|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-04-2009, 22:28 | #1 |
Reputacja: 1 | Wyciszmy pistolet. Jak w temacie. Piszę opowiadanie i mam mały problem. Mianowicie szukam innego, niż standardowy tłumik sposobu, na maksymalne wyciszenie pistoletu. Mam przy tym mały koncert życzeń Szukam sposobu, który nie zwiększy rozmiarów broni (ma się zmieścić do płaszcza) i najlepiej, gdyby nie polegał na wierceniu dziur w lufie. Jedyny sensowny sposób, jaki na razie znalazłem, to amunicja poddźwiękowa. Może ktoś ma pomysły? |
23-04-2009, 23:19 | #2 |
Administrator Reputacja: 1 | Najbardziej prymitywnym sposobem, jaki miałem okazję oglądać/czytać było otulenie broni poduszką Ale poduszka zajmuje dużo miejsca. Poza tym (chyba) każde wyciszenie powoduje osłabienie zasięgu, celności... W jakich warunkach ten ktoś ma użyć broni? Przy ludziach? Strzeli ukryty w krzakach? Z jakiej odległości? Czy to musi być pistolet? Nie może być jakiś bajerancki gadżet rodem z Jamesa Bonda czy innych szpiegowskich filmów? Zatrute strzałki czy coś Czemu to musi być małe? Może lepiej wymyślić dużą, zamaskowaną broń? |
23-04-2009, 23:43 | #3 |
Banned Reputacja: 1 | A ja widziałem jak koleś strzelał przez karton mleka :P No najsensowniejszy do pistoletu wydaje się właśnie tłumik, nie znam się na wymiarach, ale od 12 do 20cm zapewne styknie. Im mniejszy pistolet i na słabszą amunicję, tym mniejszych rozmiarów może być tłumik. Generalnie jak se przyczepisz, to pod połacią płaszcza możesz toto nosić, ale lepiej dokręcać przed akcją. |
24-04-2009, 10:35 | #4 |
Reputacja: 1 | Strzelił po to, aby zatrzymać iskry w lufie. |
24-04-2009, 22:48 | #5 |
Reputacja: 1 | Chodzi mi konkretnie o pistolet. Strzał z bliskiej odległości, z kieszeni płaszcza. Jakieś inne pomysły? |
25-04-2009, 01:11 | #6 |
Reputacja: 1 | Hmm jeśli to ma być strzał z kieszeni płaszcza to najkrótszy i najskuteczniejszy byłby tłumik konwencjonalny, no ale o takie nie chodzi. Tłumiki samoróbki z tego co się orientuję tłumią dźwięk o około 100 decybeli i zazwyczaj są trochę większe niż normalne, choć mogę się mylić ekspertem w tym nie jestem
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
25-04-2009, 08:35 | #7 |
Reputacja: 1 | Lost, cała moja wiedza w tym wymiarze, a znowu jakaś mała nie jest. Mówi mi, że to zwyczajnie niewykonalne. Odgłos wystrzału to głównie wynik różnicy ciśnień. Tego nie da się od tak pozbyć. Nawet amunicja poddźwiękowa nie będzie w tym wypadku idealna. Ta jest głównie stosowana jako uzupełnienie tłumika. Sama w sobie nie sprawi, że odgłos wystrzału wyparuje. Bo i wtedy dźwięk zamka byłby wystarczająco wyraźny. Choć ludzie mogliby się nie połapać, że o użycie broni palnej chodzi. Co nie zmienia faktu, że pewnie Twój bohater zwróciłby czyjąś uwagę. Gdzieś słyszałem mity o jakichś gumkach zakładanych na zamek, no ale chyba nie muszę pisać, że to tylko bujda. Wiadomo, kartony, butelki i te sprawy, działają bardziej jak separator niż tłumik. Czyli służą głównie wyprowadzeniu ognia z lufy. Choć sam strzał również w jakimś stopniu wytłumią. Szkoda tylko, że raczej za długo z nich korzystał nie będziesz, bo i szybko wędrują na śmietnik. Ano właśnie, jeśli o ogień chodzi. Tylko dzięki tłumikowi będziesz mógł strzelać z kieszeni i nie ryzykować podpalenia własnej garderoby. Więc niespecjalnie widzę dla Ciebie inną możliwość. Już tak bardziej na marginesie. Skoro chodzi o niewielką odległość to nie lepiej użyć np. noża? Generalnie dobrym rozwiązaniem może okazać się też kusza. Nowoczesnej zabawki potrafią poradzić sobie z kamizelką kuloodporną. Są nawet w użyciu różnych jednostek specjalnych. Składana, poręczna zabawka, do której bez problemu można zamocować chociażby celownik laserowy.
__________________ And the dance continuous. Obecnie nieobecny. |
25-04-2009, 13:17 | #8 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
A co wiesz Rusty o wierceniu dziur w lufie? | |
25-04-2009, 18:14 | #9 |
Reputacja: 1 | Nie słyszałem za wiele, bo i to niezbyt legalna historia, więc niespecjalnie się takie rzeczy testuje w praktyce. Tym samym trudno powiedzieć cokolwiek pewnego. Wujek opowiadał mi tylko kiedyś, że robili takie rzeczy ze starszymi egzemplarzami. Sam jest żołnierzem już od wielu lat. Generalnie kończyło się na tym, że broń szybko kończyła swój żywot. Inna sprawa, że niespecjalnie można tu było mówić o całkowitym wyciszeniu. Po prostu dźwięk był inny, choć nie tak głośny, a płomień zostawał. Co jest zresztą całkiem logiczne. Tłumik daje takie efekty ponieważ w jego wnętrzu znajdują się odpowiednie przegrody, w których to następuje stopniowe rozprężenie gazów prochowych. Dziury w lufie zmniejszają po prostu ich koncentrację. No i stosowanie tej metody w połączeniu z amunicją subsonic też nie jest dobrym pomysłem. Prędkość pocisku byłaby żałośnie niska. Tu już raczej czyste gdybanie, ale nie wiem czy nie licząc idealnego strzału, byłaby szansa na uśmiercenie celu z nawet nie tak dalekiej odległości. Nie wiem jak to może wyglądać w przypadku współczesnej broni palnej i prawdę mówiąc niespecjalnie potrzebna mi taka wiedza. Prawda jest jednak taka, że gdybym przeczytał o tego typu zabiegach w jakimś opowiadaniu. Uznałbym to za spore naciąganie faktów, a na tym chyba Ci nie zależy? Choć radzę mieć na uwadze, że jeśli posiadam jakiekolwiek pojęcie o czymkolwiek, często czepiam się szczegółów i mówię o naciąganiu. Zostałbym przy tłumiku. Doczepiony do niezbyt dużej broni i tak nie sprawi, że w dłoni będzie Twojemu bohaterowi leżał jakiś gigant. No chyba, że przez "broń" masz na myśli Desert Eagle'a czy innego potwora.
__________________ And the dance continuous. Obecnie nieobecny. |
25-04-2009, 21:13 | #10 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Dzięki za odpowiedź i jakby Ci jeszcze jakieś inne niezbyt legalne historie (bo o takie mi chodzi) na myśl przyszły, to pisz | |