Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-04-2008, 09:02   #51
 
Atanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Atanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumny
Dratgar wychodząc z szpitala i zaciskając mocniej jeden z bandaży mruczał pod nosem.
-Kapłanką trzeba przyznać, że dobre z nich medyczki ale stanowczo zbyt delikatne
Poprawił jeden z opatrunków i przytrzymując go dłonią zacisnął również o wiele mocniej. Co jak co, ale problemów z krążeniem nie można było dopisać do jego wad. Wiedźmin beształ się na okrągło w głowie, co to w ogóle był za pomysł walczyć, nie dość że skończył w szpitalu, to jedyne co zarobił to kilka nowych blizn do kolekcji. Po niezbyt długim namyśle i monologu kranoluda na temat spędzenia reszty dnia, Dratgar uznał, że czas wracać do pracy. Po uprzednim przygotowaniu konia i uzbrojenia, lekko jeszcze kulejąc, bardziej z nawyku niż konieczności, przeszedł się po mieście w poszukiwaniu ogłoszeń, na ścianach czy to tablicach do tego przeznaczonych. Odwiedził kilka mniej lub bardziej bogatych karczm i może w końcu odwiedził nawet zakon? W poszukiwaniu typowo wiedźmińskiej rzecz jasna.
 
__________________
Amatorzy zbudowali arke noego a profesionaliści Titanica...
Atanael jest offline  
Stary 19-04-2008, 09:15   #52
 
wojto16's Avatar
 
Reputacja: 1 wojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumnywojto16 ma z czego być dumny
Dratgar

Wiedźmin ruszył wzdłuż ulicy spod szpitala. Okolica nie wyglądała zbyt przyjemnie, acz zawsze tutaj dało się znaleźć jakąś tablicę ogłoszeń. A jak powszechnie wiadomo ogłoszenie oznacza również robotę dla wiedźmina.
Po dotarciu na miejsce Dratgar spojrzał na starą, drewnianą tablicę do której przybite różnorodne pergaminy z zapisanymi czarnym atramentem słowami. Tyle udało mu się stwierdzić po chwili obserwacji jednakże tego co było zapisane nie rozumiał, ponieważ nie umiał czytać. Rozpoznawał tylko niektóre litery, ale to było za mało. Zrezygnowany odwrócił się z zamiarem udania się do zakonu gdy nagle wpadł na jakiegoś mężczyznę.
- Uważaj gdzie le... - wydarł się mężczyzna, ale umilkł widząc kto na niego wpadł.
Mężczyzna był bez najmniejszych wątpliwości kupcem. Świadczył o tym bardzo bogaty ubiór. Na głowie nosił czerwoną czapę skrywającą całą głowę. Czapa była na tyle duża i szeroka, że mogłaby służyć w charakterze nocnika. Otyłą sylwetkę kupca częściowo zasłaniała zielona koszula na której nosił czerwoną kamizelkę. W pasie miał zaciśnięty oczywiście fioletowy pas. Same buty na pierwszy rzut oka kosztowały tyle ile Dratgar zarabiał średnio za 2-3 zlecenia. Ogólnie patrząc na jego strój tęcza od razu wydawała się być uboższa i mniej kolorowa.
Kupiec ze spuszczoną głową patrzył w ziemię. Głośno przełknął siłę i wydukał:
- Może.. może jakiego zlecenia trza?
Dratgar spojrzał na niego z nieco większym zainteresowaniem.
- Tak się składa, że szukałem wiedźmina dla.. dla pewnej ambitnej... sprawy. Chodźże, panie do "Starego Narakortu". Tam w spokoju omówimy szczegóły - ostatnie zdania kupiec wymówił juz pewniej.

Namariel, Peterus i Hans

Peterus szukał wzrokiem Gusniego, ale nigdzie go nie wypatrzył. Tak samo Namariel szukał Dratgara, ale i jego nie było w okolicy. Cała trójka znalazła wolny stolik przy którym mogli spokojnie usiąść i porozmawiać. Problem stanowili tylko pijacy siedzący przy sąsiednim stoliku którzy śmierdzieli potem i moczem. Nawet dla Peterusa który był przyzwyczajony do zapachu czosnku ten zapach nie był przyjemny. Na dodatek byli to rodowi i szanowani rycerze. Najmniejszy z nich to Walery z Erlenwaldu. Wysoki i szczupły nazywał się Merlin z Denesle. Najbardziej przysadzisty to Barbossa z Poviss.
Nie było wiec innego wyjścia jak tylko spróbować ich zignorować i zająć się swoimi sprawami.
- Może udamy się do Falwicka? - zasugerował Namariel. Przy okazji wypatrzył kilku graczy w kościanego pokera. W tym momencie zostało przyniesione śniadanie. Kilka bochnów świeżo wypiekanego chleba, świeże mięso i wino zamówione przez Namariela. Od razu było widać, że tutaj jedzenie jest znacznie lepszej jakości niż w "Misiu Kudłaczu".

Gusni

Od szpitala do miejsca nocnego zajścia nie było dużego dystansu do przejścia. Po krótkim spacerze krasnolud dotarł do miejsca gdzie stała karczma. Spora część karczmy była nadpalona, ale wciąż stała i mogła być odbudowana. Nie było wiadomo czy opłaca się ją odbudowywać skoro karczmarz nie żyje, ale zawsze może znależć się ktoś kto ją wykupi.
Krasnolud rozejrzał się po okolicy. Parę domów było oszczętnie spolonych, inne częściowo. Łatwo było dostrzec rodziny w środku które spały na zgliszczach swego dobytku. Niektórzy próbowali coś naprawić albo sprzątnąć jednak niewiele to dawało. Krasnolud przeszedł dalej i zobaczył rycerzy zakonnych którzy wciąż tu stali. Stali za Falwickiem który ciężką, żelazną rękawicą wymierzył solidny cios jednemu z sekty. Uderzony runął na ziemię w ostatniej chwili podtrzymując się rękoma. Wypluł wybity ząb. Wypowiedział kilka niewyraźnych słów brzmiących jak "pieprz się". Zaraz po tym dostał jeszcze kopnięcie prosto w żebra. Rycerze brutalnie go podnieśli. Falwick w milczeniu wskazał stos z którym wiązały się różne złe wspomnienia Gusniego, a następnie dał znak żeby odprowadzić jeńca. Falwick jak zwykle krytycznie spojrzał na krasnoluda i zapytał:
- Czego tu?
 
wojto16 jest offline  
Stary 19-04-2008, 21:57   #53
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
- Czego tu? - zapytał Falwick Gusniego gdy go ujrzał.
- Ano patrze co tu ostalo. - zaczął powoli krasnolud.
- A wogle to co to za typy były te sukinsyny w kapturach? Cholera, dali mi oni wczoraj... - skrzywił sie czując jeszcze ból w lewym ramieniu
- Gdybyście nie... ekhem... tego, a może trza wam pomocy? - zapytał niechętnie krasnal, nie mail wcale ochoty pomagać, ale cóż, w końcu jakby nie patrzeć to oni mu uratowali dupsko, to chociaż można zapytać.
- Jeno patrze, ze tu to nie dość ze i gówno warte cokolwiek, to czenść tra by bylo na nowo...
Gusni podrapał sie po głowie. Zobaczył co chciał zobaczyć, to teraz chętnie by wypił parę łyków piwa... "Mialo być łatwiej, zasrana buda no..." - pomyślał krasnolud - "Co za rzyć...ie".
 
Sumar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:14.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172