lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Łowcy Nagród (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16657-warhammer-lowcy-nagrod.html)

Dnc 15-03-2017 00:15



Juan Maria trochę zbity z tropu dosiedział do końca wypitego garńca z pijakami do których się przysiadł. Nie chciał zbyt pochopnie wstawać od stołu gdyż mógł być obserwowany i mogłoby wydawać się podejrzane że tak szybko od nich ucieka.

Podszedł do szynku i tam czekał na towarzyszy.
Miał nadzieję, że mieli więcej szczęścia.


czajos 15-03-2017 05:25

~ Co zrobisz nie zawsze się wygrywa ~ pomyślał Maximilian wstając od stołu by ulżyć pęcherzowi i następnie lekko chwiejnym krokiem udał się w stronę drzwi karczmy. Wracając przypatrzył stojącego przy ladzie kompana więc podszedł do niego.
- Nie widzę tu dla nas roboty - powiedział przestępując nad ochlapusem który to właśnie zwalił się na podłogę prosto pod jego nogi.
- A jak tam u ciebie ? -
Po wysłuchaniu odpowiedzi Juana która to zgodnie z przewidywaniami łowcy była negatywna, co było świetnie widać po jego minie. Maximilian rozejrzał się po sali i spostrzegł, że Marius postanowił jednak zostać przy stole od którego wstał szermierz.
- Marius się tam dosiadł... Może jeszcze coś wyciągniemy, idź do niego, no idź czekać będą za tobą -

xeper 15-03-2017 21:16

Hans za bardzo nie chciał się budzić, ale jego spity solidnie towarzysz Jost nie miał nic przeciwko napiciu się gorzały, którą oferował Marius. Szybko wywiązała się rozmowa, którą Wollenberg zręcznie kierował cały czas udając, że ostro popija z glinianego kubka. Okazało się, że nadprogramowy kurs, który właśnie wykonała "Kocia Muzyka" opłacony został przez znajomka szypra. Tym zleceniodawcą był jeden z parobków portowych już znanych Łowcom. Wszystko do siebie pasowało. Na barkę załadowano wczesnym rankiem jakieś skrzynie i beczki, które potem popłynęły w górę rzeki i zostały wyładowane w kryjówce nad potokiem Gock. Pusta już barka przypłynęła do faktorii, a żeglarze za łatwo zarobione pieniądze spili się, niemal do nieprzytomności. Lub urżnęli w trupa, czego przykładem był szyper Hans. Więcej Marius się nie dowiedział, bo Jostowi zbyt już się plątał język. Ale tyle chyba wystarczyło.


- Łaaa! - wrzasnął wyrwany z pijackiego stuporu marynarz. Popatrzył na maga niezbyt przytomnym, rozbieganym wzrokiem. Chyba widział go potrójnie, gdyż zaczął trzeć oczy i potrząsać głową. - Czego chcecie ode mnie? Nie jesteście Hans... ani Jost.... To kto? Co się napić?

Reinhard 17-03-2017 09:48

Marius wywołał towarzyszy w ustronne miejsce bez ciekawskich uszu, po czym ujawnił im zasłyszane informacje.
-Wodą czy lądem? - zapytał.

czajos 18-03-2017 05:17

- Lądem myślę - powiedział Maximilian myjąc ręce w beczce deszczówki która stała za karczmą gdzie to spotkali się we trójkę by wymienić informacje. - Z tymi tu - tu wskazał głową wnętrze karczmy sugerując, że mówi o trójce pijaków z barki która to podrzuciła pod potok swój tajemniczy ładunek - Nie popłyniemy, a poza tym słyszałem, że ledwie kawałek dalej w górę rzeki jest bród, to nim bez problemu przejdziemy na drugi brzeg, bo potok wpadał do rzeki z tamtego - tu wskazał drugi brzeg świetnie widoczny z miejsca gdzie stali.
- No żesz kurwa ! - krzyknął nagle cicho, całkowicie dziwiąc wszystkich swą nagłą zmianą tonu i zaczął jeszcze intensywniej szorować piaskiem dłonie. - Ma który trochę ługu? To gówno inaczej nigdy nie zejdzie -

Lord Melkor 18-03-2017 10:03

Jestem przyjacielem, pracuje dla tego, kto dał wam ostatnie zlecenie. Może by miał dla was kolejne, równie dobrze płatne - tylko chciałbym się upewnić, wszystko dobrze poszło? - Berthold przemówił pewnym głosem, mając nadzieję, że pijany marynarz nie będzie wątpić w jego słowa, licząc na kolejne łatwe pieniądze.

Jeżeli nie uda się, to powinien sobie poradzić z jednym pijanym człowiekiem.

xeper 19-03-2017 20:27

Pijany marynarz nie był zbyt wdzięcznym rozmówcą, cały czas nagabując Bertholda o coś do picia. Niewiele się też Berthold dowiedział. Okazało się, że mózgiem całe operacji był szyper Hans, który pozostał w karczmie, zalany w sztok. Pijany marynarz nie był w stanie powiedzieć wiele więcej, po prostu zasypiając podczas mówienia kolejnego zdania. Mag zauważył, że jego towarzysze opuścili karczmę i teraz starają się, w większości bezskutecznie usunąć plamy, których nabawili się pomagając nosić usmolone beczki.


Pod wieczór dotarli do znajdującego się nieopodal faktorii brodu, którym przekroczyli rzekę. Woda nie sięgała wyżej niż do połowy uda, a odległość między brzegami wynosiła jakieś dziesięć kroków. Dno było kamieniste, a brzegi strome. Już po drugiej stronie, w lesie, gdy zapadły ciemności rozbili obóz. Noc minęła niemal spokojnie. Jeśli nie liczyć słyszanego przez wartownika około północy odległego bicia bębnów, nic się nie działo.

Rankiem, gdy świat był jeszcze mglisty i mokry po nocy, ruszyli wzdłuż brzegu, kierując się z powrotem w kierunku miasta. Kilka godzin przedzierania się przez krzaki i zarośla doprowadziło łowców do zabagnionego terenu, porosłego kępami trawy wystającymi z błotnistych sadzawek. Musiały to być bagna, które stanowiły ujście potoku Gock do rzeki Delb. Potwierdził to Berthold, który dzień wcześniej przelatywał nad nimi, bezskutecznie poszukując śladów.

Brodząc w bagnie, niemal po pas zanurzeni w wodzie i odganiający się od upierdliwych pijawek i insektów łowcy, wolno przedzierali się w kierunku bardziej suchego miejsca. Nie zauważyli, jak niedaleko od nich, przy jednej z utworzonych z gnijącej trawy i mułu wysepek, łypa na nich bezbarwne oko, a potem woda delikatnie chlupocze. Wokoło wysepki rozeszła się mała falka, znacząc miejsce, gdzie coś poruszyło się pod wodą. Chwilę później, woda poruszyła się całkiem blisko brodzącej grupy, a potem... Bretończyk krzyknął zaskoczony, a jego krzyk przeszedł w bulgot gdy zniknął pod powierzchnią błotnistej wody, kotłującej się wokół niego.

Lord Melkor 21-03-2017 00:00

Berthold przez ułamek sekundy tylko był zaskoczony, potem zadziałał instynktownie. Wiedząc, że jeżeli chcą uratować kompana nie mogą zwlekać, chwycił za swój kostur jedną ręką i skoczył w miejsce gdzie zniknął bretończyk, chcąc go złapać. Gdyby wyczuł drapieżnika miał zamiar zdzielić go po łbie.

xeper 23-03-2017 22:47

Maximilian, Juan i Marius bezmyślnie przyglądali się temu co działo się zaledwie kilka metrów od nich. Bretończyk młócąc nogami i rękami bagienną wodę, usiłował wydostać się z mocarnego uchwytu jakiegoś podwodnego szkaradztwa. Nie pomagała mu w tym płytowa zbroja, która cały czas ciągnęła go w kierunku mulistego dna.

Rudy wył, nie mogąc nic zrobić. Woda sięgała mu do szyi, co skutecznie uniemożliwiało mu walkę. Przez większą część czasu miał nawet problemy z chodzeniem, więc na wpół szedł za swym panem, na wpół płynął.

Berthold chwycił tonącego Jean-Pierra za przemoczoną opończę i zaczął ciągnąć ku sobie. Jednak jego wysiłki okazały się mizerne. Coś co go trzymało, nie miało zamiaru wcale puszczać, wręcz przeciwnie, ciągnęło go w dół i ku sobie. Berthold widział ciemniejsze od błota cielsko zanurzone w wodzie. Jego rozmiary przeraziły czarodzieja. W tym momencie spod wody wystrzeliła pokryta haczykami czarna macka i pomknęła w kierunku czarodzieja. Ten instynktownie się uchylił, czując na twarzy krople błota, którym ociekała przelatująca tuż przed nim kończyna.

czajos 24-03-2017 05:14

Maximilian wstrząsnął głową niczym pies który właśnie wyszedł z wody kłapną otwartą szczęką i nareszcie wyrwał się z uścisków strachu w który sprawiłoho pojawienie się bagiennej besti. W przeciwieństwie jednak do czarodzieja nie rzucił się głębiej w wodę by próbować wyrwać towarzysza, a wyciągnął swoją kuszę i wypalił do poczwary.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:00.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172