Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-05-2015, 15:36   #171
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Gdy tylko opuściliście domek, od razu usłyszeliście odgłos zamykania za wami drzwi i przytłumiony głos najstarszego w rodzinie, skierowany do kogoś z pozostałych. Przekaz był jasny, komuś właśnie się obrywało za to że nie zamknął za sobą drzwi. Było trzeba być na to gotowym że w Chicago poza waszym parkingiem, grupą w biurowcu oraz innymi grupkami, mogą się ukrywać i próbować przetrwać jacyś inni ludzie. Nikt nie wiedział ile takich rodzin może istnieć, ale jakby nie było jeszcze nie tak dawno spacyfikowaliście jedną w bloku, do tego skazując na śmierć małą dziewczynkę zostawiając ją samą z Violet.

Do kolejnego domku drzwi nie były zamknięte, ale były otwarte na oścież. Z wnętrza wydzierał się paraliżujący nozdrza smród butwiejącego drewna i psującego się jedzenia. Mimo wszystko był pusty. Smród w głównej mierze dobywał się z zalanej do poziomu kolan piwnicy, do której woda dostała się przez wykręcone ze ściany rury. Woda stała tam długo, możliwe że od początku epidemii. Komu się przydały rury nie było wiadomo. Drugie skupisko niezbyt ładnych zapachów dobywało się z lodówki. Brakło wam odwagi by ją od razu otworzyć, ale poza zepsutym mięsem mogły tam być jakieś puszki lub inne ciekawe rzeczy. Łupem Strom szubko padło stojące na półce pudełko płatków czekoladowych. Pełne, jeszcze nie otwierane.

Sam domek wyglądał tak jakby był opuszczany w pośpiechu. Krwawy ślad przy walizce koło drzwi frontowych ginął na ulicy. Sama walizka spakowana w pośpiechu, większość ubrań tylko wrzuconych na kupę bez składania. Być może w zatopionym garażu stał kiedyś samochód i ktoś musiał się szybko ewakuować z okolicy. Lub zginął z rąk renegatów, sąsiadów lub przypadkowego żywego trupa. Opcji było wiele. Równie dobrze mógł uciec z miasta i żyć teraz spokojne życie na jakiejś farmie.

Żywe trupy zamilkły przy domku do którego weszliście jako pierwszego i powoli zaczęły się rozchodzić po okolicy. Śladów po śledzących was ludziach nie było, ale to oni byli Panami sytuacji i lepiej znali okolicę. Może dali sobie spokój?
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 30-05-2015, 18:10   #172
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Storm nie chciała nawet komentować zachowania tamtych ludzi. Odetchnęła z ulgą, że udało im się bezpiecznie opuścić tamten dom i przenieść bez uszczerbku na zdrowiu, do drugiego. Szybko zamknęli za sobą drzwi, najlepiej na zamek. Smród był nieznośny, więc zakryła nos arafatką, którą miała owiniętą wokół szyi. Rozejrzała się po domu, nie miała zamiaru wybrzydzać.
- Przeszukamy go szybko i jeśli jest bezpieczny, przenocujemy, ok? - spytała dla pewności zerkając ukradkiem na towarzysza gry.
- Potrzebuję mały reset - stwierdziła bardziej do niego niż do siebie i poczęła przeszukiwać szafki. Jedna, druga, do lodówki strach było zaglądać. Znalezienie czekoladowych płatków było rajem! Jeszcze nieotwarte. Przytuliła je jedną ręką z wielką miłością. Gdy tylko sprawdzą dom, na pewno usiądzie na łóżku i zje je na sucho. Nie zaproponuje podziału, taka egoistka.
W ostateczności zaryzykowali zaglądając do lodówki. Bogata nie była, ale czego się spodziewać?
Pomału węch Emmy zaczął przyzwyczajać się do smrodu unoszącego się w domu. Podgniły fundament domu nie napawał optymizmem, deski podłogi mogły być niestabilne, przynajmniej na parterze, więc nastolatka próbowała przemieszczać się po nich ostrożnie.
Schowała czekoladowe chrupki do torby, jedzenie z lodówki zostawiła dla Johna. Jej torba jednak nie była bez dna, miała swoje ograniczenia i była już troszkę wypchana.
Kiedy miała wolne ręce chwyciła w dłonie gazrurkę. Podrzuciła ją kilka razy poprawiając chwyt. Zamachnęła się próbnie dając krok w przód.
- Ja przeszukam piętro, a Ty parter. - zaproponowała stając przy schodach, z zamiarem eksploatacji górnej części domu. Miała jednak nadzieje, że nie będzie musiała walczyć z truposzami. Dziś już nie miała na to ochoty.

Ciągłe ucieczki sprawiły, że Storm naprawdę była zmęczona. Tak naprawdę od wielu miesięcy nie mogła spać spokojnie, ciągle się bała i niepokoiły ją odgłosy dobiegające z wnętrza budynku. Na dachu znowuż nie było też na tyle ciepło i miękko, by nie odczuwać bólów w plecach, czy chociażby węzłach chłonnych. John mógł nawet zauważyć, że jej powieki są lekko opadnięte, twarz młoda, a widoczne były na niej ślady głębokiego zmęczenia. Chciała się poczuć bezpiecznie chociaż na 8 godzin. Fakt, że potrafiła przesiedzieć nad grą wiele godzin, tygodni, ale mimo wszystko, każdy kiedyś potrzebuje naładować akumulator, prawda?
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 31-05-2015, 00:08   #173
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Parter wyglądał niezbyt przyjemnie. Na tyle nieprzyjemnie, że John przez moment zastanawiał się, czy lepiej nie iść z wizytą do sąsiedniego domku. No ale skoro już weszli...

John zamknął drzwi, przekręcił klucz, a potem dosunął do drzwi stojącą w korytarzu szafkę.
Słonia w ten sposób by nie powstrzymał, bardzo zdesperowanych zombie również, ale zawsze była szansa, że odgłosy związane z wyłamywaniem drzwi uprzedzą tych, co będa w środku. Czyli jego i Storm.

Odprowadziwszy wzrokiem wchodzącą po schodach dziewczynę John zabrał się za przeszukiwanie parteru. Ostrożnie, bowiem stojąca w piwnicy woda nie mogła pozytywnie wpływać na całą konstrukcję budynku. A chociaż lubił kąpiele, to zdecydowanie wolał nie sprawdzać, jak by się pływało w basenie, który jakiś kretyn urządził w piwnicy.

Chwilowo nie zamierzał się stąd ruszać. Nie z parteru. Z domku.
Mogliby spędzić parę godzin na piętrze, rozejrzeć się po okolicy. Znaleźć wyjście na dach i z góry sprawdzić, czy ich ogon szczęśliwie zniknął. Przespać się w spokoju.
Sam się czuł zmęczony natłokiem wrażeń i zdarzeń, a Storm też nie wyglądała na wypoczętą.

Skończywszy poszukiwania ruszył na górę.
 
Kerm jest offline  
Stary 08-06-2015, 18:40   #174
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Dom wydawał się czysty. Na górze było 4 pokoje, dwa pokoje dziecinne, coś na kształt sypialni i dość spora łazienka. Wszędzie były ślady pośpiesznego pakowania się, nie obyło się bez śladów krwi i śladów walki. Wyłożone drewnianą boazerią ściany miały na sobie ślady uderzeń toporem lub maczetą, tego nie było można stwierdzić. Ubrania w pokoju dziecinnym, te które nie zostały zabrane były bawet w rozmiarze Storm. Przydatnych rzeczy, poza łazienkowymi środkami czyszczącymi nie stwierdzono, zniknął nawet telewizor po którym został kabel od dekodera i sam dekoder. Łóżka były czyste, choć pozbawione koców, prześcieradeł i pościeli, materace nadawały się do spędzenia tu nocy i odpoczynku. Storm mogła usiąść choć na chwilę i podelektować się znalezionymi na dole płatkami.

Sprawa nieco inaczej prezentowała się na dole. Lodówka zawierała w sobie istne łajno. Jakieś zgnite owoce i warzywa, jajka i mięso również dorzucały swoje do tej urywającej nos kompozycji zapasów. Jedzenie tam zgromadzone już jakieś pół roku temu zaczęło żyć własnym życiem i tworzyć własny ekosystem. Nic nie wskazywało na to pośród bałwanów pleśni coś się znajdzie, lecz czujne oko Kerma wypatrzyło gdzieś w końcu puszkę paprykarzy i konserwę turystyczną. Był też słoik majonezu i chrzanu wasabi, jeszcze nie otwierany.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 09-06-2015, 19:36   #175
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zawartość lodówki stanowiła z pewnością groźną broń biologiczną i John nie miał zamiaru na własnej osobie sprawdzać, jak te liczne pleśnie i bakterie podziałają na jego osobę. Zdecydowanie nie palił się do odegrania roli królika doświadczalnego.

Wyciągniętą z szafki kuchennej chochlą wydostał z wnętrza lodówki dwie puszki konserw, które z cichym brzęknięciem upadły na rozłożone na podłodze szmaty, będące kiedyś kuchennymi ręcznikami. Podobny los spotkał słoik chrzanu.
Co prawda swą etykietą pysznił się jeszcze majonez, ale John nigdy nie przepadał za tym smakołykiem i nawet epoka zombie nie zmieniła tego przyzwyczajenia.

Starannie wytarłszy zdobycz w szmaty (które zeszmaciły się jeszcze bardziej) John wszedł na piętro.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-06-2015, 18:38   #176
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Nastolatka długo i ostrożnie sprawdzała każde pomieszczenie. Zaglądała do szafy, za drzwi, pod łóżko. Nawet dyskretnie wyjrzała przez okno jakby sprawdzając, czy między domkami ktoś się nie plącze. W końcu każdemu w tych ciężkich czasach należała się choć jedna, spokojna noc na cały tydzień i właśnie dziś miał nadejść ten dzień.

Na górze mniej śmierdziało, choć nie dało się ukryć, że dom gnił i był pełen wilgoci. Nawet niedopakowane ubrania miały woń piwnicznej wilgoci, ale akurat ten zapach podobał się Strom. Zawsze lubiła zapach piwnicy. Nie przegniłego drewna i kondygnacji, jaki dało się czuć na parterze, ale tutaj na piętrze było troszkę inaczej.

Po sprawdzeniu każdego pomieszczenia zdjęła podręczną torbę i rzuciła ją na łóżko, na którego materac po chwili sama usiadła, padając na niego z wysokości swojego wzrostu. Miękkie obicie odbiło ją w górę delikatnie doprowadzając ciało w huśtanie. Westchnęła ciężko, ale nie miała zamiaru wołać mężczyzny. Było jej tutaj dobrze, cicho, spokojnie... Poza tym nie chciała też hałasować, jeszcze by ktoś z zewnątrz usłyszał, kto wie czy te ściany nie są zbyt cienkie?

Nie długo trwał jej odpoczynek, kiedy to postanowiła wstać i pooglądać pozostawione tutaj ubrania. Najwyraźniej mieszkała tutaj jakaś fanka, lub fan, metalu, ponieważ wszystkie koszulki były czarne z nadrukiem jakichś metalowych zespołów. Storm odłożyła to, ponieważ koszulki były zdecydowanie na nią za duże, a wolała mieć coś bardziej dopasowanego.
W innej walizce znalazła zwykły, czarny top na ramiączka, oraz bluzkę rozmiaru S, z długim rękawem. To już na sto procent było damskie, dlatego też nastolatka ściągnęła swoją brudną już podkoszulkę i rzuciła nią z impetem na łóżko, zaś ta ledwo co zawisła na brzegu materaca.

Kiedy zaczęła wciskać się w bluzkę, która utknęła jej w okolicy twarzoczaszki, do pokoju wszedł John, którego to Emma i tak nie była w stanie zauważyć, przez materiał bluzki, który zasłaniał jej oczy, zaś szarpanie się z nowym ubraniem drażniło uszy tworząc przy otworze słuchowym szum, który to zamaskował ciche stąpanie jej nowego towarzysza.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 15-06-2015, 20:11   #177
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Różnych rzeczy się spodziewał, ale nie czegoś takiego.
Widok Storm, zmagającej się z jakimś fatałaszkiem, zdecydowanie nie pasował do roztaczającej się na zewnątrz scenerii miasta podbitego przez armię zombie.

Prócz zabawnego nie da się ukryć widoku scena kryła w sobie również inne, zdecydowanie ciekawe elementy.
Dwa - jeśli chodzi o ścisłość - elementy, o bardzo interesujących kształtach, wyłaniające się (częściowo oczywiście) z czarnego stanika.
Nie da się ukryć - jak na takiego chudzielca Storm była całkiem nieźle wyposażona.

Jednak on nie przyszedł tutaj po to, by podziwiać kształty jakiejś komputeromaniaczki.
No tak, zdecydowanie nie po to tu przyszedł.

- Pomóc ci? - spytał, stale przyglądając się dziewczynie.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-06-2015, 20:22   #178
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Szarpiąc materiał miała wrażenie, że niedługo go rozerwie. Zwilgotniała bluzka podwinęła się nad jej łopatkami i ciężko było ściągnąć ją niżej, by objęła ciało dziewczyny. Co prawda rozmiar odzieży był prawidłowy, taki jaki nosiła, jednakże wydawało się, jakby był jednak za mały.

Jeszcze trochę i bez wątpienia Storm dałaby sobie radę z tą bluzką. Walka była zacięta, jednak to był dopiero początek tej bitwy, a początki bywają trudne. Miała już zamiar ją przepchnąć przez głowę, zmienić ułożenie rąk, bo najwidoczniej barki zablokowały materiał, mogła je wcisnąć później, a nie od razu chciała wepchnąć i głowę, i ręce.

Z tej żenującej wręcz walki wyrwał ją głos mężczyzny, który miał przeszukiwać parter. No cóż, widać skończył to robić tak samo jak Emma, tylko że ta nie raczyła go o tym powiadomić, a zwyczajnie zaczęła się bawić w przebieranki, chcąc wymienić upapraną od miesięcy bluzkę, na coś bardziej świeżego.

Jej zakryta pod czarną bluzką głowa odwróciła się w jego stronę, zupełnie jakby próbowała przeniknąć wzrokiem materiał. W sumie widziała jakiś cień, ale gdyby nie rozpoznanie po głosie, nie byłaby pewna, że to John.
- Jakbyś mógł. - odpowiedziała twierdząco śmiesznie wymachując załamanymi rękami nad własną głową, które to ręce też po chwili spoczęły na niebieskich włosach. Westchnęła głęboko zrezygnowana, czekając na pomoc w uporaniu się ze zwijającą się w rulonik, wilgotną koszulką.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
Stary 15-06-2015, 21:44   #179
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W zasadzie nie powinien był pytać.
Szarpiąca się z niepokornym odzieniem Storm wyglądała dość zabawnie. Czego, oczywiście, nie zamierzał jej mówić.
Podobnie jak i tego, że podczas niektórych ruchów ciała niektóre fragmenty tego ciała również się poruszają. W przyciągający wzrok sposób. Pod warunkiem, że patrzący jest normalnym facetem.

- Ubierasz się - spytał - czy też może usiłujesz się tego pozbyć?

Dokoła leżało trochę porozrzucanych damskich ciuszków. A nuż Storm zapragnęła wbić się w coś specjalnego i, korzystając z okazji, wybierała i przebierała.

Nie czekając na odpowiedź odłożył puszki i słoik, na wszelki wypadek wytarł ręce w jakąś leżącą z boku bluzkę, po czym chwycił za kawałek, który zdał mu się dolnym końcem zakładanego przez dziewczynę ciuszka i pociągnął w dół, usiłując rozwinąć czarny rulonik.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-06-2015, 13:45   #180
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Nastolatka daleka była od myśli sugestywnych. Po prostu próbowała zmienić ubranie i to było wszystko o czym myślała. Zresztą, gówniara z niej była, w głowie to jej gry i jeszcze więcej gier, nawet do nauki nigdy się nie przykładała, realne życie było dla niej bardziej fantastyczne niż to wirtualne, które traktowała jak swoje jedyne i prawdziwe.
W tym momencie jedynie odchrząknęła czekając na pomoc, skoro ta już została zaproponowana, to warto skorzystać. Na pytanie jakie padło z ust mężczyzny mięśnie jej zwiotczały, a ramiona opadły.
- Zmieniam skina, helloł~ - oburzone słowa, typowe dla smarkuli, co to nigdy przez łeb nie dostała, zdecydowanie zniechęciły by każdego do zbliżeń z tą oto dziewczynką.

W końcu John zaczął jej pomagać ściągając bluzkę w prawidłowym kierunku, czyli doogonowo. Bluzka ustąpiła uwalniając buzię dziewczyny i dopasowując się do jej szczupłego ciała. Storm popatrzyła na bluzkę i stwierdziła, że jej odpowiada. Jest znacznie bardziej czysta niż ta, którą już znosiła.

- Dobra, jeszcze jedną. - zakomunikowała szybko ściągając bluzkę i rzucając ją na swoją torbę, po czym w samym staniku i spodniach nachyliła się nad walizkami z odzieżą. Rzuciła coś nawet w kierunku Johna.

- Męskie. - powiedziała, kiedy mężczyzna zerkał z zastanowieniem. Może nie chciał zmieniać ubrań, ale z drugiej strony... Może chociaż weźmie na zapas? Zaraz obydwoje zaczną się tutaj rozbierać i dopiero dziwnie będzie to wyglądać. Półnadzy w pokoju z łóżkiem. Dobrze, że nie było szans by ktos tutaj wszedł, bo sytuacja mogłaby wtedy być dwuznaczna, a tak, to nie było żadnych skojarzeń! To znaczy, Emma ich nie miała.

Wyszukała jedynie kolejną bluzkę, tym razem z długim rękawem. Tę już założyła z mniejszym trudem i choć na początku wydawało się, że znowu jej głowa się nie odklinuje spod materiału, ponieważ tkwiła w podobnej pozycji jak przy poprzedniej przymiarce, jednak tym razem bluzka ustąpiła bez większych problemów, niż początkowe straszenie.

Kiedy stwierdziła, że bluzka jest dobra, wróciła na łóżko. Rzuciła swoją starą na parapet, po czym usiadła na łóżku, opierając się o ścianę i wyciągając nogi pozbawione już butów, na materacu łóżka. Otworzyła chrupki czekoladowe i zaczęła chrupać, przy czym przyglądała się Johnowi jakby był jej modelem, któremu może się przyglądać bez skrupułów pożerajac przy tym "popcorn".
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172