Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-05-2008, 21:33   #161
 
Necron's Avatar
 
Reputacja: 1 Necron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputacjęNecron ma wspaniałą reputację
Cholera! - krzyknął w myślach Kazan, niemal jak w zwolnionym czasie obserwując błyskawicę pędzącą w jego stronę. Unieruchomił Kenshiro, nie chwytając przy tym przeciwnika. Był nieostrożny, był głupi. - Co ja sobie myślałem... tylko tyle przeszło mu przez myśl... Gdy nagle stracił kontrolę nad swoim ciałem, a czas wrócił do normy. Ciało, w utartych, przyzwyczajonych ruchach sprężyło się, i uskoczyło w bok. Czując przypływ energii Banzen chwycił po shurikenie w ręce. Pierwszy, śmignął wprost na przeciwnika, którego chwila dekoncentracji mogłaby Kazanowi pomóc. Drugi, już z przyklęku i mierzony, starając się nie trafić przyjaciela, rzucił by przeciąć liny krępujące Kenshiro. Zbyt dużo nie mógł zrobić... Mimo, że mieli przewagę liczebną w tej chwili, to przeciwnik był o wiele potężniejszy, miał zaplecze sprzymierzeńców, a morale grupy Miroku coraz bardziej opadało. Banzen wyciągnął katanę, by zmierzyć się wrogiem...
 
__________________
10. Sygnatura może zawierać do 4 linijek i nie można w niej używać żadnej grafiki ani odnośników do innych stron, można natomiast dodawać linki wewnątrz lastinn.
Necron jest offline  
Stary 14-05-2008, 21:43   #162
 
Darnock's Avatar
 
Reputacja: 1 Darnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwuDarnock jest godny podziwu
Dzięki shurikenowi rzuconemu przez Kazana uścisk wiążący Kenshiro lekko się osłabił. Wystarczyło, wyciągnięcie kunai z jego obi nie sprawiało już tyle problemów. A potem wystarczyło już tylko przeciąc krępujące go więzy.

Przeciwnika nie było nigdzie widać. Cóż, jedyne co się wydawało sensowne w tym momencie to zrobić to co on. Kenshiro w kilku szybkich ruchach znalazł się na dachu pobliskiego budynku. Nie zbyt wysokiego, by nie sprawiał kłopotów w ucieczce, ale też nie na tyle niskiego by nie móc się nie rozejrzeć.

Jeśli nie widział przeciwnika z powierzchni to przynajmniej może go zobaczy z góry.
 
__________________
"Co zbawienie nam, czy piekło!
Byle życie nie uciekło!"
Darnock jest offline  
Stary 15-05-2008, 15:55   #163
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Miroku Team

Kenshiro, stojąc na dachu, zauważył niezwykłe poruszenie i zbliżającą się grupkę ninja. Nie byli oni bardzo blisko, jednak zbliżali się z dużą prędkością. Trzeba to szybko skończyć i wynosić się stąd. Miroku stanął obok Kenshiro. Ręce miał złozone w pieczęć, a oczy zamknięte. Stał tak przez chwilę, kiedy Kenshiro wypatrywał przeciwnika wśród krzaków okalających polanę przy Akademii Ninja. Nagle Miroku powiedział:
- Jest - w tym momencie na polanę wpadł członek ANBU, uciekający przed atakiem klona Miroku.

Kazan ledwo uniknął niespodziewanego ataku przeciwnika, a już szykował się do następneg. Pierwszy, rzucony na oślep w stronę z której nadleciał atak, wleciał w krzaki i ślad po nim zaginął. Drugi wbił się w drzewo tuż przy ramieniu Kenshiro, rozcinająć linę. Kazan stał na środku polany i wyczekiwał kolejnego ruchu przeciwnika. Nie wiedział gdzie dokładnie się znajduje, wiec nie mógł zaryzykować jakiegokolwiek ruchu. Jedyną jego asekuracją byli dwaj towarzysze stojący na dachu budynku. Ninja wioski Skały zauważył coś dziwnego. Były to kamienia, ktore niewiadomo skąd pojawiły się na obrzeżach polany. Usłyszał ruch w krzakach po prawej stronie wiec odskoczył w przeciwną stronę. W miejsce gdzie przed chwilą znajdował się Kazan, wskoczył członek ANBU uciekając przed klonem Miroku.

Miroku na górze zmienił pieczęć na Barana. Dziwne kamienie, które wcześniej zauważył Kazan zmieniły się w grupę klonów Miroku, które zaatakowały ANBU. Ten zgrabnie ominął ataki czterech klonów, jednak ostatnich dwóch nie dał rady. ANBU został wybity wysoko w górę ( - 18 hp).
- Teraz, razem - krzyknął Miroku zeskakująć z dachu budynku i uderzająć przeciwnika w brzuch ( -7 hp). Ninja z wioski liścia zaczął spadać w kierunku Kazana nie mogąc nic zrobić.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 17-05-2008, 23:29   #164
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- O raaanyyy, jak oni sie wloką!! - marudziłam pod nosem przeskakując z nogi na nogę. Zamiast iść dalej to czekałam na nich, nie mam pojęcia po co! Przecież to jest bezsensu! Czekać na tę bandę idiotów, którzy rekreacyjnie postanowili się zatrzymać na piknik! Yyychhh, szlag człowieka może trawić jak o tym mysli! Zanim zobaczyłam ich majestaty w pełni, tak, że byłam świadoma iż to są oni, zjawili się jacyś shinobi z Konohy. Pojawili się znikąd jak na jakimś festiwalu dobroci dla niepełnosprytnych i zatrzymali MOICH towarzyszy! No to teraz przegięli...
Co oni sobie myślą, że jak są facetami to mogą pojawiać się ni stąd ni zowąd kiedy tylko chcą?! Może od razu wyskoczą w różowym ręczniku?! Nie ukrywałam swojego oburzenia, ooo nie! Musiałam coś z tym zrobić i to szybko. Moi towarzysze potrzebowali pomocy, a ja chciałam im ją zapewnić. W przypadku walki z mężczyznami moja determinacja była na najwyższym stopniu. Skradajac się od drzewa do drzewa musiałam wymyślić, co zrobić. Nie użyje mojej najsilniejszej mocy, bo to byłoby zdecydowane przegięcie. Najlepsze były dwie pozostałe. Gdy udało mi się zakraść prawie za plecy jednego z shinobich stworzyłam klony, które tuż po mojej akcji, lub jeśli to możliwe równo z nią, miały zatrzymać pozostała dwójkę przeciwników. Dla faceta, który był odwrócony do mnie tyłem miałam inna, ekstra niespodziankę...

- Chuusuusei Biribiri
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 17-05-2008 o 23:31.
Nami jest offline  
Stary 18-05-2008, 12:40   #165
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Członek klanu Uchicha uśmiechnął się w waszą stronę.
- Widzę, że nie odpowiadacie. W takim razie... - jednak jego wypowiedź przerwało nagłe pojawienie się Fusae i atak jedną z jej technik
- Chuusuusei Biribiri. Tymczasem braci Hyuuga zaatakowały klony Fusae. Jednak nie zajmą one ich długo. Fusae spojrzała na was ze złością i ruszyła ścieżką w lewą stronę. Uchicha leżał na ziemi i jedyne co mógł zrobić to powiedzieć:
- Cholera jasna....
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 18-05-2008, 20:13   #166
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Domyślał się, kto miałby wystarczającą moc żeby zobaczyć ich przez mgłę. Domyślił się, kiedy tylko zaczęli ich gonić. Byli to członkowie klanu Hyuuga. Jego zdolność koncentracji nie mogła się równać z ich umiejętnościami. Tak jak się spodziewał klony zostały pokonane w szybkim tempie. Przynajmniej zaskarbili sobie chwilę czasu na ucieczkę. Oczywiście Fusae uciekła nawet nie racząc mu pomóc mimo tego, że ją prosił. Im dalej biegli tym bardziej byli zmęczeni. Na dodatek wszystkie domy wyglądały tak samo. Patrzył przed siebie nie przestając przebierać nogami. Nagle dobiegł do budki gdzie serwowali ramen. Patrząc na szyld uśmiechnął się miło wspominając częste wieczory spędzane tutaj z bratem. Pod tą budką leżeli jacyś pijacy, którzy zaczęli złorzeczyć jakiejś dziewczynie. Nietrudno było się domyślić, że chodziło o Fusae.

Samą Fusae zobaczył nieco dalej gdzie rozmawiała z jakimś starcem. Po chwili Garret zorientował się, że owy starzec to w rzeczywistości Trzeci Hokage. Pewnie nawet nie miała pojęcia, z kim teraz rozmawia. W końcu pochodziła z innej wioski i niewiele wiedziała na temat Konohy.

Wtem poczuł kolejną energię, której właściciel przykuł jego wzrok. Przebiegł tuż obok nich i wylądował im na drodze. Spojrzał na niego natychmiast go rozpoznając.
- Uchiha Obito – powiedział głośno.
Za ich plecami już stali przedstawiciele klanu Hyuuga. Garret spoglądał spokojnie na Obito nie patrząc mu w oczy. Zbyt dobrze znał właściwości sharingana żeby dać się oszukać takim trikiem.
- Ten Obito to zwykły krzykacz. Nie sprawi większych problemów. Gorzej z tymi Hyuuga – szepnął do Kenjiego.

Fusae już ich dostrzegła. Garret miał nadzieję, że tym razem nie stchórzy. Była przecież na bardzo dobrej pozycji do niespodziewanego ataku. Czekał cierpliwie aż w końcu zaatakuje dając im szansę do dalszej ucieczki. Nie miał za bardzo ochoty walczyć z shinobi jego wioski. Tamte klony to była tylko dywersja mająca na celu spowolnienie pościgu. Wiedział, że tamten atak zostanie odbity. Przez co sam nie wiedział po czyjej stronie właściwie jest.

Obito tymczasem przemówił:
- Koniec maratonu. Trafiliście na najlepszą drużynę Konohy. Na drużyne Kekke Genkai. Radze wam, poddajcie się po dobroci, bo nie mam dzisiaj humoru.

Garret nadal patrzył na niego bez żadnych emocji na twarzy.
„ A my to niby, kto? Drużyna Kekkei Gejkai?” – pomyślał. Wtedy Fusae zareagowała powalając Obito swoją techniką. Jej klony zajęły Hyuuga dając im w końcu oczekiwana szansę na ucieczkę. Nie zwlekając dłużej pobiegł za nią w lewą stronę. W biegu dezaktywował koncentrację wiedząc, że musi odzyskać siły. Zwrócił się do Kiyohisy:
- Użyj w końcu swoich umiejętności i powiedz nam, co jest na drodze przed nami. Nie chcemy wpaść w jakąś pułapkę.
 
wojto16 jest offline  
Stary 18-05-2008, 21:03   #167
 
Karpik's Avatar
 
Reputacja: 1 Karpik nie jest za bardzo znany
Kiyohisa biegł (i skakał) razem za towarzyszami najszybciej jak mógł, Byakuganem obserwując okolicę.
Ktoś atakował ich z boku. Biegnąc zauważył grupkę pijaków, mówiących o jakiejś
kobiecie. Nietrudno było się domyślić, że chodzi o Fusae.
Kiyohisa z przerażeniem dostrzegł, kto ich zaatakował. Byli to dwaj bracia bliźniacy z klanu Hyuuga.
Zwolnił kroku tak, że spojrzał jednemu z nich (trudno powiedzieć któremu) w oczy. Ten z odwzjajemnił spojrzenie i krzyknął:
- To ty?!
- Cholera!!! - pomyślał Kiyohisa przyśpieszając bieg - W co ja się wpakowałem?! Przez tę cholerną misję mogę się pożegnać z Konohą.
Dostrzegł niską sylwetkę kogoś obok nich skaczącego z dachu na dach. Jak na niskiego, to ten ktoś był bardzo szybki.
Nagle wyprzedził ich i stanął przed nimi. Miał na sobie gogle. Lekko się uśmiechając przemówił:
- Koniec maratonu. Trafiliście na najlepszą drużynę Konohy. Na drużynę Kekke Genkai. Radze wam, poddajcie się po dobroci, bo nie mam dzisiaj humoru.
Tymczasem Garret powiedział głośno:
- Uchiha Obito.
Bliźniaki Hyuuga już ich dogonili. Kiyohisa dostrzegł skradającą się Fusae, która przed chwilą śmiało nie wiedząc kto to rozmawiała z trzecim Hokage.
Tymczasem Garret szepnął do Kenji' ego coś, co Kiyohisa usłyszał:
- Ten Obito to zwykły krzykacz. Nie sprawi większych problemów. Gorzej z tymi Hyuuga.
- Masz rację - powiedział Kiyohisa do Garreta - z Obito damy radę, ale Hiashi i Hizashi Hyuuga to zupełnie coś innego...
Musimy szybko stąd wiać, poza tym nie chce walczyć ze swoimi, zresztą z nimi i tak nie mamy szans.
W chwili gdy Kiyohisa to powiedział bliźniaków zaatakowały klony, a Obito padł
na ziemię i jedyne co powiedział brzmiało jak...
- Cholera jasna...
Ucieszony Kiyohisa korzystając z chwili zamieszania uciekł wraz z
towarzyszami dalej.
Usłyszał obok siebie głos Garreta:
- Użyj w końcu swoich umiejętności i powiedz nam, co jest na drodze przed nami. Nie chcemy wpaść w jakąś pułapkę.
- Spokojnie - odpowiedział Kiyohisa - aktywowałem Byakugana już dawno, a co do Obito to miałeś rację: mocny tylko w gębie.
 
__________________
Nie ma emocji - jest spokój. Nie ma ignorancji - jest wiedza. Nie ma namiętności - jest pogoda ducha.
Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc.
Karpik jest offline  
Stary 19-05-2008, 17:55   #168
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Utrzymywanie mgły podczas biegu nie sprzyja kondycyjnie. Tymi którzy ich znaleźli okazali się dwaj Hyuuga którzy za pomocą swojego limitu krwii przy odpowiednim treningu potrafią przebić się przez mgłe. Jeśli Kenji będzie miał okazje pożyć wystarczająco długo to zarówno ten limit krwii jak i Sharingan kiedyś uda mu się powstrzymać swoją techniką. Jednak teraz ważne było wyjść z małej opresji w której znaleźli się próboując uciec z tego jakże małego i niewinnego miasteczka.

- Uchiha Obito – dobiegł go znajomy głos zza pleców.

Jako żę Garret był miejscowym dobrze znał tutaj większość ludzi i dlatego też dobrze wiedział z kim mają do czynienia. Dlatego też Kenji oczekiwał jakiś wskazówek odnośnie ich przeciwników bo na miano wrogów nie zasługiwali. Jakby nie było bronią tylko swojej ojczystej wioski więc nie można im nic zarzucić.

- Ten Obito to zwykły krzykacz. Nie sprawi większych problemów. Gorzej z tymi Hyuuga – szepnął do Kenjiego.

Spojrzał na obu Hyuuga starając się oszacować ich siłe bojową. Niestety byakugan to coś co znacznie zwiększa możliwości bojowe shinobi i nie da się od tak tego ocenić uprzednio z nimi nie walcząc.

- Koniec maratonu. Trafiliście na najlepszą drużynę Konohy. Na drużyne Kekke Genkai. Radze wam, poddajcie się po dobroci, bo nie mam dzisiaj humoru.

Przemoga chłopaka o imieniu Obito zwróciłą uwagę Kenjiego na tyle by odwracając głowę spostrzegł Fusae zakradającą się do ich przeciwników. Teraz wystarczyło tylko odwrócić ich uwagę by pozowlić jej zaatakować. Nie wiele myśląc powiedział do Uchihy nie patrząc mu jednak w oczy.

- Cicho bo plan to obmyślamy. - na twarzy jego było widać tylko lekki uśmieszek.

Nagły atak z strony jakże pięknej i zabójczej dziewczyny po raz kolejny zadziwił ich wszystkich w szczególności wrogów.

Chłopak ostatni uciekł z miejsca walki by w razie czego móc jakoś ich zatrzymać kunai'ami których jak dotąd nie zmarnował. Pędził za resztą będąc w połowie sił starając się złapać oddech po męczącej podróży z mgłą. Niestety teraz ktoś inny musiał zająć się ochroną ich tyłków bo przecież nie wyczerpie całej czakry by potem byle kto go załątwił. Skacząc i biegnąc uważnie obserwował teren z swoim limitem w poszukiwaniu jakiegoś zbiornika z wodą koło którego mogli by przebiegać a dzięki któremu Kenji mógłby odzyskać chociaż troszkę czakry.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P
Lavi jest offline  
Stary 19-05-2008, 22:14   #169
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Kenji Team

Znowu ruszyliście biegiem za Fusae, która pewnie was prowadziła. Tuż za nią pewnie biegł Kyiohisam bacznie rozglądając się dokoła. Zauważył, że bracia Hyuuga już pokonali klony kunoichi. Jeden z nich skupił się i próbował wywołać jakąś technikę. Kyiohisa poczuł ból w głowie, który jednak szybko przeszedł. Najwyraźniej ci młodzi jeszcze nie potrafili władać pieczęcią wiążącą. Kyiohisa skupił się na drodze. Do zakrętu prowadzącego do Monumentu Hokage było jeszcze sto, może dwieście metrów. Z drugiej strony biegła już kolejna grupa ninja:
-Cholera musimy przyspieszyć, bo spotkamy kolejnych ninja. - Wykorzystując resztki waszej energii przyspieszyliście biegu. Kiedy wpadliście na zakręt, po jego drugiej stronie pojawiła się już spora grupa ninja prowadzona przez ANBU. Zauważyli was i ruszyli za wami, jednak wy byliście już rozpędzeni i początkowo odległość znacznie się zwiększyła. Biegliście pod górę, a atmosfera stawała się coraz cięższa. Kenji , Fusae, Garret z trudnością oddychali z powodu znacznego wykorzystania chakry.
W końcu dotarliście na szczyt Monumentu. Roztaczał się z niego widok na całą wioskę, którą rozświetlały lampy i rozbrzmiewała nawoływaniem poszukuących was shinobi. Na szczycie stało małe skupisko drzew. Jedno z brzegu zwróciło waszą uwagę, ponieważ była na niej wiadomość przybita kunai. Fusae podeszła do drzewa i przeczytała wiadomość.
" Głowy Hokage są wydrążne. Niedaleko stąd jest wejście. Schowajcie się tam i módlcie się, żeby was nie zauważono. Jeżeli nie przybędę w ciągu godziny, uciekajcie sami. Po drugiej stronie Monumentu ochrona powinna być najmniejsza. Tamtędy ucieknijcie z wioski i lasami dotrzyjcie do Wioski Piasku. Uciekajcie lasami. Jeżeli się nie spotkamy, życze wam powodzenia. Mam nadzieje, że dokończycie misje. Miroku" Tusz na papierze wysechł już dawno. Najwyraźniej młody ninja Skały jest zapobiegawczy.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 07-06-2008, 13:43   #170
 
Lavi's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie cośLavi ma w sobie coś
Kenji biegł ile sił w nogach od czasu do czasu rozglądając się dookoła za przeciwnikami. W oddali widział Fusae jego Fusae która pędziła jak szalona. Mimo że brakowało mu coraz bardziej siły nie mógł przestać biec, z kilku ważnych powodów między innymi dlatego iż miał się nimi wszystkim opiekować. Widząc oddział z ANBU na czele zebrał się w sobie i przyśpieszył by nie spotkać się z nimi. Dobrze że do mety było już tylko jakieś 100 metrów bo dłuższy przez bieg pod górkę monumentów mógłby okazać się dla nich ostatnim jaki by zrobili na wolności.

"Cholera w co my się wpakowaliśmy. Grupa shinobi którzy nie koniecznie mogli być geninami z różnych wiosek od tak ucieka przez miejscowymi władzami. Przecież my się prosimy o miedzy narodowy spór. Dobrze że moja opaska służy mi za pasek i przez to jest schowana pod kurtką tak że jej nie widać. Na nic mi się to nie zda jak go złapią i nie daj bożę przesłuchają swoimi dziwnymi metodami. Jednakże mój miecz i moje wodne techniki dla wprawnego oka zdradzają całkowicie skąd pochodzę."

Na szczycie rozmyślania i wątpliwości zostały chwilowo przerwane wiadomością od Miroku w postaci kunaia z karteczką. Fusae podeszłą i przeczytała na głos wiadomość.

"Głowy Hokage są wydrążne. Niedaleko stąd jest wejście. Schowajcie się tam i módlcie się, żeby was nie zauważono. Jeżeli nie przybędę w ciągu godziny, uciekajcie sami. Po drugiej stronie Monumentu ochrona powinna być najmniejsza. Tamtędy ucieknijcie z wioski i lasami dotrzyjcie do Wioski Piasku. Uciekajcie lasami. Jeżeli się nie spotkamy, życze wam powodzenia. Mam nadzieje, że dokończycie misje. Miroku" -

Kenji bez zastanowienia podszedł do Fuse zanim zaczęła ją czytać, zawołał resztę by sama ją przeczytała nie ujawniając przy tym osobą o dobrym słuchu jej treści. Po przeczytaniu wziął karteczkę od Fusae (o ile da mu ją dała) i od tak po prostu ją zjadł. Widząc miny towarzyszy powiedział.

- Dobra nie czas teraz na gadanie. Ruchy do monumentów tam powiem wam co robimy dalej. - powiedział wyraźnie zdyszany połykając karteczkę. Popatrzył po reszcie i ruszył w kierunku wskazanym im w wiadomości.

Biegnąc oglądał się uważnie czy aby nikt nich nie śledzi i czy wszyscy biegną za nim. Gdy dotrze do wejścia poczeka aż wszyscy wejdą, rozejrzy się dookoła, spojrzy na porę dnia by wiedzieć mniej za ile mają wyruszyć.

W środku sam oprze się zdyszany jak nigdy o pierwszy lepszy mur łapiąc pełną gębą powietrze starając się jednocześnie uspokoić serce które wali jak szalone chcąc wyskoczyć z piersi. Po jakiś 5 min. gdy już w końcu złapie trochę powietrza popatrzy po reszcie i powie.

- Dobra wydaje mi się że dla dobra naszych wiosek powinniśmy schować nasze ochraniacze i nie pokazywać ich nikomu nieznajomemu. Nie wiadomo ile już problemów i wyjaśnień przysporzyliśmy naszym Kage pokazując skąd jesteśmy. Dobrze by było się przebrać by nie rzucać się w oczy. Ja niestety raczej nic na to nie poradzę gdyż wielkie miecze to element rozpoznawczy naszej wioski. Za jakąś godzinę tak jak było napisane uciekamy stąd pod wskazane miejsce. Mam nadzieje że do tego czasu reszta do nas dotrze lub nasz przyjaciel od wiadomości którego imienia nie wypowiem pomoże im. Robi się niebezpiecznie i musimy na siebie uważać. Zostaliśmy siłą rozdzieleni i w przypadku gdy my zostaniemy rozdzieleni spotkamy się w wiadomym wam miejscu. Gdyby i nasz następny cel był pułapką a mam nadzieje że nie jest spotkamy się w miejscu naszej ostatniej walki z lalkarzem." - po jakże długiej wypowiedzi którą miał nadzieje że nie byłą głupia zastanawiał się co jeszcze powiedzieć.

- A właśnie Garret ty lepiej zakryj twarz, po co masz sobie robić dodatkowych problemów. Przynajmniej do czasu aż opuścimy wioskę. - chłopak wyraźnie dyszał podczas samej rozmowy, widać jeszcze nie złapał powietrza. Po jego twarzy spływał powoli pot i jedyne co w tej chwili mu się chciało to osunąć się na ziemię by wziąźć łyka wody bukłaka i zapytać.

- Tak w ogóle to wszyscy cali ?!? - popatrzył po wszystkich zatrzymując wzrok na dziewczynie. Spojrzał na nią nie z nadzieją że będzie dla niego natchnieniem co ma teraz zrobić.
 
__________________
"I never make the same mistakes twice" -- by Me :P

Ostatnio edytowane przez Lavi : 07-06-2008 o 17:22.
Lavi jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172