Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-10-2011, 17:38   #1
 
majk's Avatar
 
Reputacja: 1 majk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodze
[Cień i Proch] Księga II - Nie ma prochu bez ognia

[media]http://www.youtube.com/watch?v=zfqDNAw1cAY[/media] powyższy film nie ma związku z fabułą ani mechaniką, ale bardzo dobrze oddaje klimat settingu


Cień i Proch
Księga II
"Nie ma prochu bez ognia"




Pomieszczenie oświetlał jedynie skaczący w kominku spory płomień nadgryzający drwa ze wszystkich stron jednocześnie. Przetrawione już, zbielałe skrawki osypywały się w rosnącą kupkę popiołu poniżej rusztu. Rozpostarty w szerokim fotelu osobnik ledwie przypominał dawcę imion, a bardziej stertę niedbale rzuconych płatów słoniowej skóry. Dwa -niepodobne słoniowym kłom- rogi wystawały bliżej w stronę ognia- niczym grube, krzywe konary, napęczniałe licznymi sękami. Czasem na kilka minut ogniwa pod sufitem rozpalały się bladym, białym blaskiem. Wtedy zgrubiałe guzy i fałdy na siedzisku jawiły się bardzo starym, odpychającym nawet trollowym mędrcem. On sam nie przejmował się jednak zupełnie swoją powierzchownością. Już od dawna. Cenił za to swoją wiedzę, którą zgromadził w ciągu burzliwego życia. Na tyle, że czując nadchodzące zimno śmierci znalazł ucznia, któremu chciał ją przekazać- by nie przepadła bezpowrotnie.
Po drugiej stronie odrestaurowanego gabinetu w przedkrachowym stylu -pełnego fabrycznie produkowanych mebli, metalowych wykończeń wnętrz i działającej na jednym agregacie namiastce elektryczności- człowiek w szarym fraku pochylał się nad jego słowami. Mierzył je i ważył w skupieniu, bez słowa- jak dziecko słuchające wyczekiwanej przez cały dzień baśni na dobranoc. W tej jednak historii nikt- ani potwory i ci źli, ani też białogłowy i obrońcy uciśnionych nie żyli długo i szczęśliwie choć przez moment. Potem jak jeden- wszyscy umarli.


- ...ten świat ma za sobą swój koniec. Sfery zakończyły swój bieg po elipsach orbit w zenicie nakładając się na siebie jak soczewki lunety otwierając drogę horrorom i innym przybyszom do naszej dymensji. To jedynie dopełniło zguby. I tak chyliła się ku upadkowi... - wielkie, pokryte guzami łapsko podniosło się z podparcia i rozłożyło palce jakby chwytało od dołu dorodne jabłko- w miejscu zarezerwowanym dla pestek zatańczył maleńki płomyk, który, gdy urósł do rozmiaru paznokcia, troll jak na niewidzialnej pajęczynie z palców umieścił w środku kunsztownej fajki.


- Było nas tak wielu, mieliśmy nieskończone możliwości... - mętne spojrzenie mistrza skierowane na pierwszą chmurę dymu zdawało się przebijać ścianę za nią i kilka kolejnych pomieszczeń i tak aż po odległy horyzont - Z wszystkich dróg wybraliśmy tę prowadzącą do katastrofy. Dawcy imion przestali się liczyć, liczył się tylko pieniądz, tylko wojna. Zaczęło się w świątyniach. Za nimi dopiero poszli monarchowie. Konflikty pomiędzy kościołami wielkich i mniejszych pasji narastały, aż w końcu przybrały formę aktów terroryzmu doprowadzając do wyniszczających wojen.., raczej rzezi. Do używania potężnych, niekontrolowalnych zaklęć, które nigdy nie powinny zostać wypowiedziane. Równowaga osnowy magicznej została zachwiana, a ofiary..- nikt nawet nie ważył się szacować, ale to były setki tysięcy. Osiągnięcia techniki wypracowanej przez dawców imion w gorączce zbrojeń wskoczyły na wyższy bieg nie zważając na szkody jakie ponosiła ziemia. Wiele wycierpiała za naszą pychę- w wielu miejscach przypłaciła ją życiem. Sami to na siebie sprowadziliśmy. Teraz wszystko wraca. Nawet tutaj- Jerris- „ocalałe miasto”, „miasto cudów”.., gówno nie miasto. Cholerni throalczycy są bardziej cywilizowani od nas pomimo całej tej cudownej technologii jaką zostawili nam dziadowie. Jerris otaczają zmutowane pustkowia i głusz, a od wewnątrz toczą miasto zarazy głody i prawa pięści... -troll wrócił wzrokiem do swojego słuchacza intuicyjnie wyczuwając brak uwagi.


Ogniwa pod sufitem rozbłysły zalewając gabinet światłem. Blady mężczyzna w szarym mundurze, o dużych zakolach i ulizanych do tyłu przydługich włosach brodą niemal dotykał klatki piersiowej. Wpatrywał się w coś na dłoni, coś wydobytego zza rozpiętego kołnierza. Srebrny łańcuszek mienił się w blasku białego światła, gdy ów amulet przetaczał się po palcach.






- Przemawia do Ciebie, prawda Kaifaszu? Widziałem to w Twoich oczach kiedy pierwszy raz go zobaczyłeś, a potem jeszcze wiele razy. Wiesz więc dlaczego musisz przyjąć zlecenie Konsorcjum, jaka to odpowiedzialność.., jaka moc.. - trollowy mistrz żywiołów znowu zapatrzył się w siwe smugi.


- Mistrzu... - wstał z biurka chcąc przejść do meritum, gdy podskoczył niemal zszokowany.


Z kolejnym rozbłyskiem elektryczności, większym niż wszystkie poprzednie, za masywnym fotelem z którego prawił troll błysnęła fioletowa sfera o średnicy kilku metrów podrywając leżące dookoła zrywki papieru i folii w ruch wirowy. W sferze zamajaczyła czarna postać, a w oczach mistrza zatańczyły iskry gdy do wyciągniętej ręki przepływał strumień ognia z paleniska kominka. Grzmot- nadszedł dopiero teraz. Oczy mistrza zgasły, a za nimi uleciały płomienie- z piersi trolla sączył się w szatę szkarłatny kwiat. Stojący za fotelem osobnik patrząc wprost w oniemiałego Kaifasza wyszarpnął ostrze z przebitego oparcia fotela i ruszył w jego stronę.


- Pożądał jedynie behelitu i jego mocy, a Ciebie zabiłby kiedy tylko nie byłbyś już dla niego pożytkiem.- skomentował krótko niepokojąco znajomym głosem stając na środku pomieszczenia wciąż szczodrze oświetlanego ogniwami pod sufitem.


- Jak.. czy ja..., jak to możlwie?! - Kaifasz podchodząc do zabójcy nie wyciągnął broni, nawet nie zamierzał ataku, był totalnie zszokowany aparycją i wyposażeniu zabójcy.


Stał naprzeciw mordercy spoglądając w oczy sobie samemu- nieco starszemu, poznaczonemu kilkoma nieznajomymi bliznami i -czemu sam nie dowierzał- jeszcze bardziej strudzonym oczom. W klatce piersiowej sobowtóra tkwił ruchomy mechanizm- obracający się dookoła własnej osi, wykonany z najczystszego orichalku cylinder przesuwający wskazówkę po nieznanych symbolach. Mechanizm tykał słyszalnie, a z dwóch dziurek uciekały dwa pozłacane przewody pnące się w górę. Na wysokości obojczyka jeden skręcał na bark i dalej aż do nadgarstka- wpięty w kolejną maszynę. Drugi przewód zaczepiony na szyi niknął w uchu. Podczas gdy zaskoczony Kaifasz oniemiały przyglądał się swojej kopii Kaifasz-zabójca własnego mistrza z niepokojem spojrzał na cyferblatt na nadgarstku.


- Wiem co myślisz.., to nie jest łatwe, ale to był jedyny sposób by Cię uratować, by nas uratować.. Nie mam wiele czasu... Posłuchaj mnie uważnie - od tego zależy los nas obu, cofnięcie się w czasoprzestrzeni nie było łatwe i przyjdzie nam zapłacić straszliwą cenę jeśli zawiedziesz albowiem ja już zawiodłem, a dwa razy tej samej duszy nie sprzedasz... - Kaifasz-zabójca był śmiertelnie poważny z każdym słowem, tymczasem poważne miało dopiero nadejść.




GRA

[media]http://www.youtube.com/watch?v=7EaBjw5olN8&feature=related[/media] i nieoficjalny soundtrack..- nie mówcie nikomu




BG – ok. 6 Graczy szukam;

RASY –
orkowie, trollowie, krasnoludowie, ludzie, wietrzniacy, t'skrangowie, elfowie, obsydianie
autorskie/inne po zatwierdzeniu przez MG

DYSCYPLINY –
Wojownik, zbrojmistrz, kawalerzysta, powietrzny/rzeczny łupieżca, strzelec, łucznik, czarodziej, elementalista, ksenomanta, iluzjonista, złodziej, bard, łowca głów, władca bestii, zwiadowca, zabójca, łowca horrorów, uczony, medyk, technik, ...
multi-klasowe i/lub autorskie klasy po zatwierdzeniu przez MG

EKWIPUNEK –
Wszystko co było potrzebne do tej pory i „pusta” kiesa, ale bardziej duży tobół i torba niż tuzin jucznych osłów;

SYSTEM –
wariacja 'EarthDawna' w klimacie steam/diesel(momentami pseudo-cyber)-punk'u, fantasy-fiction- autorski 'Cień i Proch'

WARUNEK –
ciekawa postać z ambicjami, demonami, własną historią do odegrania

TERMINY - PW z wypełnionymi kartami przyjmuję przez miesiąc lub do uprzednio ogłoszonego wcześniejszego terminu, w zależności od frekwencji

TRYB SESJI –
storytelling oparty mocno na karcie postaci (rozmaite awanse), rzucam ja i/lub gramy w dokumencie google; kolejka 10-14 dni; długość sesji: zobaczymy jak zaskoczy..



Czego spodziewać się w sesji?
- skrajnie ponura wizja post-apokaliptycznego, brutalnego świata fantasy pełnego opłaconych gotówką niebezpieczeństw i skrzętnie skrywanych sekretów, pozornie nieznaczących czynów i luksusu szerokiej perspektywy
- klimat równikowy- mokry, duże zalesienie i wiele rzek, puszcze i dżungle, zarośnięte miasta upadłych królestw, wysepki 'cywilizacji', brud, robale, zwierzaki i zarazy...- w dwóch słowach „dużo dziczy”
- różne dawki grozy i horroru, brudnej i cholernie krwawej baśni, przesadnej przemocy, rasizmu, gatunkowizmu i w ogóle szerokiej dyskryminacji, erotyki, intrygi, akcji, czarnej komedii, pulp'u
- 'jeźdzcy krypty', likantropia przenoszona drogą płciową, prawa rynku w świecie postapo, zmutowana zanieczyszczeniami fauna i flora, zdziczeli wieśniacy, pozyskiwanie technologii 'przedkrachowej' i takie takie...

====================KP DO WYPEŁNIENIA======================

Przydomek/Ksywa/Imię/Nazwisko:
Rasa:
Dyscyplina adepta:
Czciciel pasji:

Atrybuty: (15pkt. do rozłożenia)
Siła-
Zwinność-
Hart ducha-
Maniera-
Wiedza-

Umiejętności: (25 pkt. do rozłożenia; min. 2 na umiejętności artystyczne/rzemieślnicze- ((zdolność do tworzenia abstrakcyjnego pozwala stwierdzić, ze dawca nie jest pod wpływem horrorów/przybyszów i jest społecznym wymogiem)))

Zdolności: (wyjątkowe umiejętności nabyte w inny sposób niż nauka i/lub tzw. perki – 2 pkt.- do zatwierdzenia przez MG)

Charakter: (to czego nie widać, co wie tylko Gracz i MG na starcie)

Rytuał karmiczny: (moment refleksji i samodoskonalenia każdego adepta ocierający się nierzadko o magię- każda klasa postaci praktykuje inny rytuał by uzyskać konkretne zdolności i zgłębić tajniki swojej dyscypliny. Adepci indywidualizują rytuały wedle własnego instynktu by zwiększyć benefit. Na tym etapie wystarczy pomysł(!) w trzech zdaniach.)

Wygląd: (może być opis, może awatar)

Historia: (nie cackać się tutaj- oczekuję wyczesanych, ostrych, kontrowersyjnych i mocno umoczonych w klimacie; długość ma znaczenie drugorzędne)

WYPEŁNIONE SŁAĆ NA PW================================================ ======= ''


Grupa adeptów stawia czoła horrorowi z Ubyr na Lewitujących Szczytach
 
__________________
"His name is Dr. Roxso..., he's a rock'n'roll clown, he does cocaine..., I'm afraid that's all we know..."
majk jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:35.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172