Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-09-2006, 23:24   #151
 
Darken's Avatar
 
Reputacja: 1 Darken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumnyDarken ma z czego być dumny
Tam gdzie wieją wichry śmierci i lęku o przyszłość
Konrad
Konrad nie nawykł do strachu. Był człowiekiem czynu, gdy stała przed nim przeszkoda, On pokonywał ją. Nie miał czasu stresować się ani obawiać się o porażkę. Tego w swoim życiu nie uświadczył.
Pomimo że wszystko Tutaj było nowe, dziwne bajecznie, niezwykle smutne-On nadal umiał sobie poradzić. Dawał z siebie wszystko i widział efekty.
Teraz zdał sobie sprawę z tego że oszukiwał siebie. Świat wokół niego obrócił się o 180 stopni, zamiast działać normalnie-nie działał albo funkcjonował w wypaczony sposób.
Nie było tu miejsca na logikę, wszystko działo się kolejno.
Teraz Konrad bał się. Bał się jak diabli, ponieważ wiedział że Ta Dziewczyna była nietyle niezwykła ale dziwna, niezrozumiała. Była kompletnie pokręcona.
Częściowo rozumiał. Stracić wszystko co się kochało.
Ale nie rozumiał ochoty zabijania, to było dla niego takie obce. Odebrać komuś życie.
A tu nie dość że Door znalazła wszystkich swoich bliskich martwych, to jeszcze zamierzała nadać sprawie istnie mordercze tempo.
Jak w takiej sytułacji mozna pozostać sobą?
Ale to co powiedział Nathaniel przekraczało już wszystko.
-Nathanielu-zaczął podniesionym głosem-To że tu jestem nie oznacza że ktoś zapisał to sobię! Nikt już nie będzie ginął. Nikt! Będziemy trzymać się razem, a potem...
Cholera, nie wiem, ale to nie znaczy że jak ktoś sobie zaplanował naszą smierć, to mu się uda wpędzić nas do grobu. A ty gadasz jakbyś już pogodził się ze swoją śmiercią.


Bezwiednie spojrzał na resztę osób w pomiesczeniu, unikając jednak spojrzenia na czarną postać. Czuł się źle, bo chyba jako jedyną ją widział. Ciarki przeszły go po plecach.
A jeżeli to śmierć która na nas czeka?
 
__________________
Mroczna wydawnicza małpa przedstawia Gindie, czyli wydawnictwo fabularnych gier karcianych.
Uuuk.
Darken jest offline  
Stary 08-09-2006, 22:27   #152
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Nathaniel zdawał się w ogóle nie zwracać uwagi na to co do niego mówiono. Wpatrywał się wzrokiem w regały uginające się pod ciężarem książek. Stały jedna obok drugiej, wyniośle prezentując na swych grzbietach tytuły. Tyle w życiu przeczytał, a jednak tutaj pośród tak wielu, nie mógł znaleźć żadnej mu znanej. Biblioteczka wydawała w jego oczach niezwykłą, każda z ksiąg wiodła dla niego swój własny żywot, każda opowiadała jakąś historię, czyjąś historię...
-Życie to czysta, niezapisana karta-wypowiedział nic nie znaczącą sentencję i spojrzał prosto w oczy Konrada-Powiedziano Ci, że masz wolną wolę, wybór, lecz czym on jest tak na prawdę?-mówił spokojnym, łagodnym głosem-Możesz podjąć decyzję, lecz skąd masz pewność, że Ty ją podjąłeś? Skąd wiesz, że mogłeś postąpić inaczej, nie mogąc cofnąć czasu?-zawiesił głos, jakby przez chwilę zbierając się w sobie-Odpowiedź jest prosta, nie nie masz pewności, dlatego wierzysz, w swej niewiedzy wierzysz w wybór, wolny wybór...lecz gdybyś mógł zobaczyć go wcześniej, czym byłoby ten obraz? Potrafiłbyś go zmienić? Potrafiłbyś w niego uwierzyć?-zakończył drżącym głosem.

Jeszcze raz spojrzał na księgi. Czy gdzieś tutaj ktoś zapisał coś o nim?
-Chodźmy, czekają na nas, nie warto sie spóźnić.
 
Glyph jest offline  
Stary 13-09-2006, 19:04   #153
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
[center:71ad1f9314]W Domu Bez Drzwi.
W Domu Bez Klamek.[/center:71ad1f9314]


Martha stanęła pomiędzy obojgiem przyjaciół i położyła im ręce na ramionach.
- Wszyscy różnimy się między sobą. Ale chyba jednak jesteśmy bardzo podobni, skoro los lub przypadek sprawił, że spotkaliśmy się i znaleźliśmy się tutaj. Cokolwiek to jest, czy jest to zapisane, czy możemy kształtować to sami - nie warto się kłócić. Nie zginiemy. Jeszcze nie teraz. Mamy chyba misję do wypełnienia - uśmiechnęła się lekko i spojrzała na Door - Pomożemy Ci. Dokądkolwiek nas zabierzesz, pójdziemy z Tobą. Zrobimy co będzie trzeba, bo teraz czy chcemy czy nie jesteśmy w to zaplątani po same uszy. Nawet jeśli Cię zostawimy, to tamci dwaj wiedzą kim jesteśmy. Obiecali mi... no, grozili mi. Więc teraz nasze losy są splątane bardziej, niżbyśmy nawet tego chcieli.

Wszyscy patrzeli na Marthę. Wygłosiła naprawdę długie i mądre przemówienie. Teraz nie pozostało już nic innego jak wyruszyć przed siebie, zostawiając za sobą całe to piekło. Wyruszyć na poszukiwanie anioła, który być może zamieni to piekło w obiecany kawałek raju. Ale jak odnaleźć anioła?
Door podeszła do zdjęć na ścianie. Nie obejrzała się za siebie ani razu. Znanym dobrze sposobem wszyscy znaleźli się znowu w białym korytarzu, a potem nagle cała sceneria odmieniła się. Wszystkich otoczył ciemny, mokry tunel kanałów, a może jakiś korytarz metra?
Door spytała Markiza gdzie odbywa się Ruchomy Targ. Carabas wypowiedział szybko tylko jeden wyraz:
- Sears.
Zaraz potem pięcioro osób ruszyło ciemnymi, mrocznymi korytarzami, prowadzeni przez niewysoką, czerwonowłosą dziewczynę. Skradając się po cichu, rozglądając nerwowo i przystając na każdy szmer szli w stronę Ruchomego Targu, czymkolwiek on był. Każdy z nich po cichu miał nadzieję, że tym razem obejdzie się bez napaści dwóch nieprzyjemnych typów, którzy ścigali Door. Nie wiadomo właściwie dlaczego. Nie wiadomo po co.


[center:71ad1f9314]
Po Drugiej Stronie Mostu.
Po Drugiej Stronie Lustra.[/center:71ad1f9314]


Piękna kobieta wzruszyła ramionami.
- Nie znam Twojej matki, nie wiem z czym ma to związek. Skoro już tu jesteście, to nie mamy na co czekać. Ruszajmy, póki Most nie zarząda zapłaty za przejście. To właściwie cud, że przeżyliście tą wędrówkę.
Obrzuciła Gabriela i Arię ostatnim ciekawym spojrzeniem po czym odwróciła się i przyświecając sobie drogę świecą ruszyła przed siebie. Po kilku krokach odwróciła się jeszcze poganiając stojącą i zdumioną dwójkę:
- Na co czekacie?
Gdy Aria i Gabriel ruszyli, również tajemnicza nieznajoma poszła dalej. Stąpała pewnie i szła dość szybko. Okazało się, że korytarz, którym podążaliście to nic innego jak jakaś stara, nieczynna linia metra. Przynajmniej mieliście nadzieję, że jest stara i nieczynna, bo perspektywa nadjeżdżającego z naprzeciwka lub zza pleców pociągu nie była zbyt optymistyczna. Ale również i inne, dziwne postacie podążały tą samą drogą. Niektóre zbite w ciasne grupki, inne samotne, jeszcze inne zlęknione i przerażone, albo agresywne, zaczepne i dumnie kroczące. Jednak w miarę upływu czasu korytarz staje się coraz bardziej pusty. Jedni dawno wyprzedzili trójkę wędrowców, inni zostali z tyłu. Każdy ma swoje własne tempo i swoje własne sprawy. Piękna kobieta o hebanowej skórze starała się podtrzymać rozmowę, która nagle się urwała i wypełnić smutną, ciężką ciszę swoimi słowami:
- A więc może powiecie mi jak się tutaj znaleźliście? Czego szukacie na Ruchomym Targu? Hmm?
 
Milly jest offline  
Stary 14-09-2006, 21:56   #154
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Aria
- Nie... Nie wiem. Zaprowadził mnie tu Richard, mój szcz... Mój przyjaciel...- powiedziała Aria, wskazując na szczura... Moment, jakiego szczura!? Boże, gdzie jest Richard!?
Zaczeła się nerwowo rozglądać wokół siebie. Ręce drżały, głowa latała na wszystkie strony... RICHARD!
Co się z nią działo?! Nagle straciła całą pewność siebie, całe wygadanie- jąkała się jak wtedy, gdy matka odwiedzała ją w jej pokoju... W jej celi.
Spojrzała na Gabriela. Ten facet był równie przerażony, co ona, czuła to. Potrafiła czuć emocje, potrafiła je wywoływać... Ale tym razem nie potrafiła, może podświadomie nie chciała. Patrzyła się tylko i modliła się, żeby to wszystko jak najprędzej się wyjaśniło...
- Ruchomy Targ? Co to za miejsce?- zapytała nagle cichym głosikiem dziewczyna.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 21-09-2006, 21:25   #155
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Kobieta

- Przyjaciel? Mhm. Jak widać nawet przyjaciele nie mówią sobie wszystkiego - uśmiechnęła się - Ruchomy Targ to miejsce, w którym można zdobyć wszystko, co się zechce. Jeśli oczywiście masz coś w zamian, co możesz za to oddać. Można też dostać pracę, jeśli tylko się chce. Ja właśnie zamierzam sprzedać swoje usługi. - spojrzała do tyłu, wprost w oczy Arii, a w jej spojrzeniu kryło się coś miękkiego, kociego i zmysłowego - Użyczam mojego ciała.
Zapadła na chwilę cisza.
- Pewnie jesteś ciekawa skąd taka nazwa? Wszyscy, którzy idą tam pierwszy raz zadają takie same pytania. Targ wędruje. Za każdym razem organizują go w innym miejscu. Niekiedy w takich, do których naprawdę trudno dojść. Tak jak ten. Naprawdę ktoś musi nad wami czuwać, jeśli przeszliście przez Most Nocy.

Tunel, którym wciąż prowadziła Was piękna nieznajoma nagle rozszerzył się i przemienił w stację metra. Kobieta wskoczyła na podest i wyciągnęła rękę do Arii w geście pomocy.
 
Milly jest offline  
Stary 21-09-2006, 23:51   #156
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
[center:8a0f90cdb5]Gdzieś na końcu świata, gdzieś na dróg rozstaju
Bez ojca i bez brata, w najstraszliwszym gaju...
[/center:8a0f90cdb5]

Nie mówią sobie wszystkiego... Przecież Richard wiedział o niej wszystko! Ona o nim też, chyba też... Bała się, okropnie się bała. Ten tunel, ta przestrzeń wokół niej i brak jej przyjaciela, jedynej istoty której Aria od zawsze ufała. Ten chłopak obok i ta kobieta, to wszystko wydawało się dziewczynie przeznaczone i nierealne...

Czuła się tak jak wtedy, gdy mama pierwszy raz zamknęła ją w pokoju. Nawet nie zdjęła butków, nie włożyła jak zwykle po spacerze kwiatków do wazonu, nie poszła z dziewczyną do łazienki, umyć rączek... Szybko wbiegła do pokoju, zostawiła tam Arię i zamknęła drzwi. Zapomniała nawet zapalić światła. Aria skuliła się w rogu pokoju i cicho wołała swoją mamę. Później, gdy zapaliła światło i pewnego dnia dała dziewczynce zeszyt i kredki, rysowała jej różne laurki i pisała do niej listy, których nigdy nie przeczytała. Kiedyś, kiedy dała jej kilka rysunków, zmięła je i schowała do kieszeni. Od tego czasu Aria każdy z tych papierków chowała pod materac...

Chwyciła dłoń kobiety, poczuła się nadwyraz dobrze. Ten gest, podanie komuś dłoni, miał dla niej całkiem spore znaczenie, był czymś dość intymnym... Zresztą każde uczucie dla Arii było czymś więcej, miało swój kolor, smak i zapach.

Po chwili stanęła na podeście, zerkając ukradkiem na Gabriela. Rozejrzała się wokoło, znów starając się poczuć tutejsze emocje. Lubiła je smakować...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 12-10-2006, 23:23   #157
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
[center:f60ea3d116]Stacja metra...[/center:f60ea3d116]
...była całkowicie pusta. Oprócz Arii, Gabriela i ciemnoskórej kobiety nie było tam żywego ducha. Piękna pani pomogła Arii wejść na stację i ruszyła w stronę schodów. Raz tylko odwróciła się w stronę Gabriela i rzuciła:
- Tylko się nie zgub chłopcze. Tutaj łatwo zabłądzić.
Poprowadziła parę nowicjuszy na ulicę, najzwyklejszą ulicę niedaleko centrum miasta, a następnie pokonując dziurę w ogrodzeniu weszła na opustoszały parking samochodowy. Musiała minąć chwila, zanim do Arii i Gabriela dotarło dokąd zmierza ciemnoskóra, wraz z kilkoma innymi osobami, nadchodzącymi z różnych stron. Wielki budynek, na tyłach którego przed chwilą się znajdowali, okazał się niczym innym, jak... największym domem towarowym w mieście! Sears! To jednak nie był ten sam Sears, który pamiętali. Teraz każdy sklep, każda lada, każdy skrawek wolnego miejsca zajmowali przedziwni ludzie ze swoimi własnymi towarami - koralikami, buteleczkami, kawałkami świeczek, skrawkami papierków, śmieciami, zużytymi puszkami, szczurzymi ogonami, a nawet niezbyt świeżymi rybami. Wszystko to leżało tuż obok zwykłych towarów - biżuterii, markowych ubrań, zabawek... Jednak ludzi, którzy tutaj przyszli nie interesowały kosztowności i drogie ciuchy. Nikt nawet nie dotknął tego, co znajdowało się na "prawdziwych" sklepowych półkach. Setki, może nawet tysiące ludzi przewijało się od stoiska do stoiska, zażarcie targując się o plastikowe koraliki, kawałek korka czy ususzoną jaszczurkę.

- No, to jesteśmy - kobieta odwróciła się w stronę Arii i Gabriela - I jak się podoba? Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. Tym razem podaruję Wam zapłatę za bezpieczne odstawienie Was na miejsce. Ale inni nie będą tak dobroduszni jak ja. Jeśli chcecie coś dostać, musicie mieć coś na wymianę. To główna zasada Targu. A teraz życzę miłej zabawy. Ja muszę kogoś znaleźć...

[center:f60ea3d116]
Plątanina korytarzy...[/center:f60ea3d116]
...którymi od dłuższego czasu błąkała się grupka ludzi pod przewodnictwem czerwonowłosej, drobnej dziewczyny, zdawała się nie mieć końca. Pięcioosobowy pochód poruszał się prawie w całkowitej ciszy. Milczenie przerywał jedynie odgłos stóp albo ciche westchnienia któregoś z podróżnych. Wreszcie Lady Door zatrzymała się przy jednej z drabinek prowadzących do włazu od studzienki kanalizacyjnej.
- Trwało to tak długo, ponieważ musieliśmy zmylić ewentualny pościg. Jesteśmy już prawie na miejscu. Jeszcze tylko... z resztą sami zobaczycie - szepnęła Door.
Markiz pierwszy wspiął się po drabince. Odsunął właz i wyszedł na zewnątrz. Po chwili już cała grupa stała pośrodku parku pogrążonego w półmroku nocy. Żadne z trójki "nowych" nie wiedziało ile czasu spędzili pod ziemią, ale nie spodziewali się, że aż tyle. Kiedy schodzili do metra było popołudnie. Teraz wygląda na to, że jest środek nocy...
Door chwiejnym krokiem podeszła do najbliższego mostu, który łączy dwa brzegi rzeki przepływającej przez park. Patrzała na jego drugi koniec z lękiem w oczach. Trójce pozostałych podróżnych wydało się to nieco dziwne. To w końcu normalny most. Niby normalny most... ale zaraz! Coś z nim jest nie tak. Nad tym mostem nie ma nieba! Pod tym mostem nie ma wody! A zamiast drugiego brzegu jest tylko czarna czeluść, która sprawia, że krew sama odpływa z twarzy...
Markiz wyjął z kieszeni kawałek świeczki i zapalił knot. Ten malutki płomyczek wydawał się ziarenkiem piasku w obliczu Ciemności sączącej się z mostu.
- To jest właśnie ostatni etap naszej podróży - wyjaśniła Door - Most Nocy. Chwyćcie się teraz za ręce i nie puszczajcie pod żadnym pozorem. Most zawsze żąda zapłaty za przejście. Może pozostawić coś w Waszych umysłach. A może też zabrać Wam coś cennego...

Już po pierwszym kroku otoczyła Was Ciemność. Ciemność namacalna, żywa, wdzierająca się do środka ciała i do duszy. Tak chyba będzie wyglądać śmierć - świadomość wszechogarniającej Pustki i Ciemności. Nie było wiadomo, czy jeszcze idziecie - Markiz, Door, Nathaniel, Konrad i Martha w dokładnie takiej kolejności - czy odpływacie w nicość, a może z Waszymi ciałami dzieje się coś zupełnie innego, lecz Wasze umysły spętane potęgą Ciemności nie potrafią nic zrobić... Jedyne, co wciąż jest pewne, to uścisk dłoni osoby idącej obok.

Trwało to może chwilkę, a może całą wieczność - poczucie czasu było na Moście Nocy zupełnie obce. W końcu jednak ciemności przestały być tak dotkliwie namacalne, a blask świecy boleśnie ranił oczy. Kiedy wzrok przyzwyczaił się do nowych warunków, z ulgą wszyscy odkryli, że są cali i wciąż trzymają się za ręce. Jedynie Konrad poczuł się nieco nieswojo. Patrzał po twarzach towarzyszy, po których błądziły nieśmiałe uśmiechy radości z powodu udanej przeprawy. Nie odnalazł tylko jednej twarzy. W ręce, w której trzymał dłoń Marthy ściskał jedynie srebrną branzoletkę ozdobioną malutkimi kamykami, które ślicznie odbijały skupiające się na nich światło. Branzoletkę, którą nosiła Martha...
 
Milly jest offline  
Stary 23-10-2006, 19:13   #158
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Aria
Cóż za miejsce... Aria chłonęła każdy element tego miejsca, miejsca które już skądś znała... Widziała je, widziała we snach spędzonych w ciemnym pokoju. Gdy zasypiała, z sercem przepełnionym tęsknotą za światem, za mamą... Wtedy czasem tam trafiała! To nie był Sears, wtedy to był chyba okoliczny park, nie pamiętała już tak dokładnie. Też pełno ludzi, też pełno straganów, wszystko tak pospolite i magiczne...
Bała się. Gdy ta kobieta zostawiła ich, ją i Gabriela, czuła okropny chłód w sercu. Podeszła do chłopaka, delikatnie chwyciła jego dłoń i wbiła swoje szukające ciepła i pomocy oczy w jego zdziwioną twarz.
- Powiedz mi... Powiedz mi, co się tutaj dzieje... Proszę- wyszeptała wprost do jego ucha.
Strach. To uczucie ogarniało dziewczynę.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 24-10-2006, 20:29   #159
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Gabriel

Na początku lekko zaskoczył go gest dziewczyny, jednak gdy zobaczył lęk rodzący się w jej ślicznych błękitnych oczach uśmiechnął się do niej jednocześnie uspokajająco uścisnął jej dłoń.

- Nie wiem, Maleńka. Mam wrażenie jakbym jednocześnie znał to miejsce i go nie znał.
Jakbym kiedyś je widział, mimo, że wiem, że tak nie było…


Zamyślił się na chwile, jego intensywnie zielone oczy na chwilę zasępiły się.

-Mam propozycję, trzymajmy się razem, hymn?

Przekrzywił nieco głowę i posłał jej pytające pytanie.

W jego oczach było jednocześnie zaciekawienie i jakaś…
…ciemność?
Ból?

Nie, coś…dziwnego.

Splątanego, niebezpiecznego a jednocześnie tak bardzo pociągającego….
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline  
Stary 24-10-2006, 23:07   #160
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Nathaniel

Zamknął oczy, gdy wkraczali w ciemną otchłań mostu. Nie wyglądało na to, aby akurat teraz musiał użyć tego ze zmysłów, a w ten sposób przejście wydawało się mniej straszne...bezpieczniejsze...
~Są tajemnice, których lepiej nie poznawać, rzeczy których lepiej nie widzieć~

Niepewnie podniósł powieki, gdy Konrad puścił jego rękę. Dotarli, czy stało się coś złego? Mróżył oczy od blasku świecy. Zdawało się, że świeci jaśniej niż gdy szli wprost w ciemną otchłań. ~Więc dotarli~

Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że jednak nie wszyscy. W myślach plątały mu się ostatnie rozmowy.
"Nikt już nie będzie ginął. Nikt!"
"Most zawsze żąda zapłaty za przejście."


Obie myśli zlały się zlały się w jedność. Nie da się uciec od tego co nieuniknione i nie my o tym decydujemy.
Gdzie była Martha? Czy nic się jej nie stało? Miał nadzieję, że tak. Byli przyjaciółmi, choć taka na prawdę dopiero dzisiaj dobrze się poznali.
-Czy to był rodzaj drzwi?-spojrzał pytająco na Door-Tak jak w domu? A zagubieni? Gdzie trafiają? Czy oni umie...-uciął spojrzawszy na Konrada.

Martha. Czy tam gdzieś na końcu otchłani... jest bezpieczna? Z resztą czy ktokolwiek z nich jest jeszcze bezpieczny?
 
Glyph jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172