|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-03-2009, 14:53 | #11 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna spojrzała zdezorientowana na Bartka. Przez chwilę siedziała jeszcze na śniegu chcąc zebrać jak najszybciej porozrzucane książki... Jednak Bartek uśmiechając się szczerze, wyciągnął do niej rękę, by pomóc jej wstać... po chwili zastanowienia chwyciła mocno jego dłoń próbując się podnieść... Gdy stawała na nogi, syknęła ostro z bólu chwytając się za kostkę... ale szybko, dała znać uniesioną dłonią że wszystko jest w porządku i żeby się nią nie przejmować. Bartek widząc że dziewczyna raczej sama się nie schyli, pozbierał w tym czasie zamoknięte od śniegu tomy grubych książek i jej osobiste dzienniki... jeden z nich otworzył się na dziwnej ilustracji zapisanej gdzieniegdzie notatkami, ale że nie wypadało przeglądać cudzych zapisków, chłopak szybko go zamknął, nie chcąc wyjść na wścibskiego. - Powinnaś uważać. Miałaś wielkie szczęście. Zawsze mówiłem że na tych ulicach sami wariaci drogowi ale myślałem tylko i wyłącznie o właścicielach samochodów. Nigdy bym się nie spodziewał że zobaczę tak szybkie sanie. Jestem Bartek. - odezwał się jej wybawca - Miło mi, mam na imię Julia. - odwzajemniła uścisk uśmiechając się uprzejmie, pomimo nieznośnego bólu - Dziękuję że mi pomogłeś, nawet nie widziałam tych sań, wyjechały znikąd... Ostatnio prześladuje mnie pech, nie wiem co się dzieję. - Julia nerwowo poprawiła swój płaszcz i naciągnęła czapkę. Jej okulary pokryte były topniejącym na szkłach śniegiem, a na policzkach pojawiły się rumieńce, najprawdopodobniej wywołane mrozem i lądowaniem w śniegu . Teraz gdy już trochę się uspokoiła, Bartek mógł się jej lepiej przyjrzeć. Julia była dziewczyną a raczej kobietą w wieku ok. 23-26 lat, niewysoka blondynka, o przeciętnej urodzie, ale swoją postawą i sposobem bycia wzbudzała u rozmówcy sympatię. Próbowała zrobić krok w jego kierunku, by odebrać swoje książki, ale ból w nodze okazał się na tyle silny że jedyną rzeczą jaką była w stanie uczynić, to chwycić się jego ramion żeby nie upaść... - Chyba będę nocować na ulicy – zaśmiała się, próbując rozładować sytuację – Bo do domu to nie dojdę... Ostatnio edytowane przez Feo : 24-03-2009 o 15:05. |
01-04-2009, 15:30 | #12 |
Reputacja: 1 | Widząc, że dziewczyna leci z nóg, Adam przestał się na chwilę uśmiechać. Nie na długo jednak. Jak zwykle zaczął gadać, zanim pomyślał. - Widać dzisiaj masz szczęście w tym swoim nieszczęściu- ostatnie metry dzielące go od brata pokonał truchtem- Bo spotkałaś na swojej drodze grupę błędnych rycerzy – uśmiechnął się szeroko- Adam jestem, swoją drogą. Mieszkasz gdzieś niedaleko? Możemy cię odprowadzić, nie spieszy nam się tak bardzo. Wiesz, trzech silnych chłopa, spokojnie cię doprowadzimy gdzie trzeba. Ba, jak inaczej się nie da, to możemy cię nawet zanieść gdzieś. Adam odwrócił się do swoich przyjaciół. Po niewczasie pomyślał, że właściwie to owszem, mieli się spieszyć, bo byli głodni i zmarznięci. Ale przecież nie zostawią tej dziewczyny na ulicy, prawda? Co za człowiek by tak zrobił? Jego twarz wyrażała pewne zatroskanie, choć nadal się uśmiechał. - Co powiecie? Pomożemy koleżance? A jeśli mieszkasz daleko, to może usiądziemy w jakimś cieplejszym miejscu i ktoś bardziej umiejętny rzuci okiem na te nogę?
__________________ "Wiadomo od dawna, ze Ziemia jest wklęsła – co widać od razu, gdy spojrzy się na buty: zdarte są zawsze z tyłu i z przodu. Gdyby Ziemia była wypukła, byłyby zdarte pośrodku!" |