Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-05-2024, 09:56   #81
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka się skończyła, ale - niestety - łupy były godne małej świątyni w małym miasteczku. Raif schował do plecaka znalezione buty, postanawiając później zbadać ich magiczne właściwości.

Zwycięzców się nie sądzi, ale po wyjściu z oczyszczonej świątyni nikt nie raczył witać ich z kwiatami, gratulacjami i nagrodami. Jak się okazało, lokalny włodarz poczuł się dotknięty brakiem czołobitności i postanowił się zemścić.
Co prawda z garstką strażników łatwo można by się rozprawić, ale to by nie rozwiązało problemu. Przynajmniej na dłuższą metę.
Na szczęście Roald i Vestee zasypali oponenta całym potokiem słów i słusznych argumentów.
- Z pewnością działania władz zostaną docenione - dodał mag - podobnie jak i współpraca strażników przy zniszczeniu abominacji, które mogłyby stanowić zagrożenie nie tylko dla miasteczka, ale i dla całej okolicy.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 17-05-2024, 21:33   #82
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Kanonada argumentów okazała się nader skuteczna, awanturnicy wspierali się w wywodzie nie gorzej niż w boju. Spostrzeżenia Roalda doprowadziły do wyraźnego spowolnienia pochodu oraz obniżenia gotowości bojowej zbrojnych, cegiełka użyczona przez Vestee sprawiła, że czterech ze strażników zatrzymało się w pół kroku opuszczając oręż, a wisienka na werbalnym torcie dodana przez Raifa ostatecznie przekształciła formację w bandę zakłopotanych chłopiąt, którzy na zmianę bełkotali podzięki i przeprosiny w stronę poszukiwaczy księgi.

Zmiany nastawienia nie udało się jednak wywrzeć na mocno podchmielonym młodym paniczu. A przynajmniej nie pozytywnej, bo kiedy zauważył, że podkomendni jego ojca odmówili wykonania rozkazu, różowe lica zalała mu czerwień gniewu, któremu to dał niemal natychmiastowy upust.
- Róbcie, co powiedział ojciec, bando zapyziałych ochlaptusów! Natychmiast!
Odpowiedzią był zbitek bliżej niesprecyzowanych, odmownych pomruków. Te wytykały synowi lokalnego władyki niegodność zachowania, ordynarność, brak szacunku dla grupki, która bardzo możliwe, że ocaliła Oakhurst oraz, ze wszystkich innych możliwych rzeczy, paskudny charakter po pijaku.
- Kmioty żałosne! Jak śmiecie! Na miejsce każdego tutaj dybie dziesięciu nowych! – wył w najlepsze. - Jutro wypierdolę wszystkich na zbity pysk! A wy… was sam zaraz zatrzymam!
Sięgnął dłonią do uwiązanej przy szlafroku pochwy, po czym nieumiejętnie wyszarpnął z niej krótki miecz, którego czubkiem – nader chwiejnie – wskazał stojącego na schodach brodatego wojownika.
- A zacznę od ciebie, ty ryży pokurczu! W tej chwili odrzuć tę siekierkę! – wychrypiał, czyniąc pierwsze kroki w stronę Roalda oraz pozostałych awanturników. Niektórzy strażnicy kręcili w zniesmaczeniu głowami. Pozostali, zażenowani, starali się nie podnosić wzroku.


- Atosie, opanuj się w tej chwili! Nie ma potrzeby się tak unosić! Poza tym, ci młodzi ludzie wyglądają na… na bardzo obeznanych ze swą profesją. Hm, hm – wtrącił się mer, dokonując pośpiesznej rewaluacji sytuacji, kładąc dłoń na barku syna i robiąc, co mógł, aby przywołać chłopaka do porządku. - Jestem pewien, że uda nam się dojść do porozumienia! – Energicznie pokiwał głową, jakby ten gest był w stanie zmienić rzeczywistość. Ale ośli upór pieniącego moczymordy wziął górę w młodziku. Odtrącił rękę ojca.
- Nie, tato! Tego już za wiele! Najpierw pozwoliłeś jakiejś kurwie ze stolicy wejść sobie na głowę i dyrygować w najlepsze wszystkim wokół! A teraz jeszcze te jej pachołki wtykają nos w nieswoje sp–
- Zgadzam się. Dosyć już tego –
Zza starszego mężczyzny wyrosła nagle utkana z mroku sylwetka. Masywna, otulona czarną peleryną postać górowała nad osobami mera i jego dziedzica, przewyższając je o dobre ćwierć metra. Osadzone w apatycznej, trupo bladej twarzy turkusowe ślepia przyglądały się potomkowi władyki z niesmakiem zarezerwowanym dla rozwodnionej drobiny gówna znalezionej na podeszwie. W tym wzgardliwym spojrzeniu Raif przez ułamek sekundy był w stanie dopatrzyć się… znajomej iskierki czerwieni. Dziwnie podobnej do tej, którą nie tak dawno dostrzegł na krawędzi dachu posterunku.
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.

Ostatnio edytowane przez Highlander : 18-05-2024 o 11:34.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 18-05-2024, 07:32   #83
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
- Oj, gówniarzu, przesadziłeś - odezwał się ostro Roald w kierunku pijanego paniczyka wymachującego szabelką. Twarz krasnoluda zrobiła się czerwona od gniewu, a dłonie zacisnęły się na toporze. - Jeszcze raz nazwij mnie, kurwa, ryżym pokurczem, a gorzko tego pożałujesz - dodał, biorąc kilka głębszych oddechów dla uspokojenia gniewu. Krasnolud nie miał zamiaru atakować smarkacza, aczkolwiek był gotów do odparcia jego, ewentualnego, ataku. Nawet wtedy jednak nie planował robić mu krzywdy. Starałby się go raczej ośmieszyć. Nie spodziewał się bowiem, żeby chłystek stanowił dla niego jakiekolwiek wyzwanie.

Sytuację zmieniło, przynajmniej częściowo, pojawienie się wysokiego rozjemcy. Krasnolud zwrócił wzrok ku nowoprzybyłej postaci, lekko opuszczając topór. Cały czas kątem oka obserwował jednak podpitego awanturnika.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-05-2024, 07:52   #84
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Młody, gniewny i głupi jak but.
Śmierć młodego idioty z pewnością znacznie podniosłaby średnią inteligencji w miejscowości, ale, z pewnością, nie wpłynęłoby pozytywnie na stosunki z merem.

- Panie merze, może przejdziemy w inne miejsce? - zasugerował Raif, przekonany, że nowo przybyła może zastosować bardzo nieprzyjemne metody. - Tu zostaną strażnicy, a my porozmawiamy spokojnie i omówimy całą sytuację.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21-05-2024, 18:33   #85
 
Zirconia's Avatar
 
Reputacja: 1 Zirconia nie jest za bardzo znany
Szło im bardzo dobrze i byli już o krok od wykaraskania się z sytuacji, ale wtedy synalek burmistrza musiał dorzucić swoje trzy miedziaki. Od oklepania i zbędnej dramaturgii, które napędzały całą scenę, prawie naszło ją na wymioty. Chłopaczyna czuł się pokrzywdzony faktem, że nie jest już pępkiem świata i chwytał się wszystkiego, co by uświadomić o tym ludzi wokół. Agresywne docinki i mieszanie podkomendnych z błotem były tak naprawdę nieumiejętnym wołaniem o pomoc, ale Atos, czy jak tam się wabił, nigdy by się do tego nie przyznał. Był teraz jak rozjuszony kundel, który kąsał każdego, kto stanął zbyt blisko, a jego pan nie miał wystarczająco kurażu, aby przyciągnąć smycz jak należy. Alejka bez wyjścia, stadium terminalne, ubić trzeba. Więc czy pojawienie się hycla było czymś nieoczekiwanym? Oczywiście, że nie. Tylko po co używać kuli ognistej do rozsmarowania komara? Na pierwszy rzut oka wiedziała, że długowłosy o bladych licach nie był żadnym biurokratą. Był za to ogromny, poruszał się prędko i zwinnie, jak drapieżny zwierz, a do tego… do tego Vestee jakoś nie przyuważyła, żeby oddychał. Delikatnie musnęła drużynowego maga łokciem.
- Raifie, gdyby pytali, poszłam przypudrować nos. – Obdarzyła go porozumiewawczym uśmiechem, a potem zrobiła dwa kroki w tył i zniknęła za jednym z wyłamanych skrzydeł świątyni. No co? Wymówka dobra, jak każda inna! Z tym, że kapłanka coś chyba pomieszała po drodze, bo kiedy wróciła, pod oczyma widniały jej długie popielate smugi. Same ślepia też miała dość przeszklone. Zdawały się patrzeć na mężczyznę w pelerynie, ale skupiały się gdzieś w sinej dali, daleko poza linią horyzontu.
- Jak przypuszczałam. To nieumarły, a przy tym wcale niesłaby. Do tego ma w sobie coś z wampira… ale tak nie do końca. Może to być jakaś mało znana odmiana – wyszeptała na skraju słyszalności kompanów. Jej ton był ostrzegawczy. Zdradzał, że Vestee wolałaby zachować krtań w całości.
 

Ostatnio edytowane przez Zirconia : 22-05-2024 o 05:46.
Zirconia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-05-2024, 19:10   #86
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Raif wybrał odpowiedni moment na rozładowanie napięcia. Wszedł w słowo nieumarłemu i ściągnął na siebie uwagę paniczyka, a ekspresja burmistrza zdradzała, że starzec jest za to magowi niezmiernie wdzięczny. Nieco mniej zadowolony z takiego obrotu spraw zdawał się masywny wysłannik panny Sunat. Przez jego napiętnowaną apatią twarz przedarło się mimowolne drgnięcie lewego kącika ust. Jeśli wziąć pod uwagę dramatyczne wejście w kluczowym momencie, bladolicy bez wątpienia miał coś zaplanowane dla narwanego Atosa. Tylko, że drużynowy czarokleta zburzył cały domek z kart przed ostatnim rozdaniem. Syn mera zdał sobie w końcu sprawę z nieprzychylności ogółu dla swojej sprawy i, niemal splunąwszy mężczyźnie w kapocie pod buty, schował swój oręż. Ojciec poklepał chłopaka pochwalnie w bark z racji pierwszych prześwitów wstrzemięźliwości, a mąż o długich włosach w kolorze nocy odstąpił, uznając konfrontację za zakończoną. Przynajmniej na razie. Spojrzenie skierował w stronę stojącej na schodach grupki awanturników, pozornie ignorując przy tym czarodzieja i kapłankę. Istotnie, najwięcej uwagi poświęcił dwójce krasnoludów, badając postawę bojową podjudzonego niedawno Roalda i… z przebłyskiem delikatnego rozbawienia kręcąc głową w reakcji na poczynania Goga, któremu w końcu udało się odpowiednio zamaskować wszystkie łupy.

- Panna Sunat nakazała mi przypomnieć, że zlecona wam sprawa jest tą z rodzaju niecierpiących zwłoki. Sugerowałbym najpierw dopełnić kontraktu, a dopiero potem zabawiać lokalnych włodarzy. Ale zrobicie, co uznacie za słuszne. Dobrej nocy. – W tym miejscu spojrzał na pierwsze prześwity wschodzącej złotej kuli rysujące się ponad linią horyzontu. - Choć wiele z niej nie zostało – dodał i, niezachwianie wyminąwszy poszukiwaczy księgi, zniknął w półmroku za świątynnym winklem. Vestee nie była do końca pewna, czy winna cieszyć się z faktu, że ich nowy znajomy nie jest owładniętym pragnieniem krwi wygrzebańcem, czy raczej lękać się tego, do czego zdolny wskrzeszeniec trzymający swój głód na krótkiej smyczy.


Nie zdążyła się jednak namyślić, bo mer pojedynczym gestem odprawił syna i skołatanych strażników, a następnie podszedł do grupy chyląc czoła, świecąc porcelanowym uzębieniem i próbując uczynić swój szlafrok bardziej prezentowalnym. Lub przynajmniej kapkę mniej komicznym.
- Panowie. No i oczywiście szlachetna pani! Jeszcze raz bardzo dziękuję za wyjaśnienie całego tego nieporozumienia! Wzięliśmy was za grupę zwykłych rzezimieszków… - kłamał jak z nut, ale żachnął się mizernie zjeżdżając wzrokiem na Goga. Natychmiast jednak odzyskał werwę skupiając swoją uwagę na drugim krasnoludzie, tym o mniej lepkich palcach. - Ehm. Zupełnie niesłusznie! Bezpodstawnie i pochopnie! Żeby wam to jakoś wynagrodzić, niniejszym zapraszam wszystkich na uroczystą… uroczyste śniadanie w moim domostwie! Tak, właśnie! – Pokiwał energicznie makówką, trzęsąc wolem i rzucając ukośne spojrzenie na budzące nowy dzień słońce. - Słyszałem oczywiście, że macie do załatwienia jakąś pilną sprawę, ale to wcale nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie! Dzięki temu moja służba będzie miała czas, by przygotować posiłek odpowiedni dla bohaterów Oakhurst!
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.

Ostatnio edytowane przez Highlander : 24-05-2024 o 16:48.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-05-2024, 12:49   #87
 
Zirconia's Avatar
 
Reputacja: 1 Zirconia nie jest za bardzo znany
Choć zdawała się promieniować zainteresowaniem i grzecznością, to tak naprawdę Vestee słuchała biurokraty tylko piąte przez dziesiąte. Była zbyt zajęta krojeniem kierujących nim czynników na części pierwsze, by poświęcić mu całość uwagi. Bo przecież, musiał istnieć jakiś bardziej wiarygodny powód, dla którego mer i jego pociecha chcieli zamknąć całą grupę na dziesięć spustów po oczyszczeniu świątyni. Tak samo jak istniał powód, dla którego śnięte miejsce było pod ciągłą obserwacją. Gdyby tutejsi wieśniacy wdali się w otwartą przepychankę z nagłym wylęgiem jednookich mackowców, słudzy Lathandera zaraz wynajęliby jakąś zbieraninę rębajłów, która rozwiązałaby problem. Pozwalanie, żeby coś takiego trwało, było bardzo niekorzystne dla wizerunku bożka rzekomo przepędzającego swą obecnością zło, mrok i niesprawiedliwość. Ale ani lokalnym kopaczom ziemniaków ani kapłanom Pana Poranka nie zaświtało, co tu się wyprawia, bo burmistrz próbował zamieść wszystko pod dywan... Nie. To rozumowanie nie było całkiem trafne. Zreflektowała się. Dwóch pachołków Lathandera wiedziało, co ma miejsce w Oakhurst. Pierwszy, bo sam maczał w tym palce. A świadomość drugiego pewnie nie trwała długo, po tym jak natknął się na zlepek monstrualnej brzydoty, w jaki przemienił się jego poprzednik. Ale wersja przedstawiona przez tę tutaj szczerzącą się baryłkę smalcu głosiła, że pierwszy z kleryków umarł śmiercią naturalną, a drugi zaginął gdzieś po drodze. Na co taka konfabulacja? Po co próby przymknięcia tych, którzy odkryli prawdę? V nie miała stuprocentowej pewności, ale intuicja podpowiadała jej, że starcowi chodzi zamaskowanie własnego szachrajstwa… albo o ukrycie niepowodzenia, po tym jak konsekwencje niezręcznych machinacji ugryzły go w cztery litery. Musiała dokładniej wypytać Sunat. A potem może spróbować pociągnąć za kilka lokalnych ozorów.
- Dziękuję w imieniu grupy! Czujemy się zaszczyceni tym hojnym zaproszeniem – podjęła inicjatywę, chcąc swoim suchym tonem zatamować wylewność burmistrza.
– Wspomniane sprawunki nie zajmą nam dłużej niż pół godziny, a po szybkim odświeżeniu się – tu wymownie skierowała spojrzenie na okraszony krwią i wnętrznościami duet brodaczy – od razu zawitamy do pańskich drzwi – obiecała.
- Do zobaczenia! – dorzuciła, naprędce się odwracając i ruszając ku oberży. Była przeświadczona, że pozostali wybąkają własne pożegnania i ruszą za nią. Ha! Musieli! W końcu taszczyła przedmiot ich starań!
 
Zirconia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-05-2024, 15:37   #88
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bogini szczęścia uśmiechnęła się do nich, a nawet pochyliła się nieco i pozwoliła rzucić okiem na uroczy dekolt. Bo zapewne tylko dzięki niej uniknęłi kłopotów i zamiast trafić do lochu czy nawet na szafot, trafili na ucztę.
A raczej mieli trafić, co - wobec wypowiedzianych w obecności świadków słów - było raczej pewne.
Co prawda najpierw mieli dokończyć zlecenie, ale to była tylko i wyłącznie formalność. No chyba że znaleziona księga była nie tą, co trzeba...

- Dziękujemy, panie merze, za zaproszenie. - Raif dorzucił kilka słów do tego, co powiedziała Vestee. - Ogarniemy się nieco i zaraz się zjawimy - dodał, po czym udał się w ślad za ich nową towarzyszką.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29-05-2024, 13:25   #89
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Mam gdzieś twoje zasrane śniadanie - miał już odburknąć Roald. Jednak w ostatniej chwili zdążyła mu się wciąć Vestee, przyjmując - ku niepocieszeniu krasnoluda - zaproszenie, w imieniu całej drużyny. Wojownik miał właśnie zgłosić sprzeciw, gdy tym razem swoje trzy grosze wcisnął mag, podtrzymując deklarację kapłanki.
Roald spojrzał na swojego ziomka, szelmę, ten jednak nie mówił nic.
Jestem przegłosowany - pomyślał.
Czyli zamiast wypić dwa duże kufle piwa, zagryźć mięsiwem i pójść się wyspać, będzie musiał uczestniczyć w jakimś durnym, na domiar złego uroczystym, śniadaniu.
- Tak..., będziemy zaszczyceni - powiedział bez entuzjazmu.
I jeszcze, cholera, będę się musiał kąpać - pomyślał.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Pliman jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-05-2024, 11:04   #90
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Długo wędrować nie musieli. Żeby stanąć przed karczemnymi drzwiami wystarczyło opuścić świątynny ogród, a potem skręcić w prawo przy tutejszym sklepie z zaopatrzeniem. Z Dzika dawno już wywiało lokalnych moczymordów, ale karczmarz, zapewne z polecenia namiestniczki, nie zamknął przybytku. Ten stał otworem, czekając na powrót poszukiwaczy księgi. Podobnie jak ich pracodawczyni, którą mimo słabego oświetlenia w postaci garści rozmieszczonych losowo świeczek dostrzegli przy jednym ze stolików. Tym samym, który zajmowała podczas pierwszego spotkania z grupą. Mimo lekkiego zaspania i odrobiny porannego roztargnienia, Fia uśmiechnęła się widząc że wszyscy z wynajętych przez nią zakapiorów zdołali ostać się przy życiu. Zapraszającym ruchem dłoni chciała wskazać im miejsca siedzące, ale zamarła w połowie gestu.

- Widzę, że nocna msza obfitowała w liczne rozrywki – powiedziała spoglądając na dwóch krasnoludzkich mężów, na których pozostałości licznych potyczek zdążyły już całkiem wyschnąć. Teraz brodacze z każdym postawionym krokiem ronili z siebie niewielkie rdzawe płatki. Te łatwo można było skojarzyć z odpadającymi strupami. Sunat z wolna uniosła dłoń i wyszeptała garstkę magicznych frazesów, pośród których Raif i Vestee zarejestrowali podstawowe zwroty ze szkoły transmutacji. W towarzystwie odgłosów szorowania i pucowania poszukiwaczy księgi otoczyły cienkie lazurowe pasemka. Odgłosy czynionych porządków uległy chwilowemu nasileniu, a emanacje wykonały trzykrotną horyzontalną pętlę wokół każdej osoby dotkniętej zaklęciem. Potem zniknęły. Wraz z nimi przeminęły także jucha, flaki i kurz sprawiając, że ubiór nowoprzybyłych mienił się czystością. Ślady doświadczonych starć usunięto także z ich twarzy i… odmętów owłosienia, a Roald zauważył, że uszczerbki, których doznał w świątynnych piwnicach jego pancerz zostały połatane nie gorzej niż u kompetentnego płatnerza. Fia z uznaniem przytaknęła samej sobie.


- Proszę. Co prawda niektórych nie doczyściło całkiem za uszami, ale prezentujecie się teraz jak należy. Siadajcie! Siadajcie i opowiedzcie mi dokładnie o wszelkich świństewkach, jakie klerycy Lathandera wyczyniali za zamkniętymi drzwiami. – Spoglądając zachęcająco na Vestee, poklepała stołek obok swojego. O książce – ani o wynagrodzeniu za jej pozyskanie – nic na razie nie wspomniała, ale nieporęcznego pakunku taszczonego przez "kapłankę" nie mogła przecież nie zauważyć.
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.
Highlander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172