Gladin

Ja jestem zwolennikiem rzucania przez MG i nie musi tego robić jawnie. Czemu? MG nie czeka na rzuty graczy (co spowalnia rozgrywkę).
Czasem rzucam sam dla siebie, żeby określić, czy coś w ramach światotworzenia się udało. Wtedy też nie widzę potrzeby upubliczniania, bo mógłbym sobie światotworzyć bez kości.

Ale każdy ma swój sposób. Więc moje zdanie powyżej, ale jestem elastyczny.

 

Icarius

Jestem w siodle. Złapała mnie jeszcze mała infekcja więc siły było mniej.

 

Gladin

Czy wydanie 2 punktów oznacza otrzymanie tego samego co za 1 punkt + dodatkowo bardziej szczegółowe informacje? Czy też 2 punkty dadzą inne informacje niż 1?

Mnie osobiście ciężko wymyślić osobiście jakie bardziej szczegółowe informacje chciałbym otrzymać, więc zastanawiam się nad wydaniem jednego punktu. Czy możemy zatrzymać punkty do wykorzystania później?

Edit:
Za jeden punkt chciałbym wykupić czytanie z ruchu warg. To część szkolenia sierżanta. W ferworze i zgiełku walki, gdy trzeba obu rąk do utrzymania zweihandera, może to być ważna umiejętność. Nie można bowiem dawać sygnałów bitewnych wolną ręką. Odczytanie kilku słów rzuconych w (bardzo krótkiej) chwili oddechu mimo hałasu może bowiem być pomocne. Nie na tyle jednak, aby było to rutynowe szkolenie. Wiele osób uważa to za stratę czasu wychodząc (poniekąd ze słusznego założenia), że i tak nie będzie możliwe wpatrzenie się w usta mówiącego, kiedy się macha mieczem.

 

Nuada

Wydanie dwóch punktów oznacza, że informacje będą bardziej szczegółowe.
Co do szczegółów, to można podpytać o trasę marszu poszukiwanego heretyka, jego opis, nazwiska ludzi, którzy się z nim zetknęli, miejscowości w których bywał, itp.

____
Co do kości, to przemyślę sprawę i dam znać w najbliższym czasie. Przypuszczam, że będzie to pewna wypadkowa różnych możliwości.

____
Icarius dorzuciłem scenkę, po twojej deklaracji.
Ogólnie teraz sytuacja wygląda tak, że wszystko ucichło i panuje nieprzyjemna cisza. Twoi ludzie czekają... na atak, na rozkazy lub po prostu na uspokojenie się sytuacji.

Modry tuman płynie sobie dalej, ale nie narusza waszej strefy komfortu.

Oczywiście kwestią zasadniczą jest, czy podnosisz strzałę i zapoznajesz się z wiadomością, czy też olewasz temat. Zgodnie z wiedzą Manfreda tego typu strzały bywają wypełnione różnego rodzaju cieczami. Jedne wykorzystuje się do tego, aby je zrównoważyć i nadać odpowiednią trajektorię lotu, inne jako trucizny, które powoduje dodatkowe rany, gdy już strzał trafi celu.

Jak jest w przypadku tej która wbiła się w ziemię nie wiadomo. Ewentualny test Percepcji może trochę rozjaśnić sprawę. Tylko, czy Manfred ma na to czas i zaryzykuje zeskoczenie z konia.

 

Gladin

Pomysł na strzałę w wątku Icariusa jest Twój własny Nuada, czy skądś zapożyczony? Nie spotkałem się z takimi wcześniej (to coś z 4ed)?

 

Nuada

Gladin ja żem to nie chwaląc się uczynił
Strzała to moja koncepcja bazująca na pewnych historycznych rozwiązaniach plus odrobinę fantazji.

 

Avitto

Nie wiem skąd Nuada to wziął, choć ostatnio grając w Tomb Raidera spotkałem takie uzbrojenie. Ja ten typ strzał znam z książki o amunicji do łuków stosowanej od starożytności do renesansu na bliskim wschodzie. Mogę poszukać tytuł na starym komputerze, jeśli ktoś będzie chętny, bo Arabowie rozwinęli swojego czasu tę dziedzinę "do sufitu". Samych kształtów grotów (a tym samym przeznaczeń pocisków) jest kilkaset.

 

Gladin

Głównie chodziło mi o elfią nazwę oraz o element zawiśnięcia w powietrzu, a potem runięcia w dół. Same gwiżdżące strzały pojawiły się w dodatku o kislevie do 2ed jeżeli dobrze pamiętam. No i nie zdziwiłbym się, gdyby historycznie takie istniały. Natomiast to zawisanie mnie zastanawia. Kilkaset grotów to nieźle, ja tam gdzieś w głowie mam może z kilkanaście różnych. Ale to bardzo specjalistyczne (dawno, dawno temu robiłem takiego NPCa, który się w tym specjalizował). A jak znajdziesz tytuł to ja chętnie się z tym zapoznam.

 

Avitto

Samo zawiśnięcie to fantazja, ale znam, a nawet wykonywałem, strzałę, która po pokonaniu pewnego dystansu od strzelającego, zmienia kierunek lotu o 90 stopni. Na podstawie wzoru z książki własnie. Taka ciekawostka.

 

Nuada

Kiedyś bawiłeś się w rekonstrukcję historyczną. Kolczuga z klepanych młotkiem małych gwoździ, struganie strzał, szycie kaftanów i wyrabianie bębnów plus pochłanianie każdej książki o średniowieczu, jaka wpadła mi w ręce.

Nacinanie strzał to fakt historyczny. Takiego patentu używali między innymi samuraje w okresie Heian. Wierzono, że odpędzają one złe duchu, choć miały one też wiele innych zastosowań.

Zawisanie w powietrzu, to raz kwestia techniki strzelania. Podobnie, jak choćby strzelanie po paraboli do celów ukrytych za zasłoną.

W naszym przypadku, strzała zawisająca to już lekka fantazja, choć oparta na jakiś tam realnych przesłankach. Wymyślałem kiedyś takie patenty dla mojej postaci łucznika, a później licznych NPC-ów. W teorii strzała jest wydrążona w specjalny sposób i wypełniona oleistą cieczą. Przed strzałem łucznik kieruje grot w kierunku ziemi, ciecz spływa w dół. Gdy jest ona już w powietrzu ciecz przemieszcza się w stronę lotek. Gdy strzała osiąga maksymalny pułap, powinno nastąpić odpowiednie wyważenie oleju i strzała powinna na chwilę zatrzymać się w powietrzu. Później pod wpływem siły ciążenia strzała zacznie spadać, a tym samym ciecz ponownie będzie przemieszczać się w kierunku grotu. To z kolei powinno spowodować zwiększenie jej pędu.

Tak to sobie kiedyś wymyśliłem. Realne to raczej nie jest, ale na potrzeby settingów fantasy spełnia swoją rolę.
Oczywiście były też strzały w których olej miał właściwości łatwopalne i wybuchowe.

Jak jeszcze dodamy do tego odrobinę magii, to ze zwykłego łucznika można zrobić niezłego zabijakę. To oczywiście wymaga MG, który jest otwarty na tego typu dziwactwa.

Niestety często, jak nie ma czegoś w jakimś podręczniku to wielu prowadzących ma wątpliwości, czy coś takiego dopuścić do gry.

____
A tak z zupełnie innej beczki.

Avitto, o co chodzi z tym włamem do sklepu.