Campo Viejo

Bardzo fajnie Ci to wyszło mam stridera, myślałem nawet aby z niego może skorzystać przy dobrej okazji.
Muszę na spokojnie wczytać się w mechanikę podróży drugiej edycji jeśli mielibyśmy zmienić zasady podróży. Jeżeli faktycznie mogą dać więcej radochy w pbf to nie jestem na nie. Nie wiem tylko czy zmiany są na tyle istotne, abym próbował naprawiać co jest niekoniecznie zepsute a tak egoistycznie, to mi się też trochę nie chce poświęcać na to czas i potem uczyć nowych zasad może czas nauczyć się nowych sztuczek, jeszcze za stary na to nie jestem przecież.

Dobrze wiedzieć, że dwójka ma solidna bazę, bo może kiedyś będę zmuszony się przesiąść. Kiedy kiedyś w końcu padnie nasz stary dobry generator TORa to mi dużo utrudni… i popchnie z wygodnictwa do narzędzi dwójki. Fajny panel.

Co do Cienia, to motyw bardzo fajny, bo mechanika wsparła fabułę i klimat.
W oryginalnej też można oczyścić się z tymczasowego przyjmując na stałe, i to że mieć na stałe nie jest obce pierwszej edycji. Od tego są stopnie wad adekwatne do powołania, które w drugiej zwane są zdaje się „rysami” (na charakterze/duszy). One też resetują licznik zostawiajac trwały ślad. A oczyszczanie z Cienia to zadanie fazy fellowship, zdaje się w obu edycjach, większy nacisk w pierwszej. W drugiej z tego co widzę można leczyć się również z wad. Na długie kampanie gdzie Cień wali drzwiami i oknami to może ma i sens, aby gracz mogł łatwiej i dłużej cieszyć się postacią i dając jej jakieś cele do samorealizacji i moralnego zwycięstwa. Z punktu widzenia zaś Lore, to… nie podoba mi się trochę. Nosiciele Jedynego Pierścienia nie mieli takiego luksusu i jedyną opcją dla tych, którzy przeżyli jego zniszczenie, zdawało się być tylko odpłynięcie do Nieśmiertelnych Krain. Dawanie takich furtek ułatwiania, zostawia mnie z refleksją, dlaczego chociaż Sam nie mógłby na spokojnie zestarzeć się otoczony prawnukami w Shire? Lub dlaczego jednak elfy musiały ostatecznie opuścić Śródziemie/zginąć w ciele lub w konsekwecjach godzić się na „uwięzienie w bezcielesności”? Lub dlaczego orki były poza odkupieniem wiecznie skazane na zło? Dlaczego Saruman odmówił dawane mu szansy i wybrał do samego końca zło? To samo Smeagol, który był już poza nadzieją. Dlaczego Sauronowi nie wyszło nawrócenie się choć próbował… a z drugiej strony Thorin wyleczył się ze smoczej choroby, która była z Cienia, kiedy innym nie wyszło. Chociaż ja to bardziej interpretuję jako jego prolonged Bout Of Madness Pierwsza edycja po prostu zakładała, że kiedy postać w grze pobrudzi się wystarczająco dużo cieniem, to musi aby ostatecznie uratować się - usunąć w cień od przygód i poświecić spokojnemu życiu w dążeniu do harmonii, czy to poświęcając się pasjom, czy rodzinie, co jest takim procesem oczyszczania na resztę jego życia. Stąd przekazywanie doświadczenia i fantów, skarbu, nowej postaci (przykład takiej próby Bilbo -> Frido). Elf zawsze będzie miał opcje opuścić Śródziemie pod ciężarem Cienia a resztę ras czeka szaleństwo jeśli nie porzucą takiego stylu życia, które staje w szranki z Cieniem (mimo uwięzienia Morgotha jego piętno jest trwałe w Śródziemiu).

Wyobrażałem sobie zawsze, że często bywało źli ludzie w Śródziemiu również jako owoc nadmiaru skażenia złem, które konsumowało ich dobroć, wyostrzało predyspozycje wad, obracało obosieczne zalety tylko w ich ciemną stronę. Jakby rzut monetą coraz częściej wypadał na niekorzyść a w końcu orzeł czy reszka, to już za jeden Cień… Tak jak Sauron skonsumował Sarumana. W realiach gry, kiedy stopień skażenia i zakres Cienia jest inny, to każda wada odpalana przez bout of madness w stanie miserable symbolizuje zwycięstwo Cienia w bitwie z dobrocią postaci. Jako konsekwencja postać staje się bardziej… chyba „primal” jest dobrym słowem w złym jego znaczeniu.

Na potrzeby pbf, chyba brak możliwości oczyszczania się z wad jest ciekawszy też fabularnie, bo… raczej nierealne jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy postać jest już zajechana wadami. Chyba, że ktoś by prowadził szybkie akapitowce w zawrotnym tempie wielu wpisów na tydzień.
Przy stole prowadząc długie kampanie, zakładając, że postać po roku przygód zdobywa od 8 do 13 punktów doświadczenia, to 15 lat przygód jest aż nadto to zawieszenia oręża i wędrownych butów na kołku. Postać jest już wtedy przepakiem to raz, dwa że jeśli nie skompletowała czterech wad to najlepszy to czas nie kusić losu i wybrać emeryturę

Co do struktury przygód trochę tak, choć czy liniowość to najlepsze słowo? Przygody drogi same z siebie nie są raczej piaskownicą, zwłaszcza w dosyć konkretnie umeblowanym świecie. Dwójka stawia na eksplorację ruin i domeny bliższej Cienia niż Wolnych Ludzi. Tam łatwiej o wszelkiego rodzaju crawle i sandboxy. Jako dodatek to bardzo lubię, jako motyw przewodni to raczej już nie. W sumie nie dziwota, że tak zajechałeś postać i to, że systemowo łatwiej ją naprawiać. Inaczej wielu by przygód nie miała w takich warunkach. Tylko czy to mniej czy bardziej pasujące do realiów? A patrząc na schematy choć wszystkie kampanie dają tyle różnych możliwości, że ja w pbf znajduję się bardzo często zaskakiwanym przez graczy. To wrażenie, o którym piszesz, to może też wypływać z tego, że ramy świata są mocno już ustalone i pewne wydarzenia dzieją się niezależnie od działań postaci, jako fakty legendarium, na które oni z zasady nie powinni wpływać inaczej niż urozmaiceniem. Choć w tej kwestii jestem nawet rewolucyjny. Sam kiedyś grając przy stole młodym Strażnikiem Północy, próbowałem odbić i uwieść Arwen. Bez niej rozkochanej w Aragornie, chyba nie byłoby Powrotu Króla i Eldariona, a jeśli już to z innych lędźwi.

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Efcia

Campo czy ty mógłbyś w docku przy imionach dopisać kto jest kim? Ja byłam pewna, że Cenric to drugi marszałek. Ty w poście napisałeś trzeci.

 

__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Campo Viejo

Jasne, dopiszę. Btw, w drugim poście tematu materiałów są postacie BNow z Rohanu. http://lastinn.info/komentarze-do-se...materialy.html ([TOR] Materiały)

Tutaj słowem wyjaśnienia dodam, że Rohan ma tytuły trzech marszałków, którzy odgrywają główną rolę w czasie wojny. W czasie pokoju król ma nawet prawo nie mieć powołanego żadnego na stałe stanowiska z obsadzonym konkretnym człowiekiem. Stary król Fengel wykorzystywał do swoich politycznych rozgrywek tytuły militarne obsadzając stanowiska wpływowymi lordami z dwóch geograficznych krain - Wschodniej i Zachodniej Bruzdy, potężnych rodów które miały wielu wasalów w podzielonym Rohanie na Wschodnią i Zachodnią Równinę (Zachodni i Wschodni Emnet)

Rangę pierwszego, który jest głównodowodzącym, któremu podlegają pozostali marszałkowie i bezpośrednio osobiście dowodzącym wojskiem z Królewskiej Faudy (Edoras, Harrowdale i okolice). W sesji ten jest oficjalnie nieobsadzony i trzyma go sobie Thengel.

Drugim marszałek jest prawą ręką pierwszego i nie dowodzi żadnymi konkretnymi éoredami w czasie wojny, tylko tymi, które mu przydzieli pierwszy marszałek. W sesji jest nim Éogar.

Trzeci marszałek to taki „zastępca zastępcy”, zwłaszcza w czasie pokoju, najmniej zaszczytny, więc w sesji to Cenric, czujący się jak „do spraw niepotrzebnych”. W czasie wojny to wtedy trzeci z najgłówniejszych rangą oficerów w Przeglądzie Sił Rohanu.

Powyższa organizacja struktury wojskowej jest z czasów sprzed Wielkiej Wojny o Pierścień.

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

sieneq

@Efcia, @Marrrt - czy ktoś z Was bedziec wrzucać 1 część z gdoca? Ja mogę ew. wrzucić całość.

 

Marrrt

Poczynaj Sienq

 

__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin

sieneq

Ot, i gotowe

 

Campo Viejo

No już chyba ostatnia lub przedostania kolejka.
Docsa chyba możemy sobie darować chyba, że chciecie lub wolicie.
Ustalcie sobie też kto, jeśli w ogóle, z bractwa ogłosi plany marszałków zgromadzonym przy brodzie świadkom. Esmund z Mildryd dają BG pierwszeństwo. Taka przemowa do postu wystarczy wpleciona.

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

sieneq

Zanim co, to dwie sprawy mam
1. Pytanie - ów Galmod to tatuś Grimy Smoczego Jezyka?
2. Sprostowanie do wpisu http://lastinn.info/969368-post2.html ([TOR] Materiały) odnośnie Baldaka - Zwinnoręki go zranił, nie zabił (no chyba, że on później padł wskutek tej rany...).

 

Campo Viejo

@1. Yep, ten sam typ.
@2. Powiedzmy, że w moich papierach jest akt zgonu, a jak jest naprawdę to może kiedyś wyjdzie w praniu

 

__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

sieneq

Ok, przyjąlem