Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-09-2023, 20:54   #21
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany



Sino-stalowe niebo płowiało z każdą upływającą chwilą. Niechybny znak, że świt już blisko. Stojąc na balkonie mieszkania Gustawa, Karol obserwował odwieczną, kosmiczną wędrówką gwiazd i planet. Ćmiąc taniego peta i zapijając go równie taniutkim chmielowym nektarem zastanawiał się nad tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich godzin. A trochę tego było.

Braci się nie traci. PKU, hwdp i inne uliczne mądrości. Zadruga, Blood & Honour i Niklot - sztafeta pokoleń w której najmłodszym dzieckiem był SROC - Słowiański Ruch Odrodzenia Człowieka.
Karol znał zarówno uliczną mądrość i rządzący nią kodeks, jak i historię ruchu neopogańskiego, pisma polskich rodzimowierców i współczesną myśl nacjonalistyczną. I co z tego, jak chuj z tego? Wszystko, jak krew w piach.
Słowa Gustawa o wstąpieniu do jakiejś państwowej paramilitarnej organizacji brzmiały, jak jawna antysłowiańska i antyludzka deklaracja. Zdrada, zdrada, zdrada!!!! Nie o to przecież walczył SROC. Targowica w czystej postaci. Jedynym usprawiedliwieniem dla Gustawa mogły być jedynie nietypowe okoliczności w jakich padła ta deklaracja.
- A może…? - zastanawiał się Śliwa - Może on tak naprawdę myśli?
Jaka by nie była prawda, Karol nie zamierzał donosić na szefa działu propagandy SROC-u. W końcu śmierć konfidentom i chuj w dupę 60-tką. Poza tym miał zbyt wiele własnych zmartwień, by jeszcze myśleć o innych.
Mimo to nie mógł uwolnić się od tego, że zaczął się zastanawiać ilu tak naprawdę ideowych ludzi jest w ruchu. Takich prawdziwych, szczerych i oddanych sprawie. W końcu tak naprawdę jeszcze nic się nie wydarzyło, a Gustaw już gromadzi ludzi i namawia ich do bratania się z władzą. Podłość i zdrada w czystej formie.
- Jakie to jest, kurwa, żałosne - warknął Karol, wyrzucają spalonego peta przez balkon.

Wątpliwość, że może ta organizacja nie jest dla niego, zaczęła w nim rosnąć i wiedział, że będzie się to tylko nasilać. W głowie już pęczniały mu pomysły na wiersze, piosenki i obrazy, które przedstawiały tragizm tej sytuacji.

Po tygodniach uśpienia, jego artystyczna dusz ponownie dała o sobie znać. Przecież jeszcze wczoraj wahał się, czy podejść do egzaminu na ASP, czy nie. Może faktycznie uwodzicielska syrena miała rację i powinien poświęcić się sztuce. Jebać to całą polityczno-rewolucyjną bandę i zamknąć się w swojej wynajętej kawalerce i tworzyć. Komentować, niczym Kordian z Dachu Europy sytuację w kraju, ubierając ja w zgrabne słówka i budzące najszczersze emocje obrazy.

Czy to naprawdę była jego droga?

“u szczytu… lękam się spojrzeć w przepaść świata ciemną.
Spojrzę… Ach! pod stopami niebo i nad głową
Niebo… Zamknięty jestem w kulę kryształową;”

- I jak tam Śliwa? Idziesz z nami? - usłyszał nagle obok siebie głos Gustawa.
- I być najwyższą myślą wcieloną…- odpowiedział na poły tylko świadomie. W myślach nadal recytując wykutą na blachę w liceum, improwizację z poematu Słowackiego.
- Co kurwa? - ryknął w odpowiedzi, szef propagandy SROC, tłumiąc pięścią śmiech.
- Nic, nic - burknął Karol, a po chwili zaczął wrzeszczeć na całe gardło - O Jezu, a cóż to za wojacy!
- Co ty pierdolisz Śliwa?
- Nic, nic... Lalalalala, la, la!. Lalalalala, la, la! Muszę już iść. Bywaj bracie!



Szósta rano, a te kurwa walą w drzwi!
Na szczęście nie tym razem.

Karol przemierza puste ulice i cały czas zastanawiał się, co powinien w tej chwili zrobić. Postawa Gustawa, nie tylko go zniesmaczyła, ale przede wszystkim sprawiała, że zaczął bardzo krytycznie patrzeć na cały ruch SROC. Jeżeli ktoś tak prymitywny wystawiany jest na najważniejsze stanowiska w organizacji, to jak się sprawa ma na dole. Karol chciał wierzyć, że to co powiedział Gustaw to tylko błąd, pijacki wybryk, albo nawet perfidna prowokacja, Nie mógł się jednak oprzeć wrażeniu, że to po prostu była najzwyczajniej w świecie najprawdziwsza prawda. Fakt, wśród członków SROC-u krążyły opowieści i plotki, że najważniejsze funkcje sprawują ludzie podstawieniu przez ABW. Gdyby to była prawda to można było to uznać za swego rodzaju nobilitację. Jeżeli wywiad traktował ich poważnie i próbował zinfiltrować to oznaczało, że są naprawdę ważną i przede wszystkim groźną organizacją. Prawda jednak mogła okazać się o wiele bardziej prozaiczna. SROC mógł być po prostu kolejna ultra prawicową komórką na szerokiej polskiej scenie politycznej.

Choć rozważania o naturze ruchu w który zaangażował się Karol wciąż mu towarzyszyły, to ważniejsze w tej chwili okazało się własne bezpieczeństwo.
Karol dojechał na Pragę praktycznie pustym tramwajem. Myk przez park praski i już był na Ratuszowej. Po drodze wybrał wszystkie pieniądze z konta. Gotówka ważna rzecz.

Gdy wszedł do mieszkania w końcu mógł odetchnąć pełną piersią. Sensacyjne perypetie ostatnich godzin w końcu dobiegły końca. Teraz mógł naprawdę odpocząć.

Kapsel syknął przyjemnie, gdy zmęczony legł na kanapie. Karol ściągnął głębokiego łyka zimnego piwa. Z lubością rozsiadł się na wysłużonej otomanie i czekał cierpliwie na rządową konferencję. Miał w planach skontaktować się z Yegorem.i Massemordem, jednak wrodzone lenistwo i brak snu tym razem wygrały z pragmatyzmem.

 
__________________
“Living and dying we feed the fire,”

Ostatnio edytowane przez Morph : 23-09-2023 o 11:03.
Morph jest offline  
Stary 24-09-2023, 15:23   #22
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
To nie moja ręka

Bolała go pięta. Każdy szybki, wydłużony krok wysyłał wnerwiające komunikaty do mózgu. Zdarty naskórek w enigmatyczny sposób stał się jego przyjacielem. Po pierwsze, zgodnie z zasadą zwalczania ognia ogniem, ból potrafi zagłuszyć inny ból. Cholerny odcisk pozwalał choć częściowo stłumić cierpienie pokiereszowanego serducha. Po wtóre chciał teraz cierpieć, chciał pokutować, poddać się gotowaniu we wrzącym oleju, przełknąć roztopiony ołów, czy też zmierzyć się z azjatycką rozrywką w formie wściekłego szczura przegryzającego się przez wnętrzności.

Zasłużył na wszystko, na każdą możliwą karę, na wszelkie konsekwencje.
Na siódmy krąg Piekieł, zarezerwowany dla zdrajców.

Kornelia. Kochana, jedyna, bliska, wspaniała, otwarta, mądra, elokwentna, bliska. Ach, tak, bliska już było.

Może już nigdy nie będzie bliska. Może już zwyczajnie zatrzasnęły się wrota, których nie będzie w stanie wyważyć, siłą, fortelem, czy cierpliwością. Zdradził ją, nie wiedząc nawet o tym. Nikt w życiu nie uwierzy w jego tłumaczenia, nikt nie znajdzie w nich krzty sensu, nikt nie uzna za wiarygodne, nikt nie znajdzie okoliczności łagodzących.

Kiedy stanęła w drzwiach, zaspana i dziewczęca, kiedy omiotła wzrokiem sytuację, kiedy przestałą gapić się na wyuzdaną kobietę, spojrzała w jego stronę.

W jej oczach zapłonął prastary, słowiański wkurw.

Kacper w obliczu tego spojrzenia czuł się malutki i bezbronny, jak kostka lodu na patelni. Boże, nie pozwól by wybuchła, daj mi jakoś się wytłumaczyć!

Czy Bóg nie miał dość takiego skamlenia? Przecież Kacper nawet w niego nie wierzył, co i tak nie miało znaczenia wobec faktu nieistnienia Boga, jak zatem mógłby ów nieistniejący Bóg mógł pomóc chłopcu w tej strasznej potrzebie? Co biedny młodzian miał zrobić? Czy miał większe szanse niż mieszkaniec Nowego Orleanu w konfrontacji z Katriną kategorii piątej? Czy jakikolwiek mężczyzna przyłapany tak bezpośrednio na gorącym uczynku, miałby jakiekolwiek szanse u kobiety? Zwłaszcza tak straszliwie zawiedzionej i wściekłej jak Kornelia w tej chwili?

Pozostawało zatem działać. Tylko w jeden sposób mógł przetrwać - musiał kupić sobie czas. Zrozumiał, że wszystko wisi na włosku, że jego uczucie, które miał nadzieję, że wykracza daleko poza proste młodzieńczo-hormonalne zadurzenie, może ocalić tylko w jeden sposób.

Uciekł. Porwał z ziemi jeansy, parę konwersów i koszulkę, przed samym parapetem zahaczył palcem o ucho swojego szarego Fjallravena, w którym miał przygotowane rzeczy na basen, po czym runął w stronę okna.

- Dorwę cię jebany sukkubie! Korni, dorwę tę sukę i zabiję! Kocham cię!

Plan był doskonały jak na błyskawiczną improwizację.

Jedynym słabym punktem okazał się pośpiech. Nie zdołał pochwycić skarpetek.

Bolała go pięta. Nic to, należy mu się. Każdy krok uświadamiał mu, jak bardzo mu się należy. Niech to wszystko diabli, czemu tak jest, że po wspaniałej, upojnej nocy, kiedy stał się prawdziwym mężczyzną, musi nadejść tak upiorny poranek? Bardzo dobrze, że go boli. Czerwień krwi sączącej się z coraz mocniej zmacerowanej ranki wsiąkała w biel jego trampek.

Nie miał pojęcia, czy zastanie go w domu. Wydawało mu się, że jest jedyną osobą, która go nie wyśmieje, a także jedynym człowiekiem, który może zrozumieć jego sytuację. Jedynym prócz Kornelii, która niestety jest podmiotem całej zawieruchy, więc chwilowo się nie liczy.

Wbiegł na drugie piętro kamienicy, po wyślizganych, drewnianych schodach, szarpiąc mocno za poręcz zabytkowej, rzeźbionej balustrady, pamiętającej dwudziestolecie międzywojenne. Załomotał w drzwi, z nadzieją, że zastanie Łukasza w domu.

Drzwi z prostą plakietką "Kalinowscy" otworzyły się z lekkim skrzypieniem na tyle szeroko, by Kacper mógł w końcu zobaczyć wysokiego, chudego blondyna, w bokserkach, długich skarpetach i miękkich kapciach na stopach, z dłońmi i przedramionami pokrytymi kolorowymi plamami z farby.

- Cześć Kac, też macie wolne od budy dzisiaj? Ależ się porobiło mó...
- Wpuść mnie do cholery i mi pomóż!
- Nowicki przerwał mu obcesowo. Wiedziony dziwnym impulsem objął Łukasza i przytulił się do niego -Naprawdę potrzebuję pomocy

Łukasz zesztywniał, nie oddał uścisku, nie wykonał żadnego ruchu. Był gejem, a w tej sytuacji wszystko co by zrobił mogłoby z perspektywy czasu obrócić się przeciwko niemu. Życie w Polsce szybko uczy takich jak on, że nie warto afiszować się ze swą odmiennością.

- Wchodź stary i przestań mnie obmacywać, bo jeszcze coś sobie pomyślę - zażartował dla rozluźnienia sytuacji. Zachowanie Kacpra dało mu jednak sporo do myślenia. Co za dziwny czas, co się dzieje z tym światem.

Dwie puszki piwa później, kończyli opowieść, siedząc na małych fotelikach w pokoju Łukasza, pełnym winylowych płyt, przerozmaitych obrazów, wykonanych różnymi technikami i z wielką sztalugą pod oknem, Kalinowski pokiwał w zamyśleniu głową.

- Prawdziwy Sukkub na Woli? W środku miasta? Ty się i tak ciesz, że nie dopadł cię Inkub, mnie może by się to i spodobało, ale twoja dupa chyba by nie była szczęśliwa - zaśmiał się gardłowo, świadom podłej jakości swego żarciku, bardziej by zyskać na czasie, nim pokusi się o jakiś komentarz - Kacper, stary, wiesz jak to brzmi? Jesteś pewien, że ojciec Korni cię nie schlał? A może zwyczajnie ci się to przyśniło? Może powinieneś zadzwonić do niej i po prostu pogadać?
- Łukasz, wiem że to pojebane, ale naprawdę przeleciałem jakąś dziwną laskę i Kornelia weszła akurat w momencie, kiedy tamta stała goła w świetle poranka i chwaliła się, że mnie zerżnęła. Mówię ci jakie to dziwne, ona była tak bardzo podobna w łóżku, wiem, że było ciemno, ale moje ręce znają przecież ciało Korn, a do tego, nie śmiej się tylko, ale ona nawet smakowała tak samo. Wiem, że trzymając głowę między udami laski, nie myśli się o wysublimowanych różnicach smaku, rodem z restauracji z gwiazdką Michelina, ale kurwa jej soki miały taki sam posmak! Niech to chuj, ja naprawdę rżnąłem Kornelię, nawet przez moment nic się nie odklejało, wszystko było idealne!

Kacper ukrył twarz w dłoniach. Na zawsze, razem, w miłości... czy to wszystko to już tylko wspomnienia?

Uciekł, niczym złapany złodziej utrzymujący, że to nie jego ręka.
Uciekł, by Kornelia nie wybuchła furią, bo to by się źle skończyło.
Uciekł, by zasiać w niej niepewność, zatrzeć to co zobaczyła, ale czego mogła w jakiś sposób nie pojąć.
Uciekł, bo to dawało czas na przetrzymanie sztormu i znalezienie drogi do przystani.

- Uciekłem, bo miałem powody Łukaszu. Naprawdę mam poobcieranego ptaka, naprawdę mam malinkę na szyi, którą widzę wyraźnie w tym lusterku. Naprawdę nie ma to nic wspólnego z seksem z Korn. Nie chcę jej stracić, pomóż mi stary, bo ja sam tego nie ogarniam.

Łukasz patrzył w zadumie przez okno. Zielone gałęzie starych wierzb tańczyły na lekkim wietrze, w uspokajająco skoordynowany sposób.

- Alex, Szpital Wolski - obrócił głowę w stronę Kacpra - chyba od tego zaczniemy, prawda? Może to cholerna pułapka, ale jak masz mieć jakąkolwiek szansę by przebłagać swoją dziewczynę, to musisz rozwiązać tę zagadkę- Położył dłoń na ramieniu kumpla i uścisnął je lekko - Musimy, nie musisz, jestem z tobą w tym bagnie Kac. Będziemy działać jak cholerny John Wick, choć nie jesteś aż tak przystojny. Tylko nie oczekuj, że zaraz uwierzę w te pierdoły, na razie przyjmuję tylko roboczo możliwość, że było jak mówisz, ale to się jeszcze zweryfikuje. Na wszelki wypadek weźmiemy to!

Do tenisowej torby włożyli aluminiowy kij baseballowy, niemodny, bo bez rysunku wilka, wyklętego żołnierza, oraz gróźb karalnych przeciw wszelkiej hołocie mającej czelność nie być Prawdziwymi Polskimi Patryjotamy.

Do Szpitala ze Starej Ochoty mieli niedaleko. Do domu Zawadzkich trochę dalej, ale tylko jedna z dróg była otwarta przed Kacprem.

Teraz, kiedy działał, pięta bolała już go znacznie mniej. Plaster otrzymany od Łukasza na pewno nie miał z tym nic wspólnego.

 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 28-09-2023 o 15:38.
killinger jest offline  
Stary 28-10-2023, 21:39   #23
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Środa, przed południem

Karol

Równanie, na które składały się zimne piwo, miękka kanapą, oraz ekscytujące wydarzenia ostatniej nocy mogło mieć tylko jedno rozwiązanie. Od opróżnienia puszki minęło tylko parę minut, a Karol spał już jak dziecko, snem znużonego młodego człowieka, którego ostatniej nocy spotkało zbyt dużo.



Obudził się nieco zesztywniały, ale za to znakomicie wypoczęty. Trochę poklął, bo wydawało mu się, że przespał zapowiadaną konfekcję prasową. Wbrew jego przewidywaniom na kanałach informacyjnych nie było powtórek – właściwie, kanałów informacyjnych też nie było. Właściwie nie było żadnych kanałów, poza oficjalnym, rządowym. Wszędzie była telewizja polska. Po chwili zorientował się, ze konferencji nie przespał, bo na pasku było napisane, ze jest przełożona na 17.00.

Na TVP Seriale leciały Czarne chmury, na TVP ABC Domisie, a na pozostałych, w tym jedynce i dwójce nie było nic, nawet prezentera, tylko patriotyczna muzyka i plansza o stanie wyjątkowym

Godzina policyjna obowiązującej od 21 do 6 rano.
Osoby anormatywne proszone są o zgłaszanie się po odbiór dokumentów rejestracji mutacji. Zaświadczenia wydawane są we wszystkich ośrodkach administracji publicznej, urzędach dzielnic i gmin, a także punktach MOPS i GOPS. Pełna lista miejsc znajduje się pod bezpłatnym numerem telefonu 808 123 123. Osoby starsze i niepełnosprawne mogą zamówić wizytę urzędnika w miejscu zamieszkania, pod bezpłatnym numerem telefonu 808 123 123.
Zapisy do Służby Cywilnej. S.C – j.w.

Komórki nie miał, ale to nie miało znaczenia, bo podobno i tak by nie działała.

Włączył laptopa, mógł sobie obejrzeć wszystkie spiratowane wcześniej odcinki Gry o Tron, oraz pogadać w pasjansa – do tego nie potrzebował Internetu.
No, to tyle z najświeższych wiadomości.

Wyglądało na to, że musiał podjąć jakieś działanie. Zdecydować, co dalej. Oczywiście, mógł pooglądać Domisie (Bazyli wydawał się całkiem spoko).

Na ten moment los nie podsuwał mu jak na razie żadnych podpowiedzi.


Kacper

Wsparcie przyjaciela było tym, czego Kacper teraz potrzebował. Łukasz nie dość, ze uwierzył w jego historię, to jeszcze postanowił pomóc mu rozwikłać tą dziwaczna sytuację.

Uzbrojony w wiarę przyjaciela (warunkową, ale zawsze) , jego zbrojne w aluminiową pałkę ramię, udał się do szpitala Wolskiego.

- Doppler - inaczej zwany vexlingiem, mimikiem, mieniakiem, podwójniakiem, bedakiem jest potworem mogącym przybierać kształty innych istot (warunkiem jest zbliżona masa ciała, ale ta laska miała chyba podobną wagę co Korni, prawda?) ) włącznie z ich ubiorem, ekwipunkiem oraz charakterem i stylem zachowania. – perorował Łukasz. – Choć naturalny kształt vexlinga nie został dokładnie opisany w książkach Sapkowskiego jednak wiadomo że potwór ma karykaturalną, rozlaną fizjonomie - długie kończyny, nos i język. Doppler jednak ma problem z przejęciem przeciwstawnych do swoich cech charakteru postaci w które się przemienia. To znaczy: dobry doppler nie potrafi zrozumieć negatywnych cech charakteru (takich jak np. nienawiść), natomiast zły doppler nie umie zrozumieć pozytywnych cech charakteru. – Łukasz zawahał się, nie do końca pewien, jak interpretować ten fakt w kontekście Korni i nocnej przyjaciółki kumpla.

Dzień był całkiem przyjemny, wiał lekki wiatr, choć na ulicach było dziwnie pusto, jak na ta porę. Kiedy przechodzili obok Urzędu Dzielnicy Wola zauważyli większe zgromadzenie, sporo ludzi, którzy rozdzielali się na dwie kolejki.

Część czekała do wejścia opisanego „Rejestracja osób anormatywnych” , pozostali (głównie młodzi ludzie, dziwnie krótko obstrzyżeni) – do drzwi z napisem „Nabór do Służby Cywilnej”. Było jeszcze trzecie wejście opisane „Informacje” . Tam akurat nie czekał nikt. Ruchem sprawnie kierowali policjanci.

Minęli Urząd i za parę chwil wyłoniła się przed nimi bryła budynku szpitala.


- Co teraz, Kac? – zapytał Łukasz.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172