Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-05-2007, 21:38   #471
 
Vimes's Avatar
 
Reputacja: 1 Vimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znanyVimes nie jest za bardzo znany
- Jeśli o mnie chodzi, to wolałbym płynąć, przez te wyspy... Choć jeśli taka wasza wola to i przez kałamarnicę możemy się przeprawić. Bylebyśmy, nie płynęli przez te wiry... - oznajmiłem swoje zdanie reszcie, poczym nie czekaja na dalsze ustalenia zszedłem znowu pod pokład. Ehhh... Co by tu porobić. W końcu ile można tak siedzieć bezczynnie. Znudzony, zacząłem snuć się po statku. A może by tak zobaczyć co tam jest w ładowni? Przecież powinien być tam łup zabrany ze statku paladynów! Jak pomyślałem tak też zrobiłem. Cicho otworzyłem drzwi ładowni, wszedłem tam i kulturalnie zamknąłem je za sobą. Teraz dokładnie i systematycznie zacząłem przeglądać znajdujące się tam rzeczy. Do głowy przyszła mi nagle myśl - w sumie to dlaczego któryś z tych przedmiotów nie miałby być psioniczy? Ludzie zazwyczaj nie są w stanie tego wykryć, ich umysły w cudowny sposób ignorują ten fakt. Ileż już razy zdarzało się, że całkiem potężny psioniczny przedmiot był traktowany jako zwykły naszyjnik, albo inna ozdoba czy broń. Z rosnącym zapałem przeglądałem przedmioty...
 

Ostatnio edytowane przez Vimes : 27-05-2007 o 21:42.
Vimes jest offline  
Stary 27-05-2007, 22:13   #472
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Thomas; wreszcie się zdrzemnąłeś.
Śniło ci się złote oko, wpatrzone w ciebie półprzytomnie. Kiedy raz po raz mrugało, spod powieki umykały czerwone krople.
- Bądź spokojny, póki co Ogień zabija tych, których miał zabijać. Odzyskamy go wkrótce.

Gengi; jako inżynier doskonale radzisz sobie z mapami. Analizując sytuację proponujesz, by przepłynąć obok Wywernich Wysp.

Astaroth; masz ochotę na kotlety z kałamarnicy!

Co na to reszta drużyny...?

Thomas; ymmmm zupa z kałamarnicy...!!! ;3

Marcjana; nie kotlety, stanowczo, smażone kotlety! A póki co jabłko.

Akrenthal; Wyspy, kotlety, byle nie wiry.

W sumie wygląda na to, że zwyciężyły kotlety!

Marcjana; obudziwszy się zobaczyłaś, że Gengiego nie ma już w kajucie. Postanawiasz zwiedzić trochę okręt.
U wejścia do ładowni zauważasz podejrzany, pozostawiony kufer, z otwartym wiekiem. Może duchy o nim zapomniały, a może wrócą po niego później. Otwarte wieko strasznie kusi wiedźmę w tobie do myszkowania XD
Wokół nikogo nie ma. Chyba, w końcu duchów nie widać. Zakradasz się do kufra i wyciągasz piękną, ozdobną tunikę. Nie twój rozmiar, o wiele za duża i dla faceta;( Odkładasz ją na bok. Pod tuniką leżała jakaś podejrzana buteczelka, zawinięta w kolejną tunikę...
http://www.tomkiewicz.bieszczady.pl/.../butelka10.jpg

Podnosisz ostrożnie butelkę i naraz... z drugiej tuniki wyplątuje się przestraszony i półprzytomny Drako, który z piskiem wyskakuje z kufra. Zaskoczona zupełnie, z krzykiem odskakujesz, a butelka wypada ci z rąk i z trzaskiem rozbija się na podłodze na tysiące odłamków. Niebieskawy płyn z butelki utworzył kałużę, w którą Drako wdepnął przypadkiem, umykając na oślep. Zastanawiasz się, czy nie zetrzeć tej kałuży tuniką ;3 ale problem się rozwiązuje bo płyn bardzo szybko wyparował i najwyraźniej rozwiał się w powietrzu. Drako umknął w kąt korytarza, otrzepał się i wylizał łapki. Zmywasz się z miejsca przestępstwa, tak na wszelki wypadek XD

Akrenthal;Ładownia jest jeszcze bardzo zaniedbana i chyba tutaj dawno nie czyszczono. Znajdujesz kilka beczek z prochem – zamokniętym chyba od lat, i kto wie, czy to w ogóle jeszcze działa. Poza tym stare, zniszczone sieci. Beczki po piwie i kilka rozbitych beczek. Poza tym parę zardzewiałych szabli, dziwne jakieś... pistolety...?
http://www.jollyroger.republika.pl/U...aczok_duzy.jpg

Poza tym na podłodze leży stara dziurawa sakiewka. Trącasz nogą. Wysypuje się z niej parę całkiem dobrze wyglądających złotych monet. Wokół żywej... duszy... ^^’ Znalezione nie kradzione, nie...?:P
Są też niektóre kufry skradzione paladynom. Przeglądasz je. Zbroje, księgi, modlitewniki, ooo mikstury uleczenia ran (ze 3), jakaś różowa buteleczka z tajemniczym płynem oO’ , złote krzyże, pierścienie z symbolami paladynów... O a to co...?
http://atouchofsilk.co.nz/zencart/images/greenleaf.jpg
- Na pomoc...!
..Hę? oO’
- Tak, ty, turkusowy...! No dalej, zabierz mnie stąd, mam dość tych ciemności!...

Nagle słyszysz skrzypnięcie. Ktoś lub coś wlazło do ładowni! OO’ Zastygasz w bezruchu, sięgasz dłonią sztyletu... W ciemnościach twoje oczy widzą doskonale. Szmer. Coś się zbliża...!
Jedna z pustych beczek poruszyła się. Z krzykiem zgrozy odskakujesz jak oparzony i wodzisz przed sobą sztyletem.
Zza beczki wychodzi nieśmiało... Drako oO’ Tyle, że... jest chyba z 20 razy większy niż Drako którego widziałeś ostatnio!oO’’ Teraz Valveron jest wielkości kucyka! @@
- Przepraszam, jeśli was przestraszyliśmy! – mówi, ziewając. – Chcieliśmy spać w tym gnieździe! – włazi do pustej beczki.oO’

Noc zapada.
http://www.tallshipstales.de/80s/img...ing-sunset.jpg
Wasz statek mknie po spokojnym morzu. Noc jest ciepła i pogodna, widać doskonale wszystkie gwiazdy.

Solidarnie obrano kurs na kotlety z kałamarnicy (mały buncik może w razie czego wszystko zmienić...XD).

Astaroth póki co kapitanuje. Gengi wspomaga go przeglądając mapy i pilnując kursu. Thomas ziewa zaspany XD Wszystkim wam Akrenthal zniknął z oczu. Marcjana też chyba udała się na spoczynek. Czacha lewituje sobie wokół masztu oO’ chyba nad czymś rozmyśla. Vriess nadal odpoczywa, zdaje się.

Astaroth, Thomas, Gengi, Marcjana, Czacha; Słyszycie krzyk zgrozy Akrenthala ;3

[postanówcie tu co robiliście jeszcze tej nocy ekhym^^’]
xxxxx
Minęło 5 dni. Morze było łaskawe i spokojnie płynęliście do Rasganu. Thomas gotował pyszne zupki, gapiliście się na wodę, na niebo, chlaliście rum [Astaroth naprawdę w nim zasmakował, a jako demon nie cierpi kaca! ], odsypialiście męczące przygody i gadaliście o wszystkim i o niczym. Teraz, piątego dnia żeglugi, docieracie do miejsca gdzie czaić się może kałamarnica.
Niebo jest pochmurne. Być może będzie padać.
Zauważacie skały wystające z morza. Na owe skały dosłownie „nabity” jest jakiś stary wrak statku.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 27-05-2007, 23:07   #473
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Gengi w pełnym rynsztunku - tak pił z nimi, jadł z nimi, wyznaczał z nimi kurs - tak, tak wszystko to robili wspólnie. Ale on im dalej nie ufał ! Na zaufanie u niego trzeba było sobie zasłużyć. Zielonego tolerował - nawet go lubił, ale on był jakiś podejrzany, dziwnie się zachowywał, i w ogóle chyba go unikał... Tak zdecydowanie go unikał.

Gengi, wyznaczył kiedy mieli dopłynąć na miejsce " kałamarnicy " więc przygotował się znalazł dobre paladyńskie bełty, niektóre chyba nawet były lekko zaklęte jakąś dobrą magią... Chyba. Uzbroił się w kolczugę ( cóż na morzu była mało potrzebna, ale zawsze coś ) i załadował kuszę. Gdy zobaczył wrak krzyknął:

- Hej, ruszać się kamraci ! Zatrzymajcie się tutaj ! Spuszczać szalupę jazda, jazda, jazda ! - krzyczał napawając się władzą - Płynę ja, dwóch z was, (pokazał na drgające powietrze) i jeszcze jeden, dwóch ochotników ! Musimy to sprawdzić , ale najpierw...

Po czym zaczął penetrować statek peryskopem.
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 27-05-2007, 23:13   #474
 
geerkoto's Avatar
 
Reputacja: 1 geerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodzegeerkoto jest na bardzo dobrej drodze
Czacha
Co ja do (choroba zakaźna prowadząca do odwodnienia wskutek drastycznej biegunki) miałem jeszcze sprawdzić...
Szukałem tego frajera, który raczył więzić moją skromną (przynajmniej jeśli o ilość tkanek) osobę, w końcu powinien się wytłumaczyć z tego niecnego działania. Inna sprawa, to pytanie, które powinienem mu zadać: jak to zrobił, że miałem te, znaczące coś dla niego wizje.
Zaprzyjaźnienie z załogą również nie wyszło najlepiej. Jacyś tacy "sztywni". Najgorsze, że te głupki nie myślą perspektywicznie. Wiecznie przywiązane do doczesności...
To znaczy, nie samo przywiązanie mnie rozzłościło, ja osobiście bardzo przywiązałem się do doczesności jeszcze za swego życia, czego efektem jestem ja - nieśmiertelny.
Problem załogi polega na zaślepieniu, połączonym z niewiedzą na temat własnego stanu. Jak umarlak może gonić za złotem, czy choćby i największym rubinem na świecie?...
Może...
Chociaż, jeśli chodzi o rubiny, to mam jeszcze jeden plan.
Skrzykuję wszystkich wolnych załogantów i zapraszam na rozmowę przy grogu.
Zabieram ze sobą cebrzyk, a w nim trunek. O wszystkim poinformuję kapitana zastępce - wszak mam zamiar przekonać załogę do posłuchu.
Zasiadłszy do picia stawiam cebrzyk między nogami, tak by trunek który piję się nie marnował - ostatnio mam problemy ze szczelnością...
"Wy się uganiacie za jakąś błyskotką, kamieniem, może i wartym fortunę, ale niepodzielnym. Jak planowalibyście spieniężenie go? Oddać je jakiemuś kupcowi? Kto miałby tyle pieniędzy, by go kupić? Jeśli byłby to kupiec, to lepiej byłoby tego kupca potraktować żelazem, a wtedy wcale nie potrzebujemy kamyka. A jeśli sprzedasz to komuś, kto ma tyle brzdęku, powiedzmy jakiś książe, baron, to taki kupiec was poczęstuje żelazem. Jak widzicie, wszystko to, że tak powiem (penisa) warte. Jeśli już chcecie za czymś się uganiać, to proponuję porzucone przedmioty. To są godne uwagi błyskotki. Wyobraźcie sobie, że moglibyście zbudować własny port, którego nie zdobyłaby żadna flotylla. Port, do którego zawijałyby tylko pirackie statki. Port, z którego Wy, panowie mórz rządzilibyście całością korsarstwa. Bogactwa, które moglibyście zdobyć, samym tylko "opodatkowaniem" piratów, którzy zawijaliby do waszej twierdzy, można by mierzyć na wiadra kosztowności...
Wszystko to jest w zasięgu ręki. Potrzeba wam jedynie paru sztuk tego cudu, który jak każdy artefakt, musi być gdzieś ukryty. A jak sądzicie, gdzie znajdują się kryjówki artefaktów? To oczywiste, że w miejscach sprawdzonych, czyli tam gdzie inne artefakty. A kto może wam pomóc wytropić miejsca pobytu artefaktów, jeśli nie szalona drużyna, która właśnie tym okrętem wybiera się na poszukiwania... To, jak, jesteście z nami?"

Po naradzie, chwiejnym krokiem, wychodzę na pokład.
Obejrzawszy wrak wrzeszczę:
- Załoga! Patrzcie, zaliczka dla wszystkich chętnych do spaceru. Kto idzie ze mną? Potrzeba mi szalupy i paru krzepkich wioślarzy! A, potrzeba nam będzie osłony w razie, gdyby jakaś oślizła bestia zechciała się na nas połasić. Wystawcie jakichś bystrookich na burty i przyszykujcie kule ogniste, bomby głębinowe, czy co tam jeszcze macie...
Żwawo zabieram się za przygotowania szalupy, gdzieś tu muszą być wiosła...
Po chwili orientuję się, że całkiem niedaleko ktoś już zbiera ekipę desantową.
- Płynę z wami.
 
__________________
Znowu boli (blog)...

Ostatnio edytowane przez geerkoto : 27-05-2007 o 23:18.
geerkoto jest offline  
Stary 28-05-2007, 18:00   #475
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
x małe wtrąceniex
Gengi; Znalazłeś wśród łupów pęczek srebrnych bełtów do kusz i zatrzymujesz sobie go. Przyglądasz się wrakowi za pomocą wiernego peryskopu.

...oO’

Reszta; Gengi zerknąwszy przez peryskop ma jakąś dziwną minę.

Czacha; przypomniał ci się „mag”, który cię więził? Chciałbyś go spytać, czy... Czy, eeee...? oO’ [zerkasz w miejsce, gdzie zatonął galeon paladynów].... Chyba ten mag nie był wodoodporny...

Zagadujesz załogę duchów przy ‘pifku’ XD
- Wy się uganiacie za jakąś błyskotką, kamieniem, może i wartym fortunę, ale niepodzielnym...
Duchy szemrają, zmieszane. Chyba każdy z nich miał plan „wyrżnąć resztę i zachować wszystko dla siebie”
- ...A jeśli sprzedasz to komuś, kto ma tyle brzdęku, powiedzmy jakiś książę, baron, to taki kupiec was poczęstuje żelazem...
Duchy są zmieszane, chyba nie wybiegały myślami tak daleko
- Wyobraźcie sobie, że moglibyście zbudować własny port, którego nie zdobyłaby żadna flotylla. Port, do którego zawijałyby tylko pirackie statki. Port, z którego Wy, panowie mórz rządzilibyście całością korsarstwa. Bogactwa, które moglibyście zdobyć, samym tylko "opodatkowaniem" piratów, którzy zawijaliby do waszej twierdzy, można by mierzyć na wiadra kosztowności...
Duchy są zainteresowane tym pomysłem. Przekrzykują się nawzajem w podekscytowaniu.
- A kto może wam pomóc wytropić miejsca pobytu artefaktów, jeśli nie szalona drużyna, która właśnie tym okrętem wybiera się na poszukiwania... To, jak, jesteście z nami?"
- AJ! – popierają.
- A skąd my ten port weźmiemy?! – dziwią się inne.
- Przecież to wiedźmy i czarowniki są, nie widzisz?! – szemra reszta. – Wyczarują nam!
- Ah! To rozumiem! Magiczny port pełen skarbów!
- AJ! Płyńcie z nami!
Xxxxxx
Kiedy za parę dni docieracie do kryjówki kałamarnicy, wołasz;
- Załoga! Patrzcie, zaliczka dla wszystkich chętnych do spaceru. Kto idzie ze mną?
- JA!!!
- Ja też!!!
- Czekajcie na mnie!!! – ochotników nie brakuje.
- Będą kotlety z ośmiornicy! – cieszą się. – Kucharzu, szykuj się!
- Wystawcie jakichś bystrookich na burty i przyszykujcie kule ogniste, bomby głębinowe, czy co tam jeszcze macie... - mówi Czacha.
Hm, przy burcie pojawia się kilka lewitujących pistoletów.

Gengi również zarządził desant, więc powoli dwie szalupy są spuszczane na wodę.
x
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 28-05-2007, 18:56   #476
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
- Ajajajaja.... ! Niedobrze ! Niedobrze - po biadolił Gengi - zachowajcie nadmierną czujność ! Widziałem tam coś... lub kogoś ! - ze zmieszaniem poprawił kuszę i sprawdził czy jest gotowa do natychmiastowego wystrzału. Ach jak dobrze mieć kuszę samopowtarzalną... Ok !

- Do pierwszej szalupy wchodzę ja, Czacha, i trzech z was, dwóch wiosłuje, a jeden miej w gotowości pistola. Do drugiej wejdziesz ty Thomas, taki sam skład "marynarzy" i jeszcze jakiś odważny ochotnik. OK ?
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 28-05-2007, 19:24   #477
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Thomas
Słysząc zamieszanie na pokładzie, wychodzę z kajuty. Gdy znalazłem się na powietrzu, ujrzałem jak szable zabierają się do spuszczania szalup.
- Będą kotlety z ośmiornicy! – cieszą się. – Kucharzu, szykuj się!- usłyszałem za uchem.
Gdy usłyszałem uwagę gnoma, złapałem za pierwszą lepszą szablę a jakiś duch krzyknął coś w stylu "TO MOJA!" ale nie zwróciłem na to uwagi.
Szybko doskoczyłem do szalupy.
-Gangi jestem z Tobą.
 
Panda jest offline  
Stary 28-05-2007, 20:27   #478
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Marcjanna

Wiszę przewieszona przez reling, kolejne porcje pożywienia opuszczają mój żołądek, bynajmniej nie tą właściwą stroną.

-Blleee!-kolejny raz zwomitowałam za burtę i tak od pięciu dni.
Czaszka podlatuje do mnie z lewitującym kubkiem grogu.

-Czy ty chcesz mnie zabić!-odtrącam kubek-Blleee!

Zbieram się powoli, pokład pod moimi nogami kołysze się złośliwie.Muszę na chwilę przysiąść.Widzę jak część załogi pakuje się do szalup,hmm, na małej łódce może będzie mniej kołysać.

-Czekajcie!-wołam i zbieram się powoli z desek,kolejna fala porusza okrętem, zatykam usta rękoma i pędzę do najbliższego relingu.
Po nakarmieni ryb resztkami mojego obiadu, zmierzam w kierunku szlup.
 
MigdaelETher jest offline  
Stary 28-05-2007, 20:55   #479
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
- O Abazigalu... Nie wszyscy na raz ! Wiem, że każdy chce płynąć, ale maksymalnie po 5 osób do jednej szalupy ! Wy - pół biedy, ale ja życia stracić nie chce !

Widząc, że dziewczyna z rozdwojeniem jaźni chce płynąć z nami, krzyczę :

- Tylko nie do nas ! - krzyczę z rozpaczą ;] - Won do drugiej ! A ty Czacha się nie liczysz, ważysz dostatecznie dużo by służyć jako przycisk do papieru, ale nie będziesz sprawiał problemów. Thomas, ok płyń ze mną i jeszcze jedno jak już ochrzciłeś mnie zdrobniale " Gangi" to ja jestem Genginkazzon do cholery !
 
__________________
Młot na czarownice.
Mijikai jest offline  
Stary 28-05-2007, 21:09   #480
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Rum, rum, rum. Świat jest piękniejszy, życie milsze a fałszywie śpiewające duchy rajską muzyką. Niech żyje rum! Pijmy rum bez konsekwencji, bez umiaru. Niech żyje żywot korsarza. Hep!

Jednak alkochol ulotniał z niego, gdy ocknął się paladyn, którego tu przytargał. Potrząsnął głową, rozejrzał się po drużynie, opiarł się o burtę i wstał ciężko, niepewny reakcji demona na ten ruch.

- Jesteś zabawny jak diabli - mruczy z krzywym uśmiechem
- Dziękuję, staram się
- Darowałeś mi życie abym...?
- Abyś ŻYŁ. Czy to nie jest dla ciebie powód do radości? A może lepszą perspektywą byłby pobyt bez nóg na bezludnej wyspie?
- cóż, to rzeczywiście wydaje się niemiłą perspektywą...
- mruczy.

Usiadł sobie, oparty plecami o burte, i z tajemniczym uśmiechem 'złośliwego zadowolenia' zamknął oczy, jakby sie opalał.
Astaroth przeciągnął się w słońcu i dosiadł się do paladyna, niby pod nosem mrucząc

- A może jednak to, czego uczono cię o demonach jest kłamstwem? Albo ja odbiegam od normy?

Paladyn zaniósł się śmiechem. - O demonach wiem więcej, niż się spodziewasz - mruczy obojętnie, nie przerywajac 'opalania się'. - Może i odbiegasz, tego nie wiem. nie wiem, ile WIESZ. gdybym wiedział, wszystko by się wyjaśniło.

Otwiera oczy, rozgląda sie znów.

-A gdzie jest Avalanche...? Czyżbyście go opuścili? On was...? Mówiono, że zginął lub utonął. Według mnie dotarł na tę wyspę. Prawda?

-Avalanche? Kto to taki? To ten głupiec, który zamiast zjednoczyć się z demoniczną jaźnią walczył z nią? Nie ochodził mnie nigdy. Byłby śmieszny, gdyby w swojej pogiętej zbroi i przestarzałych ideałach nie był tragiczny. Poza tym, po moich ziółkach byłeś bardziej rozmowny, wiesz? Ale dam ci dowód dobrej woli, wiesz, że nie masz pojęcia kim jestem. Ucieszy cię to, jak ci powiem, że mam zamiar odstawić cię do domu?

- Cóż, Avalanche był głupi z innego powodu - poprawił paladyn. - Przyjął na siebie coś, nad czym nie potrafił zapanowac. Ty jesteś inny w tej kwestii, ale też sposób w jaki przyjąłeś demonizm był inny, prawda....? Odstawic mnie do domu? - zasmiał się znów. - czywiście, będę bardzo zachwycony! Zapewne moja publiczna egzekucja przyniesie miastu rozgłos. Wracam pokonany, z nim, bez statku, kwiat rycerstwa wybity, w towarzystwie... was... - prychnął, wskazując na najbardziej pretensjonalna latającą czaszkę. - nie mamy o czym rozmawiac, Astaroth. nie teraz, zdaje się. może kiedyś. - po chwili dodaje - A o czym chciałbyś rozmawiac?

Reszta rozmowy demona z paladynem została zagłuszona przez fale.

Minęło pięć dni, doszło do rozmowy na temat wraku

Astaroth uśmiechmał się złośliwie do załogi, mruknął dość głośno pod nosem

- Mnie tam ta łupinka nie potrzebna. Mnie także nic do końca nie grozi. Zaczekam na was na miejscu

Sprężył swoje demoniczne umiejętności i przeniósł się na wrak statku
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172