lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Old WOD] Welcome to Miami (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/15100-old-wod-welcome-to-miami.html)

Hakon 13-04-2016 12:51

Michael wybiegł z komórki i stanął jak wryty na widok próby Marcusa z wsadzeniem ręki. Swordich wypuścił z rąk, na które włożył rękawice ogrodnicze i przemienił je w ochronne, skrzynkę i zawył.
-Nieeeeeeee!!!- Jakie było jego zdziwienie jak młody wilkołak złapał szpadel i walnął na odlew w "artefakt". Młody mag już był gotów posilić się magią w walce z nowym wrogiem. Na szczęście w ostatniej chwili Marcus zareagował rozsądniej.

-Zostawcie to kretyni! Najpierw trzeba to zbadać i zabezpieczyć.- Podniósł skrzynkę i ruszył do "czarnej ręki". Sprawdził jak z mocą w artefakcie. Jakie zmiany przez tą chwilę zaistniały. Sprawdził nitki magii czy stojąca obok skrzynia jakoś oddziały wuje na nie. Nie chciał początku apokalipsy tu i teraz.

-Trzeba to ukryć. Taką moc w końcu ktoś wyczuje i się zainteresuje.- Wiedział co mówi. W ziemi może nie rzucało się to w oczy, ale po wyjęciu każdy mag to wyczuje nie wspominając o niegodziwcach, którzy do własnych celów by z chęcią to wykorzystali.
-Tak zgadzam się z wami, że trzeba to zniszczyć. Za wiele się zła czai w obecnych czasach. Ta wojna z tym artefaktem skończyła by się końcem ładu, który i tak jest na włosku.- Popatrzył na zebranych. Po czym zbliżył odzianą w rękawice ochronne rękę ku artefaktowi pilnując by w razie co zmienić materię rękawicy w bardziej ochronną na taką emanację "złej" mocy.

Mike 13-04-2016 13:31

Cios łopata nie zrobił wrażenia na rękawicy. Dalej leżała bezczelnie, od czasu do czasu poruszając pazurami.
Michael nie czuł żadnych zmian mocy. Chyba wszystko się ustabilizowało... a to znaczyło że rękawica jest gotowa do użycia.
Sięgnął dłońmi w pancernych rękawicach. Zawahał się jak ja złapać. Przyjrzał się też szponom, ich grubość na końcu można było liczyć w nanometrach. Być może nawet te pancerne rękawice pokroiły by jak masło. Złapał mniej więcej na wysokości nadgarstka, palce trochę ślizgały się na śluzie, podniósł ją i zdziwił się wagą. Dobre 20 kg. Pazury zaklekotały zderzając się ze sobą.

Hakon 13-04-2016 13:42

Michael musiał się zaprzeć porządnie by unieść rękawicę. Jej ciężar i rękawicy był znaczny, Wysilił się i wsadził artefakt do skrzyni po czym szybko zamknął ją i sprawdził czy dobrze zabezpieczone jest znalezisko.
-Diablo ciężkie to jest.- Wysapał.
-Jakie plany teraz?- Zapytał resztę, a sam sprawdził czy czuć, widać że w skrzynce jest coś magicznego. Tam gzie wyczuwał wyciek energii poprawił matrycę skrzyni.

Brilchan 13-04-2016 13:53

Arnull westchnął z ulgą widząc że sytuacja chwilowo opanowana - Skoro Szefowa ma zamiar pytać duchów to ja też spróbuje! Skoro mam przodków którzy to coś spotkali to może wiedzą jak się tego pozbyć ? Bo to nie ma co badać trzeba rozwalić! Słuszna decyzja bracie wiedziałem że można na ciebie liczyć! - Stwierdził po czym poklepał Marcusa z uznaniem po plecach.

~O Przodkowie! Proszę was o pomoc! Czy macie jakieś pomysł jak się pozbyć tego czegoś ? ~

corax 13-04-2016 19:42

Cass odczekała chwilkę. I jeszcze następną. Wolała nie ryzykować bliskiego spotkania trzeciego stopnia z tym kolesiem co zauważył ją na niebie. Przez gałęzie drzew.
- Normalnie co to za kicha? – spytała retorycznie samą siebie w myślach. Zauważyła, że coraz częściej gada ze sobą samą. – W końcu gadam z kimś inteligentnym, he he… No dobra, wszystko pięknie, ładnie ale co dalej… Wylezą z tej nory raz jeszcze czy nie?
Kruczyca rozłożyła skrzydła by rozciągnąć nieco mięśnie. Nooooo, tak na wszelki wypadek. Przekręciła główkę i rozejrzała po okolicy sprawdzając czy nie ma nikogo. Zleciała ponownie w okolice domu i przelazła przez Zasłonę chcąc wybadać jak dom tych cudaków wygląda w Umbrze.
Kolejne rozczarowanie napłynęło z siłą wodospadu. Domu ani śladu po tej stronie Zasłony.
- Cholera jasna… - gdyby mogła wykrzywiłaby się z przekąsem. Wróciła z powrotem.
Poczekała dalej.
I jeszcze trochę.
Z nudów poprzeskakiwała z jednej gałęzi na drugą.
Czekała tak z godzinę ale nic się nie podziało, nikt nie wyłaził z domu.
Mogę albo spróbować z garażem… to ryzykowne… albo dam znać Chrisowi no i chłopakom.
Poszukała miejsca by zmorfować i wciąż mieć na oku domek dziwolągów.
Wystukała najpierw do Chrisa. Jakoś zupełnie nie doszło do niej, że kotołak może nie żyć:
Cytat:

Żyjesz?! Jestem przy 19724-19964 SW 36th St, Weston, FL 33332 pod domem tej laski. Jest z co najmniej dwoma kolesiami uzbrojonymi w automaty. Chcesz ich dalej na oku mieć?
Następny sms poszedł do Marcusa:
Cytat:

Ej… godzinę temu Chrisa zastrzeliła jakaś laska. Siedzę jej i jej 2 kumplom na ogonie. Jestem przy 19724-19964 SW 36th St, Weston, FL 33332. Nie wiem co z kotem. Nie dzwoń. Sms.
I ostatni do Guerrero:
Cytat:

Wiadomo coś o jakiś wampirach/dziwolągach przy 19724-19964 SW 36th St, Weston, FL 33332?
Odczekała 5 minut jeszcze na ewentualne odpowiedzi i zmieniwszy się w kruka, przeleciała na dach domu.

Raist2 14-04-2016 00:19

- Nie widzę innego wyjścia jak gdzieś to ukryć. Załaduję to na pakę. - Marcus podniósł skrzynię bez problemu - O, warzy więcej niż na to wygląda. Ciekawe.
Ruszył ze skrzynią przez budynek do samochodu. Gdy był już na werandzie rozległ się dźwięk wiadomości w jego telefonie.
- Co się znowu stało? - mruknął do siebie kładąc skrzynię na podłogę.
Gdy czytał sms na jego twarzy pojawiła się złość, widać że wiadomość nim wstrząsnęła.
- Kurwa. Zmiana planów. Problemy. Kota jakaś laska załatwiła, nie wiadomo co z nim. Młoda ją śledziła, jest nie daleko stąd. - popatrzył się na pozostałych - Eilen, zostaniesz tu ze skrzynią? Jeśli uważasz że będzie potrzebna ci pomoc w sprawię łapy i dowiedzeniu się jak się tego pozbyć, śmiało. Wzywaj kogo musisz. My jedziemy….. - zastanowił się chwilę - Mike, pojedziesz do Suicide z Billem, zna drogę, tego brzydala znają, przynajmniej z widzenia, dowiedzcie się czegoś czy wiedzą co z Chrisem. Ja i Abi pojedziemy do Cass.
W drodze do Weny odpisał Cass.

Cytat:

Jadę do Ciebie. Biorę ze sobą batoniki, będę za kilkanaście minut. Wyjdź po mnie. I nie wychylaj się. Mike i Brzydal jadą do znajomych C, może oni coś wiedzą.
Następnie wysłał drugą wiadomość, do Chrisa.

Cytat:

Co jest sierściuchu? Żyjesz? Bill wpadnie do Ciebie na imprezę, daj znać.
Kiedy Abi wsiadła do samochodu, ruszył na wskazany adres. Chciał się zatrzymać w jakiejś odległości od niego żeby nie zwracali zbyt dużych podejrzeń.

Brilchan 14-04-2016 08:12

Bill pokiwał głową - Dobry, pomysł! Czaruś poskłada kota a pajęczyca dobrze nada się na szpiega! Ty to masz łeb stary! To jak Mike ruszamy ?- Spytał się wyraźnie nakręcony na prostsze zadanie.

Hakon 14-04-2016 09:24

Michael szedł za dźwigającym skrzynię Marcusem pilnie badając czy moc ze skrzyni się nie wydobywa i nie chce na kogoś wpłynąć. Będąc już przy aucie Marcusa odetchnął z ulgą. Oparł się o picupa i patrzył na czytającego SMS wilkołaka.

Problemy. Nie spodziewał się, że będąc rozjemcą tyle będzie się działo. Więcej wydarzeń niż w niejednym sensacyjnym filmie.
-Jasne. Pojadę do Chrisa.- Oderwał się z pozycji, którą przyjmował i stanął gotowy do działania.
-Dawaj Bill. Jedziemy.- Przytaknął Billowi i kiedy już odchodził rzucił przez ramię.
-Macie mój numer telefonu. Miło by było jakbyście wizytówki ze swoimi mi wysłali.- Obejrzał się po wszystkich z miłym uśmiechem i ruszył do Nissana.
Kiedy z Billem wsiedli i odpalił czarną błyskotkę odezwał się do Billa.
-Jaki adres?- Zerknął na wilkołaka rozglądającego się po wnętrzu samochodu. Auto było pozbawione zbędnych, ciężkich części tapicerki i wszędzie powsadzane były jakieś elektroniczne zabawki łącznie z dwoma butlami wyglądającymi na gaśnice ale srebrne między fotelami.
Kiedy Bill podał już namiar wklepał w GPS na jednym z komputerów pokładowych i z rykiem silnika oraz sypiącym się piachem zmieszanym z trawą lecącym spod kół ruszyli z pomocą. Nagle załączyło się CB-radio ustawione na fale policyjne. To ułatwiało przemieszczanie się po mieście i nie tylko bez stania w korkach i pruciem po ulicach z policyjnym ogonem.

corax 14-04-2016 19:01

Cass zauważyła Wendy z daleka.
Zleciała z dachu i zatoczyła koło nad domem. Tym razem wyjątkowo nie ogłaszając swojej miejscówki. Zleciała powoli pomiędzy krzaczory porastające okolice, w których już wcześniej się chowała, licząc, że Marcus i Abi dojdą do niej. Nie chciała morfować na otwartej przestrzeni.
Gdy Marcus podjechał pod wskazany adres, stanął jakieś 100m przed zjazdem do domku. Wyszedł z auta już spokojniejszy. Rozejrzał się za Cass, tylko że nie bardzo ją widział.
Gdzie ona jest? Miała wyjść po nas.” Zauważył w końcu krążącego nad nimi kruka, skinął mu głową. Nie będąc pewnym czy to aby na pewno ona, ruszył tam gdzie ptak wylądował.
- I jak tam? - odezwał się cicho do niej gdy się zbliżyli, był cały ubrudzony ziemią.
Cass zmorfowała i stanęła przez Marcusem.
- No nic - otrząsnęła się i poczochrała włosy - w knajpie Chrisa postrzeliła jakaś laska. Padł i jego kumple go zbierali. Tłum się zbierał to nie widziałam sensu tam się ładować. Poleciałam za tą dziunią. Ona za to ściągnęła dwóch kolesi z automatami i autem co ją zabrali tutaj - wskazała na dom. - Wjechali do garażu nieco ponad godzinę temu i tyle. Nie wychodzili. Wieeeeeeeeesz…. - przeciągnęła słowo - jest jeden problem. Jeden z kolesi zobaczył mnie na niebie. Przez drzewa. W szarówce. - spojrzała znacząco na górującego nad nią Fiannę.
Wilkołak słuchał co dziewczyna miała do powiedzenia nie przerywając jej. Mało tego, widać było po jego twarzy że sprawę traktuję poważniej niż można by się było po nim spodziewać.
- Pijawy? Ich sługusy? - zastanowił się chwilę.
- Nie wiem… wysłałam eskę do Guerreiro, na razie cisza...
- Wysłałem Brzydala i Mike’a do Chrisa. Mają dowiedzieć się co i jak, jeśli coś wiadomo a potem się odezwać. Zróbmy tak
- spojrzał się po dziewczynach - Abi, rozprosz się i sprawdź chawirę, małego pająka trudniej zauważyć niż ptaka. Jak się spiszesz to ci kupię trochę tych Twoich batonów. My poczekamy na resztę co i jak.
- No ale będziemy tutaj kiblować w krzaczorach?
- To Tobie się nie chciało do nas ruszyć tyłka
- uśmiechnął się do niej.
- No... bo mogą nas obserwować - rzuciła mu spojrzenie duhhhh. - Możemy zaczekać i tutaj, albo w aucie. Co się tak szczerzysz? - spytała podejrzliwie widząc Marcusa radosnego.
- Nic, tak po prostu. Nie można przecież wiecznie wkurzony chodzić, jeszcze zostania mi taka mina - przybrał karykaturalną rozgniewaną minę - I co wtedy? Jak będę podrywał laski? Chodźmy do auta. - powiedział już poważniej - nie widzę zbyt wielkiego sensu stać tu jak kołek.
- Ok…
- krucza ruszyła za Marcusem wciąż podejrzliwie obrzucając go spojrzeniem.

Mike 14-04-2016 22:52

W krzaczastych zaułkach
Trochę Się zeszło Abi, pająki mają dużo nóg ale króciutkie. W końcu wróciła i zebrała do kupy.
- Zobaczyłam tam sporo osób. Uzbrojonych, większość miała pistolety w kaburach pod pachą. I sporo skrzynek w piwnicy, były w nich paczuszki foliowe z białą substancją. A do tego w garażu była też furgonetka, biała bez oznaczeń. - opowiadała trochę chaotycznie, ale nie było co się dziwić, jeśli wszystko co widziała widział z kilkudziesięciu perspektyw.
- I słyszałam jak rozmawiali, że się zesrało przed barem. Ale podobno się wyliże. Jakiś Doktorek coś jej miał dać i postawić na nogi. Mówili, że mogą sobie pozwolić na drobne opóźnienie. Jak za parę dni tam wróci tez będzie dobrze. A potem wszedł taki w okularach i kazał im przestać pierdolić i wziąć się do roboty.

Plebania Świętego Józefa
Ojciec Matias wszedł do kuchni.
- Cass jeszcze nie wróciła?
- Nie, proszę księdza.
- Muszę wyjść, młody Fernando znowu się złamał. Dzwonił jego kolega, że zaćpał w jakiejś ruderze. Muszę teraz jechać, gdy Cass wróci proszę ją zatrzymać w domu za wszelką cenę. Muszę z nią porozmawiać.
- Zatrzymać?
- gosposia zdziwiła się.
- Wiem, że nie nocowała ostatnio. Może chcieć się znowu wymknąć.
- A ksiądz kiedy wróci?
- Postaram się przed świtem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:09.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172