MG napisał o dzieleniu się informacjami bo podejrzewam, że obecność 30 najemników nie pozostałaby niezauważona przez Detlefa, Berta i Leonorę i sprowokowałaby ich do kilku pytań.

Co do ataku - wybraliście moment mniejszej czujności i ograniczonej widoczności. Kiedy wartownicy oblali trudne testy spostrzegawczości i zginęli było tak naprawdę po walce. Przy takiej przewadze rzuty skończyły się na testach zręczności przy biegu w trudnym terenie. Jeden najemnik miał kiepski rzut, ale poza tym możecie sobie pogratulować - atak praktycznie bez strat i bez zaalarmowania kogokolwiek.

Nie mam warunków do pisania, więc streszczę.
- wezmę że dwa zdobycze może/sztylety

- doradzam Detlefowi i Bertowi by okupować posterunek. Ludzie Brocka udawać strażników. Najbliższy transport łupimy z zaskoku, wozy używamy by zablokować drogę.

- jeżeli nic się już do nocy nie wydarzy to po kryjomu namawiam Olega i Berta by jak Leo będzie spać to by się podkładki i zarzucili worek lub płaszcz na ptaka. Wyjdziemy za obóz i zatłuczemy go. Ciosy aktywowanym runicznym młotem - nie za dużo by nie uszkodzić klina. To mogłoby całkiem uwolnić demona. Nożem wydłubię klin z truchła i bez dotykania ciałem wepchnę do worka. Worek nawiązuję i trzymam przy sobie. Taki jest plan.

- kwestię jeńców zostawiam dowodzącym.

Stalowy jesteś pewien, że krukodemon po narzuceniu go workiem/płaszczem uda, że nic się nie dzieje i będzie w tym worku grzecznie siedział?

Słuchajcie moi kompanijni bracia, już wcześniej o tym pisałem, ale ciężko mi ostatnimi czasy postować. Dlatego żeby nie przedłużać kolejek, jeśli nie odpiszę do końca terminu, to proponuję wrzucać Berta na autopilota. Obecne priorytety Berta to zablokowanie przełęczy i wyniesienie się z zagrożonego rejonu (najlepiej w kierunku Karak Hirn). Żadne łupy i skarby go nie interesują, ale pomoże w ubiciu plugawego demona, wszak profesja do czegoś zobowiązuje, a magowi Bert ufa w tych sprawach.

@ Komtur, druidh

Przyjąłem, w tej kolejce jesteście na autopilocie.

@ pozostali

To który plan antykrukowy wprowadzacie w życie?

Racja. To wpierdziel młotem na miejscu

Rozwinąłem wypowiedź z sesji żeby nie robić drugiego postu.

Ok. Testy ukrywania się zdane. Jak się zacznie Oleg i jego nowi koledzy będą mieli patrol jak na talerzu.

W pierwszej turze (zaskoczenie) było tylko siedmiu (plus strzelcy) na dziewięciu konnych, w drugiej dołączyła połowa reszty (bo się nie dopchali).
Straty pechowe - dwie "100" w rzutach najemników na atak, w obu przypadkach furia Ulryka weszła (i to z wynikami 17 i 13).
Obecnie macie trzech martwych najemników, jednego ze złamaną nogą i kilku z drobniejszymi ranami. Wam się znów upiekło.

Trzech konnych ucieka. Nie dogonicie pieszo.

Pytanie takie - w którą stronę uciekają jeźdźcy (w kierunku Imperium, czy Księstw Granicznych)?