|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-01-2012, 12:18 | #101 |
Reputacja: 1 | Biały z niepochamowanym uśmiechem chwycił w swe dłonie topór. Zacisnął na nim swe siedem palców, jak najsilniej mógł, by chwyt był pewny i przy tym torowaniu drogi, nie zgubił swej broni. - To może zacznijmy od tych przekąsek, co? A potem jazda na cmentarz! Ucinać łby, łapy i…i nogi. Przebijemy się, już ja i mój topór, no i przekąski Wam to ręczymy. Biały preferował ucieczką utorowaną ciałami zombiaków, niż spotkanie z konnicą. Wybrał więc i drogę taką, by uniknąć latających w jego stronę bełtów. |
23-01-2012, 13:24 | #102 |
Reputacja: 1 | Rendler podniósł swój wielki zad z krzesła i podszedł w stronę adwokata. Wyrżnął butelką w jego głowę tak mocno jak mógł. Chciał ogłuszyć? Zabić... wszystko jedno. Krwią wyciekającą z głowy adwokata narysował na ścianie pewien symbol. Trzy koła spomiędzy których wychodzi trzy strzałeczki. - Biały, poćwiartuj to ścierwo. Będziemy rzucać zdechlakom mięcho. Niech i one się nażrą... - powiedział robiąc swoją masakrę farbką krwisto czerwoną.... |
27-01-2012, 16:43 | #103 |
Reputacja: 1 | Epilog. Wydarzenia w Lochen wstrząsnęły całym Stirlandem i nawet miejscowa hrabina dostała ostro po dupie, gdy imperialna władza dowiedziała się o wymordowaniu prawie wszystkich mieszkańców. Prawie, bo córka karczmarza Paulusa przeżyła i o wszystkim doniosła w samym Altdorfie. Jak otworzyła sobie drzwi? Kobiecy wdziękami przez tydzień wspięła się naprawdę wysoko do kogoś kto się zainteresował wszystkim. Oddział pojechał na miejsce i przeprowadził śledztwo. Grupy żywych trupów jeszcze błąkały się po lasach, a wioska rzeczywiście była kompletnie spalona. Wybuch zniszczył karczmy i było tam zresztą najwięcej zwłok. Dzień później altdorfianie schwytali jednego z jedźców, ludzi hrabiny i wzięli go na spytki. Niezbyt chętnie mówił, ale gdy zaczęli mu ćwiartować nogi to jakoś mu się język rozplątał. Wyjawił wszystko co wiedział. A wiedział wiele. Wszystkie poszlaki wystarczyły, żeby wparować do hrabiny i bez ceregieli przeszukać jej rezydencję. No kto by pomyślał, że tak szacowna kobieta posiadała aż tyle przedmiotów związanych z kultami chaosu i jeszcze dwójkę zwierzoludzi w piwnicy? Cholerna kolekcjonerka. Zresztą tak się tłumaczyła "Nie jestem kultystką, po prostu kolekcjonuje te rzeczy" - oczywiście tłumaczyła się już w czasie tortur, bo takto wyniośle wszystkich traktowała... wyniośle dopóki nie pojawił się człowiek kierujący całą akcją. Zmiękły jej już wtedy nóżki, ale wciąż myślała, że tytuł hrabiny ją zasłoni. Nie zasłonił. Niedługo zresztą na włościach zainstalował się ktoś inny. Chłopi nawet bardziej bali się tej nowej osoby, bo z bezwględnością ściągał podatki... z drugiej strony nie był czarownikiem, a i nie szastał na prawo i lewo wyrokami śmierci. I co najważniejsze nie wspomagał sił ciemności w walce z prostym ludem jak to się stało w Lochen. Mówi się, że wyłączywszy konnicę hrabiny z całej afery z Lochen przeżyło ledwo kilka osób. Odrobinę większy odsetek pozostał z najbliższych wiosek kiedy to zaraza do nich dotarła. Ponoć hrabina złożyła mieszkańców Lochen w ofierze na rzecz Nurgla i stąd ta zaraza. Biały, Rendler i Kas ledwo przeżyli. Mając pogryzione ciała jakoś przedarli się przez cmentarz pozostawiając za sobą niemal całe swoje uzbrojenie. Niedługo później cała trójka nieznośnie kaszlała, a co było dalej? To już zupełnie inna historia. |