Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-01-2020, 01:02   #1
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Vita Reducta [+18]

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Ss8t7a8n0U4[/MEDIA]

Zabawną regułą było, że każdy w swoim dzieciństwie, czy to dwadzieścia, czy czterdzieści lat temu, podobnie sobie planował, że jako niedobre dziecko będzie przynajmniej dobrym dorosłym, lecz nikomu nie wyszło. Młodzieżowe problemy rozpięte na cięciwie ja - Bóg - kosmos straciły na znaczeniu, przeszły w rozterki na linii ja - Urząd Skarbowy. Świat został tak przestawiony, że już nieuleganie pokusom było dowodem siły charakteru, a czas sobie płynął i płynął wbrew woli co poniektórych. Trudno sterować takim rwącym nurtem: rzeka rozpędza się, rwie lejce, zbacza wbrew nam tu i tam, rozwidla w mniej godne koryta, następnie, miast do morza, wpada na mielizny, spaceruje po miękkim, złotym piasku, rybki w niej podskakują, daremnie łapiąc oddech, wreszcie całkiem wysycha. Crystal Stringer nie pragnęła wiele, chciała po prostu być szczęśliwa. To smutne, że zamierzenia tak rzadko się spełniają…

Mijając stojący w sypialni telewizor i przechodząc do łazienki, ujrzała kątem oka naburmuszoną gębę jakiejś kobiety, zajmującą większość ekranu. Gadała od dłuższej chwili, ale dopiero teraz dotarł do słuchaczki sens wypowiadanych słów:
- Współcześnie samobójstwo ocenia się jako efekt patologicznego stanu psychiki. - twarz na ekranie patrzyła zimno, jak martwa jaszczurka, na widza, poprzez szklany kineskop - Przyczyną samobójstw są więc w głównej mierze przewlekłe zaburzenia psychiczne, zaburzenia osobowości, nerwice, depresje, alkoholizm. Ponadto narażeni są na nie ludzie starzy, samotni, nieuleczalnie chorzy, społecznie wyizolowani, przeżywający stratę, a także osoby o słabej woli, czy z wcześniejszymi próbami samobójczymi. Osobną grupę stanowią ludzie młodzi nie radzący sobie z problemami, bądź przeżywający konflikty i brak akceptacji i miłości. Próby samobójcze są wówczas krzykiem o zainteresowanie i miłość. Do tego dochodzi utrata wartości religijnych i moralnych, poczucie braku sensu życia i wiary w przyszłość. Należy jednak odróżnić próby samobójcze ludzi młodych od samookaleczeń. Te ostatnie są zwykle sposobem pozbycia się napięcia, emocjonalnego odrętwienia i pragnienia poczucia czegoś, nawet bólu, a mogą być też prośbą o pomoc. Po takim okaleczeniu często pojawia się spokój, ale następnie wstyd i wina.

Na chwilę twarz zniknęła, zastąpił ją obraz jasnożółtych, piaskowych płytek, jakimi wyłożono łazienkę. Niewielką, ciasnawą. Z pralką wstawioną między wannę, a sedes, przez co kładąc się wewnątrz tej pierwszej, dało się ukryć przynajmniej do połowy za białym pudłem z okrągłą szybką drzwiczek.
Idealnie.

Crystal postawiła na pralce głośnik bluetooth i wróciła do sypialni, znów mijając gadający telewizor. Przystanęła, martwym wzrokiem gapiąc się na gadające głowy. Ktoś inny mógłby uznać to za znak, sygnał. Ona była zbyt otępiała i zmęczona, aby doszukiwać się czegokolwiek. Sprawiała wrażenie kogoś, kto kiedyś zgubił coś bardzo cennego, a teraz nie może sobie przypomnieć, co to było, jak wyglądało albo co by z tym zrobiła, gdyby to znalazła. I oto była, stale błądząca po swych wewnętrznych komnatach, korytarzach, podziemiach, składach, i jeśli nawet natknęła się na coś, co zgubiła, jak mogła to rozpoznać? Przechodziła znużona i dalej szukała… chyba jedynie z przyzwyczajenia, bo nadzieja umarła już dawno.

Tym razem telepudło pokazywało gębę podstarzałego, łysego gościa w czarnej koszuli, okularach i z koloratką pod szyją. On dla odmiany przemawiał kompletnie inaczej, patrząc na Crystal ciepło, z troską. Nie był antypatii jak babsztyl przed nim.
- Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, zmienił się stosunek Kościoła do samobójców. W przeszłości potępiano ich i odmawiano pogrzebu kościelnego. Dzisiaj, chociaż czyn samobójczy pozostaje godny potępienia, podchodzi się z należnym szacunkiem do osoby, która się go dopuściła. Kościół modli się za samobójców, wyprasza im Boże miłosierdzie. Wspomaga również osoby usiłujące popełnić samobójstwo, pomagając im w przezwyciężaniu kryzysu i odnalezieniu sensu życia. Opieką duchową obejmuje także rodzinę i przyjaciół zmarłego. Pozwala im zrozumieć, że ich bliski upadł… w miłosierne objęcie wielkodusznego Boga - ksiądz patrzył prosto w oczy Stringer, a przynajmniej ona miała takie wrażenie.

Wyłączyła więc telewizor, zgarniając z szafki przy oknie butelkę miodowego Jim Beama. Opróżnioną do połowy, dla animuszu i żeby ręce przestały się trząść. Znieczulenie… przed bólem, tym fizycznym - jego chyba bała się najbardziej.

Włączyła telefon, zawczasu wyciszając wszelkie dzwonki, aby nikt jej nie przeszkadzał. Sparowane z głośnikami urządzenie od razu zaświergotało od strony łazienki, chwilę później popłynęła stamtąd spokojna muzyka. Miała grać cały czas, póki nie znajdą ciała. Jedna, ta sama, ukochana piosenka.

- We are kneeling at the river's edge and tempting, all the steps to follow closer right behind… - Nucąc pod nosem razem z LP, Crystal przemierzała łazienkę od i do krawędzi wanny, znosząc wszystko co potrzeba. Musiało być idealnie, perfekcyjnie. Niczego nie mogło zabraknąć, zadbała o to wyjątkowo skrupulatnie. Ubrana w ulubioną zieloną sukienkę znosiła skrupulatnie masę drobiazgów, stawiając je na pralce, albo lustrze lub półce przy samej wannie. Poruszała się pewnie, spokojnie… tak jakby nic wielkiego się nie działo. Ciało działało, otępiały mózg raz po raz przypominał sobie powody dla których robiła przygotowania. Już niedługo, dosłownie zaraz… wszystko się skończy. Wreszcie uwolni się od bólu, syfu… tego, co przez ostatnie lata stało się jej udziałem. Popatrzyła w lustro, sprawdzając czy przypadkiem nie rozmazała makijażu, a potem przełożyła nogę w szpilce przez krawędź wanny.

Oooh, I will ask you for mercy
I will come to you blind
What you’ll see is the worst me
I'm not the last of my kind

Wchodząc do gorącej wody, czuła że mimo wstawienia, cała drży ze strachu i oczekiwania. Najpierw usiadła, powoli i ostrożnie. Nie chciała się poślizgnąć - durna, irracjonalna myśl szybko wyparowała jej z głowy. Było dziwnie, zwykle kąpała się nago, a teraz patrzyła jak zielony materiał nasącza się wodą, ciemniejąc w oczach. Pomogła mu, układając się praktycznie poziomo na tyle, na ile pozwalała wielkość wanny. Czekała, musiała chwile poczekać. Przeczytała w końcu, że w ciepłej wodzie śmierć boli najmniej. Nie będzie też wymiotowania, ani płukania żołądka. Czysta, prosta i bezpowrotna droga na drugą stronę. Wreszcie ujęła odłożoną na półkę przy głowie żyletkę - nową, nieużywaną i piekielnie ostrą.

In the muddy water we’re falling
In the muddy water we’re crawling
Holds me down
Hold me now
Sold me out
In the muddy water we’re falling

Butelka bourbona została opróżniona do końca trzema głośnymi łykami, do samego dna i końca. Pusta wróciła na pralkę, a Crystal przyłożyła żyletkę do skóry nadgarstka, parskając bo przypomniała sobie o tych wszystkich atencjuszkach tnących się w poprzek. Ona nie robiła tego dla atencji, dlatego zaciskając zęby cięła wzdłuż, otwierając ciało od nadgarstka w kierunku łokcia na dobre siedem centymetrów. Syczała przy tym, na chwilę straciła rezon. Bolało, piekło jak diabli… mimo ciepłej wody. Krew szybko wypełniła ranę, wypływając do wanny i barwiąc wodę na różowo. Po pierwszej, przyszła pora na drugą rękę, tam też poszło sprawnie.


Stringer wróciła do pozycji leżącej. Patrząc na sufit przeszło jej przez głowę, że dzieci powinny być wychowywane od najwcześniejszych lat w świadomości, iż są beznadziejnie samotne; lecz że uświadomienie sobie tej świadomości jest ich siłą. Wtedy mogą sobie pozwolić na wszelkie miłości bez obawy, że jakikolwiek zawód może je złamać. Będą na przykład wiedziały, że każde rozczarowanie trwa tylko ograniczony czas, zależny od wrażliwości osobnika i natężenia uczucia. Nieszczęścia osobiste, jeżeli nie są chorobą lub śmiercią, nie zasługują na szacunek, są one zawsze przemijające. O tym poucza ogólnoludzkie doświadczenie i wszystkie biblioteki świata. Nie jest słuszne, by każdy człowiek przekonywał się na sobie i przerabiał sam na nowo starą drogę po to, by w końcu dojść do tych samych opłakanych rezultatów, co jego poprzednicy. Znacznie prościej uwierzyć im na słowo i starać się zacząć żyć właśnie od tego momentu, kiedy oni skończyli. A więc na przykład, jeżeli cudze doświadczenie poucza, że wszelkie cierpienia miłosne trwają maksimum kilka lat i że jednak zawsze mijają, czy nie lepiej zamiast babrać się w nich, skrócić okres ich trwania. Okazuje się, że jest to całkiem możliwe.

Szkoda tylko że ona nie miała tyle czasu, ani cierpliwości. Ani siły. Wygrała wygoda. Albo tchórzostwo. Ciężko było jej spojrzeć wstecz i jasno określić kiedy zaczęła się ścieżka prowadząca ją do tego momentu. Nie umiała wskazać pierwszego kroku, pierwszych metrów rozbiegu przed szybkim sprintem ku całkowitej destrukcji, depresji i spirali zdarzeń wymierzających jej kolejne ciosy, aż wreszcie nie miała już siły podnosić się następny raz. Każdy miał jakąś granicę, własną linię po przekroczeniu której już nie miał po co wracać.
Myśli cichły, cichł oddech. Woda w wannie z różowej zmieniła się w ciemnoczerwoną, oczom coraz trudniej było się skupić jednym punkcie na suficie, powieki ciążyły coraz mocniej… aż wreszcie opadły. Chwilę później zatrzymał się oddech, ustała praca serca. Mózg działał jeszcze parę minut, nim i on nie zakończył istnienia z powodu braku tlenu.

We are kneeling at the river's edge and tempting
All the steps to follow closer right behind…


Leżący na szafce w pokoju telefon pokazał 19:38, muzyka wciąż grała. Raz za razem, odtwarzana, zapętlona piosenka. Tykający na ścianie zegar bezlitośnie odmierzał uciekające sekundy, woda w wannie bardzo powoli, lecz wreszcie ostygła, otulając ciemno szkarłatnym kocem blade ciało blondynki, ubranej w zieloną, krótką sukienkę. Leżała skulona, z podkurczonymi rękoma i z jasnowłosą skronią opartą o zagłówek z ręcznika. Słońce za oknem znikało z każdym kwadransem, aż wreszcie zapanowała całkowita ciemność. Przynajmniej wewnątrz domu. Na zewnątrz, po ulicy jeździły samochody, dało się słyszeć silniki mruczące całkiem niedaleko.

One też wreszcie ucichły, ograniczając się do jednego krótkiego warkotu co parę godzin. Stojący na pralce głośnik zawczasu podpięty pod ładowarkę wciąż grał samo. LP, a raczej Laura Pergolizzi, śpiewała, kończyła śpiewać i zaczynała od nowa... póki głośnik nie zaskrzeczał nagle i nie popłynęła z niego kompletnie inna melodia.

 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172