Moi drodzy, wczoraj wrzuciłem nową fabularkę, teraz zaś chciałbym ją uzupełnić o kilka komentarzy. Akcja przeniosła się do groty skrywającej jedno z pomniejszych wejść do enklawy. Wrota przypominają kształtem, wzornictwem i materiałem te główne (przy których skupiły się teraz główne siły ekspedycji), ale są znacznie mniejsze. Są też otwarte na oścież, co uprawdopodobnia hipotezę, jakoby to nimi weszli do środka nieznani jeszcze intruzi. W samej jaskini zastaliście jedynie żyjące w mroku owady, natomiast za progiem wrót panuje czerń i pustka.

Zausznik Neramo przekazał Wam wszystkim bandoliery pięknej altmerskiej roboty, a w każdym z nich 5 eliksirów uzdrawiających i 5 regenerujących magickę (z premedytacją nie zdradzę Wam, ile punktów pozwalają odzyskać, ale ponownie to altmerska robota, więc możecie liczyć na konkretne efekty, jak sądzę). Każdy z Was dostał też latającą lampkę wielokrotnego użytku.

Czego życzyłbym sobie od Was w tej kolejce? Opcjonalnie krótkiej fabularki prezentującej aktualny stan emocjonalny BG (coś w stylu dzisiejszego posta GreKa), natomiast obowiązkowo będę prosił o info odnośnie przyjętego w podziemiach szyku (gdzie szerokość korytarzy pozwala na czteroosobowy szereg). Jeśli zamierzacie zadeklarować jakieś testy mogące się Wam przydać w pierwszych kwadransach (Obserwacja, szukanie pułapek, tropienie), to zróbcie to też w komentach i rzućcie ile trzeba. Chciałbym wiedzieć, kto chce aktywować swojego „świetlika”, a kto nie oraz poznać wszelkie inne deklaracje prewencyjne (profilaktyczne).

GreK, myślę, że zaczepka nie przejdzie bez echa, tylko poczekaj! Co do zapowiedzi Bretona, możecie przyjąć, że udzielił Wam wszystkim instruktażu w drodze z obozu do pieczary.

Efcia, dziękuję za wspólnie spędzony czas!

Brzęczą muchy, że w kupie siła, ale Nazz nie lubi tłoku. Dlatego nie będzie się pchał do avangardy tej hałaśliwej zgrai. Chyba, że ktoś wpadnie na pomysł, żeby puścić kogoś przodem. Przodem, mam na myśli w wystarczającym odstępie, żeby nie zdradzić jego pozycji, żeby zlokalizować i rozbroić ewentualną pułapkę nim ktoś ją uruchomi. Wtedy może pójść. Sam, z Kotowatym lub ewentualnie Bladym. Na nikogo innego się nie zgodzi.

Zresztą prowokacyjnie rzucił komentarz licząc na to, że dzielni Orsimerzy pójdą przodem i rozbroją kilka pułapek.
Miałem też inny pomysł, ale nie wiem czy pozwolisz na jego realizację w retrospekcji, bo gdzieś pogalopowałeś z akcją nim zdążyłem o nim chociażby wspomnieć
Mianowicie Nazz odszukawszy Khaita namawiałby go, co by puścić przodem pojmanego goblina.

Odnośnie światełka, to nie zamierza go aktywować tak długo jak to będzie możliwe. Dobrze by go było mieć pod ręką gdyby się okazało, że będą musieli się wycofywać w szybszym niż zakładali tempie.

Moi drodzy, zarówno pomysł zabrania w podziemia goblina jak i piaskożerów spotka się ze zdecydowanym sprzeciwem Altmerów. Neramo widzi Was jako dyskretnych infiltratorów, kładących wielki nacisk na ukrywanie obecności w enklawie. Wrzeszczący przy każdej okazji zielonoskóry wydaje się pasować do tego planu równie dobrze jak minotaur do królewskiej sali balowej. Natomiast piaskożery mogą okazać się niebezpiecznym obciążeniem w podziemiach, gdzie być może przyjdzie Wam poruszać się po wąskich schodach bądź nawet wspinać po linach. Łatwo wymyślić sobie scenariusz, w którym jezdne gady będzie trzeba porzucić, być może również w zapadniach i wilczych dołach.

Ale nie będę Wam psuł zabawy, jeśli naprawdę będziecie trwać przy tych pomysłach, więc jeśli je podtrzymacie, Neramo ustąpi zaznaczając, że czynicie to na własną odpowiedzialność.

I byłbym zapomniałem - każdy z Was dostał też jedwabną linę z kotwiczką jako dodatek do reszty ekwipunku.