14-03-2016, 20:38 | #41 |
Reputacja: 1 | Właśnie zorientowałem się, że zamiast Khedryn w pierwszym poście napisałem Obi-Wan. Nie wiem w sumie, jak to zabawnie skomentować. |
14-03-2016, 20:40 | #42 |
Reputacja: 1 | Zabawne to jest akurat to, że nikt tego chyba nie zauważył! Swoją drogą, powtarzając pytanie z mojej powyższej edycji, dobrze widzę, że obliczyłeś wydatki na wieżyczki tak, by Kehilowi zostało zero kredytów? |
14-03-2016, 20:50 | #43 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
| |
14-03-2016, 20:57 | #44 |
Reputacja: 1 | Spoko. Nie widziałem ze strony Mi Raaza sprzeciwu, więc odliczyłem zgodnie z twoim postem Co do żarcia. Na tę podróż (jeszcze pewnie koło 5 dni, może więcej jeśli będą komplikacje) spokojnie macie, choć to gotowe żarcie dla kosmicznych włóczęgów. Jak kiedyś rozkręcicie kuchnie to może będzie coś lepszego, póki co przydałaby się tam Magda Gessler, by zrobić porządek ;] |
14-03-2016, 21:16 | #45 |
Reputacja: 1 | W sumie rozwiązanie kontraktu z robalem i założenie mobilnej restauracji w naszym nowym statku kosmicznym brzmi jak dobry plan. Panowie, próbujemy swoich sił w tym interesie? Charles zostanie głównym kucharzem, a Kehil zadba, żeby potrawy cieszyły nie tylko podniebienie, ale też oczy. |
14-03-2016, 21:48 | #46 |
Reputacja: 1 | Myślałem, raczej, że wykorzystacie moje zdolności w machaniu mieczem do krojenia warzyw. Mam też coś, czego wy możecie mi zazdrościć! Nie uronię łez krojąc cebulę!! Tak z innej beczki: przy inwestowaniu w wyposażenie statku chłopacy stwierdzili, że nie zobaczę, że zabrali mi wszystko. Poza tym, jako niewidomy mam największe szanse odkuć się żebrząc pod jakąś świątynią. Edit: Przeczytałem fragmencik o statku... o wizjach... o reaktorze... i jedno co mogę na tym etapie napisać: Liberate tuteme ex inferis Nic tylko wydrapać sobie oczy :P
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 14-03-2016 o 22:02. |
15-03-2016, 00:43 | #47 |
Reputacja: 1 | Oj tam, oj tam. To poczcwie Star Warsy, a nie żadne horajzony iwentowe. Jakim słabym MG musiałbym być, by pozwalać sobie na takie bezczelne kalki... No i do tego reaktora bym zdecydowanie nie wchodził, gdy jest włączony. Tak mówię, jakby ktoś zainspirował się zdjęciem. Bez super ciężkiego ekranowanego potrójnie kombinezonu niewiele z człowieka zostanie. Można łazić po wewnętrznej komorze jak się wyłączy, albo zaglądać z zewnątrz od stanowisk technicznych Swoją drogą. Nie no, ja też zupełnie nie rozumiem czemu to Kehil tak często prawie umiera w tej sesji Jeden kombinezon do wyrzucenia, zostają jeszcze 3 Ostatnio edytowane przez Tadeus : 15-03-2016 o 00:56. |
15-03-2016, 08:34 | #48 |
Reputacja: 1 | Kehil szczęściarz.... Jakieś dotkliwe obrażenia ciała? Utrata przytomności? Kończyn? Coś o czym powinienem wiedzieć, przed kolejnym rzucaniem się w wir akcji? W tej kolejce będę trochę w zbyt dużym szoku, żeby z wami gadać:P Edit: Zedytowałem grafikę, co by nie było, że smyram reaktor.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 15-03-2016 o 10:53. |
15-03-2016, 11:29 | #49 |
Reputacja: 1 | Obawiam się, że to ze szczęściem nie ma nic wspólnego Jeśli Kehil pozbędzie się ciuchów, to zdąży zrobić to nim odniesie obrażenia, choć opary z topiących się przewodów kombinezonu mogły go trochę podtruć, ale nie na tyle, by miało to poważne konsekwencje. Samego powietrza z wnętrza raczej nie zdążył się nawdychać. Ostatnio edytowane przez Tadeus : 15-03-2016 o 11:32. |
15-03-2016, 12:17 | #50 |
Reputacja: 1 | To po robocie coś napisze... Jak ja lubię tę moją walkę o życie...
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |