lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Komentarze] Ostatni. Srebra dla sprytnych. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18002-komentarze-ostatni-srebra-dla-sprytnych.html)

Hakon 21-08-2018 08:09

No to musisz spróbować :-) O ile zdążysz zanim go Graniczni usieką lub Ostatni. Nie wspominając MG :-P

druidh 21-08-2018 09:32

Może byśmy przeszli na stronę granicznych?
Mamy już na prawdę niezłą famę po ich stronie.

Nami, nie odczepiamy wagonika z jagodami i chrzanem. Oddział umrze z głodu, a Gustaw z tęsknoty.

Nami 21-08-2018 10:00

Gustaw dostanie lepsze smakołyki :mrgreen:

Morel 21-08-2018 10:19

Cytat:

Napisał Nami (Post 802400)
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepic :blazen:

Myślę, że mówił o sobie samym - Tego nie odczepisz:)

Stalowy 21-08-2018 10:19



Nie ma to jak pomocna dłoń drużynników w trakcie rozmowy z potencjalnym wrogiem.

Pamiętajcie, nabór do Kompanii Czarnego Sztandaru wciąż jest otwarty.

Hakon 21-08-2018 10:22

"I cały misterny plan ..." jak mówił Siara Siarzewski :-P

Nami 21-08-2018 11:01

Cytat:

Napisał Morel (Post 802414)
Myślę, że mówił o sobie samym - Tego nie odczepisz:)

Dla norsmanów nie ma rzeczy niemożliwych :bidny:

Morel 21-08-2018 11:21

Racja - zawsze można oskalpować z twarzy (nie wiem, czy to poprawne językowo, ale wiadomo o co chodzi)

Gob1in 21-08-2018 14:13

Generalnie Baron ma u Detlefa przekichane. Na tę chwilę kapral podejrzewa, że Gustaw zaplanował zdradę i pięknie wprowadził ich w zasadzkę. Jeśli (tryb warunkowy) przeżyjemy, to nie ma mowy, żeby kontynuować tę idiotyczną marszrutę.

Ktoś mi wytłumaczy, dlaczego idziemy prawą stroną Soll, która jest pod okupacją wroga, zamiast lewą, która jest właściwie wolna od jego regularnych jednostek (wystarczyłoby unikać specjalsów takich, jak my)?:e?:

Kapral prosił i cierpliwie tłumaczył. Jego cierpliwość jest niemal tak wielka jak miłość do złota. Chociaż nie. Jak miłość do dobrego żarcia i piwa. ALE ma swoje granice i chyba akcja z beztroskim pchaniem się Granicznym w łapy te (nomen omen) granice nadwyrężyła. Nasi BG są na terenie wroga i mają tajną misję, która wymaga specjalnych metod. Choćby i pozbycia się sierżanta, który najwyraźniej robi wszystko (świadomie lub nie), żeby reszta zginęła. Pożyjemy, zobaczymy, ale jedno jest pewne - Detlef nie idzie dalej tą drogą i zrobi misję po swojemu :berserk:

O ile przeżyjemy akcję na moście, ;)

hen_cerbin 21-08-2018 15:11

Cytat:

Napisał Gob1in (Post 802449)
Na tę chwilę kapral podejrzewa, że Gustaw zaplanował zdradę i pięknie wprowadził ich w zasadzkę.

Ja o zdradę to podejrzewałem Gustawa jeszcze w Nuln, jak sabotował rozkazy dowództwa;)
Ale w obronie Hakona (i Gustawa vel Barona vel sierżanta Lalusia) - akurat tym razem plan mógł zadziałać. Gustaw ma tyle Ogd, że nie takie kłamstwa mają szanse przejść niezauważone.
Tak, plan był dobry i by przeszedł. W każdym razie, gdyby był realizowany JEDEN, a nie kilka różnych naraz. Jak wspominał kapral Wybuch, było uzgodnić wersje przed spotkaniem z wrogiem.
Jak już Skwarek zauważył, można też było potraktować gadkę Kulki jako podpuchę do badania czujności wartowników.

Cytat:

Napisał Hakon (Post 802394)
Dla mnie chorąży w tamtych czasach to był najlepszy sierżant, który dostał sztandar. To bardziej honorowy tytuł. W bitewniaku chorąży nie dowodzi a sierżant regimentem. Więc nie uważam tego za pomyłkę.

Cytat:

Napisał Hakon (Post 801865)
- Dowódco.- Zwrócił się Gustaw do niziołka. - Mamy przejąć posterunek czy maszerować dalej?- Próbował Gustaw dać więcej wiarygodności Bertowi.

Moja wina że użyłem w komentarzu słowa chorąży dla określenia Berta. Ale chodziło o to, że w obecności granicznych pokazałeś, że dowodzi Bert. Niziołek. Nie Gustaw. Więc wtrącanie się w jego rozmowę jest co najmniej podejrzane.

Cytat:

Napisał Hakon (Post 802394)
Ale ja nic nie mówiłem, że do Wernickyego. Misja od dowództwa. Mamy sprawdzić tą trasę by dla dowództwa sprawdzić czy nie ma machlojek, kradzieży zrabowanych dóbr. Czy wśród jeńców są jacyś ważniejsi i potrzebni na użytek dowództwa.
Co ja niby tam źle napisałem?
Co do planu to jawnie dałem do zrozumienia, że sprawdzamy czujność i teraz ja jako dowódca trafiając na równego powstrzymuję podwładnego, który sprawdzał czujność załóg i rozmawiam "szczerze" z sierżantem.

Chwilę wcześniej o eskorcie wysłanniczki do Wernickiego mówił Bert. Pierwszy akapit odnosił się do jego tekstu (od "Czyli tak" do "nie zauważył?").
I w ogóle mówił o zupełnie innej misji niż Gustaw.

Tak Hakon, Twój plan by przeszedł. Gdyby był JEDYNĄ wypowiedzią DOWÓDCY.
Albo gdybyś wyjaśnił, że Bert tylko udaje dowódcę, a jego opowieść jest niespójna celowo. Ale zamiast tego pojawiła się bardzo fajna opowieść... tylko nie mająca związku z tym co mówił chwilę wcześniej Bert. Ani z tym co działo się na poprzedniej przeprawie.

Problem polega na tym, że zachowujecie się czasem, jakby nikt nic nigdy w tej sesji jeszcze nikomu nie powiedział i ignorujecie nawzajem swoje wypowiedzi choćby i sprzed sekundy. Teraz sierżant Baryła ma trzy wzajemnie sprzeczne wersje historii. I nawet jak wszystkim wyjdą testy przekonywania to i tak będzie wiedział, że coś jest nie tak.

Przychodzi ma na myśl pewien dowcip:
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali się poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale przesadzili i jak zasnęli w niedzielę po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli. Postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia. Niestety, w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego, niestety, przyjechali dopiero koło południa. Profesor przemyślał to i mówi:
- Ok., możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie. Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?


Sierżant Baryła jest jak ten profesor, który właśnie zebrał prace i widzi trzy różne odpowiedzi.

P.S. Ale czemu Leonora zdecydowała się udupić Barona z sensowną i wewnętrznie spójną blagą zamiast Berta z jego nietrzymającą się kupy opowieścią to też nie wiem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172