lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1.ed] Bracia krwi 2. Łabędzi śpiew (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/17743-wfrp-1-ed-bracia-krwi-2-labedzi-spiew.html)

Fyrskar 30-07-2018 23:30

Albrecht był cholernie zmęczony, ale nie było teraz czasu na odpoczynek. Cieszył się, że wreszcie zawitali w - jak sądził - przyjazne progi. Szkoda, że w takiej paskudnej sytuacji.
- Powinniśmy ruszyć do tego zielarza jak najszybciej - odpowiedział Gerhartowi. - Pójdę z tobą i Bardagiem, sami możecie mieć niemałe problemy.

Avitto 04-08-2018 20:26

Dziadek z pokerową twarzą zbliżył się i uściskał wnuka. Do ucha szepnął mu słowa powitania.
- Jaką cholerę przywiodłeś tu tym razem?
Po czym odsunął się od głowy Ulliego trzymając go za ramiona, uśmiechnął się i uściskał ponownie. Ritta aż pisnęła widząc tak wylewny gest. Goście wznieśli toast, ciesząc się razem z wiekowym gospodarzem. dla Emmericha musiało to wyglądać jak spotkanie tajemnego stowarzyszenia przed bluźnierczym rytuałem. Do tego stopnia daleko mu było do poczucia rodzinnej bliskości.

- O jakim zielarzu mówią twoi towarzysze, młody? - zagadnął dziadek. - Bo najbliżej to tylko pannę Ernę z Gladisch kojarzę. Jeśli chodzi o noclegi, możecie zostać noc czy dwie, gość w dom, jak to mówią. Przygotuję piwo po naszemu...
- Dziadku... -
upomniała mężczyznę ruda młódka obserwując, jak Aslaak spurpurowiał wszędzie, gdzie nie był pokryty włosami na myśl o podawaniu gościom ciepłego piwa podgrzewanego rozgrzanym do czerwoności pogrzebaczem.

Gerhart w tym czasie myślał intensywnie. Poświęcał się temu zadaniu od kilku ładnych godzin. Stary Gloger, bo tak wołano jego znajomego z dawnych lat, był druidem-renegatem napadającym na powozy. Ostatnie miejsce jego pobytu znajdowało się po drugiej stronie rzeki – w zupełnie przeciwnym kierunku niż Wördern i polecony przez zielarkę z Gladisch medyk.
Z doświadczenia wozackiego strzelca wynikało, że do miasta i tak nie zdążyli by dotrzeć. Dojrzały rabuś, o ile wciąż żył, mógł być ich jedyną nadzieją. Najpierw należało jednak przeprawić się przez rzekę a potem znaleźć starucha w kniei. Być może dalej używał swojej starej kryjówki na rozłożystym dębie?

Kerm 05-08-2018 11:38

Pytań było kilka. Tych związanych z Glogerem. Po pierwsze - czy żył jeszcze. Stary twardy był niczym rzemień, a śmierć omijała go szerokim łukiem. Co nie znaczyło, że go w końcu nie dopadła, skoro nikt o nim w okolicy nie wiedział. Chociaż przedtem też Gloger swej działalności zbyt szeroko nie ogłaszał i mało kto o nim wiedział.
Po drugie nie wiadomo było, czy staruszek w ogóle mieszka w tej okolicy. A nuż coś mu się odwidziało i klimat postanowił zmienić?
A każdym razie dopytywać się o niego Gerhart nie zamierzał. Ani w ogóle chwalić się tym, iż okolicę znał dość dobrze, podobnie jak i ludzi, tyle że tych, co kilka lat temu tu mieszkali, a co zmienić się mogło.
W gospodzie Wiktora też bywał onegdaj, lecz skoro nikt go nie rozpoznał, to tym bardziej Gerhart starych znajomości odświeżać nie miał zamiaru. Anonimowość gwarantowała bezpieczeństwo.

Wracając zaś do Glogera, to trzeba było na drugi brzeg się przeprawić. Kiedyś stary Lewin łodzią służył, albo który z jego synów, lecz to zmienić się mogło, zaś z imiennego o nich wypytywania lepiej było zrezygnować.

- Mus mi na drugą stronę rzeki się dostać - powiedział do Wiktora, gdy powitania się skończyły. - Jest tu bród jakowyś - spytał, choć widział, że takowego nie ma - albo przewoźnik?

Avitto 05-08-2018 21:17

- Ja mam prom - odpowiedział Gerhartowi za Wiktora jeden z siedzących w ławie gości oberży.
- Na Ohlsdorf ruszacie? Może mi męża przyprowadzicie z powrotem - rozległo się w izbie. Do środka wkroczyła drobna kobieta i bez żadnego ostrzeżenia uderzyła Ulliego dłońmi o barki.
- Gdzieś się włóczył tyle czasu. Marnotrawny, marnotrawny głąbie - dodała wściekle, a do oczu zstąpiły jej łzy. Za tymi mocnymi uczuciami czaiła się jednak radość, brunetka szybko wygięła usta w nieśmiały uśmiech.

Fyrskar 05-08-2018 22:04

- Męża? - zainteresował się Albrecht.

Jeszcze niedawno wejście do ogrzanej gospody przyprawiłoby go o uśmiech. Ale chyba już zapomniał, jak to było żyć pełnią życia, bez chęci skoczenia do Reiku z kamieniem uwiązanym na powrozie u szyi. Paskudnych dni dożył. Może przynajmniej dadzą radę znaleźć ratunek dla rąk towarzyszy.

hen_cerbin 05-08-2018 22:37

Emmerich dyskretnie zbliżył się do drzwi. Kultyści kultystami, spiski spiskami, ale awantury rodzinne to było coś co było naprawdę groźne. Czasem kończyły się zleceniami, ale wolał jednak nie obserwować tej z bliska.

Feniu 06-08-2018 08:10

Ulli nie spodziewał się tak ciepłego przyjęcia przez rodzinę. - Ciebie też dobrze widzieć, wyglądasz lepiej niż wyjeżdzałem - zwrócił się do Wiktora. - To miło, że ugościsz nas w swej karczmie, ja tym Panom zawdzięczam życie, a że mieliśmy trochę problemów to potrzebny będzie transport do Wördern - powiedział przyciszonym głosem nazwę miejscowości.
***

- Miła jak zawsze - uśmiechnął się do Olge i pocałował ją w policzek. - Hans znów cię zostawił? - zapytał wiedząc, że trafi w czuły punkt siostry. - Mąż Olge jest bednażem i często włóczy się po świecie, zupełnie jak ja - powiedział beztrosko Ulli.

- Cóż dobrego upichciłaś? - zapytał wprost siostrę, która na codzień pracowałą w kuchni, zapytał ponieważ jego żołądek domagał się dobrego jedzenia. - Eliza jeszcze was odwiedza? - zapytał Ritty swojej młodszej siostry. To na jej widok cieszył się najbardziej.

Hakon 08-08-2018 14:02

Bardag się spieszył i czuł, że każda chwila jest dla niego na wagę zdrowia jeśli nie życia. Nie chciał przerywać powitania rodziny , ale przeskakiwał z nogi na nogę co chwila.

Gdy Gerhard poruszył poruszył kwestię przedostania się na drugi brzeg khazad lekko się zniecierpliwił i sam chciał się wtrącić i kazać szykować łódź natychmiast. Jednak nic nie uczynił. Wyglądał strasznie, nawet jak na standardy wojowników. W ogóle dziwił się, że miejscowi jeszcze nie zaczęli wytykać jego palcami.

- Myślisz, że długo nam zajmie dotarcie do tego Twojego człowieka?- Zapytał szeptem Lufta.
- Czy lepiej przed drogą posilić się?- Dodał licząc, że nie usłyszy potwierdzenia .

Avitto 09-08-2018 23:18

- No ale to zdecydujcie się: nocleg, za rzekę czy do miasta - rzucił kolejny z gości zdezorientowany, ale z uśmiechem. Przyciszony głos na nic się zdał, izba była zbyt mała a niepożądani słuchacze zbyt blisko.

Aslaak udał się do browaru ze swoimi sprawami i pełną miską a w głównej izbie rozpoczęły się krótkie dialogi na wielu frontach.
- To jak? dopiję i możemy odcumować - mlasnął przewoźnik do Gerharta.
- Jedź po Hansa i sam się spytaj - odparowała Ulliemu Ritta. Rosła szybko i zdawało się, że przy starszej siostrze równie szybko dojrzewała do typowo kobiecych zagrywek. w szermierce na słowa.
- Co tam mamroczeta? - Zagadnął Bardaga jakiś stary i widocznie ślepy mężczyzna.
I tylko pytanie Albrechta pozostało bez odpowiedzi bowiem miarkować się dało, że Ulli dostatecznie sytuację wyjaśnił a nikt nie drążył tematu.

W końcu jednak rozmowy przerwała Olge wypowiedzianym podniesionym głosem pytaniem.
- Jest kartoflanka i chmielówka. Podawać?

hen_cerbin 09-08-2018 23:30

Nikt nikogo nie dźgnął. Nie poleciał żaden kufel, nikt nie rozbił butelki by z jej szyjki zrobić jakże poręcznego tulipana, nikt nikomu nawet nie wylał zupy na głowę. To było podejrzane. Wziął to co gość przed nim. W końcu nie truliby jak leci. Patrzył tylko czy nikt mu niczego do zupy nie dosypał. Milczał. Jadł zupę w kącie, tak by nie mieć nikogo za plecami. I obserwował. Coś tu było nie tak. Nie wiedział tylko jeszcze co.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:51.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172