|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
11-02-2014, 01:38 | #1 | |
Reputacja: 1 | [Warhammer Jednolinijkowy] Strażnicy Dróg Strażnicy Dróg *** - A bodajby wam wszystkim zaraza chwosty strawiła, psie syny!!! - Rudolf Holzkopf, oficer milicji hrabiego Edmunda von Bluchera z wrzaskiem odrzucił czytany właśnie list na stertę papierzysk zalegającą na jego stole. - Pies wam mordę lizał! - rzucił jeszcze w gniewie ku pomiętej korespondencji. Powstał z impetem z krzesła, podchodząc energicznym krokiem do okna. Pod strażnicą zebrał się mały tłumek. Mdliło go na sam widok tłoczącej się tam bandy tępych gęb. Nienawidził tej posady i było coraz gorzej. Odkąd ta zaszczana wojna przetoczyła się przez Imperium, gówno w jakim musiał się babrać przyjmowało iście legendarne proporcje. Wpierw sam Książę Elektor, pieprzona miłościwie im panująca ikona praworządności, wybrał się na wesołą wojaczkę, zabierając z prowincji książęcym dekretem większość przysposobionych do żelaza mężczyzn, a potem jeszcze zewsząd do Ostermarku wlała się jęcząca, głodna i pokaleczona hołota z połowy północnych prowincji. I ci Kislevczycy! Syny leciwej sabaki! Splunął siarczyście przez okno, po czym uniósł wzrok, spoglądając niechętnie na rozciągającą się w oddali, okrytą półmrokiem krainę. Lody puszczały, śnieg ustępował. Nadchodziła wiosna. Tylko kwestią dni było, aż wiele nieprzejezdnych od miesięcy traktów wyłoni się znowu spod hałd białej zmarzliny. I wtedy się zacznie. Jak co roku dojdą go raporty o wyludnionych w dziwnych okolicznościach wsiach, morderstwach, gwałtach, herezjach i wszelkich bezeceństwach, które to lęgły się długimi tygodniami w odciętych od cywilizacji enklawach ciemnoty, zawiści i chłopskiej tępoty. Oto i duma Imperium! Szlachetni Obywatele! I do tego ten cały poroniony pomysł tego sodomity von Bluechera! Oficer zmełł w ustach plugawe przekleństwo. Nadal nie pojmował jaka forma obłędu - wynikającego niechybnie z powszechnych aktów kazirodztwa występującego obficie w rodzinie włodarza okolicznych ziem - doprowadziła go do decyzji, że miast dofinansować obecną jeszcze, choć nieliczną milicję, bądź zatrudnić zaprawionych najemników z południa, on powierzy bezpieczeństwo tutejszych szlaków i wsi swoim szlachetnym obywatelom! Powoli nabrał powietrza w płuca i wyprostował się na baczność. Ciężko było stwierdzić, czy po to, by dodać sobie przy tym wszystkim otuchy, czy nagle zrozumiał, że ktoś z tych na dole mógł zobaczyć go słabego i zgarbionego w oknie. Urzędnicza posada nie pozbawiła go jeszcze do końca żołnierskiej aparycji. Nadal był wyjątkowo rosłym i szerokim w barach mężczyzna. Gdyby tylko nie ta pogłębiająca się pionowa w szpara w wydatnym niegdyś szlachetnym podbródku, który to z postępowaniem szparowego fenomenu coraz bardziej przypominał miniaturową dupę na twarzy... No i ten łój brzuszny rozlewający się obficie po zakamarkach znoszonego munduru setnika... Wzdrygnął się, gdy do pokoju z hukiem wpadł jeden z jego ludzi. Chłopak miał zabandażowane pół gęby, pamiątkę po ostatniej próbie aresztowania bandy pijanych w sztok kozaków... - łłyysty... łłaanie łłetniku - wydukał z wyraźnym bólem poszczerbionej żuchwy, wskazując przyniesiony ze sobą plik dodatkowej korespondencji. - Huknij drzwiami jeszcze raz, a każe ci i resztę tej napuchniętej gęby oćwiczyć! - wyrwany z myśli oficer warknął wściekle, zamierzając się na zlęknionego młodzieńca kałamarzem. Na samą myśl o dalszej lekturze listów polecających, wniosków i żądań momentalnie rozbolała go głowa. A pomyśleć, że miał jedynie wybrać z pozostałego w okolicy tatałajstwa i parchatego chudopacholstwa parę grupek w miarę zaradnych i niezbyt chciwych chojraków, którzy za nie-taki-znowu-marny grosz z kiesy hrabiego mieliby wspierać jego ludzi z milicji w patrolowaniu okolicznych ziem. Z pewnością po zimie niejeden chciałby uzupełnić nadwyrężoną kiesę... Ale tego się nie spodziewał. Gdy tylko ogłoszono dekret i związany z nim nabór, wybuchł prawdziwy obłęd. A to jakiś godny pożałowania zaściankowy szlachciura chciał upchnąć w nowych oddziałach swoich synów i powoływał się na dawne zasługi, a to odezwała się lokalna świątynia, nalegając na przyjęcie pragnących odkupić winy grzeszników. W pewnym momencie nawet wydawało mu się, że w tłumie na dole widział przebraną za chłopa niewiastę, grupę pijanych żaków i syna starego młynarza Ralfa, co to, jak powszechnie wiadomo, lewej od prawej odróżnić nie potrafił i niespodziewanie robił pod siebie, gdy tylko coś go dostatecznie rozbawiło. Chciało mu się wyć. A do tej pory nie otworzył nawet pisma z dziwną pieczęcią, która niepokojąco kojarzyła mu się z czarownikami z Altdorfu... *** Cytat:
*** Zapraszam wszystkich do sesji w Warhammera z pełną mechaniką. Tyle że uproszczoną pod potrzeby gry na forum. Tu są wszystkie materiały potrzebne do stworzenia postaci (nie powinno to zająć więcej niż 15 minut): https://sites.google.com/site/pbfwarhammer/home Sesja należeć będzie do gatunku jednolinjkowców, choć wymagane będą raczej co najmniej dwie albo trzy linijki Ostatnio prowadziłem i brałem udział w paru sesjach, które w trybie jednolinijkowym/z pełną mechaniką działały naprawdę kapitalnie, zapewniając dynamikę i emocje niemal jak przy sesji na żywo. Czym się ten styl gry będzie charakteryzował? - Posty najczęściej od paru do parunastu linijek - za to najlepiej raz na dwa dni, albo częściej, gdy nas porwie wartka akcja, albo wy będziecie ze sobą gadać - Osoby, które się nie wyrobią, nie odczują żadnych negatywnych konsekwencji, akcja idzie dalej, a ja ich postacie prowadzę w neutralny, nie-wredny sposób. - Po dwóch-trzech dniach akcja idzie do przodu niezależnie od tego, czy wszyscy się załapią, czy nie - i znowu jest to naturalny bieg tego typu sesji, nikt nie będzie za to karany, najwyżej przegapi jakąś okazję. - Ja rzucam i zamieszczam mechanikę w postach. Przy pechu można zginąć w męczarniach. W praktyce osobom, które mogą odpisywać trochę rzadziej gra się w to jak normalną sesję (w której MG i tak pcha akcje do przodu w obrębie jednego, rzadszego postu), a osobom, które odpisywać mogą częściej daje szansę na lepszą interakcję ze światem - brzmi może egzotycznie, ale ostatnio się super sprawdzało. Czego mi trzeba? - czterech graczy - karty mechanicznej (postać początkująca - 50 punktów, dostępne rasy: człowiek, krasnolud, niziołek). - z pół strony fabularnego opisu postaci spisanego w miarę po polsku Każdy na początku dostaje 20zk na zakup wyposażenia (cennik jest na stronce, w przypadku rzeczy, których tam nie ma proszę o kontakt - prawdopodobnie cena będzie taka jak w standardowym cenniku gry). Jeden kołczan amunicji do zakupionej broni jest za darmo. Na tym etapie wspomnę o dość istotnej rzeczy. Wbrew temu co było kiedyś, ostatnio jakoś nie udaje mi się pociągnąć sesji dłużej niż 2-3 miesiące. Dlatego też obecnie nie obiecuję jakichś super długich kampanii. Sesja zaplanowana jest na zgrabną i zwięzłą, choć nie wykluczam też przedłużenia jej, gdyby nas wszystkich natchnęło. Ostrzegam po prostu, że słabo mi już wychodzą tasiemce. No ale w zamian i wy nie musicie się specjalnie namęczyć przy tworzeniu postaci Kartę postaci poproszę na PW, do najbliższego poniedziałku. Zapraszam do zabawy i zachęcam do ewentualnych pytań w tym temacie. Ostatnio edytowane przez Tadeus : 11-02-2014 o 01:56. | |
11-02-2014, 09:56 | #2 |
Reputacja: 1 | Pomysł bardzo mi się podoba. KP w trakcie tworzenia. |
11-02-2014, 10:34 | #3 |
Reputacja: 1 | Ołkej, coś próbuję zmontować. |
11-02-2014, 10:47 | #4 |
Reputacja: 1 | Szybka sesja, łatwo można zginąć. Coś dla mnie. A ten Nagenhof i Weiler to kaj? Już wiem. Ostermark. Ostatnio edytowane przez Tom Atos : 11-02-2014 o 10:55. |
11-02-2014, 12:46 | #5 |
Reputacja: 1 | Chetnie sprobuje swoich sil Karte postaci podesle dzis wieczorem, jak dobrze pojdzie. |
11-02-2014, 14:39 | #6 |
Reputacja: 1 | Młotek jest, zgłosić by się zdało. |
11-02-2014, 20:31 | #7 |
Reputacja: 1 | Dziękuję za nadesłane pierwszych kart. Nie miałem jeszcze czasu dokładnie się wczytać, ale na szybko rzucę trochę luźnych myśli, które przy tym wyszły: 1. Myślę, że już starczy myśliwych albo niby-myśliwych, dużo ich dostałem, więc jak ktoś jeszcze tworzy to niech wymyśli coś innego 2. Widzę to, co poprzednio przy tworzeniu postaci z tą mechaniką. Sporo osób rezygnuje zupełnie z punktów w przekonywaniu. Poprzednio w czasie sesji takie osoby tego dość mocno żałowały, bo nie zawsze łazi się wszędzie w grupie, by wypchnąć przed siebie drużynowego dyplomatę Dodatkowo proszę pamiętać o dopasowaniu mechaniki do założeń fabularnych postaci. Jak ktoś jest towarzyski, otwarty i wygadany to raczej powinien coś w tym przekonywaniu mieć. Postać na zerowym to raczej taki mruk albo koleś który sobie gada, ale wszyscy go olewają. 3. Nie wiem, czy karty nadal napływać będą w takiej ilości, ale pierwszy rzut sugeruje, że nie będziemy musieli chyba czekać aż tygodnia. Czy ktoś, kto jest zainteresowany potrzebowałbym więcej czasu, niż np. do piątku? 4. Skradanie się w lesie podchodzi pod kradzież, choć w przypadku braku tej cechy możliwy jest w pewnych okolicznościach rzut na sztukę przetrwania z modyfikatorem ujemnym. Czasem jedna cecha może częściowo zastąpić drugą, której nie mamy. 5. Nie bez powodu we wstępie jest spory fragment o listach polecających. Póki co większość otrzymanych postaci to twarde. zaprawione w boju chłopy, idealny materiał na strażnika dróg - takich by zapewne wybrał setnik, gdyby sam mógł o tym decydować. Ale musi zadowolić różne środowiska/miejscowe/instytucje/przełożonych itd. którzy wciskają tam kogo popadnie, więc postać jak najbardziej może być niemal "zupełnie od czapy". Wyzwania czekać na was będą wszelakie i nie wszystkie będzie się dało rozwiązać typowym zestawem umiejętności wojaka Ostatnio edytowane przez Tadeus : 11-02-2014 o 20:58. |
11-02-2014, 23:36 | #8 |
Administrator Reputacja: 1 | Skradanie się w lesie (gdy się jest na służbie) nie jest czynnością kryminalną, więc nijak nie podchodzi pod kradzież |
12-02-2014, 00:19 | #9 |
Reputacja: 1 | Kradzież odpowiada za pozostawanie niezauważonym i wymiar etyczny tego działania niewiele tu zmienia Generalnie, postać z wysoką kradzieżą może skradać się wszędzie. Ale faktycznie sytuacja jest na tyle specyficzna, że nie widzę powodu, by postać bez kradzieży ale ze sztuką przetrwania również nie mogła skradać się w głuszy całkiem znośnie, tyle że trochę gorzej od zawodowego skradacza z kradzieżą Nie ma sensu się nad tym rozwodzić, bo nie o filozofię tu chodzi, jeno o to by każda Cecha była równie wartościowym, przydatnym i pełnym "pakietem", w który opłaca się inwestować. Warto jednak pamiętać, że już na przykład chata sołtysa i obora za jego domem to nie głusza, więc o ile ze sztuką przetrwania można zacnie podejść jelenia w leśnych ostępach, to już zwiad po pobliskiej osadzie lepiej powierzyć komuś z kradzieżą Ostatnio edytowane przez Tadeus : 12-02-2014 o 00:42. |
12-02-2014, 01:03 | #10 | ||
Banned Reputacja: 0 | Cytat:
Cytat:
Sugerując się opisem, też bym raczej zrobił jakieś draba, który z filozofii praktycznej zna się jedynie na dłubaniu w nosie. W końcu żem jest chłop nie byle jaki, a co! | ||
| |