach Warp'a i moment później trzymał w dłoniach jakąś niezbt dużą spluwę. - Tym cacuszkiem mogę spróbować obezwładnić jeśli kogos napotkamy. Właściwie mógłbym się pobawić we władcę marionetek ale wiecie bez tej skośnookiej nawijki, czytania w myślach czy tego typu ciekawostkach no i tylko jednego na raz. Na pierwszy rzut oka może starczyć ale im dłużej tym pewniejsze, że sprawa się rypnie. No kukiełka no. - wyjaśnił zasadę działania swojej zabaweczki. Dawno z niej nie korzystał i widać było, że ma kupę radochy z możliwości jej użycia w praktyce akcji bojowej. Zawsze mogło to nieco opóźnić ich wykrycie czy zdezorientować przeciwnika.

- Może Warp by nas podrzucił tuż pod pokład w pobliżu tych rakiet co chcemy je opanować? - zaproponował nim ich drużynowy spec od transportu wszelakiego zaczął ich rozrzucać po okrętach. Coś mu mówiło, że jakiś zaciszny kącik cleanerski czy inny magazynek nie byłby takim głupim miejscem na desant w porównaniu do otwartej raczej przestrzeni pokładu głównego. Zaś pod rakietami mogły być panele sterowania czy kable by się pod takie podpiąć. Jego zdaniem jak i tak mieli do nich dotrzeć to nie było sensu wydłużać sobie drogi przez pół jednostki.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 23-02-2016, 11:28   #32
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Przed teleportem

- Warp to też tylko jedna z wielu osobowości, jakie mam na ziemi. Najmniej uwikłana, najmniej zarejestrowana. Właśnie, by ją używać mniej lub bardziej beztrosko. - wyjaśnił Warp.

- Kilometr na jakieś 3-4 sekundy? - Dwain znów sprawdził odległość.
- Mamy małe okienko błędu, więc mi się proszę nie rozłazić po okręcie, w chwili exfiltracji wszyscy muszą być w ustalonym punkcie. Inaczej nie zdążymy. - podsumował bez emocji.

- Jakieś ustronne miejsce w pobliżu rakiet, jasne, myślę, że da się znaleść. - odparł na propozycję miejsca docelowego.
 
Ehran jest offline  
Stary 27-02-2016, 23:58   #33
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Niszczyciel rakietowy "Jinan"
Cała grupa znalazła się w korytarzu niszczyciela, wg planów gdzieś tu obok powinno być zapasowe sterowanie ogniem. Cage, Hussar i Alderman pozostali sami rozglądając się wokoło, gdy reszta znikała. Tuż przed skokiem Cage wyciągnął broń z temporalnej wyrwy. Tym razem trafił mu się Slime gun.
Hussar sprawdził najbliższe drzwi. Zamknięte, sąsiednie także. To musiały być któreś z tych dwóch, bo przy obu były panela zamka. Wystarczyło wpisać kod.


Fregata rakietowa "Yiyang"
Zcirw, Mara i Warp pojawili się na drugim statku. Warp nagle stęknął i w ostatniej chwili złapał się poręczy. Przeleciał pół kosmosuby zejść z oczy nieodpowiednim osobom i teraz po prostu mało nie skończył kariery zrypując się ze schodów, koło których wylądowali. Jedna niewielka fala…
- Nǐmen zhèxiē? - zawołał jakiś szeregowiec wychodzący zza zakrętu. Mara nie wdawała się w dyskusje, może to dlatego że nigdy nie była lingwistycznym orłem, a może po prostu była wredną suką. Tak czy inaczej, cios zagroził przyszłym pokoleniom szeregowca. Szczęściem dla niego Zcirw wykazał się męską solidarnością i oszczędził mu cierpień ciosem w kark.
Drzwi obok których stali opatrzone były elektronicznym zamkiem.
 
Mike jest offline  
Stary 28-02-2016, 13:41   #34
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael "Cage" Sullivan - żywiołowy bezczelniak



Sprężył się jak do skoku gdy Dwain podszedł do nich by ich "skoczyć" na jednostki przeciwnika. Trójka na jednostkę gdzie załoga liczyła jakąś przeliczeniową kompanię piechoty. Wychodziło pewnie coś jak setka na jednego smiałka ze specgrupy. Ale przewaga liczebna mimo, że nie kwestionowana nie była realnie aż tak wielka. Załoga powinna raczej być "pokawałkowana" na poszczególne pokłady i stanowiska. Mieli więc realnie szanse spotkać po kilu czy kilkunastu na raz. A z tym w połączeniu z przynajmniej początkowym zaskoczeniem mieli już realną szanse sobie poradzić.

Gdy tylko Warp ich wyrzucił i znów skoczył zgarnąć drugą trójkę na następny okręt okazało się, że są sami w jakimś pomieszczeniu. Nie było nikogo z załogi ani w ogóle nikogo. To było dobre o tyle, że przeciwnik nie powinien chyba jeszcze wiedzieć o nieproszonych gościach na swojej jednostce. Blokadą okazała się para drzwi z zamkiem szyfrowym. Pewnie prostym by zwykły marynarz nie miał problemów z zapamiętaniem ale jednak Cage nie podejmował się go zgadywać.

- Na mnie nie liczcie ja zawsze byłem słaby z matmy. - wyjaśnił pozostałej dwójce swój poziom wiedzy w zakresie elektronicznych zgadywanek. - Jak wam zależy mogę spróbować siłowo. - zaproponował dodatkową opcje patrząc głownie na Huzzara.

- Jakby co myślę, że mają tu czujnki dymu i może skażeń na wypadek ataku bronią biologiczną czy chemiczną. Może więc i na tę zabaweczkę podziała to by ich ściągnęło w razie czego. - poklepał się po wyczarowanej wręcz pukawce i dziwnym kształcie. Rzygała szlamowatą breją która nie była zrobiona z kosmetycznych alg czy innego cudownego ozdrowieńczego błota. Wręcz przeciwnie. Jakby schlapać się na jakiś czujnik mógłby tam na mostku zadrgać brzęczyk alarmowy i pewnie ktoś by ruszył po żołniersku sprawdzić teren. Ale jeszcze sam nie był pewny czy w tej chwili chcieli tu więcej skośnookich więc tak głównie informacyjnie rzucił w dwuosobowy tłum.

Szacował głównie miejsce gdzie ich wyrzucił Dwaine. To nie był pancernik czy lotniskowiec ani inne tego typu krówsko. Niecałe 20 m szerokości powodowało, że o ile nie byli w superklitce to raczej drzwi powinny prowadzić do głównego korytarza prowadzącego wzdłużnie przez cały czy większość okrętu. I jak Dwain wyrzucił ich gdzie trzeba powinni być tuż pod głównym pokładem. Cage liczył, że przynajmniej jedne drzwi prowadzą na korytarz główny. Drugie jeśli na tej samej scianie pewnie też a jeśli nie to pewnie do sąsiedniego pomieszczenia bo za burtę raczej nie powinny chyba prowadzić. Rozejrzał się za kratkami wentylacyjnymi. Była szansa, że przez nie udałoby się dojrzeć co się znajduje po drugiej stronie ściany a jak nie to może coś na słuch się wyłowi.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 29-02-2016, 13:35   #35
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Dwain spojrzał w dół metalowych schodów. Jakoś dziwnie wyraźnie dostrzegając wszystkie ostre i nad wyraz twarde krawędzie. Uśmiechnął się krzywo i odstąpił o krok. Prawie nie zauważalnie, uniósł się również nieco w powietrze, decydując, że nie ufa za bardzo kołyszącemu się pokładowi.

- Niezły refleks. - Dwain skinął dziewczynie z uznaniem.
- Lecz po co ta agresja? - zapytał Marę. - Chłopak tylko ucieszył się na widok tak ślicznej buźki jak twoja. No dobrze, może nie patrzył ci akurat w oczy... - przyznał Dwain po chwili, z łobuzerskim uśmiechem.
- Zobaczmy, co nasz kolega wie.- Dwain przykucnął przy leżącym marynarzu. Na jego twarzy malował się nadal grymas bólu i zaskoczenia. Dwain mu szczerze i solidarnie współczuł.
Palce przycisnęły się do czoła nieprzytomnego, a Dwain zagłębił się w jego podświadomości. Przed jego wewnętrznym okiem, niczym film w szybkim tempie przemijało życie mężczyzny. Czasem tylko zwalniając przy ważniejszych momentach. Duma rodziców, gdy jako dziewięciu latek przyniósł najlepsze świadectwo. Pierwszy nieśmiały pocałunek z koleżanką, Yue Li, nawet ładna dziewczyna, Dwain na chwilę dał się porwać tej chwili. czuł jej jedwabiste włosy między palcami, smak jej ust, ciepło jej ciała nieśmiało tulonego, to podniecenie w brzuchu, gdy robi się coś tak cudownego ten pierwszy raz. Chwila minęła, film pognał dalej, pozostawiając Dwaina z poczuciem straty i pustki... ponowne spowolnienie. Pierwszy samodzielnie kupiony samochód. Żałośnie mały, ale jego własny. Przystąpienie do armii... nie nie, to wszystko nie interesowało Dwaina. przewijał dalej. Szukał informacji o okręcie.
Rozkład korytarzy i kajut, miejsca wartowników, ich imiona, hasła, kody dostępowe, położenie rakiet, procedury alarmowe... Tego szukał.

Tymczasem Zcirw podszedł obejrzeć sobie elektroniczny zamek przy drzwiach.

Dwain sięgnął dalej do umysłu chińczyka, sprawdzając, co znajdowało się za owymi drzwiami. Nie wyglądało na to, by w tym móżdżku był kod do tego zamku, ale wiedza, lub choćby podejrzenie, co znajduje się za nimi, już prawie na pewno musiała być.
Ezdhar poszukał w umyśle chińczyka za stosownym miejscem, by go schować. Jakiś szacht wentylacyjny, schowek na miotły... cokolwiek byle nie na środku korytarza.
 
Ehran jest offline  
Stary 29-02-2016, 20:08   #36
 
zarok's Avatar
 
Reputacja: 1 zarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znany
James z zachwytem rozglądał się w nicości. Zwykle, ludzkie teleporty – a przynajmniej te o których wiedział młody naukowiec – polegały na gwałtownej dekompozycji cząsteczek po jednej stronie i rekonstrukcji ich w miejscu docelowym, były równie brutalne co niebezpieczne. Alderman podchodził do nich niechętnie, jeden mały błąd przy rekonstrukcji i mógł skończyć na MIT wykładając astrofizykę. To było jednak coś zupełnie innego. James sam nie był w stanie powiedzieć czy Dwain dokonuje skoku między mikrowymiarami, innymi światami czy może podróżuje przez wyrwy czasoprzestrzenne. Alderman miał miliony teorii ale zanim zdążył je wszystkie dobrze przemyśleć poczuł tępe uderzenie twarzy o posadzkę. James nie ustał nagłego przywrócenia grawitacji.

- Tak, oczywiście, już otwieram. - Zerwał się na równe nogi wyprzedzając Cage’a. - Możemy bezpiecznie założyć, że kod do drzwi składa się z od jednej do dwudziestu cyfr. Odrzucając zbyt oczywiste kombinacje otrzymamy jedynie dwa biliardy, trzy biliony, dwadzieścia miliardów, milion i dwadzieścia trzy tysiące możliwości, z czego aż jedna jest poprawna. - James podniósł dłoń gotowy wpisać kompletnie losową kombinacje cyfr do terminala ale zawahał się – Z drugiej strony, obejście magnetycznego systemu zamka ma minimalne większe szanse powodzenia niż zgadywanie kodu. Ale na pewno dłużej zajmie… A co mi tam.

Młodzieniec przesunął rękę wzdłuż ściany delikatnie wyrywając panel na zewnątrz. Majsterkował chwile przy kablach licząc, że coś z tego będzie, czekał aż lampka w zamku zmieni się z czerwoną na zieloną. Zaczynał żałować, że zdecydował się na zgadywanie kodu.


Testuje technology, mamy sami rzucać, czy MG się tym zajmuje?

 
zarok jest offline  
Stary 01-03-2016, 19:42   #37
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Teleport się udał, grupka harcerzy na usługach Lorda R rozstawiła się na planszy bez większych problemów. Pojawienie się częściowo na korytarzu,a częściowo w ścianie Coda bez mrugnięcia okiem nazwałaby problemem. Dobrze, że podobne atrakcje zostały im oszczędzone… za to spotkali na dzień dobry skośnooką małpę, która chyba chciała im wcisnąć własnoręcznie robione adidasy. Blondyna podziękowała wiec za fatygę, nie wyrażając zainteresowania zakupem proponowanym przezeń dóbr. Nie rozumiała czego nagle Warp zaczął się pruć.
- Agresja… niby gdzie? - rzuciła szybkim spojrzeniem na lewo i prawo, potem znowu na lewo, aby finalnie obrócić się bezpośrednio w stronę Dwain’a. Uniosła teatralnie oczy ku sufitowi w minie “za jakie grzechy?” - Może by na mnie poleciał, gdybym szczekała, albo miała macki.

Kucnęła przy trupie i bez skrępowania przeszukała kieszenie jego ubrania, wyciągając z nich zapalniczkę, fajki, garść drobnych, podróbkę Iphone’a i paczkę gum do żucia. Znalezione suweniry wylądowały w zgrabnej kupce tuż obok głowy denata.
- Wszystko w chińskie domki, pieprzone podróby. Ktoś to umie czytać? Ktoś normalny i nie martwy? - kobieta mruknęła wyraźnie niezadowolona, machając wymownie żujkami o niezidentyfikowanym smaku. Jednak papierosy i zapalniczkę sobie przywłaszczyła, chowając je do własnej kieszeni z miną przedstawiająca czyste obrzydzenie. Nie żeby wymagała od chinola na chinolskim statku, pływającym po chinolskim morzu, posiadania Marlboro… ale co ponarzekała to jej.

Nie lubiła teleportów, a żółtków najchętniej oglądała na ekranie - miażdżonych przez kolejny atak Godzilli czy jakoś tak.
- Mhm - skwitowała stwierdzenie o grzebaniu komuś w głowie, co się miała rozwodzić nad tematem, skoro nie jej bajka? Ona co najwyżej mogła komuś zajrzeć w banię wybijając w niej wcześniej dziurę młotkiem - każdy miał swoje metody wywiadowcze. Podniosła się z klęczek i przeniósłszy dupsko pod drzwi, rzuciła okiem na zamek. Panel dotykowy, guziki… znaczy kod potrzebny. Posłała drużynowemu dendrofilowi pytające spojrzenie, zezując z jego łysej glacy na ich aktualną zagwozdkę natury technicznej.

- Dobra, ogarnijmy co jest za bramką numer dwa. - mruknęła i oparła czoło o metalową przeszkodę. Poczuła chłód w miejscu w którym skóra zetknęła się z barierą. Wrażenie mroźnych dreszczy rozlewało się coraz dalej: na nos, policzki, skronie. Głowa cody przeniknęła przez drzwi, by po kilku sekundach wrócić w całości na poprzednią pozycję.
- Czysto, nikogo nie ma. Niewielki pokój, jakaś sterownia czy inny diabeł. Dwa krzesła, dwa wyłączone kompy. Spróbujcie ogarnąć pierdolnik stąd, poszukam kapowników, teczek, notatek... czegokolwiek sensownego. Bo kompy pewno po chinolsku programowane. - wyburczała nie oglądając sie za siebie. - No chyba że chcecie żeby wam kawę skołować. Albo chinolską narkozę. Ktoś chętny? - zakończyła dość kwaśnym tonem, robiąc krok w stronę drzwi i przeszła przez nie jakby ich tam wcale nie było. Po stornie pierwotnej pozostał chwilowo łeb, spoglądający spod byka na resztę wycieczki.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline  
Stary 02-03-2016, 17:20   #38
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
- macki powiadasz? Nie, to chyba raczej Japończycy mają ku temu słabość. a szczekanie... odradzam, jeszcze zaprosił by cię do chińskiej restauracji, tyle, że w roli głównego dania... - Dwain pośpieszył z pomocą i wyjaśnieniem.
Ezdhar odstąpił od leżącego chińczyka, ustępując miejsca dziewczynie.
Proponuję go schować, kilka metrów w tamtą stronę - Dwain wskazał skinieniem głowy w dół korytarza - znajduje się kilka kajut. Może to nie idealne miejsce, ale lepsze niż na środku korytarza. Mamy około 5 minut, nim następny patrol tędy przejdzie. Trzy osoby, standardowa broń.

- To zależy. - odparł Dwain na pytanie Mary, kto umie po chińsku. - martwy nie jestem, chyba... zastanawiam się tylko, czy zaliczasz mnie do normalnych, bo mam pewne wątpliwości. - dodał po chwili słowem wyjaśnienia.

- Za bramką numer 2 powinno być zapasowe centrum sterowania rakietami - powiedział Dwain, gdy Mara przenikała przez drzwi.
- No tak, i kto teraz ma tu posprzątać? - rzekł cierpiętniczo, zerkając na powalonego przez Marę i Zcirw 'a chińczyka.
Zcirw przesłał mu jednoznaczne spojrzenie. - zawsze ten, kto pyta. - skomentował jego kumpel.

- Jak idzie ci z tym zamkiem? - Dwain zmienił temat, jakoś nie uśmiechało mu się taszczyć żółtka w dół korytarza.
- Ziemska technologia... niby kombinacji nie ma dużo, ale układ wprowadzania jest powolny, wąskim gardłem jest poruszanie się elektronów w miedzianych przewodnikach... - odparł Zcirw, już obliczając ile zajmie im przetestowanie wszystkich możliwych kombinacji.
Dwain wzruszył ramionami - pozwolisz? -
Ezdhar Podszedł do panelu. dotknął go delikatnie i skoncentrował się na nim, starając się odczytać powiązane z nim impresje. Przed jego okiem przeminął tłum ludzi, każdy zatrzymując się przy małym niepozornym urządzeniu, oddając mu nijako cześć, wciskając klawisze. Niektórzy czynili to z pobożnym wręcz namaszczeniem. Inni z obojętnością, nie poświęcając czynności świadomej myśli. Inni przeciwnie, ich zwoje mózgowe przegrzewały się prawie od koncentracji wymaganej do wydobycia odpowiedniej kombinacji cyfr. Ci ostatni zwykle mieli głupkowatą minę podczas wklepywania kodu. Ciekawe dlaczego?
Niestety, ilość psychicznej energii okazała się za mała by odczytać kod. To jest, udało się odczytać kod. Jakiś marynarz wklepał zły i uruchomił alarm, strasznie się wystraszył, lepki lęk pozostał niczym plama na urządzeniu. Lecz Dwain nie zamierzał powtarzać tej konkretnej kombinacji.

Gdy mara wróciła:
- Wiesz Mara, nie chcę ci psuć humoru, bo chyba niewiele ci tego dobrego zostało.. ale te teczki i notatki też pewno po chińsku będą. Więc może jednak poproszę o kawę? - rzucił Dwain z łobuzerskim uśmiechem.
- To chwilę potrwa... - rzekł z kwaśną miną, zanurzając dłonie w panelu sterowania. Chwilę później część jego głowy również zniknęła w wnętrzu urządzenia. Panel począł samoistnie migotać, na wyświetlaczu pojawiły się pozaziemskie symbole.

Kilka chwil później...
- czerwone światełko
- Kurde...

jeszcze kilka chwil później...
- czerwone światełko
- kurwa mać!

jeszcze kilka chwil później...
- Zielone światełko
- No kurde.

Ezdhar uniósł się z nad panela, tylko po to by wyłowić nadchodzące kroki patrolu.
- ~ Kurde! Mamy towarzystwo ~posłał telepatycznie Marze i Zcirwowi.

Ezdhar szybko rozważał swoje opcje.
Patrol był za blisko, usłyszą zamykane drzwi...
chciał się wcielić w kogoś z załogi, i pozyskać chwilę, by Zcirw mógł się schować... ale wiedział, że patrol i tak zamelduje o tym...
spojrzał w dół korytarza, może ruszyć w przeciwną stronę i się skryć?
Spojrzał w stronę nadchodzących, albo przygotować na nich zasadzkę? Ale obezwładnić wszystkich trzech by nikt nawet nie pisnął?
 
Ehran jest offline  
Stary 03-03-2016, 11:23   #39
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Wtem jego spojrzenie ześlizgnęło się po schodach, z których prawie zwalił się, pojawiając się tutaj. Tak niechętny był ich ostrym krawędzią i metalowym stopniom, iż dopiero jako ostatnie pomyślał o nich.
Całe te rozważanie trwało mniej niż ułamek sekundy.
~ Przepuśćmy ich. ~ podał telepatycznie do pozostałych.
W tym samym czasie, siłą swego umysłu uniósł chińczyka i Zcirwa z ziemi by potem najszybciej jak potrafi przelecieć przez barierkę schodów i zawisnąć pod sufitem na kondygnacji poniżej. Po części wtopiony w pokład szybko sprawdził, czy teren jest czysty. Jedno spojrzenie, tymczasem chińczyk i Zcirw na chwilę zawiśli nad schodami, pomiędzy kondygnacjami, by zaraz podążyć za Ezdharem.
Dotknięty umysłem Ezdhara panel elektronicznego zamka przy drzwiach ponownie przełączył się na domyślny tryb, pokazując czerwoną lampkę zablokowanych drzwi.

Ezdhar odstawił Zcirwa, który skrył się za rogiem, samemu zaś skrył się tyle że w rogu pod sufitem, nadal trzymając chińczyka w powietrzu.
Nasłuchiwali, aż patrol przejdzie nad nimi i zniknie w głębi okrętu.
 
Ehran jest offline  
Stary 03-03-2016, 21:05   #40
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Niszczyciel rakietowy "Jinan"
James bawił się kabelkami, a Huzzar i Cage obstawiali oba końce korytarza. Nagle coś piknęło, czerwona lampka zgasła, drzwi stanęły otworem. W środku z trudem mogli zmieścić się we trójkę, z czego jeden musiał stać, bo były tylko dwa miejsca. Oba komputery były wyłączone, ale łatwo było się domyślić, że potrzebne będzie hasło.

Fregata rakietowa "Yiyang"
Miarowy odgłos kroków zbliżał się. Dziesięć metrów... pięć… dwa…
- [Co to?] - kroki zatrzymały się.
- [Za równo leży jak na zgubę.] - powiedział drugi głos.
- [Centrala, tu czwórka. Koło zapasowego sytemu kierowania ogniem leży komórka i kilka monet.]

[tłumaczenie z chińskiego]*

* Zombi nie czytaj, bo tylko Mara w tym towarzystwie nie mówi po chińsku
 
Mike jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172