Vardaanca Spojrzał na czarującą elfką. Ukłonił się w niebiański sposób elfickiego dworu. - Jestem Vardaanca. Zaczął w mowie elfów. - Co tak olśniewający kwiat sprowadza w nastających mrocznych czasach? |
Nassaii onieśmielona komplementem lekko się uśmiechneła i odpowiedziala- Zemsta, mój miły panie, zemsta |
Vardaanca Zdziwiony odpowiedzią ciągnął dalej swoje dochodzenie. - Zemsta? Na kim to, co mógł zrobić Darkon? Czyżby jego złe mocę sięgnęły, aż do naszych krain? Podejrzliwie spojrzał na uroczą elfkę, przypominała mu jego matkę, była do niej podobna, podobna do tego obrazu, który pozostał mu w pamięci. Jej oczy pięknie lśniły blasku słonecznych promieni, czuł się dziwnie w jej obecności. Może dlatego, że jeszcze nie czuł takiego dziwnego i nie znajomego mu podniecenia. |
Po miłej pogawędce przyszła straż i zapowiedziała że czas na ucztę na waszą część. Wszyscy bez najmniejszego oburzenia poszliście na bankiet. Weszliście do sali, która była specjalnie przygotowna dla was, byliście zaskoczeni, zaczeliście się bawić i poznwawać różne osoby. |
Podczas gdy Tanis przemieżał beztrosko dziedziniec napotkał dwóch strażników, którzy powiadomili go o uczcie odbywającej się na cześć śmiałków biorących udział w wyprawie. Prośba o obecność była wręcz nie do odrzucenia "może w tej konfrontacji poznam bliżej swoich kompanów do tego pewnie dojdą informacje odnośnie naszej misji"-pomyślał. W eskorcie dwóch strażników młodzieniec udał się na sale bankietową. Hmm... Nie spodziewałem się tak hucznego powitania... przeleciał wzrokiem po obecnych. Droga do zamku była dosyć długa i męcząca przez co Tanis odczuwał skutki sześciodniowej podróży, która najbardziej odczuwalna była poprzez burczenie jego żołądka. Młodzieniec wypatrzył wolne miejsce przy stole na którym uczta przebiegała w najlepsze, opanowanym krokiem skierował się w strone stołu i dołączył do biesiadujących... Więc co my tu mamy? - powiedziawszy to wziął się za kosztowanie przysmaków monarchy. |
Kiedy skończył posiłek zaczął rozglądać się za kimś kto wyglądał na znającego sprawy dworskie.Zobaczył jakiegoś mężczyznę w zaciemnionym rogu sali, podszedł do niego i twardo zapytał: -Co możesz mi powiedzieć o królu. Począł mierzyć go wzrokiem czekając na odpowiedź. |
Tanis z wielką przyjemnością konsumował potrawy zaczynając od dziczyzny,a kończywszy na owocach które zdarzało mu się widzieć po raz pierwszy... Po obszernym posiłku młodzieniec popijał wino chodząc po sali bankietowej. Tanis swobodnym krokiem przemierzał sale zagadując spontanicznie do płci pięknej rzucając skromne aczkolwiek tkliwe komplementy była to pewnie zasługa ciepła rozchodzącego się po jego ciele wywołana trzecim kielichem krwistego wina. Jego uwage na moment przykuł zwierz stojący w rogu sali "On też?"- myśl znikła tak samo szybko jak się pojawiła młodzieniec ruszył w kierunku odoosobnionego stołu przy którym popija wino... |
-"Takich pyszności to ja w życiu nie widziałem."- powiedziałem sam do siebie. Jedząc owoc bliżej nie znanego pochodzenia zacząłem się rozglądać po wszystkich. W tym momencie zobaczyłem Xandra rozmawiającego z kimś w rogu sali. Nie myśląc po co to robię, poszedłem do niego i zpytałem z pełnymi ustami-"O czym rozmawiacie, jeśli można wiedzieć?"-. |
Aroon poszedł za elfką i Aragornem, kiedy wszedł do sali uśmiechnoł sie z zachwytu, był głodny więc od razu wzioł sie za jedzenie, potem zauważył i zaczoł obserwować grupke osób rozmawiających w rogu sali. |
Tanis popijając kolejny kielich wina wodził beztrsoko wzrokiem po sali szukając czegoś co zajęłoby go przez przedłużające się godziny rutynowego bankietu "Wyższy pułap rozkoszy ehh" - pomyślał. Młodzieniec rozluźnionymi nogami wstał z krzesła, gdy przed nim przeszła dosyć interesująca uczestniczka uczty, która mogła okazać się niezwykle smakowitym kąskiem... "Czasami bywam brutalny hehe" |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:42. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0