Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Sondy rekrutacyjne
Zarejestruj się Użytkownicy

Sondy rekrutacyjne W tym dziale możesz umieścić sondę na temat zbliżającej się rekrutacji, zasadności swoich pomysłów lub po prostu "zbadać rynek" pod kątem przyszłej sesji - zarówno z pozycji gracza jak i MG.


Zobacz wyniki ankiety: Zagrałbyś?
Pewnie, czemu nie. 11 64.71%
Gdyby groziłaby mi śmierć z nudów. 4 23.53%
Być może, z przyłożoną do skroni lufą. 2 11.76%
Nie, mam swoją godność. 0 0%
Głosujących: 17. Nie możesz głosować w tej sondzie

Zamknięty Temat
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-03-2014, 14:57   #31
Banned
 
Reputacja: 0 Bakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicachBakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicach
To akurat żaden problem. Tajemniczy ogród w niezbadanej lub zapomnianej część podziemi? Porzucone miasto, które Gaia wzięła w posiadanie, pozwalając faunie i florze rozwijać się tam w najlepsze?
Żeby nie było monotonnie, to otoczenie musi się trochę różnicować, więc od starych ruin, do tajemniczego ogrodu.
 
Bakcyl jest offline  
Stary 06-03-2014, 17:13   #32
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Pozwolę sobie zabrał głos na temat backgroundu o którym dyskutują VIX i Goorn.

Mianowicie bańka... to kiepska rzecz według mnie.
Czemu? Zobaczcie jak otoczenie, jak historia i jak wiele rzeczy wpływa na nas samych. Ile rzeczy bierze się tylko ze stereotypów, ile rzeczy zostało zaszczepionych w nas przez to gdzie, kiedy i jak. Nie ma nieistotnych faktów z odległego świata i przeszłości. To jacy dzisiaj jesteśmy zależy od rzeczy, które możemy mieć w głębokim poważaniu i uważać że są równie istotne co pył na wietrze.
Jeżeli będziemy robić selekcjonowanie świata tylko do tego co jest nam potrzebne to napotkamy parę problemów.
Raz. Brak backgroundu sprawia że aby postać była ciekawa trzeba ją mocniej opisać. Tworzy się schemat. Bardzo sztywny, bo zamiast odnosić się do historii jest masa odnośników do charakteru, a to kończy się często (jak zauważyłem z własnych obserwacji) albo rozdymanymi postami gdzie gracz opisuje każdą możliwą myśl, przemyślenie, cząstkę, odczucie... co po dwóch postach robi się drażniące. Albo tym że postać zwyczajnie nie jest konsekwentna.
Dwa. Kreatywny weteran lub dobry gracz wyrąbie bańkę która spokojnie będzie miała wielkość uniwersum. Taka prawda. A jak nie będzie miał tego określonego to zasypie MG pytaniami, na które będzie musiał odpowiedzieć i które rozepchną bańkę tak że szerszy kontekst będzie konieczny. Plus będzie światotworzył w obszarze gdzie światotworzenie kończy się... tym co jest w następnym punkcie.
Trzy. Mamy kilka historii postaci. Są ze sobą absolutnie niekompatybilne i każda wygląda jak z innego settingu, bo każdy ma inny pogląd, każdy ma inne pomysły, każdy widzi wszystko inaczej. Nie ma punktu odniesienia.

Solidne fabularne tło jest tym co daje graczom punkt odniesienia. Pozwala im się wczuć. W biografii księdza Twardowskiego są wspomniane jego słowa, że najlepsze są historie w których opowiada się o czymś szczegółowo, niebezosobowo. Że nie "samotne drzewo stoi w polu zboża", a "samotna jabłoń stoi w polu pszenicy". Brak backgroundu sprawia że wszystko jest ogólnikowe, randomowe... nieciekawe. Gracze będą chcieli szczegółów, a wtedy zacznie się robić zamieszanie, bo będzie trzeba je każdemu przedstawiać. Proporcjonalnie im mniejsza bańka tym musi być bardziej szczegółowa jej zawartość.
Popieram tutaj VIXa. Bez solidnego backgroundu potrzeba grupy munchkinów, którzy mają w głębokim poważaniu fabułę - napiszą że ich postać jest taka, taka, a taka, że jest porywcza czy coś, a potem fajnie to odegrają. Ale będzie to postać płytka. Zapytana przez innego gracza gdzie była, kiedy miało parę lat temu to i to wydarzenie... no i zaczyna się światotworzenie, bo nie ma konkretnych faktów.
Tutaj warto wspomnieć o krasiach. Krasnoludy to nie są tam jakieś odludki. Nawet dla krasnoludzkiego pleba czy ochlapusa będzie ważne co się dzieje na granicy ziem na których mieszka. To nie są chłopi, którzy mają w sumie wyrąbane kto ich tam dręczy i okrada. Dla krasnoluda historia, tradycja, dom... to są niepodważalne wartości.
Fundament ma jeszcze jedną ważną zaletę.
Jak jest to gracz nie musi szczegółowo opisywać postaci. Czytając go i wydarzenia które będą się doń odnosić, będzie od razu kreował reakcję postaci. Będzie się zastanawiał... będzie mógł ją opisać w paru krótkich słowach, a potem cudownie odegrać tylko dzięki tym kilku słowom. Bez rozpisywania się cholera wie jak o charakterze postaci czy jej kodeksie postępowania.

Można powiedzieć, że to jest nieważne, bo toż to krótka przygoda i nie nastawiamy się na epopeję. Tyle że z tego co sam doświadczyłem to krótkie przygody muszą mieć wartką akcję, aby pozostały ciekawe. Dużo odpisów, nie za długich, ale sporo, aby coś się działo. Jak się krótka przygoda rozwleka to nudzi się ona niepomiernie, bo niczyje oczekiwania nie zostają spełnione.

Ja bym proponował zgoła inne rozwiązanie na wydarzenie w jakim miałyby brać udział postacie graczy.
Ha!
Olać tunele.
Niech akacja dzieje się w samym podziemnym mieście, w którym zaczyna dziać się coś strasznego. To będzie tym większy horror ponieważ to jest teren krasnoludów. Teren który znają jak własną kieszeń, a tu nagle stają się zwierzyną we własnym "bezpiecznym" domu. Każdy trząsłby portkami, kiedy się nagle okazuje że tam gdzie nie powinno się przejmować niczym nagle jest zamęt, krew i łzy.
 
Stalowy jest offline  
Stary 06-03-2014, 20:45   #33
Banned
 
Reputacja: 0 Bakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicachBakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Temat się rozwinął. Może warto byłoby dyskusję przenieść do działu "RPG ogólnie" i zatytułować: tło fabularne - potrzebne czy nie?

To z pewnością w dużej mierze kwestia gustu, jednak nie można z całą stanowczością stwierdzić, że setting jest potrzebny, a bez kompletnego świata gra nie ma sensu. To zupełnie nie tak.

Cytat:
Czy do czegokolwiek jest potrzebne rozpisanie całego uniwersum, w którym dzieje się ta historia? Czy bez tego postacie nie mogą być głębokie i ciekawe
To zależy od podejścia do tematu. Dokładność w poznaniu świata stwarza więcej możliwości, jednak w wypadku zamkniętych przestrzeni, taka dokładność i rozmach są zbędne. W otwartej scenerii na pewno się to może przydać, ale nie jest niezbędne.
Wiedza postaci gracza i tak zależna jest od ich profesji, scenariusza, ogrywania, a w większości wypadków wystarcza nam ta podstawowa. Za resztę odpowiada MG. To najlepiej widać w D&D, jeśli nie gramy w żadnym settingu.
Po to jest właśnie MG, żeby w razie potrzeby podrzucił graczowi odpowiedni wątek i wyjaśnił kwestię, której gracz nie zna, a która będzie akurat istotna.

80% materiałów pobocznych (historia postaci, świata, szczegóły, gildie, dokładnie odwzorowane lokacje) i tak nie jest w grze wykorzystywanych, a jeśli już, to w sposób bardzo pobieżny.
Mało kto jest w stanie wkuć sobie cały podręcznik na pamięć i zapamiętać wszystkie istotne szczegóły. Ludzie mają masę innych spraw na głowie, niż robić sobie ściągi i uczyć się rzeczy nieistotnych dla przebiegu rozgrywki.

Ten błąd popełnił Tolkien. Dlatego czytając władce Pierścieni idzie zasnąć, ponieważ zamiast żywej akcji (jak w Wiedźminie), mamy opisy historyczne, drzewa genealogiczne i nikomu niepotrzebne do niczego fakty.
Głębi fabularnej światu nie nadaje historia, tylko sama gra i fakty wplecione w akcję.

Cytat:
Popieram tutaj VIXa. Bez solidnego backgroundu potrzeba grupy munchkinów, którzy mają w głębokim poważaniu fabułę
Odnoszę nieodparte wrażenie, iż trzeba być munchkinem, by stawiać tak absurdalne twierdzenia. Ewentualnie przeciwieństwem dobrego gracza.

Powiedzmy to sobie wprost: Znajomość świata czy jego skomplikowanie nie definiuje podejścia graczy do samej gry. To nie zależy od świata przedstawionego, tylko od graczy, jak traktują rozgrywkę.
Jeżeli ktoś jest przysłowiowym muczkinem, to nie zrobi z niego normalnego gracza najlepiej nawet przedstawiona fabuła, w najpełniej wykreowanym świecie.

Cytat:
Kreatywny weteran lub dobry gracz wyrąbie bańkę która spokojnie będzie miała wielkość uniwersum. Taka prawda.
Prawda jest taka, że dobry gracz dostosuje się do realiów świata przedstawionego, zamiast produkować problemy. Zasada jest prosta: Albo owe realia mu pasują, i zagra, albo mu nie pasują, i nie zagra.
Jeżeli sesja zakłada grupę krasnali pod ziemią (jak w tym wypadku) i skupia się na przetrwaniu, to reszta świat anie jest istotna, gdyż postacie graczy nie miały i nie będą miały z nią styczności.

Dobrym przykładem takiego muczkinizmu była rekrutacja do sesji w przerobionym świecie WFRP, gdzie nie było chaosu. Zgłosiło się kilka osób zainteresowanych takim własnie światem i własnie tą sesją. Jednak były osoby, które przyszły tam tylko po to, żeby ponarzekać, nie chcąc zaakceptować przedstawionych przez autora realiów i zamierzeń. Zatem w czym problem? Jeśli coś ci się nie podoba, to nie graj i nie rób problemu.

Cytat:
Tutaj warto wspomnieć o krasiach. Krasnoludy to nie są tam jakieś odludki.
Krasnoludy są takie, jak je definiuje dany system. W tym wypadku będzie to zależało od goorna, więc radziłbym nie posuwać się do NADINTEREPRETOWANIA tekstu przez pryzmat swoich subiektywnych odczuć względem systemów, których ten temat zupełnie nie dotyczy.

Jeśli ja będę chciał, żeby w moim świecie krasnoludy miały skrzydła i były żółte, to będą i nie interesuje mnie, jak je przedstawia inny system czy literatura w ogóle.

Cytat:
Trzy. Mamy kilka historii postaci. Są ze sobą absolutnie niekompatybilne i każda wygląda jak z innego settingu
W przypadku zamkniętych projektów historia postaci jest zbędna, ponieważ i tak się jej nie wykorzystuje. Chyba, że mowa o aspektach, jednak te są stosunkowo łatwe do wykorzystania, ponieważ są uniwersalne, reprezentując sama postać, bez głębszego odniesienia do całego świata.
Wszak po to jest rekrutacja, by gracze wiedzieli z czym mają do czynienia i zrobili sobie postacie odpowiadające przedstawionym w niej wymaganiom, tak? Więc jeśli gracz się nie dostosuje i zrobi postać nie pasującą do danej sesji ,to się do niej nie dostanie. To chyba logiczne.

Albo robi się rekrutację, i przedstawia graczom zamysł, by dostosowali sobie do niego swoje postacie, albo wertuje stworzone przez nich karty, i wybiera te, które nam pasują. Proste, jak budowa cepa.

Cytat:
Olać tunele.
Niech akacja dzieje się w samym podziemnym mieście, w którym zaczyna dziać się coś strasznego. To będzie tym większy horror ponieważ to jest teren krasnoludów. Teren który znają jak własną kieszeń, a tu nagle stają się zwierzyną we własnym "bezpiecznym" domu. Każdy trząsłby portkami, kiedy się nagle okazuje że tam gdzie nie powinno się przejmować niczym nagle jest zamęt, krew i łzy.
Jedno nie wyklucza drugiego. Akcja w tunelach może się rozwinąć dalej, przeradzając w atak na miasto, bądź można poprowadzić sesję dla dwóch grup graczy etc.

Można powiedzieć, że to jest nieważne, bo toż to krótka przygoda i nie nastawiamy się na epopeję. Tyle że z tego co sam doświadczyłem to krótkie przygody muszą mieć wartką akcję, aby pozostały ciekawe. Dużo odpisów, nie za długich, ale sporo, aby coś się działo. Jak się krótka przygoda rozwleka to nudzi się ona niepomiernie, bo niczyje oczekiwania nie zostają spełnione.

PBF ma to do siebie, że nudzi niepomiernie przez tempo odpisywania i konieczność czytania kilkunastu stron, a potem odniesienia się do nich w swoim poście. Sama wartkość akcji jest ograniczona przez tempo Postowania, chyba, że używamy komunikatora, by odegrać sceny w czasie rzeczywistym. Dla niektórych osób taką wartką akcją są właśnie dialogi...
Nawet, jeżeli tempo odpisywania jest częste (a nie raz zna tydzień), to i tak akcja niemiłosiernie się ciągnie. Zwłaszcza przy dialogach, co wymusza używanie gdoc'a. Jednak to rozwiązanie też ma swoje wady i nieraz po prostu rwie sesję na strzępy.

Dlatego ja wolę klasyczną sesję PBF, rozciągnięta w czasie, jednak w formie opowieści, by nie trzeba było rozwlekać każdej walki na kilka postów czy gdoc'a, lub grę przez komunikator, gdzie idzie post za postem i wszystko widać czarno na białym.
 
Bakcyl jest offline  
Stary 06-03-2014, 20:56   #34
 
goorn's Avatar
 
Reputacja: 1 goorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znany
Odnośnie ostatniego akapitu - daleko dryfuje pomysł. Magowie, tajemnicze ogrody, elfy, teraz miasto zamiast tuneli.

Co do reszty, ponownie muszę się nie zgodzić.
Każdy film, książka, komiks, sesja, podręcznik do systemu RPG, cokolwiek - wszystko to bańki. Im większa i bardziej skomplikowana historia, tym bardziej potrzebujemy ją rozszerzyć. Po prostu.
Jeśli piszemy krótkie opowiadanie, nie musimy opisywać stworzenia świata, jeśli piszemy całą sagę w tym świecie, już o tym myślimy.
Zupełnie nie widzę w czym różni się tworzenie KP w D&D od tworzenia karty w czymś takim? Prawie niczym. No, mechanikę mamy szczegółowo nakreśloną.
Uważam, że Twoje zarzuty są cokolwiek wydumane.
Że 10 różnych kart? A jak zagramy w D&D, to nie mogę dostać 10 różnych? To samo prawdopodobieństwo. Każdy zmyśla, opierając się na bardzo luźnych szkicach. I na jakiej zasadzie ta postać która pochodzi z wymyślonego na prędko miasta "gdzieś w Faerun" jest głębsza od tej z miasta opisanego w którymś podręczniku?
Na tym forum często przewijają się dyskusje na temat historii postaci. Gracze nadsyłają elaboraty i to się nie przekłada nijak na rozgrywkę. Jeśli MG jest dobry, to wyłapie różne ciekawe rzeczy w karty i powtyka je w sesje, ale wciąż nie potrzebuje po nic eposu, bo to się marnuje zwyczajnie. Taki klimat forumowy, tu jest walka z graczami, żeby się nie zatrzymać i nie znudzić ^^
Postaci się kreuje na zasadzie "jaki jest", a historia jest tylko po to, żeby bardzo ogólnikowo powiedzieć "dlaczego taki się stał".

Argument odnoszący się do rzeczywistości: przeglądając sesje mam wrażenie, że gdyby wyjąc te słówka z kwadratowych nawiasów, sesje by nic nie straciły, ani nie zyskały. No, może z mechaniką by się narobiło nieco zamieszania.

Nie ma co mnożyć bytów ponad miarę. Jeśli mamy prostą historię, o krasnoludach które schodzą w paskudne, stare tunele i o tym, jak mimo, że są krwawymi skurwysynami, to zaczynają się trochę bać, to nie potrzeba dorabiać do tego kosmologii. Wystarczy nakreślić tło w kilka prostych zdaniach, gracze dopowiedzą tyle, ile potrzebują by ożywić postacie i można się zacząć bawić. Na prawdę nie wydaje mi się, żeby więcej było potrzebne.
I mam wrażenie, że wystarczy porozglądać się po forum, by zobaczyć, że większość sesji, poza tymi kilkoma zdaniami założenia (bo mamy Maskaradę, to jesteście wampirami, cierpicie, są takie różne klany) dalej już opiera się w całości o fantazję MG i gracza i często gęsto można by je swobodnie poprzenosić do działa "inne".
Ale to tylko imho.


EDIT:
pod kilkoma rzeczami które napisał Bakcyl w swoim poście mogę się po prostu podpisać, bo dobrze ujął to co myślę. Po prostu skubaniec go napisał w trakcie gdy ja pisałem tego i był nieco szybszy

Aczkolwiek co do Tolkiena się nie zgodzę. Z zainteresowaniem wszystko co jego przeczytałem. Po prostu czasem chcesz poznawać ogromny, szczegółowy świat, a czasami śledzić losy kilku dziwnych postaci w drodze przez pustynię, w jakimś nieokreślonym gdzieś i kiedyś.
 

Ostatnio edytowane przez goorn : 06-03-2014 o 21:13.
goorn jest offline  
Stary 06-03-2014, 21:39   #35
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Słodki wuju, te wynurzenia obrońców praw krasnoludów.
 
__________________
"Uproczywe[sic] niestosowanie się do zaleceń Obsługi"
K.D. jest offline  
Stary 06-03-2014, 22:09   #36
 
Lost's Avatar
 
Reputacja: 1 Lost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwuLost jest godny podziwu
Przez chwilę wypadłem z dyskusji, ale wracam w chwalę.

Zanim przeczytam wszystkie posty, a trochę ich jest, to odniosę się trochę do mojego doświadczenia pomiedzy "autorskie", a "systemowe", co zostało tu przywołane.
Akurat teraz prowadzę Pola Nienawiści, sesję umiejscowioną w Neuroshimie. Gracze biegają po ruinach dawnego Nashville, które szarpane jest konfliktem pomiędzy ludźmi i mutantami.
Mamy więc jedno miasto i dwie frakcje. Niby niedużo, ale no właśnie... Po rozrysowaniu osi konfliktu, strategi, najważniejszych starć, postaci, miejsc, szlaków komunikacyjnych i logistycznych, grup działających w okolicy i ich wpływu na wojnę, chorób, profesji i ponad to samej treści sesji, czyli: fabuły, zwrotów akcji, miejsc wiążących, tych, którzy pociągają za sznurki i opisów tego wszystkiego, zdałem sobie sprawę, że jeżeli to rozpiszę, zrobię korektę i walnę fajną grafikę na okładkę, to mam super Nation-Booka i tylko robić profit

Ze wszelkimi autorskimi pracami jest tak, że albo mocno to przemyślisz i po kilkunastu (najmniej) dniach pracy masz naprawdę obszerny i wyczerpujący temat projekt, albo rzucisz pomysł, w tym przypadku "ludzie i mutanty walczą w ruinach" i masz coś bardzo nietrwałego, co zacznie się sypać, przy trzecim pytaniu gracza, o podobną kwestię. Kiedyś tak robiłem sesję, miałem w głowie scenariusz, który mogłem zawrzeć w 5 zdaniach, świat na kolejne 3 i wielką improwizacje po drodze.
I cóż z bólem serca muszę przyznać, że sesję się sypały, bo nuda, bo nieścisłości, bo brak pomysłu, nie tylko na następną kolejkę, ale przede wszystkim na zgrabną całość.
Dlatego też projekty autorskie generalnie są na forum gorzej przyjmowane. Zresztą najczęściej, jak klikam rekrutacje czegoś autorskiego to dostaję kilka zdań tekstu o niczym i jakieś niemrawe wytyczne co do karty. I tu mała dygresja. Ostatnio rekrutacje w większości przypadków leżą i kwiczą. Brzydkie, bez pomysłu, bez polotu, na odczepnego, bo pewnie i tak kilku świeżych graczy się znajdzie. Tutaj chciałbym wspomnieć rekruta TomaszaJ, bo mocno trzymała poziom. Nie dałem wtedy rady, ale zagramy razem w coś jeszcze, wierze

Jednak, wracając do tematu autorskie, czy nie autorskie. Osobiście nie miałem styczności z Warhammerem (muszę koniecznie przeczytać podręcznik, bo od jakiegoś czasu chciałbym pobiegać jakimś brzydalem w fantastycznych klimatach, a po zapoznaniu się z DnD okazało się, że jest to system za bardzo “cukierkowy”, jak dla mnie), ale powiem, jak to wygląda na podstawie Neuroshimy, którą znam lubię i rozumiem. Zabierając graczom znany świat, oprócz zrobienia z nich tego, co XIV świetnie nazwał grupą mutantów, nastawionych na wykonanie zadania, które mają po drodze się bać, dzieje się jeszcze jedna rzecz. Tracą tożsamość, a przez to trudno zintegrować się im, jako grupa. W Neuro wygląda to tak. Mamy grupę złożoną z Nowojorczyka, żołnierza posterunku i kierowcę z Detroit, już bardziej po stereotypie nie da się polecieć. Od razu wiadomo, że gracze z NY i posterunku znajdą wspólny język. Mają podobne podejście do świata i łączą ich pewne punkty w historii, oboje wiedzą o Molochu, oboje znają zagrożenie, oboje kpią z braku rozsądku gościa z Detroit. Bez settingu mielibyśmy trzy osobne historię ale z jednym mianownikiem “łojezu! jakie straszne tunele!”

Jeszcze jeden przykład. Sekal kiedyś prowadził sesę “Cena Życia” - znany i lubiany scenariusz początków apokalipsy Zombie. Zapamiętałem ją głównie z dwóch powodów. Po pierwsze wykreowałem tam super postać , a po drugie rzeczywiście, w niektórych momentach czułem niepokój czekając na jego posty. Nie, jak walczyłem z Zombie, bo to nuda i każdy wie, żeby celować w głowę, czy jakimiś tubylcami, ale wtedy kiedy zeszliśmy do podziemnego laboratorium Umbrella Corp. Znałem tą organizację z gier, filmów i innych historii. Wiedziałem, że Ci goście się nie pieprzą i, że jakieś żywe trupy, to przy nich igraszka. Gdyby nie było settingu, wlazłbym tam, wystrzelał, co było do wystrzelania i uśmiechnięty wyszedłbym na zewnątrz

Podsumowując, nie chciałbym być malkontentem, ale z tej całej dyskusji niestety wyłania się obraz sesji-jednostrzałówki, gdzie jedynym funem będzie to, że są podziemia i są straszne. Zaraz pewnie przyjdzie Bakcyl i trzepnie banał w stylu “wszyscy lubią, jak jest prosto i łatwo, sesje mają odmóżdżać, chcę, żeby było tak, jak w gimnazjum, więc Ty się dostosuj”, ale go nie słuchaj, bo nie ma racji. Proste pomysły na sesje, to prości gracze, a co za tym idzie nudna i sztampowa rozrywka. Nie daj się temu trendowi na Lastinn, według, którego piszemy posty na avatar, a świat ma ten poziom komplikacji, co kanapka z serem, co ją dziś zjadłem na kolację. Próbowałem czegoś takiego przez chwilę, początek był fajny, a później tak się nudziłem, że w obliczu “śmiertelnego zagrożenia”, a przynajmniej tak było ono przedstawione przez MG ziewnąłem i zacząłem strzelać do innych graczy i jedyne co mnie powstrzymało od dobicia do czterech trupów na koncie, to zagadkowo niekorzystne dla mnie reguły i złe rzuty
Takie rozgrywki są może i fajne, przez kilka godzin na jakimś komunikatorze. Na Lastinn część ludzi ma niesamowity warsztat, jeszcze lepsze pomysły i wciskanie im prostych sesji, co część komentatorów uważa, za najlepszy wybór, to zwyczajnie zabijanie tego potencjału.
I jeszcze jedna sprawa nt. stopnia skomplikowania i przygotowania sesji, w kontekście wspomnianych już Pól Nienawiści. Jest to niepomijalna sprawa, więc muszę o niej wspomnieć. Przy żadnej swojej sesji nie bawiłem się tak dobrze, jak przy Polach, przy żadnej też nie miałem równie zaangażowanych i ciekawych “co będzie dalej” graczy. Jednostrzałówki, robione na kolanie nie dają tego typu emocji. Są zwyczajnie miałkie i żadne.

Bądź więc lepszy, bądź ponad to i zrób coś wielkiego Ja sam potrzebowałem kilka lat aktywności na forum, żeby to pojąć
I jak już to zrobić, to wtedy przyjdę ja i będę w tym tańczył

EDIT: Drobny edit po przeczytaniu postu Bakcyla. Większość jego tez wynika albo z braku doświadczenia, albo z bardzo pobieżnego podejścia do tematu i bardziej szkodzą, niż pomagają. Nie chcę mi się tutaj wchodzić w dłuższą polemikę, bo widziałem, jak wyglądają inne tego typu dyskusję, ale zwyczajnie nie ma on racji.
 
__________________
Spacer Polami Nienawiści Drogą ku nadziei.

Ostatnio edytowane przez Lost : 06-03-2014 o 22:51.
Lost jest offline  
Stary 07-03-2014, 00:22   #37
Banned
 
Reputacja: 0 Bakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicachBakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Cytat:
ale wtedy kiedy zeszliśmy do podziemnego laboratorium Umbrella Corp. Znałem tą organizację z gier, filmów i innych historii. Wiedziałem, że Ci goście się nie pieprzą i, że jakieś żywe trupy, to przy nich igraszka. Gdyby nie było settingu, wlazłbym tam, wystrzelał, co było do wystrzelania i uśmiechnięty wyszedłbym na zewnątrz
Klasyczne pomieszanie gry z metagrą. Znałeś tę organizację z gier i filmów, więc wiedziałeś ty, jako gracz, i przeniosłeś to na postać. Co wcale nie przełożyło się na frajdę z gry. Po prostu ten fragment sesji trafił akurat na podatny grunt. To było coś, czego ty oczekiwałeś. W innym wypadku też by cię to znudziło.
Jednak to nie była kwestia settingu, tylko twojej wiedzy z gier i filmów...

Dlatego:

Cytat:
Zanim przeczytam wszystkie posty, a trochę ich jest, to odniosę się trochę do mojego doświadczenia pomiędzy "autorskie", a "systemowe", co zostało tu przywołane.
To są twoje doświadczenia i tylko twoje. I nie muszą się przekładać na doświadczenia kogokolwiek innego.
Ja znam kilka graczek, które preferują w ogóle inny styl i tematykę rozgrywki. Strzelaniny zupełnie ich nie interesują. Za to dialogi, flirt i wpadanie w tarapaty, z których wyciągają ich mężni wojacy, jak najbardziej.
Jedna grupa prowadzi fabularnie teatr. Teatr, z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Druga bawi się niejako w dom. Jako grupa graczek stara się go odrestaurować i tchnąć nowe życie w ten zapadnięty w kole czasu dworek.
Tam nie ma jakiejś nadmiernej akcji. Ot, we dworze sobie straszy, a w teatrze są różne intrygi, niuanse, romanse... Ale obie te grupy się przy tym dobrze bawią. Do sesji nawet dołączyło kilku mężczyzn, którym tai styl rozgrywki i taka tematyka odpowiadała. Wszyscy dobrze się bawią, lepiej lub gorzej - zależnie od sytuacji. Bowiem niektóre elementy są dla jednych nudne, a dla innych ekscytujące. To nie jest żadna epopeja, żadna Iliada. Chociaż warsztat pisarski jest różny, część z graczy prezentuje niezwykle wysoki poziom literacki. Część zwyczajnie sobie dłubie, jak potrafi. Wszyscy jakoś dobrze się bawią, choć oczywiście nie jest idealnie.

Mnie osobiście takie granie w The Sims nie bawi, więc odmówiłem wzięcia udziału w sesji z dworkiem, jak i zakotwiczenia się w teatrze na stałym etacie. Jednak nie przyszło mi do głowy wziąć w tych sesjach udział tylko po to, żeby pozabijać tam postacie, bo według mnie taka gra jest bez sensu i oni nie powinni w takim razie grać.

Idź i powiedz im, że są muczkinami i nie powinni tak grać, bo to jest nudne, sztampowe i nie daje im żadnej frajdy z gry. jak daje, to nie mają racji i są niedoświadczeni.
Albo powiedz ludziom, którzy grają w D&D na podstawce, przerabiając gotowce, klasycznie w dungeon crawling i dobrze się przy tym bawią, że są muczkinami, bo to sztampowe.

Własnie przez tego typu podejście sesje na forum stają się (wspomnianym przeze mnie już w innym temacie) odcinaniem kuponów. Kiedy elita stoi nad takim gorszym graczem jak kat nad ofiarą i tylko czeka, żeby mu wypomnieć, jaki jest beznadziejny, bo gra w niewłaściwy sposób. Tutaj już nie chodzi o to, by się dobrze bawić, nie oglądając się na innych, tylko by bawić się tak, żeby podobało się loży szyderców.
Tutaj, widzę, znowu wkrada się ten idiotyczny elitaryzm, który kroczy zawsze w parze z hipokryzją. i wmawianie komuś jednego, słusznego sposobu grania. Tylko po co?
Graj jak chcesz, daj grać innym.
Jedni wolą jednolinijkowce i D&D z tłuczeniem mobów, inni głębokie i refleksyjne sesje w stylu WoD.

Istotna jest satysfakcja z grania uczestników sesji, a nie samozadowolenie lobbystów.

Więc mamy znowu tutaj dwa obozy. W jednym siedzą ci, którzy uważają, że frajdę z gry można uzyskać na różne sposoby, a proste formy również mogą taką dawać. W drugim zaś elita sarka na to, że to jest absolutnie nie do pomyślenia, a gracze, którzy w ten sposób grają, to muczkini, bo to ma być tak a tak, a krasnoludy są takie i takie i inne być nie mogą, a pobieżny świat, to dno i w ogóle...

Cytat:
Bądź więc lepszy, bądź ponad to i zrób coś wielkiego Ja sam potrzebowałem kilka lat aktywności na forum, żeby to pojąć
To może zachowując twój zjadliwy ton i pozostając w zgodzie ze sztubackimi przytyczkami, powinienem w tym miejscu zaproponować ci napisanie dwóch poradników: "Jedyny, słuszny sposób na granie w RPG, dający frajdę" oraz "Jak zostałem muchkinem"

Co w tej twojej sesji Pola Nienawiści jest wielkiego? Nic. To jest zwyczajna sesja, zwyczajna Neurhosima. Masz oczywiście dobry warsztat, jednak to nie decyduje o niezwykłości sesji. W niej nie ma kompletnie nic nadzwyczajnego.
Niezwyczajna zapewne jest dla każdego z jej uczestników, którzy się w niej dobrze bawią. I taka będzie każda sesja, w której dobrze bawić się będą gracze.

Proponowałeś mi dołączenie do tej sesji, chwaląc mój styl pisania. Odmówiłem, argumentując to właśnie tym, że wolę prostsze formy, a epopeje nie są w moim stylu. I nie interesuje mnie ołów. Choć namawiałeś mnie do wzięcia udziału dość usilnie.
Zadeklarowałeś także chęć uczestnictwa w sesji, gdybym kiedyś zdecydował się takową poprowadzić.
Przyjąłem do wiadomości, acz zaznaczyłem ci, że jestem kiepski, a mistrzowanie nie wychodzi mi tym bardziej, więc jak na twój poziom i oczekiwania wątpię, by cię to usatysfakcjonowało. Jednak nadal wykazałeś chęć, prosząc bym dał ci znać, gdyby taka sesja się pojawiła.

Cytat:
Zaraz pewnie przyjdzie Bakcyl i trzepnie banał w stylu “wszyscy lubią, jak jest prosto i łatwo, sesje mają odmóżdżać, chcę, żeby było tak, jak w gimnazjum, więc Ty się dostosuj”,
Jednak po twoim poście tutaj dochodzę do wniosku, że to była zwyczajna obłuda, a miała służyć jedynie chamskiemu zdyskredytowaniu mnie, jako gracza, mistrza, wszystko jedno.
Tutaj piszesz w zupełnie inny sposób. Niezwykle ordynarny, wystosowując sztampowy trolling. Bowiem napisałem wyraźnie:
To z pewnością w dużej mierze kwestia gustu, jednak nie można z całą stanowczością stwierdzić, że setting jest potrzebny, a bez kompletnego świata gra nie ma sensu. To zupełnie nie tak.

I już wiemy, co byś zrobił, gdyby sesja ci się nie spodobała...

Cytat:
Próbowałem czegoś takiego przez chwilę, początek był fajny, a później tak się nudziłem, że w obliczu “śmiertelnego zagrożenia”, a przynajmniej tak było ono przedstawione przez MG ziewnąłem i zacząłem strzelać do innych graczy
Zamiast zwyczajnie powiedzieć, że rozgrywka cię nie satysfakcjonuje i odejść, z nudów ją zepsułeś. Brawo. Dobrze, że czasami słoma niektórym sama wychodzi z butów, to przynajmniej wiadomo, kogo potem unikać, bo zachowuje się jak typowy gimbus.

Czytając twoje posty w tym temacie, Lost, odnoszę wrażenie, że albo pisała to zupełnie inna osoba, albo masz rozdwojenie jaźni. Ewentualnie jesteś niezwykle obłudny.
O ile nie jest to bezsensowną prowokacją, co zresztą też by o tobie najlepiej nie świadczyło.

Zapytałem w kilku rekrutacjach o to i tamto. Byłem zainteresowany, jednak coś mi nie odpowiadało - nie wziąłem udziału, nie zgłosiłem się. To wszystko, dziękuję, idę dalej, nikt na tym nie ucierpiał.
Zagram gdzie indziej i będę się dobrze bawił. Nie będzie nic, co by mnie interesowało, to nie zagram przez jakiś czas. A jak nie będę się dobrze bawił, to za zabawę podziękuję i pójdę sobie. Jeśli ktoś nie będzie się ze mną dobrze bawił, to liczę, że też mi o tym powie, zamiast zachowywać się jak gimbus i robić syf w sesji z tego powodu.
 
Bakcyl jest offline  
Stary 07-03-2014, 01:46   #38
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Goornie. My tutaj nie chcemy Ciebie atakować i zarzucać Ci czegokolwiek. Tylko zjedliśmy już prawie wszyscy zęby na PBFie, braliśmy udział w różnych, różnistych sesjach i mamy doświadczenie i wszystkie te rzeczy "przerobiliśmy" na własnej skórze.
Można powiedzieć że jesteśmy samozwańczymi weteranami rpgowania w różnych formach i po prostu dajemy Ci odczucia jakie my - starzy wyjadacze, mamy wobec takiej koncepcji, która bądź co bądź jest fajna i ciekawa. Jednak nie jest to łatwe do poprowadzenia.
Dlatego mówimy Ci na co warto zwrócić uwagę, abyś mógł czerpać od nas wiedzę oszczędzając sobie rozczarowań i reszty nieprzyjemnych rzeczy. Każdego boli kiedy super koncept który sam wymyślił szybko umiera.

Chociaż... no cholera i tak wiemy jak to działa i że zwykle człowiek słucha, a potem i tak musi uczyć się na własnym bólu. Każdy chyba z nas to miał.

Co do Bakcyla jest takie powiedzenie, bardzo popularne w różnych środowiskach: "Czyny, nie słowa". Jak zauważysz wchodząc na jego profil, Bakcyl dużo pisze i mistrzowsko słowem operuje, czepia się słówek i staje okoniem wobec wszystkiego co piszą stali bywalcy forum, ale ani niczego nie mistrzuje, ani grać na forum nigdzie nie gra, pomimo że wszędzie daje “bardzo mądre” komentarze, rady i opinie. Za słowami które pisze szanowny kolega nie stoi poważne doświadczenie w graniu... co najwyżej doświadczenie w sianiu zamętu i trollowaniu.

Bakcyl... też swego czasu (bodajże w gimnazjum) miałem straszną potrzebę pisania mądrych rzeczy obcym ludziom. Nie martw się. To minie z czasem. No i serio przełam się, a nie kręcisz nosem na wszystkie możliwe rekrutki jak rozwydrzona pannica co to nigdy swoich rączek uczciwą pracą sobie nie zbrukała.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 07-03-2014 o 01:53.
Stalowy jest offline  
Stary 07-03-2014, 02:35   #39
 
goorn's Avatar
 
Reputacja: 1 goorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znany
Kończąc wątek, bo już wchodzimy na różne przytyki osobiste.
Cenię sobie rady bardziej doświadczonych ludzi i cieszę się, że poświęciliście czas żeby ze mną pogadać.
Niemniej.

1. Pomysł miałem konkretny. Rewolucyjne zmiany, które po drodze proponowaliście, sprawiają, że to już jest inny pomysł. Być może lepszy, ale jeśli zdecyduję się poprowadzić tę sesję, to pozostanę przy swoim.
2. Nie właduję się w żaden setting, bo:
a) nie jestem do tego kompetentny
b) nie zgadzam się, że to jest niezbędne
3. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że prosty pomysł = prości gracze i gdzieś tam finalnie miałka sesja. Wiele dzieł sztuki, wybitnych utworów literackich, muzycznych i innych, można określic jako proste. Proste nie równa się prostackie. To żaden wyznacznik.
4. No, zapraszam Was wszystkich do przeczytania rekrutki, jeśli się pojawi i do zgłoszenia się, jeśli spełni Wasze wymagania. Ze względu na lastinnowe dziewictwo Bakcyla, zapraszam go szczególnie.

Temat tła w sesji można oczywiście kontynuować w innym temacie, czemu nie, ale tutaj już nie ma sensu tego ciągnąć.
 
goorn jest offline  
Stary 07-03-2014, 04:06   #40
Banned
 
Reputacja: 0 Bakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicachBakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Cytat:
Temat tła w sesji można oczywiście kontynuować w innym temacie
Lub poprosić Kerma o przeniesienie tej części offtopowej. Potem ankieta i tak pójdzie w kosz, a ten offtop, to osobna kwestia.

Cytat:
Ze względu na lastinnowe dziewictwo Bakcyla, zapraszam go szczególnie.
Nie zależy mi na udowadnianiu nigdzie, niczego i nikomu. LI, to dla mnie jedno z wielu forów, narzędzi komunikacyjnych. Żadna krypta czy enklawa, gdzie trzeba sobie wypracowywać pozycję ku uciesze lobbystów.
Gram sobie gdzieś tam i jest mi z tym dobrze. Naprawdę. Bez licznika postów czy sesji.
Jeżeli trafi się tutaj jakaś sesja, w której zechce wziąć udział i uda mi się dostać, to zagram.

Cytat:
Jak zauważysz wchodząc na jego profil, Bakcyl dużo pisze i mistrzowsko słowem operuje, czepia się słówek i staje okoniem wobec wszystkiego co piszą stali bywalcy forum, ale ani niczego nie mistrzuje
Wchodząc w twój profil również możemy zauważyć, że nie prowadziłeś tu jeszcze żadnej sesji... Przyganiał kocioł garnkowi?
Zatem nie rozumiem, na jakiej podstawie opierasz swój autorytet i udzielasz rad odnośnie prowadzenia, skoro nie mają one żadnego pokrycia? Jaką ty wiedzą odnośnie prowadzenia chcesz się z goornem dzielić, skoro takowej nie posiadasz?
Lżąc mnie zatem, zrobiłeś z siebie przysłowiowego

Oczywiście musiał pojawić się tutaj nieodłączny element wszystkich internetowych społeczności. Elitaryzm. Stąd wzmianka o tym, jak to występuje przeciwko "stałym bywalcom", bo przecież nie mam prawa mieć własnego zdania. Wyrażanie własnej opinii niezgodnej z opinią elity jest już pożałowania godnym procederem w jej majestacie.

Cytat:
Bakcyl... też swego czasu (bodajże w gimnazjum) miałem straszną potrzebę pisania mądrych rzeczy obcym ludziom. Nie martw się. To minie z czasem.
Tobie, jak widać w tym temacie, nie minęło.

I umknęło wam tutaj coś bardzo istotnego. goorn ma swoje własne zdanie. Jedynie jego opinie w tym temacie zbieżne są (mniej lub bardziej) z moimi. Po prostu myślimy w podobny sposób, jednak wy oczywiście urządziliście sobie batalię o to, kto ma prawo się wypowiadać na temat RPG, a kto nie i czyje słowa w ogóle są cokolwiek warte, i jaki sposób grania w RPG jest najlepszy. Po raz kolejny przyznając prawo głosu wobec samozwańczej miary wartości odnośnie bytności na tym portalu, jakby był on niejakim pępkiem internetu i kolebką RPG

I to jest patologia.

Bowiem ja tylko stwierdziłem, że bez głębszego przedstawieni świata (jak podstawa D&D można bawić się równie dobrze, co i z kompletnym, złożonym światem (jak w WFRP).
Acz niektórzy uznali to za muchkinizm...

Cytat:
Proste nie równa się prostackie. To żaden wyznacznik.
Tylko prostak uznaje prostotę za prostactwo.
 

Ostatnio edytowane przez Bakcyl : 07-03-2014 o 04:11.
Bakcyl jest offline  
Zamknięty Temat



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172