07-02-2013, 19:05 | #221 |
Reputacja: 1 | Było. Było konkretnie w "Hobbicie", ale to w kategorii jakiegoś tam opisu dalekiego tła. Że oni sobie tam przez burzę szli, grzmoty, huki, w oddali gdzieś tam olbrzymy, pioruny, gromy. W filmie wrzucone dla taniego efekciarstwa. Zresztą cały obraz jest taki właśnie, ale jak się zasiądzie przed wielkim ekranem to przyjemność z oglądania jest. |
07-02-2013, 19:33 | #222 |
Reputacja: 1 | A to i ja się odezwę, bo mam nieco inne zdanie. Hobbit jest ŚREDNI. Aha, i zaznaczę na wstępie, że książki nie czytałem. Po pierwsze: za długi. Nie tylko walka gigantów robiona wyłącznie pod efekciarstwo, ale cały film. Ja ziewałem od połowy, dziewczyna przysnęła na moment... Są chwile, gdzie ujęcia są przydługie, albo i nawet niepotrzebne. Nie potrafię teraz powiedzieć które konkretnie, ale z godzinę to by się raczej dało wyciąć, bez większych strat. Po drugie: akcja była, dużo jej i w ogóle, ale... była słaba. Głównie masówka, czego się jeszcze przed seansem obawiałem. I to masówka w sensie ilościowym przeciwników, jak i efekciarstwa. Było tego za dużo, za szybko i zbyt skokowo. Chwilami napięcie opadało tak bardzo, że nawet późniejsza duża dawka szybkiej, chaotycznie akcji nie mogła podnieść napięcia na wymagany przeze mnie poziom (czyli większy od zera). To było jak Sucker Punch- masa widowiskowej akcji, która była wprost przenudna. No dobra, może nie było aż tak nudne, ale i tak słabo. Były też sytuacje (albo i jedna, już teraz nie wiem) które stylowo były żywcem wyjęte z... Piratów z Karaibów. Chodzi mi o sytuację, gdy bohaterowie "zjeżdżają" po prawie że pionowej skale na "fragmencie mostu" w jaskini, tak już blisko końca filmu (mam nadzieję, że nie za duży spojler, i jednocześnie zrozumiałe dla tych, którzy oglądali). To karkołomne, fartowne i nieco śmieszne (bo to śmieszne, jak ich coś przygniata, boki zrywać) przypomina mi właśnie styk Piratów. Który mi tu zupełnie nie pasuje. Ale chyba faktycznie było to tylko jeden raz. Ale w całym Władcy nie było tego w ogóle... Po trzecie: Gandalf walczy tu lepiej niż we Władcy. Ba, walczy tu chyba lepiej niż którykolwiek z krasnali. I chodzi mi oczywiście o zestaw miecz/laska, nie o magię (chociaż nią też się bardziej popisuje niż jako Szary we Władcy, przynajmniej takie odniosłem wrażenie, i to również duży minus w moim odczuciu. We władcy był dla mnie bardziej mędrcem, nie magiem bitewnym, którym jest teraz). Po czwarte: czy-de, sry-de. Pewnie mnie zbuczycie, ale nie widziałem Avatara w 3D. Z perspektywy czasu, żałuję. W Hobbicie była przyjemna (głowa mnie nie rozbolałą, mimo iż nie jestem przyzwyczajony do takich cudów techniki), i był to miły dodatek, ale nic więcej. A chwilami nawet lepiej było zdjąć okulary... Walkę przemilczę tym razem, bo po co się powtarzać? 3D niczego jej nie dodaje, i tak to nieskoordynowana młócka, i tak. A teraz fajne rzeczy. Muzyka, ogólnie bardzo fajna, ale najbardziej wymiata pieśń krasiów, wolna i basowa, i przekozacka. Bilbo jest fajny, naprawdę. Zresztą, krasie też takie przyjemne chłopaki. Mimo proporcji pozytywów i negatywów, nie uważam, że to zły film. Średni, jak napisałem na początku. Lubię filmy, lubię filmowego Władcę pierścieni, więc nie żałuję, że go obejrzałem. Ale jednak się zawiodłem. Na kolejnego nie wybiorę się do kina, bo będzie taki sam: wady, które wypisałem wynikają z objętej przez twórców ścieżki, a tej na pewno nie zmienią, nawet jakby się fani zbuntowali. Zatem nie polecam, ani nie zniechęcam do obejrzenia Hobbita. Moje uwagi zapisałem wyżej, jeśli to was nie zniechęca, to lećcie do kina, póki grają
__________________ – ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł. – Nie wiedziałem, że chorował. |
14-02-2013, 13:56 | #223 |
Reputacja: 1 | Ten 'Frankenweenie' Burtona dobry, sami wiecie. |
22-02-2013, 08:11 | #224 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Zresztą czytałem te same komiksy i mi je przypominał. Po trzecie, jak możesz oceniać film nie oglądając nawet połowy? Wracając natomiast do kwestii różnic w wyglądzie miasta, to był komiks, jego wygląd jest umowny. Nie każdy film na podstawie komiksu trzeba kręcić w konwencji Sin City czy 300, żeby wszystko wyglądało prawie tak samo jak w komiksie, czasami można użyć normalnych plenerów zamiast zielonej ściany. To jest zwykła konwencja, tak samo jak umowny jest wygląd miasta czy postaci w zależności od tego który rysownik szkicuje dany zeszyt komiksu. To tak jakby czepiać się Nolana, że w jego Batmanach po ulicach nie jeżdżą samochody z lat pięćdziesiątych. Jeśli chodzi o Hobbita. Hobbit śmierdzi bo żyje na polach zasranych przez krowy. W dodatku zmarnowałem pieniądze na lekko niewyraźne 3D. Cytat:
Jeśli chodzi o Sępa to zgodzę się, że Grabowski i ten drugi łysy typ trochę go ratują. Gdyby nie było postaci Przybylskiej fabuła byłaby ciekawsza. Bohater mógłby się skupić na zwalczaniu zła. Do tego chore dzieci które sprawiają wrażenie, że film sponsoruje orkiestra owsiaka. Zakończenie, też jest beznadziejne. Ale gdyby odrzucić te elementy to film jest spoko, i nawet pomimo tych wad fajnie się go ogląda. Ostatnio edytowane przez Komiko : 22-02-2013 o 08:26. | ||
04-03-2013, 09:23 | #225 |
Reputacja: 1 | Na rany ... znów oglądam Dumę i Uprzedzenie. Winię Jane Austen za moje zawyżone oczekiwania w stosunku do romansu. Nienawidzę cię, Jane Austen! [MEDIA]http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbfbjbDaze1rq11wzo1_400.gif[/MEDIA] Ostatnio mam też dziwną niechęć do chodzenia do kina. Żaden film na tyle mnie nie rusza żębym zaryzykowała te trzy dychy. Za to winię ceny dla dorosłych. Dorosłość ssie. Także obwiniam mój wypasiony telewizor - po co się bujać po kinach, jak się ma taki ekran naprzeciwko wygodnej kanapy? Czy ja coś nowego ostatnio w ogóle oglądałam? Mam tylko ochotę oglądać ponownie stare filmy. A wiem, co mnie ostatnio zainteresowało. Filmidło o wampirach z Saorise Ronan i Gemmą Aterton - Byzantium. Zaciekawiło mnie bo ostatnio Jonny Lee Miller mnie się podobuje, ale jak zobaczyłam trailer to zwątpiłam. A metodą bezmyślnego klikania dotarłam do kolejnego filmu o zombie. Cute. The Mulbury Project
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks Ostatnio edytowane przez F.leja : 04-03-2013 o 17:48. |
18-03-2013, 21:53 | #226 | |
Markiz de Szatie Reputacja: 1 | Cytat:
Pewnie wiesz, że będzie filmowy miks "Dumy" z Zombie? Wpisujący się we współczesne trendy. Z nowych filmów niespecjalnie mogę coś polecić (chociaż średnich filmów jest całkiem sporo). Czekam jedynie na kolejną część Riddicka. | |
18-03-2013, 22:11 | #227 |
Reputacja: 1 | To jest adaptacja książki. Dobrej książki. Czytałem. Nawet mam ją. |
18-03-2013, 22:47 | #228 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Miks dumy z zombie to stary news. A wiedzą, że Kick-Ass 2 będzie? Z Jimem Carreyem XD I jeszcze patrzcie na to -> Escape
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks Ostatnio edytowane przez F.leja : 18-03-2013 o 22:57. | |
23-03-2013, 23:29 | #229 |
Reputacja: 1 | Normalnie nigdy bym nowego Dredda nie obejrzał gdyby nie wy i muszę powiedzieć, że od jakiegoś już czasu tak się nie bawiłem Nie znam co prawda oryginału (miałem styczność, ale nie wiele z niego pamiętam), ale przedstawiony świat jak najbardziej mi przypadł do gustu. No i ta sugestywność Tylko czemu oni noszą takie obciachowe hełmy?! |
24-03-2013, 00:49 | #230 |
Reputacja: 1 | "7 psychopatów" bardzo spoko. Jak ktoś lubił "In Bruges" to polubi. A jak nie, ale gustuje w dobrych filmach to polubi i tak. "Pokłosie" widziałem i jest niezłe całkiem. Bez wchodzenia w kwestie światopoglądowe i spinki na rzecz jego akuratności po prostu dobrze się to ogląda. "Róża". To już rok po premierze, żałuję, że dopiero teraz. Rozjeżdża człowieka walcem. Koniecznie. |