Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-06-2016, 09:12   #181
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Scott reagował na stres związany z tym przyjęciem w zupełnie inny sposób. W zasadzie wcale nie musiał odczuwać stresu, a jedynie związany z ilością ludzi dyskomfort.
- Uciekać przed obiadem? To miejsce wydaje się miłe, mam ochotę skorzystać z luksusów, skoro tak się odpicowałem.
Droczył się z nią? Scott Ferro mógłby się z kimś droczyć? Trudno powiedzieć, bo niewiele w jego fizjonomii się zmieniło i wcale nie objął jej tak, jak zrobiłaby większość mężczyzn. Zwłaszcza, kiedy miała na sobie taką sukienkę. Brzydką kobietą nie była, pomimo stylu życia - nadrabiała to w końcu sprawnością fizyczną całkiem ładnie wpływającą na jej ciało. Kilka z tych męskich spojrzeń wcześniej wcale nie musiało być powiązane wyłącznie z faktem bycia siostrą Joe. Z drugiej strony miała rację, Scotta obejrzała sobie nawet Joanna.
- Tym chłopakiem się nie przejmuj, znajduję w tym pewną rozrywkę. Gdybym był lepszym aktorem to by było świetne miejsce na oświadczyny.
I jeszcze żartował. Tego dnia zdecydowanie nie był w pełni sobą.

Wrócili, wchodząc do gwarnej sali. Klasyczny muzyczny zespół przygrywał spokojną melodię, większość ludzi siedziała już na swoich miejscach i Joe zachęciła ich, aby także podeszli. Kelnerzy wynosili już posiłki. Kiedy chaos uspokoił się już trochę, a goście siedzieli, Ash zastukał widelcem w kieliszek i wstał.
- Drodzy państwo! Zanim zaczniemy, wznieśmy toast za nasze cudowne jubilatki!
Uniósł kieliszek. Leah kątem oka wyłowiła wchodzących do sali rodziców. Goście unosili swoje szklanki i kieliszki, wstając z miejsc. Kelnerzy na chwilę zatrzymali się. Muzyka przycichła. Wszyscy patrzyli na szczyt stołu, głównie Hunt'ów i trochę na nią.

- Wygląda pani na bardzo nieszczęśliwą. Muszę pani pomóc.
Niespodziewany głos rozbrzmiał tuż za nią. Niemodulowany, bez emocji. Mechaniczny kelner.
Odwróciła się odruchowo.
Doświadczenie pozwoliło dostrzec te szczegóły, które należało. Jak na zatrzymanej stopklatce. Nóż do pieczeni nie był już wbity w mięso. Android trzymał go w dłoni, a wypuszczona taca leciała swobodnie na ziemię, kiedy ramię robota zbierało się do ciosu.
 
Sekal jest offline  
Stary 17-06-2016, 08:28   #182
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Nie przypominał dziś siebie.
Nie to, że było coś do poprawki w zwykłym codziennym Ferro. Imponowała jej jego wiedza, obycie z technologią, błyskotliwy analityczny umysł. Owszem, nie najlepiej radził sobie z ludźmi ale z nią akurat dogadywał się świetnie. I nigdy nie zawiódł jej zaufania.
Niemniej ten człowiek, który prowadził ją pod rękę do stolika błyszczał. Przyciągał wzrok kobiet, dowcipkował, czuł się swobodnie w dystyngowanym wnętrzu, pod nosem tych wymuskanych nadętych ludzi.
- No dobra Ferro, przyznaj się co brałeś. Bo, że coś brałeś jestem niemal pewna - dla odmiany Leah nie powiedziała tego żartem. Z pretensją też nie, po prostu stwierdzała fakt. - Coś ci dodało animuszu i nie mówię, że to źle. Jesteś cholernym Bondem w smokingu, brakuje ci tylko martini. Ale na co dzień też jesteś świetnym facetem więc na prawdę nie trzeba cię dodatkowo podkręcać.

Dosiedli się do stolika w momencie kiedy apetyt ściskał jej żołądek w ssący supeł. Ash wznosił toast, wchodzący do sali ojciec pomachał do córek, Ferro sięgał po kieliszek, Joe uśmiechała się w ten cudowny szczery sposób, zupełnie dla Leah nieosiągalny.

Czas zwolnił kiedy dostrzegła ostry kuchenny nóż. Android zamachnął się do ciosu. Zadziałał instynkt. Odruch. Złapać go za nadgarstek i zastosować obezwładniającą dźwignię. Rozbroić go, to raz. Nie było czasu na dwa.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 17-06-2016 o 08:33.
liliel jest offline  
Stary 20-06-2016, 09:46   #183
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
W głowie jeszcze kołatała się myśl, że Ferro zdawał się unikać odpowiedzi na jej pytanie, a już czuła jak w brzuch wbija się zimny metal. Wyszkolenie, instynkt, refleks. To wszystko zadziałało idealnie. Dźwignia, zadziałać na mięśnie, wyłączyć ramię z możliwości ruchu i zablokować przeciwnika... To wszystko działało.
Na ludzi.
Android nie miał mięśni, a jego ciało było zlepkiem tworzyw sztucznych i metalu, wykonane wystarczająco solidnie, aby nie było łatwo to zepsuć. Leah w ten sposób zwyczajnie nie miała szans, a na unik po pierwszym wyborze już nie zostało czasu. Zdołała jedynie wyhamować uderzenie na tyle, że nóż nie wszedł cały.

Dookoła wybuchł chaos. Ktoś odskoczył, kobiecy krzyk zawibrował w powietrzu. Jeden z mężczyzn włączał holofon, inny tylko gapił się w przerażeniu. To nie była grupa wyszkolonych ludzi, zresztą samoobrona i działanie w sytuacji zagrożenia ginęło śmiercią naturalną wśród elit. Był tylko Scott, który zareagował błyskawicznie, sięgając do pierwszej rzeczy, jaką uznał za skuteczną. Ciężki świecznik ze stolika trzasnął androida w głowę, przekrzywiając ją na bok. Coś zaiskrzyło, lecz to było za mało, bo robot już pchał Leah przed siebie, wrzucając na stół. Skoczył za nią, strącając na ziemię przedmioty i zaatakował ponownie. Jej skupione na przeżyciu zmysły ukierunkowały się w pełni na niego, ale ta siła! Uderzenie pięści zamroczyło ją, z trudem uniknęła kolejnego ciosu noża. Teraz leżał już na niej, przygniatając do blatu stołu i unosił nóż do ostatecznego uderzenia. Padł strzał, z głowy poleciały mu odłamki nowoczesnego plastiku. Spowolniło go to jedynie na ułamek sekundy...
 
Sekal jest offline  
Stary 21-06-2016, 00:15   #184
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Nie! Nie może tu umrzeć. Na zastawionym srebrem i porcelaną stole, w klubie dla bufonów, w okrągłą trzydziestą rocznicę swojego bezwartościowego życia.
Ostrze wbiło się w brzuch, gładko i bez oporu. Ból rozbłysnął feerią oślepiających plam.
Powinna sobie kurwa radzić w takich sytuacjach!
Była wysportowana.
Była przeszkolona.
Była...
człowiekiem.
Stoma procentami czystych niepodrasowanych tkanek.
Bezbronnymi w zetknięciu z metalem.

Android cisnął nią na stół. Drugi cios miał zaraz opaść.
Życie nie mignęło przed oczami.
Kłuło jedynie poczucie własnego niespełnienia i maleńkości.

Ręce tłukły się o blat w poszukiwaniu noża od zastawy. Mogłaby go wbić w plątaninę odkrytych kabli w naruszonej głowie.
A może złapie za coś tępego i ciężkiego...
Cokolwiek.

Nogami spróbowała opleść jego uzbrojoną rękę. Lepiej ostatecznie zarobić w nogę niż w serce.
Scott...
Pomocy.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 21-06-2016 o 00:18.
liliel jest offline  
Stary 22-06-2016, 09:20   #185
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Kelner. Android z wgranym programem do obsługi gości w luksusowej restauracji. Tym właśnie był ten, który bez problemu ją pokonał. Przyszłość ludzkości, zhakowany robot. Musiał być zhakowany, innej możliwości nie było. Nie było? Pewna grupa wierzyła w ich samoświadomość.
Leah nie miała na to czasu, walcząc rozpaczliwie o życie. Pociemniało jej w oczach z bólu, krew sączyła się na biały obrus, na krwistej sukience niemalże niewidoczna. Android uderzył kiedy zdołała już coś wymacać dłonią. Za późno dla niej, ale ktoś rzucił się na jego ramię i choć ciosu nie zatrzymał, to spowolnił. Zasłoniła się ramieniem, które zostało przeorane kuchennym nożem.
Odpływała w nieświadomość, mięśnie słabły błyskawicznie.
Rozległy się kolejne strzały, rozłupując czaszkę robota. Światło w sztucznych oczach zgasło, a kilogramy sztucznego tworzywa zwaliły się na nią.
Nastąpiła ciemność...

***

...która wydawało się, że chwilę później przerodziła w oślepiającą jasność.
Wzrok szybko odzyskiwał sprawność. Białe ściany. Miękko pod plecami. Światło na suficie. Brak sukienki, zamiast niej coś białego.
Szpital.
- Oh, budzi się! - krzyknął kobiecy głos siedzącej tuż obok Joe.
Leah wracała do siebie. Wychwyciła Scotta, stojącego przed drzwiami jednoosobowego pokoju. W pozie żołnierza na warcie.
Musieli jej podać nanoboty, tylko one działały tak szybko. Ból teraz był jedynie ćmieniem. Cholernie droga rzecz, ale w końcu państwo Hunt nie narzekali na brak pieniędzy. Ash pewnie też był gdzieś niedaleko. I rodzice.
Czyż to nie idealne urodziny? Tym razem to Leah okazała się być w centrum uwagi...
 
Sekal jest offline  
Stary 22-06-2016, 15:21   #186
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Potrzebowała bohatera.
Kto by, kurwa, pomyślał.
Silnego macho zdolnego wyrwać ją z łap metalowego potwora. Jakby była jakąś kruchą upośledzoną księżniczką.
Ostatnia desperacka myśl była wołaniem o pomoc.
Tfu!
Jaka jest słaba. Jaka żałosna. Niesamodzielna.
Mała Leah. Mięciutka i ciepła sterta mięska.

Dlaczego nie sprawiła sobie cybernetycznej ręki jak Ferro? Albo najlepiej obu? Egzoszkieletu? Pierdolonej wyrzutni rakiet zamiast przedramienia?

Odrzuciła dobrodziejstwa najnowszej technologii podczas gdy cały świat obrastał nią i się zbroił by ostatecznie wymierzyć przeciwko niej.
Czas na ciebie Wierzbovsky. Musisz odejść do lamusa, jak każdy nieprzystosowany rupieć.

*

- Kurwa.
To było jej pierwsze słowo tuż po tym jak otworzyła oczy i zachłysnęła się powietrzem. Zupełnie jakby ktoś zatrzymał film i teraz znienacka zwolnił stopklatkę i akcja ruszyła.
Leah wierzgnęła na szpitalnym łóżku chcąc zrzucić z siebie niewidzialnego przeciwnika. Zaplątała się w kable i rurki, tłoczące do jej krwiobiegu nanoroboty.

Rozsądek wracał z opóźnionym zapłonem. Uniosła szpitalną koszulę aby spojrzeć na swój brzuch. Nie bolało.
Uspokoił ją dopiero widok zabliźnionej rany.
- Joe - opadła na poduszki i oblizała spierzchnięte usta. - Kurwa.

Oparła się o stojak z kroplówką i spróbowała wstać. Musiała podjąć jakieś kroki zanim wszystkie blaszaki w Wielkim Jabłku zaczną mordować przypadkowych ludzi. To wszystko wymykało się spod kontroli a ona dość już tą sprawę bagatelizowała.

- Scott... - wyciągnęła rękę w jego stronę. - Oni wiedzą. O dokumentach Jacka, o tym że rozgrzebujemy tą sprawę. Chcieli mnie zabić, tak jak wcześniej Novą.

Wspomnienia wracały wyrwanymi obrazami.
- Kto u diabła strzelał? Ty go ze mnie ściągnąłeś? Niewiele pamiętam.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 22-06-2016 o 15:33.
liliel jest offline  
Stary 27-06-2016, 10:56   #187
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
- Leah! - Joe natychmiast zaprotestowała, delikatnie powstrzymując Wierzbovsky przed powstaniem z łóżka. Nawet taki dotyk wystarczył, ciało jeszcze nie odzyskało sił po przyspieszonym leczeniu. Mimo wszystko, nie dało się ukryć, że technika czyniła cuda. Prawie nie było blizny na brzuchu, ramię prawie nie bolało i tylko głowa pulsowała od uderzenia androida. Pielęgniarka weszła do środka zanim Leah zdołała się wyswobodzić z rąk siostry.
- Proszę nie wstawać, nanoboty mają jeszcze trochę pracy. Potem zrobimy testy i jak lekarz zezwoli to będzie mogła pani opuścić szpital - kobieta była jak większość poważnych pielęgniarek. Silna i zdecydowana, Leah zaraz znowu leżała na łóżku. No, teraz bardziej siedziała, bo pielęgniarka podniosła je, sprawdzając jednocześnie odczyty medycznej aparatury.
- Ta pani ma rację, Leah - nie ustępowała też Joe. - Ash zajmuje się już pozwem, to niedopuszczalne, by jakiś android mógł zrobić coś takiego! - oburzenie mieszało się w jej głowie z troską.

Ferro, który wszedł do środka razem z pielęgniarką, czekał ze stoickim wydawałoby się spokojem na swoją kolej. Kiedy kobiety skończyły, stanął w nogach łóżka. Przez prawie cały czas robił coś w sieci, ale wyświetlać musiał to sobie w holooku. Znała go na tyle długo, że nie mógł tego przed nią ukryć. Nie żeby teraz chciał.
- Szczęśliwie wziąłem ze sobą spluwę. Niestety za małą, aby rozwalić robota jednym strzałem. Niestety razem z nim zniszczyłem jego pamięć. Niewiele udało mi się odczytać, tyle tylko, że w czasie ataku nikt nie był do niego podpięty. Musieli załadować mu instrukcje wcześniej. Nie wiemy nawet, czy byłaś celem. Mógł to być ktoś inny, kto podpasuje instrukcji i będzie jednocześnie na tym przyjęciu.
- Zaraz... to była zaplanowana próba zabójstwa?! - Joanna otworzyła szerzej oczy. No tak, Ferro nie zachowywał odpowiedniej ostrożności w mówieniu o tym. Pani Hunt pewnie myślała ciągle, że to jedynie awaria sprzętu.
 
Sekal jest offline  
Stary 04-07-2016, 22:57   #188
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Nie. Nie, Joe. Niekoniecznie - uspokoiła szybko siostrę i już się z nią nie siłując opadła na poduszkę. Nadal była słaba jak niemowlę.
- On mówił coś zanim się na mnie rzucił. Że jestem nieszczęśliwa. I że musi mi pomóc - zwróciła się do Ferro. - To prawdopodobnie zaszczepili mu w protokole. Nie musiał szukać dokładnie mnie. Po prostu zwabił go mój wrodzony cynizm...

Pochyliła się nad szafką szpitalną w poszkukiwaniu swoich rzeczy a dokładniej papierosów. Była cholernie wzburzona i potrzebowała nikotyny nawet bardziej niż zazwyczaj, pieprzyć kroplówki i zakazy palenia. Poza tym unikała wzroku Ferra. Wstyd musiał rozpalać jej blade jak śnieg policzki. Dała ciała. W chwili zagrożenia okazała się całkiem bezradna z tym swoim śmiesznym uporem do naturalności i technologicznej nieingerencji.

- Musimy ujawnić te protokoły Scott. To się wymknęło spod kontroli. Tysiące ludzi może być zagrożonych przez pieprzony błąd w systemie tych androidów. Trzeba powiadomić IAICA - zwinęła się w kłębek chowając twarz. - Tu już nie chodzi tylko o Novą. To już nie nasza działka.
Poczuła jak schodzi z niej powietrze.
Marzyła tylko o tym aby oni wszyscy sobie poszli.
 
liliel jest offline  
Stary 06-07-2016, 10:46   #189
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Niestety, nie chcieli sobie pójść. Pielęgniarka robiła swoje, papierosów w zasięgu rąk i wzroku nie było. Nawet ubrań nie, tylko ta szpitalna koszula. Za to kiedy się nie ruszała, praktycznie nie czuła bólu. Nowoczesna technologia miała swoje zalety. Joe wyglądała jakby miała paść na zawał lub zemdleć, cała blada wybrała numer i wstała, cicho rozmawiając w kącie pomieszczenia. Scott za to pozostawał niewzruszony. No, przynajmniej w wyrazie twarzy. Skinął głową.
- To prawda, trzeba to zgłosić. Nie musimy teraz zdradzać źródła, powiem, że namierzyłem ten problem przy badaniu ataku na ciebie - zrozumienie innego człowieka u Ferro mogło wzrosnąć pod wpływem emocji. Ciągle było też dzisiaj, a dzisiaj Scott był trochę inny niż zwykle. - Sprawa Novy ciągle jest jednak nasza. Zabójstwo to zabójstwo i za nie odpowiada człowiek. Teraz to sprawa osobista. Wydostać cię stąd czy tej nocy wolisz odpocząć?
Zbliżył się i powiedział ciszej, aby nikt nie usłyszał.
- Mógł nie być na ciebie, ale pomyśl. Miał wpisany protokół nieszczęścia, twoja rodzina nie wyglądała na pasującą do tego skryptu.
 
Sekal jest offline  
Stary 06-07-2016, 20:36   #190
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Widziała, że Joe jest w rozsypce. Uścisnęła dłoń siostry w geście pocieszenia i posłała jej uśmiech, który miał uchodzić za pokrzepiający ale w szklanych szpitalnych drzwiach dostrzegła jedynie odbicie brzydkiego grymasu znużenia.
- Nie martw się, przecież nic się nie stało. Żyję. I odwołaj Asha, nie chcę nikogo pozywać. On jest gdzieś tutaj? Chciałabym z nim pomówić.

Rozdzwoniło się holo i pogrążona w rozmowie Joe dała jej i Ferro chwilę prywatności.
- Chcesz powiedzieć, że to był skrypt idealnie skrojony na mnie? Bo tylko ja wyglądam tak jakbym po godzinach wyplatała sobie konopny sznur? Komplement dekady, nie ma co - wyraźnie się zasmuciła miętosząc fałdę prześcieradła. - I masz we wszystkim rację. To jest teraz osobista sprawa. Rozwiążemy ją. Razem. Wypuść raporty Caldwella ale nie zdradzaj źródła. I wyciągnij mnie stąd zanim rozwalę tej natrętnej pielęgniarce jej niezgrabny nos.

Westchnęła oddalając od siebie czarne myśli by jej rysy wreszcie złagodniały. Uśmiechnęła się nawet lekko, może na przekór temu jak ją zaszufladkowali. Jako niezdolną do radości zimną sukę. Potrafiła się cieszyć. I być towarzyska. Lubić ludzi. Lubiła Ferro.
- I nie odpowiedziałeś mi na pytanie co łykałeś? Jesteś dziś taki - szukała właściwego słowa - swobodny.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 06-07-2016 o 20:42.
liliel jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172