07-10-2005, 10:56 | #1 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Polowanie Zastanawiam się co myślicie o polowaniach? Czy uważacie, że jest to po prostu sport, a może sposób na życie, lub straszne okrucieństwo? Moje dalsze wujostwo wzbogaciło się na polowaniach, żyją teraz dosłownie jak królowie. Ale ja bym tak nie mogła. Zabijanie niewinnych zwierząt jest dla mnie zupełnie bez sensu i jest to po prostu okrutne. Co wy myślicie?
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
07-10-2005, 14:28 | #2 |
Reputacja: 1 | Zależy o jakim polowaniu mówimy. Jeżeli o ludziach którzy w lesie pojawiają się tylko aby coś ustrzelić - ssą. Z drugiej strony mamy myśliwych którzy nie tylko zabijają ale w zimie dokarmiają zwierzynę, liczą zwierzęta na danym obszarze itp. itd. Co do zabijania - to też nie jest tak ,że mysliwy idzie do lasu i moze sobie strzelać do czego chce i ile chce. Koło łowieckie ma konkretnie określony odstrzał na cały sezon łowiecki i nie może go przekroczyć np. zabijając 10 dzików wiecej niż mogą. Ja formy "rozrywkowej" (idź, zabij) nie lubię...ale ta druga mi nie przeszkadza. 8)
__________________ What's the difference between Pope John Paul II and Madeleine McCann? The Pope died a virgin. |
07-10-2005, 14:39 | #3 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Ja zdaje sobie sprawę z tego, że wielu myśliwych dokarmia zwierzynę i że nie mogą zabić więcej niż im pozwolono. Co nie zmienia faktu, że zwierzęta też odczuwają ból i strach. Więc po co są te polowania? Na ogół tylko po to, żeby poczuć dreszczyk emocji i móc się pochwalić w towarzystwie, a to, że zwierzęta przy tym cierpią, jest już nie ważne.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
07-10-2005, 14:48 | #4 |
Reputacja: 1 | Wujek mojej kolezanki działa już od wielu lat w kole łowieckim. I wygląda to dokładnie tak, jak powiedział Vengar - oni nie tylko zabijają zwierzęta, ale się nimi opiekują, dokarmiają je etc. Są okresy, w których nie wolno im polować, a każde polowanie to coś w rodzaju obrzędu, a nie bezmyślnego brania strzelby i strzelania do wszystkiego co się rusza. A polują na zwierzęta chore, albo takie, które nie mają jakiegoś znaczenia do rozwoju populacji danego gatunku. Tak tłumaczył mi to wujek koleżanki i w jego ustach brzmiało to naprawdę przekonująco. Dla takich ludzi, to sposób na życie, nie tylko hobby. To coś jak bractwa rycerskie - kultywacja tradycji i obrzędów. Ale istnieje też druga strona medalu - nie wszyscy są tacy. Są ludzie, którzy polują dla samego zabijania, są też tacy, którzy mordują zwierzęta dla ich skór, futer etc. Takim mordercom mówię zdecydowane NIE! Jak widzę na ulicy kobietę, która wokół szyi ma zawiniętego liska, to mam ochotę podejść, trzasnąć dwa razy, albo i trzy. Widok wypchanych zwierząt przyprawia mnie o mdłości... Potrafię zrozumieć ludzi takich jak ten wujek koleżanki. Innego typu zachowania nie rozumiem i bardzo mnie on smuci... |
07-10-2005, 14:55 | #5 |
Reputacja: 1 | Redone popieram Cię. Ja osobiście nie mógł bym zabić żadnego zwierzęcia Czasem nawet bardziej szkoda mi zwierząt niż ludzi. One zabijają jedynie w samoobronie lub z głodu a ludzie dla przyjemności :/ |
07-10-2005, 14:58 | #6 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Dzięki Draco za poparcie Masz racje co do ludzi, jesteśmy najokrutniejszymi ze zwierząt. Jak to usłyszałam na innym forum "Nikczemność ludzi zawstydza nawet demony". Rozumiem zabijanie zwierząt z potrzeby, ale tylko takie zabijanie rozumiem.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
07-10-2005, 15:00 | #7 |
Reputacja: 1 | Milly to tak jakby zabijać ludzi którzy są chorzy i nie mają jakiegoś znaczenia do rozwoju populacji |
07-10-2005, 15:01 | #8 |
Reputacja: 1 | Nie napisałam, że popieram wogóle zabijanie, ale że potrafię zrozumiec rozumowanie niektórych ludzi. Sama też nigdy w życiu nie zabiłabym zwierzęcia, ani nie mogłabym nawet patrzec jak robią to inni.... |
07-10-2005, 15:01 | #9 |
Reputacja: 1 | No to tak... Dokarmiają zwierzynę i opiekują sie nią, żeby im celów do strzelanai nie zabrakło... To wszystko to wyrafinowane i "dwulicowe" zabiegi.... Jak pasienie świni na ubój... Tyle, że świnie się pasie, bo coś trzeba jeść, a do zwierząt strzela się tylko i wyłącznie dla sportu... Dla sadystycznej przyjemności... Nie spieram się, że się to potem zjada, ale celem polowania jest zabić dla samego zabicia... Nie dla faktu, że potrzeba coś do garnka wsadzić. Dla mnie polowanie powinno być tylko i wyłącznie złem koniecznym. Koniec kropka. Zabijanie jest ZAWSZE złem, czasem tylko złem koniecznym... Polowanie nie jest konieczne. PS. Może jestem dziwny, ale wyznam szczerze, że nie potrafiłbym nawet zabić karpia na Boże Narodzenie... ( Nie lubię ryb, ale zabijać nie potrafię... Zabiłbym tylko gdybym nie miał innego wyjścia... |
07-10-2005, 15:37 | #10 |
Reputacja: 1 | Mi też chyba ciężko by przyszło coś zabić (nawet nie dałem rady obejrzeć filmiku gdzie to się działo). Mój dziadek był myśliwym i powiem wam, że... np sarninka to pyszne mięso, jeszcze jak babcia to przygotowała to palce lizać, z łezką w oku wspominam te czasy mojego dzieciństwa. Raz nawet poszedłem na polowanie z dziadkiem i zasnąłem na ambonie (tyle pamiętam ;]).
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |