Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2016, 17:15   #21
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

Huzzar trawił przez chwilę odpowiedź dziewczyny. Mimo lat mieszkania w Stanach nie przywykł do tej nowomowy ociekającej tematami, które za jego czasów były tematem tabu, lub honoru.
Mężczyzna powoli otwierał się na szybko pędzący świat tylko po to, by raz po raz zderzyć się z nim i ponownie poobijać mentalnie. Upił kolejny łyk piwa by ukryć mieszaninę zażenowania samym sobą z jednej strony i chęcią pociągnięcia tematu z drugiej.
Potrzebował też chwilki na ripostę, która nie uraziłaby dziewczyny, tym bardziej, że nie miał pewności czy nie zrozumiał jej opatrznie.
Ostatecznie starodawny honor zwyciężył i Huzzar przeczesał jedynie ręką wąsy zgarniając z nich pianę. Puszka z wojskową mielonką potoczyła się w stronę dziewczyny 'A historii tych wąsów i tak byś nie zrozumiała'

 
psionik jest offline  
Stary 17-02-2016, 17:45   #22
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Sekundy mijały, a Coda czekała cierpliwie, pozwalając wąsaczowi przetrawić informacje i dać odpowiedź. Oczyma wyobraźni widziała, jak w jego głowie z chrzęstem obracają się trybiki, odpowiedzialne za słowne pojazdy i wycieczki personalne. W sumie zbierało się jej na darmową plastykę szczęki, ale oj tam, oj tam. Przynajmniej nie było drętwo, nudno i napuszenie. Nikt tez nie kazał salutować jakby chciał zamówić pięć piw.
- Czyli nie mówił. - skwitowała, przekrzywiając po ptasiemu blond łeb i akcentując wypowiedź krytycznym uniesieniem prawej brwi. Złapała konserwową padlinę, obejrzała co widnieje na etykietce i parsknęła. Spodziewała się kaszanki, ale metal zawierał raptem zmieloną razem z chlewem, poczciwą świninę. Znaczy jadalne.
- Jak brakuje ci słów, to rozrysuj. Może cięcia budżetowe nie dotknęły kredek, to jeszcze walniesz opowieść w kolorze i ze szlaczkiem. - kobieta upiła kolejny łyk, zdjęła też okulary i odłożyła je na blat. Nagle rozłożyła zapraszająco ramiona i dorzuciła - Jedziesz, to tylko rozmowa. Od tego drugi raz HIV'a nie złapiesz.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 17-02-2016 o 17:55.
Zombianna jest offline  
Stary 17-02-2016, 22:18   #23
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

'Drugi raz? Taką twarz na pewno bym zapamiętał' wypalił zanim pomyślał choć patrzył nieco niżej, po czym momentalnie zamilkł lekko strapiony. 'Najmocniej przepraszam' powiedział po chwili wstając. Dopił jednym haustem piwo i wyszedł z kuchni.

Co takiego właściwie zrobiła ta dziewczyna, że Huzzar zapomniał o swoim kodeksie? Już wcześniej kwestionował swoją postawę moralną jako archaiczną, niepasującą do realiów, ale nieczęsto zdarzało się, że zatracał się w tym nowoczesnym szaleństwie. Small-talk jak go nazywają z elementami flirtu. Nie powinien się dziwić, przeżył sporo zawieruch od czasu kiedy przyjął nauki, ale pewnych rzeczy chyba jednak nie zrozumie.
Największą jednak zagadkę sprawiał bezwstydność kobiet jeśli chodzi o ubiór i eksponowanie swoich wdzięków. Na przestrzeni wieków obserwował modę z coraz większym niesmakiem. Choć nie miał nic przeciwko kobiecym kształtom, to wolał uruchamiać wyobraźnię niż bezmyślnie procesować bodźce wzrokowe.

Koniec końców w chwilach zwątpienia godził się w myślach ze stanem rzeczy próbując "dostosować" się do świata. Chyba właśnie nadchodziła kolejna fala tego kryzysu.

 

Ostatnio edytowane przez psionik : 17-02-2016 o 22:22.
psionik jest offline  
Stary 17-02-2016, 23:20   #24
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Kilka godzin później, morze południowochińskie
Trzy jednostki Chińskiej Republiki Ludowej: niszczyciel rakietowy "Jinan", fregata rakietowa "Yiyang" oraz okręt ratunkowy "Qiandaohu" kołysały się na falach. Niebo patrolowały trzy wielozadaniowe myśliwce Chengdu J-10.
Na pokładzie “Qiandahou” panował duży ruch. Oficer podbiegł do kapitana i zasalutował.
- [Kapitanie, wszytko gotowe. Czekamy na pański rozkaz] - zameldował.
Kapitan powoli skinął głową.
- [Zaczynajcie]
Oficer ponownie zasalutował i odbiegł wykrzykując rozkazy.
Liny biegnące od dźwigu i niknące w wodzie naprężyły się i zaczęły nawijać na potężne bębny.

[Tłumaczenie z języka chińskiego]

Morze południowochińskie, 300 mil na wschód.
Kherubiński transportowiec RV-21B mknął nad falami.
Patrzenie na pilota, który wyglądał spał, nie napawało otuchą. Cage leżał rozparty w fotelu z zamkniętymi oczami, nawet nie trzymał dłoni na sterach. Jedyne co łączyło go ze statkiem to przewód wnikający w deskę rozdzielczą.
- Zbliżamy się - powiedział Cage - oprócz trzech statków i trzech myśliwców nie ma nic więcej na radarze. Dopóki będziemy trzymali się na dystans nie wykryją nas.
Zcirw nie skomentował, widział w jakim stanie jest poszycie przed startem, systemy stealth działały cudem. I raczej miały marne szanse na unikniecie wykrycia gdyby ktoś na poważnie ich szukał. Ktoś się tym powinien zająć… i domyślał się kto to będzie.

Kwatera główna Wydziału Zagranicznego
Dyrektor Lynch patrzył przez ramię technika na ekran, który wypełniał pojazd obcej konstrukcji mknący nam wodą.
- Dokąd zmierzają? - zapytał dyrektor.
Technik zmniejszył zoom i obraz oddalił się od samolotu. Wklepał kilka komend, na ekranie pojawiła się przerywana linia ekstrapolująca kurs. Szybko oddalił jeszcze trochę obraz, tuż przy brzegu ekranu widać było trzy statki.
- Zbliż.
Obraz powiększył się skokowo ukazując trzy jednostki. Klekot klawiatury i w małych okienkach pojawiły się zbliżenia bander okrętów.
Przy burcie jednego okrętu woda zakotłowała się i zaczął wynurzać się opływowy kształt. Spieniona woda spływała z kadłuba wyciąganego statku obcej konstrukcji. Technik oznaczył ramką obiekt, a system zaczął wyszukiwać informacje.

Morze południowochińskie, transportowiec RV-21B
- Mamy obraz - powiedział Cage i wywołał hologram nad bocznym panelem. Statek ratowniczy wyciągał właśnie coś z wody.
- To prom desantowy deamonitów - stwierdził Zcirw. - Stary jak świat.
Z głośnika rozległ się głos szefa:
- Jesteś pewny?
- Tak.
- Liczyłem na coś innego. Przejmijcie go. Może da się odzyskać komputer nawigacyjny. Albo będzie na części zamienne.

Zcirw miał mroczne podejrzenia skąd pochodzi ich obecny środek transportu.


Nieznana lokacja
- Lord Majestros…
Majestros odwrócił się od okna za którym szalała śnieżna zamieć.
- Jesteś… - ponownie spojrzał w okno, odwracając się od wchodzącej kobiety - … na stole są zdjęcia.
Obejrzała w ciszy zdjęcia przedstawiające zgliszcza domu, chwilę dłużej popatrzyła na zwłoki przyszpilone nożem za głowę do futryny.
- Ten burdel musi się skończyć siostro.
- Kim jest trup?
- To bez znaczenia, ważniejsze jest kto mieszkał w tym budynku. Dopiero przybył na Ziemię. Teraz znikł. Znajdź go.

Siostra wpatrywała się w nóż rozpoznając stylistykę broni.
- A co z właścicielką noża? - zapytała.
- Z nią i całą resztą zrobisz porządek. Po to tu jesteś. Wystarczająco długo tolerowałem tą patologię.
- Jak rozkażesz, panie. - skłoniła się i wyszła.
 
Mike jest offline  
Stary 18-02-2016, 14:13   #25
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

'Jak blisko jesteś w stanie podejść niezauważony?' Huzzar spytał pilota przyglądając się hologramowi. Miał zagwostkę co zrobić? Przydałoby się wysłać kogoś na bliższy zwiad, ale jedyną osobą mogącą cokolwiek sprawdzić był Warp. Huzzar zmęł przekleństwo pod nosem. 'Zcirw, Warp, Jakie możliwości ma ten statek?' spytał w końcu.

W głowie powoli krystalizował się plan. Spojrzał na swoją załogę zastanawiając się jak przydzielić zadania. Musiał uważać na Dwaina przy tej misji.
'Niech nas wyręczą. Poczekajmy aż wyciągnął wrak. Cage, sprawdź, czy nikt inny nie czeka na przejęcie. Dwain, jesteś w stanie teleportować kogoś oprócz siebie samego? Żaden ze statków nie będzie w stanie nas ustrzelić jak będziemy w powietrzu ale musimy unieszkodliwić samoloty. Potrzebuję drużyny, która dostanie się niepostrzeżenie na fregatę i gdy żółtki wyłowią nasz skarb i zabezpieczą fregata wystrzela samoloty.
Potem wpadamy my. Osłaniamy transporter gdy Zcirw i James zabezpieczają wrak. Zgarniamy się i spadamy.'


Huzzar czekał na reakcję innych na swój szkic planu. Zależało mu na opinii innych, bowiem nie znał pełni możliwości drużyny. Byłoby dobrze gdyby każdy sam przydzielił się do zadań w których mógłby zrealizować się najlepiej.
 
psionik jest offline  
Stary 18-02-2016, 15:31   #26
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Jeszcze na dachu

- Trzymam cię za słowo. - skwitował pojednawczo Ezdhar słowa Huzzara.
- Co do plagi... Możemy porozmawiać o tym przy cygarze i kieliszku wina, jeśli masz ochotę.
Też nie jestem przyjacielem polityki imperium, a już na pewno nie jestem odpowiedzialny za czyny szlachetnie urodzonych panów. Nie wrzucaj nas wszystkich do tego samego wora.
- Dwain wzruszył ramionami. Myślał jeszcze, czy dodać, iż wcale nie jest kherubinem, ale to mogło by wyglądać, jakby zrzucał winę na kumpla, a tego nie zamierzał czynić.
Uprzedzeń nie dało się niestety tak łatwo zmienić. To będzie wymagało czasu. I zerkając na wyprostowaną posturę słusznych rozmiarów wojownika, Dwain nie był wcale pewien, czy zmiana owych uprzedzeń jest w ogóle możliwa.
Chciał jeszcze dodać, że ludzie tak właściwie sami sobie świetnie potrafią krzywdę robić. Pogrom Indian, inkwizycja, holokaust, ciągłe wojny, narkomani i gwałciciele na ulicach. Lecz wiedział, że Huzzar obecnie nie będzie dostępny jakimkolwiek argumentom. A do tego. Zerkając na Lorda Rev stwierdził, że to nie najlepsze miejsce i czas na tego typu dyskusje.


Kwestia z "należysz do mnie" bardzo mało się spodobała Dwainowi. Ale czego innego oczekiwać od nadętego Lorda kherubina? Podobne sentencje słyszał już, gdy odbębniał obowiązkową służbę wojskową w imperialnej flocie. Podkreślić należało by tu słowo "odbębniał". Cóż, rok to nie zbyt długo. No i może wbrew tej niemiłej jego uszom sentencji, może nie będzie tak źle... hmm, dlaczego tylko natychmiast przypomniało mu się powiedzonko ziemianów, jak to było? nadzieja matką głupich, tak? A może matką naiwnych? hmm, no jak to było do diaska...
Dwain przygryzł dolną wargę, zakańczając tym samym wewnętrzną rozterkę. Solennie przyrzekając sobie, sprawdzić później w Google jak to przysłowie brzmiało.
Wracając do tu i teraz, rzekł do Lorda Rev - Rozumiem Lordzie. - unikając skwapliwie sarkazmu w swym głosie. Służalczego i szczerze uniżonego, pewnego najprawdziwszego szacunku tonu wyuczył się za czasów wojskowej służby, i teraz skorzystał z tej umiejętności.


hangar, po teleportacji

Kwaśny zapach wymiocin nieco zepsuł atmosferę. Marszcząc nos, Dwain ostrożnie się oddalił.
Hangar, statek kosmiczny. No ciekawie. Ezdhar nie rozpoznawał modelu, lecz była to bez wątpienia kherubińska konstrukcja.
Dwain zamierzał sięgnąć umysłem do Zcirw 'a, jego kolega znał się na silnikach i statkach i tych rzeczach. Mógł rzucić nieco światła na statek. Wojskowy? Prywatny? Jakaś mega tajna jednostka?
Lecz słowa Huzzara, o likwidowaniu celów używających telepatię ostudziły jego zamiary nieco... Bardzo nawet.
Zadał pytanie o okręt, bardziej konwencjonalną metodą, korzystającą z organu zwanego struny głosowe, gdy Huzzar wyprzedził ich nieco.


- Kłopoty z wydziałem zagranicznym? Czy to znaczy, iż oni znają lokację tej bazy? - Dwain wrócił do wypowiedzianej przez Huzzara kwestii na temat likwidowania teleportów, która go nadal bardzo trapiła.
Dołączając się tym samym do rozmowy pomiędzy Huzzarem i Cageem.


Dwain otworzył drzwi małego pokoiku, który obrał sobie za swój. Ezdhar stanął w drzwiach zerkając z pewnym niesmakiem na skąpe wyposażenie.
- Od biedy może być... Wstawię tu tylko łóżko wodne, plazmę... może... nie no, gdzie ja zmieszczę jakuzzi ? - Odwrócił się z pretensją do Huzzara.
Zatrzymał się jednak zerkając na biało włosą i dostrzegł malujące się na jej twarzy niezadowolenie. Skinął jej przytakująco, najwidoczniej mieli podobne zdanie na temat kwatery.

Cóż, nie było co dywagować na temat pokoju. Będzie mógł teleportować się, to poznosi sobie kilka przydatnych gratów. Tymczasem... podążył za stadnym instynktem, odnajdując się po chwili w kantynie.

Przez chwilę rozważał, by nie chwycić sobie słomki i wysiorbać co tam było procentowego w arbuzie. Potrzebował teraz czegoś mocnego. nawet jeśli nie było po nim widać, cała sytuacja go ogromnie irytowała.
Lodówka, piwo. O to było jak objawienie. Podszedł więc do tak pospolitego sprzętu AGD i obsłużył się samemu. W ostatniej chwili reflektując się, rzucił krótkie - Mogę? - w stronę Huzzara.
Nie wiedział, czy to nie były czasem jego prywatne zapasy, a nie zamierzał zaczynać znajomości od drobnej kradzieży.
- Cage? - rzucił pytająco w stronę kolegi, wyciągając piwo również dla niego.
- Made in poland? A gdzie to leży? - zapytał siadając i przyglądając się napisom na puszce piwa. Po prawdzie, orientował się znakomicie w geografii, powoli jednak zaczął łączyć fakty, co do osoby Huzzara.


- No i go spłoszyłaś. - rzucił rozbawiony do Mary, widząc jak Huzzar opuszcza kantynę.
Wziął łyk piwa. []- no i kto teraz nam opowie o co tu chodzi?[/i]

***

Kilka godzin później, morze południowochińskie

- Jasne.- odparł na pytanie o możliwości teleportacji.
- Jeśli myśliwce nie mają osłony przed teleportacją, mogę je przejąć jeden po drugim albo zniszczyć.

Dwain dał Zcirw 'owi wypowiedzieć się na temat możliwości ich statku. Samemu wiedział tylko tyle, ile wcześniej Zcirw mu opowiedział.
- Czy nasz stateczek potrafi poruszać się pod wodą? - dodał pytanie od siebie.
- Jeśli tak, można by zminimalizować straty w ludziach. - przez chwilę zastanowił się, może Huzzar nie lubił również chińczyków? - przecięlibyśmy kable, puki okręt demonitów jest pod wodą. Ich okręty by nas nie mogły ścigać. To rakietowce, więc raczej mają góra kilka bomb głębinowych, nie spodziewał bym się torped. Myśliwce mogą nas ścigać, jeśli ich technologia pozwala im zerkać pod tafle morza. Ale można by je uszkodzić, nie likwidując, zmuszając by cofnęły się do bazy. Co wy na to?
 
Ehran jest offline  
Stary 18-02-2016, 18:24   #27
 
zarok's Avatar
 
Reputacja: 1 zarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znany
- Szkoda, wielka szkoda. To mogło być przełomowe odkrycie. - Alderman kończąc konserwę odpowiedział Zcirwowi – Może kiedyś się tym zajmę, od pewnego czasu już szukaliśmy odpowiednich sposobów na wzmocnienie systemów immunologicznych obiektów z Gen-Factory. - Już zdecydowanie mniej zaciekawiony wrzucił puszkę do kosza. Skinął głową na pytanie Huzzara. - Tak, tak, zdecydowanie. Wasze przysmaki mi najwidoczniej służą. - Ciężko było zorientować się czy stare konserwy faktycznie smakowały Jamesowi, czy był on po prostu sarkastycznym dupkiem. Bardzo możliwe, że sam młodzieniec nie był tego do końca pewny.

Widząc zaostrzający się konflikt między Marą a Huzzarem, James sprytnie postanowił się ulotnić. Bąknął pod nosem, uważając by nikt go przypadkiem nie usłyszał, że jeśli ktoś będzie go potrzebował to będzie w warsztacie. Chciał popracować sam, w ciszy, nad czymś co nie dawało mu spokoju już od dawna. Wymknął się z kantyny i skierował się do pokazanego mu wcześniej warsztatu.

Kilka godzin później

James siedział w ciemności warsztatu, światło zapewniała mu samotna lampka biurkowa. Tak, to powinno zadziałać. Naukowiec od dziecka pracował nad małym, szkolnym projektem ale dopiero teraz był w stanie doprowadzić teoretyczne rozważania do pewnego stopnia używalności. W skrócie, James pracował nad znacznym przyśpieszeniem procesów myślenia, wierzył, że odpowiednio stymulowany mózg może pracować setki, może nawet tysiące razy szybciej. Prototypy były zachęcające, co prawda świnka morska na której Alderman testował swoje urządzenie spłonęła żywcem po kilku sekundach pracy, ale zaraz przed tym wyglądała na rozumną.

Naukowiec powoli kończył konstrukcje. Zajmowało mu to dłużej niż się spodziewał. Wbrew wcześniejszym planom domontował do urządzenia bezpiecznik na wypadek jakby coś poszło nie tak. Ostatnia śrubka, ostatnie poprawki i tak, jego dzieło było gotowe. Wyglądało to tragicznie, nikt by się nie domyślił, że ten dziwnie wyglądający kask może być największym osiągnięciem człowieka od momentu odkrycia ognia. James jednak się tym nie przejmował, był dumny ze swojej nowej zabawki. Jedyne co pozostało to przetestować urządzenie.

Alderman ostrożnie nałożył kask na głowę i zapiął mały pasek pod brodę, Bezpieczeństwo przede wszystkim. Wymacał mały guzik z tyłu, odliczył od trzech i włączył urządzenie. Efekty były natychmiastowe, świat zawirował, a James z niemym krzykiem upadł na ziemie. Pomimo to był szczęśliwy, wiedział, że jego wynalazek działa, wymaga jednak delikatnej kalibracji. Za kilka sekund zemdleje, a wtedy ustanie też rozrywający ból głowy. Po krótkim czasie fail safe zadziała, a James obudzi się rześki i wypoczęty.

****

Młodzieniec oprzytomniał. Minęło co najmniej kilkanaście minut. Ostrożnie wstał i poprawił skrzywione okulary. Nie był tak rześki i wypoczęty jak się spodziewał, wręcz przeciwnie, drzemka na zimnej podłodze zmęczyła go jeszcze bardziej. Podniósł z ziemi swój wynalazek i skręcił moc do dziesięciu procent aktualnej wydajności. Pewnie mógł przyzwyczaić się do pełnych możliwości urządzenia, ale rozsądek podpowiadał mu, żeby zwiększać moc stopniowo.

James porządkował warsztat, już dawno nauczył się, że dobrze zorganizowane miejsce pracy robi największą różnice przy jego „procesie twórczym”. Na podłodze leżały porozrzucane kartki papieru, najwidoczniej musiały się zsunąć gdy zemdlał. Zainteresowany naukowiec podniósł je i momentalnie zaniósł się śmiechem. Były to plany podziemnej bazy zwanej „Miastem”. Młodzieniec zgniótł kartki i rzucił do kosza w kącie warsztatu. Plany nie były tylko niezwykle ambitne rozmiarowo, były też kompletnie niepraktyczne. Wisienką na torcie był podpis pod schematami bazy, „Mr. C.”. Twórca nie miał na tyle odwagi by podpisać się pełnym nazwiskiem pod swoim bazgrołami. Młodzieniec ruszył szybko na miejsce zbiórki, i tak już był spóźniony.

Jeszcze kilka godzin później, morze południowochińskie

Młodzieniec siedział w kącie samolotu i kiwał głową na słowa Huzzara. Plan był dobry, głównie dlatego bo nie narażał Jamesa na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Mimo to naukowiec musiał przyznać, że to co mówił Ezdhar miało sens. - Zajmijcie się myśliwcami, ja mogę odczepić okręt gdy dojdziemy wystarczająco blisko. Całego statku nie uniosę ale bez problemu mogę doczepić do niego linę, nie narażająca przy tym nikogo – James założył swój nowy nabytek na głowę sygnalizując, że jest gotowy do akcji. Był wyraźnie dumny ze swojego dzieła.
 
zarok jest offline  
Stary 21-02-2016, 21:20   #28
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

'Czy nasz stateczek potrafi poruszać się pod wodą?'
'Tak, ale tylko w dół'
odpowiedział Huzzar 'Musimy skupić się na tym co mamy. Samolot pozostanie na autopilocie, my podzielimy się na dwa zespoły. Każdy infiltruje statek. Priorytetem jest nie dać się złapać, ale powstrzymajcie się od zbędnej rzezi. Musimy dotrzeć do systemu obsługi rakiet, i na sygnał zestrzelić patrolujące samoloty, a potem siebie nawzajem.
Dwain, jesteś odpowiedzialny za bezpieczny transport obu grup w obie strony. W jednej będzie pan Alderman, w drugiej Zcirw jako technicy zdolni obsłużyć maszyny. Ja i Cage idziemy z Jamesem, Coda i Warp ze Zcirwem. Tu macie komunikatory. Po ostrzelaniu statków spotykamy się na trasportowcu, gdzie zabezpieczamy ładunek. Gdy wszystko będzie w porządku przywołam nasz transportowiec, łądujemy zdobycz i wracamy do domu. Jakieś pytania?'
w ręku mężczyzny pojawiły się słuchawki douszne dla każdego członka zespołu stworzone przez Jamesa i Zcirwa.

 

Ostatnio edytowane przez psionik : 21-02-2016 o 22:41.
psionik jest offline  
Stary 21-02-2016, 21:52   #29
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Kilka godzin wcześniej, w warsztacie

- Ej - Zcirw, z wielką kiścią bananów pod pachą, bezceremonialnie wtargnął do pracowni Jamesa - Tak myślę, że przed misją przydałoby się przygotować komunikatory dla każdego z nas. Pewnie i tak będziemy się głównie porozumiewać telepatycznie - Zcirw wyrwał z kiści banana i połknął w całości - Ale przyda się alternatywa na wszelki wypadek. Coś co miałoby bardzo duży zasięg, zdolne do nadawania mimo zagłuszarek i zawierające lokalizator - Kherubim podał Jamesowi plik kartek zawierający schematy - Ale jestem pewien, że dasz radę to ulepszyć.

Obcy dogadał z geniuszem szczegóły techniczne po czym opuścił warsztat zostawiając na stole resztę bananów.

Na statku

- Ten transportowiec deamonitów robi wrażenie leciwego - powiedział Zcirw oglądając hologram i kończąc jedzenie jabłka - Pobyt na dnie morza musiał go znacznie uszkodzić, zresztą te jednostki nigdy nie były jakieś wyjątkowe. Jest zwrotny i szybki, przynajmniej w teorii, ale wątpię, abym dał go radę uruchomić. Dobra, jestem gotów do akcji - Kherubim zakończył wypowiedzieć pożerając ogryzek.
 
pppp jest offline  
Stary 22-02-2016, 18:36   #30
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
- Pytania? Tak. Jak szybko latają rakiety? Tak się tylko zastanawiam, czy zdążę wszystkich zabrać, nim rakiety trafią. - Dwain popukał palcami po oparciu fotela.
Pochylił się do przodu, przypatrując się mapie taktycznej. Konkretniej, odległością okrętów od siebie nawzajem i ich własnego statku.

***

Gdy wszyscy byli gotowi *

- Nie zdziwcie się proszę, wpierw zabieram całą grupę na jeden okręt potem połowę grupy dalej na następny. W ten sposób nie muszę skakać z powrotem, rozumiecie, 2 teleporty zamiast trzech, i tak samo wracamy. - wyjaśnił Dwain.
Upewnił się też by naukowiec nie stał przodem do niego, tak na wypadek, gdyby znów jego żołądek nie wytrzymał.
- Może gumę? Podobno to pomaga. - zaproponował uprzejmie.

Chłód, przenikliwy i absolutny, gdy na moment atomy otoczenia zastygły w bezruchu. Cisza. Tak całkowita i wszechogarniająca, jakby dźwięk został wyjęty z tego wszechświata. Dookoła nich zakrzywiła się czasoprzestrzeń, grożąc zapadnięciem wszechświata nad ich głowami. przez chwilę byli równocześnie wszędzie, pomiędzy tym punktem a ich celem, a jednak nie byli nigdzie, ani tu, ani tam, ani w żadnym miejscu.
Trwało to równocześnie nic jak i nieskończoność, gdyż na chwilę również prawa fizyki zostały zawieszone, a sam czas płynął równocześnie i do przodu i do tyłu. A może jednak stał. Kto mógł to powiedzieć. Tu niemożliwa geometria stawała się rzeczywistością, tu czas był niczym więcej jak przemienionym snem.
I nagle Wszystko się skończyło. Odgłos żywego świata uderzył w nich całą swoją siłą. Grawitacja na nowo wzięła w władanie, wciskając w stalowy pokład pod stopami. Powietrze nacisnęło na ciała, okrywając niczym ciepły kokon.

Nim pierwsza grupa na dobre zorientowała się w otoczeniu, Dwain ponownie pociągnął część drużyny w niebyt pomiędzy wymiarami.


* -

Jak ktoś jeszcze coś ma ważnego do dodania, walcie, jednak chciałem już nieco do przodu akcję pchnąć. Bo chyba wszystko już uzgodnione.

 
Ehran jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172