lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Storytelling] Pandemonium-Zacisze (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3323-storytelling-pandemonium-zacisze.html)

Kolmyr 10-06-2007 22:15

Praktykant lekko zakłopotany szybko schował długopis do kieszeni.

- Chcę się wyleczyć - ciągnęła szeptem Joanna, ignorując atencję reszty.[
- Wygląda pan na dobrego człowieka... Jestem pewna, że dobrze byłoby, gdyby pan ze mną pracował. Jak pan sądzi? Zaprzyjaźnimy się?
Później zwróciła się do reszty:
- Zwróciłam długopis panu praktykantowi, bo upadł mu - powiedziała niewinnym tonem. te ostatnie słowa niestety usłyszał lekarz prowadzący.

-Ależ kolego apeluje o więcej ostrożności są tu ludzie cierpiący na depresje oraz na zaawansowaną psychozę... Czy wie pan co mogliby zrobić z ostrym przedmiotem sobie albo nam?- odezwał się oburzony przerywając wykład. Jedynie Maciejowi oburzenie to wydało się dziwnie udawane. Praktykant oblał się rumieńcem i schylił głowę nic na to nie odpowiadając.

Piotr i Maciej prowadzili rozmowę na półsłówka na szczęście obaj zostali zignorowani. Pierwszy sanitariusz wpatrywał się gniewnie w Blackera odwzajemniając jego spojrzenie. Zaś drugi...

-Przepraszam- rumieniąc się odezwała się do niego Łucja .

-Musze do łazienki, czy mógł by pan...- spuszcza skromnie oczy, usta drżą jej leciutko dłonią złapała go za rękę. Sanitariusz popatrzał na nią chwile i odsunął rękę tak że ją puściła.

-Doktorze można zabrać pacjentkę do środka-pyta lekarza

-Tak tak na czym to ja skończyłem... a już pamiętam- wykazując brak zainteresowania wraca do swego wykładu.

-Panie przodem- mówi do Łucji sanitariusz i wskazuje dłonią szpital.

Lucy patrzy w stronę lasu i wykonuje jakieś dziwne gesty nikt z was nie zwraca na to uwagi.

Marok 11-06-2007 17:24

- Został jeden. Teraz łatwiejsze będzie zalewanie! - szepnął Piotrowi. Pomyślał także nad tym stwierdzeniem o pacjentach. "Rozumiem, że są tu czubkowie, ale nie żeby aż tak!" Karteczka! Gwóźdź! Już wiem. Nie chcą, żebyśmy coś odkryli. Coś co tam było. "Odetnij rękę - odrośnie!" Już wiem. Coś w nich jest co nie pozwala im... Coś... Co to jest?... Nie wiem, ale nie pozwala ich skrzywdzić. Mój inteligentny umysł jest okrutnie szybki i jasny!" Podszedł do Blackera i powiedział mu na ucho:
- Starego łatwiej zranić niż młodzika. A psychotropy z kieszeni użyje się na młodego, a wtedy lepiej i łatwiej będziemy "wypływać". A teraz cicho, bo nie wiadomo gdzie są mikrofony. Kamer się nie bójmy jatwo je uszkodzić. A teraz szybki skok. Jakby co to z tamtym - wskazał na Piotra - będziemy cię osłaniać i udawać, że coś znaleźliśmy. Jeśli się zgadza powtarza to Piotrowi i czeka na reakcję.

Kolmyr 11-06-2007 17:47

-Widzę że jesteś dziś zbyt nadpobudliwy... to Cię uspokoi-powiedział sanitariusz po czym błyskawicznie podszedł do Macieja i wbił mu strzykawke w kark. Lek szybko zrobił swoje Maciej zapadł w letarg który nie pozwalał mu ani normalnie myśleć ani podejmować bardziej skomplikowanych akcji. Blacker miał okazje zobaczyć że w szarym etui na lek były jeszcze trzy dawki.

Labalve 11-06-2007 21:17

Korzystając z nieprzygotowania sanitariusza mocno uderzam go pięścią w brzuch i podcinam nogi (w sensie wywalam go na glebę)
-Ty! Łap strzykawki!
Krzyczę patrząc na Blackera.

Kolmyr 11-06-2007 21:48

Cios w brzuch nie uczynił mu krzywdy. Sanitariusz był dość postawnym gościem a Piotr (pacjent cierpiący na depresje) był raczej wątłym gościem. Próba podcięcia okazała się lepszym pomysłem sanitariusz stracił na chwile równowage lecz nie wywrócił się, podobnie stało się z Piotrem.

-Ty mały gnojku nie ujdzie Ci to na sucho...-odwrócił wzrok na Blackera

-No choć spróbuj szczęścia!-lekarz i praktykant przerażeni poderwali się na równe nogi i zaczeli wycofywać.

Tymczasem drugi sanitariusz i Łucja dotarli już do łazienki.
-No mała załatwiaj co musisz masz pięć minut ja tu czekam-odezwał się i otworzył jej drzwi (okazując minimum oznak kultury osobistej)

Nergala 11-06-2007 22:23

Lucy, Łucja Kruk
 
Lucy wyrwana z zamyśleń spojrzała co się dzieje.

-Bunt! - szepnął jej do ucha znajomy chochlik - Korzystaj z sytuacji, ogłusz sanitariusza

Bez namysłu rzuciła się jak pantera na plecy sanitariusza i próbowała wgryźć się w tętnice, jak to robiły wampiry. Może któryś z nieśmiertelnych lordów jej w tym pomoże?

Kolmyr 11-06-2007 22:51

Małe ząbki Lucy na niewiele się zdały jednak dość skótecznie uczepiła się sanitariusza, który próbując ją zrzucić zaczął się miotać i kręcić w kłko. Narazie dziewczyna trzymała się mocno ale jej opór był tylko kwestią czasu.

MigdaelETher 12-06-2007 13:56

Noga za noga wlokłam się u boku sanitariusza, zmrużyłam oczy, promień słońca dobity od szpitalnego okna oślepił mnie. Zatoczyłam się lekko, mężczyzna schwycił mnie za ramię i powlókł dalej w kierunku budynku. Popatrzyłam na niego zalękniona, po chwili staliśmy już w holu, w którym dzień wcześniej przywitał nas doktor Hanz. Sanitariusz nie zwalniając żelaznego uchwytu, ciągnął mnie dalej za sobą, czułam lekkie mrowienie w ramieniu, znak niedokrwienia, piżama w miejscu na którym zaciskał dłoń zrobiła się nieprzyjemnie wilgotna. Wezbrały we mnie mdłości, do oczu napłynęły łzy. Bądź dzielna, powtarzałam sobie w myślach jak mantrę. Stłumiłam obrzydzenie i zaczęłam dokładnie śledzić trasę jaką zmierzaliśmy do łazienki. Z łazienki do wyjścia z wyjścia do łazienki, może ta wiedza mi się kiedyś przyda. Nagle zatrzymaliśmy się, nie zdążyłam w porę wyhamować i wpadłam wprost na mężczyznę. Staliśmy przed dużymi przeszklonymi drzwiami.Ciekawe co teraz zrobi, myślałam intensywnie wpatrując się w twarz sanitariusza, który nawet na moment nie zwolnił uścisku, nie odsunęłam się od niego mimo że czułam jak jego pot skapuje na mnie , a wydychane z powietrzem z jego ust zarazki wirowały w koło mojej twarzy.Jeśli pości mnie samą, będę miała okazję przeszukać łazienkę, może znajdę tam coś użytecznego, ale jeśli ze mną wejdzie to ...

Labalve 12-06-2007 18:37

Złapałem równowagę "To bez sensu" pomyślałem próbując wyrwać sanitariuszowi strzykawkę. "Jak nas złapią to zabiją, albo zamienią w warzywa." Bez emocji wyrwałem mu jedną z nich. "Je**ć to! I tak nic lepszego nas nie spotka- a już na pewno nie mnie!" Energicznie wbiłem mu strzykawkę w tętnice szyjną- by efekt był natychmiastowy."Cholera".

Kolmyr 12-06-2007 19:11

I znowu macie cholernego pecha choć Piotr wyrwał strzykawke z rąk sanitariusza igła w strzykawce złamała się. "Cholerne gówno!!!" pomyślał Piotr. Sanitariusz wstrząsnął się mocno i zrzucił Lucy , która spadając uderzyła się w głowe i straciła przytomność.

-Macie pecha gnojki już ja się wami zajmę-mówił skierowany twarzą do Piotra Bleckera również miał przed sobą troche na lewo. Lwkarz i praktykant biegli już do szpitala byli w połowie drogi. "Wyjec" darl się w niebogłosy
-Uuuuuuuuuuuuuuoooooooooooooouuuuuuuuuuuuuuuooooooo oooo- jak syrena, podobne do tego co słyszeliście ostatniej nocy jednak ze względu na mniejszy dystans bardziej irytujące i pobudzające. Blacker gotował się już ze wściekłości chciał zabić tego gościa za wszelką cene. Pacjent który przedtem czyścił się jak kot teraz biegł na czworakach w kierunku lasu. Pozostali dwaj na zmiane czołgali się i skradali ślimaczym tempem w tym samym kierunku. Joanna przyglądała się temu spokojnie gdy nagle... straciła przytomność. To jej alterego się przebudziło. Chwyciła krzesło na którym siedziała i z impetem uderzyła sanitariusza przez łeb. Ten zachwiał się chwile najwidoczniej zamroczył go ten cios.

Sanitariusz wpuścił Łucje do środka nie wchodząc razem z nią ta odrazu zaczęła przeszukiwać pomieszczenie. Ubikacje i krany... wszystko poprzykręcane. Spojrzała przez okno jednak było ono skierowane na podjazd a nie na park nie zauważyla więc buntu. Wszędzie widziała brud. Ciężko było jej przemieszczać się po pomieszczeniu będącym toaletą dla osób jej całkowicie obcych. Nagle dostrzegła coś dziwnego... do kratki wentylacyjnej był przymocowany cieńki sznurek splątany przez kogoś z włosów łonowych. Był napięty coś zapewne na nim wisiało. Chciała wciągnąć to coś lecz nie mogła pokonać obrzydzenia... "Będe musiała kogoś tu przyprowadzić... kogoś kto wciągnie to zamnie"

-Hey mała streszczaj się nie mamy całego dnia...-usłyszała głos sanitariusza zza drzwi


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:27.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172