11-11-2011, 00:32 | #11 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Jeżeli film leci w telewizji publicznej, to jest to jak najbardziej zrozumiałe bo prawo zwyczajnie zabrania bluzgów w określonych godzinach. Jako, że w kinie lektor praktycznie nie występuje, tak naprawdę mamy odpowiedź na to pytanie. Wersja z lektorem jest tworzona na potrzeby właśnie telewizji publicznej, robienie drugiej tylko po to by dorzucić parę bluzgów mija się z celem. Polski film w którym padają co chwilę 'rwy też jest cenzurowany. Film z lektorem wręcz omija cenzurę, bo nie słyszymy biiiiiiiip zamiast oryginalnego 'fuck', a to dzięki sztucznemu założeniu, że odbiorcy oglądający film z lektorem nie znają języka oryginału. Cytat:
Zarzut, o którym mowa, można kierować raczej do osób odpowiedzialnych za statut telewizji publicznej w Polsce, niż do tłumaczy. I z mojej perspektywy ma tyle samo sensu, co kłócenie się, że podczas dziennika w rogu ekranu jakiś koleś wymachuje rękami (mnie to na przykład serio drażni) Wracając jeszcze do tematu, dubbing jest po prostu mało wydajny. Duże nakłady, efekt niekoniecznie zadowalający, całkowicie się rozbija przy niektórych gatunkach (np. musicale) | ||