28-05-2021, 13:52 | #261 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Wisienki : 28-05-2021 o 14:20. |
29-05-2021, 20:39 | #262 |
Reputacja: 1 | - Koniec przejażdżki Lordzie. - powiedział Yusuf gasząc silnik samochodu. - Tutaj się rozstajemy, w pobliżu nie powinno być ani jednej kamery. - dodał i wysiadł z pojazdu. Poczekał aż Valerius i jego ghule również wysiądą, po czym sięgnął ku wiszącej u pasa menażce którą zabrał wcześniej z zbrojowni Anny. Podał ją Valeriusowi, po czym to samo uczynił z bagnetem, rękojeścią do przodu. Ten przyjął przedmioty. - Jedna jednostka krwi i lokalizacja Pieczęci Lordzie. Jeśli nie chcesz zamienić słów z moimi towarzyszami to tutaj się pożegnamy. Valerius przyglądał się intensywnie drugiemu pojazdowi z którego jeszcze nikt nie wyszedł. - Lokalizacja pieczęci jest gwarantem mojego bezpieczeństwa. Zadzwonię do ciebie z lokalizacją jak odejdę na bezpieczną odległość. - Nie mam telefonu Valeriusie. I szczerze mówiąc gdyby w moich planach była twoja śmierć już byś nie żył. Albo ja. - odparł Yusuf. - Jack. - zwrócił się Valerius do ghula, a ten natychmiast wyjął swój telefon, podając go Yusufowi - W pełni ufam tobie Yusufie, jako Głosowi i Sędziemu. Ale pozostałym nie. - wyjaśnił i spojrzał niechętnie na bagnet i naczynie w jego dłoniach. Ewidentnie nie chciał oddawać nawet kropli krwi, wiedząc co mógł z nią zrobić mag. Z oporem naciął nadgarstek i wylał dość krwi do naczynia by była użyteczna w ewentualnych rytuałach. Yusuf z prawdziwym podziwem patrzył na absolutny brak reakcji ghuli. Krew pana była dla nich jak najpotężniejszy narkotyk, kokaina połączona z heroiną, domieszką czystej potęgi i zalana niepohamowaną ekstazą, a ci patrzyli na ten życiodajny płyn bez mrugnięcia okiem. W końcu Valerius zahamował upływ swojej krwi i oddał naczynie Yusufowi. Kainita przyjął je z ledwo zauważalnym drżeniem rąk. W przeciwieństwie do ghuli on nie był tak odporny na widok płynącej wampirzej Vitae. Chciał się rzucić na Valeriusa, rozedrzeć jego gardło i chłeptać jego gęstą potęgą krew, tańczyć w energii kogoś kto stąpał po ziemi zanim Yusuf narodził się jako śmiertelnik. Ale wiedział że nie miał do niej żadnego prawa. Wyrok zapadł i głosił że Valerius ma odejść żywy. Przyjmowanie krwi winnych było swego rodzaju rytuałem, świętym prawem i obowiązkiem Sędziego. Nadużycie tego prawa zmieniłoby go w zwierzę, niegodne szlachetnego tytułu który nosił. - Przepraszam. - powiedział półgłosem i upewnił się że pojemnik jest szczelnie zakręcony - Klątwa mego klanu jest we mnie szczególnie silna, wampirza krew jest dla mnie wyjątkową pokusą. - Yusuf obrócił się i ruszył w kierunku samochodu w którym czekali pozostali heroldzi. - Sugeruję odejść pieszo. Samochód jest zaminowany, wysadzimy go w ramach przykrywki. Powodzenia… i mam nadzieję że los oszczędzi nam ponownego spotkania Lordzie. |
03-06-2021, 14:36 | #263 | |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Ombrose : 03-06-2021 o 17:12. | |
03-06-2021, 19:55 | #264 |
Reputacja: 1 | Spoon milczał, myślał. Kwestią tylko i wyłącznie czasu było to kiedy trafi na jakąś krwawą listę. Powoli zaczął składać kawałki w całość. W końcu postanowił podzielić się myślami z resztą. -Anna tak generalnie jest stosunkowo młodym wampirem. A została królową Londynu po zabójstwie Mitry. To nie jest przypadek, ktoś musiał wynieść ją na tę godność i podejrzewam, że to w zamian za wyeliminowanie niewygodnego wampira jakim był Mitra. – Spoon zrobił pauzę. -Tak… teraz jak o tym myślę, to mogła być to Camarilla. Co znaczy, że mamy... przejebane. Bruhja słuchał planu malkaviana. W końcu się wtrącił. -Querty jeśli widzisz przyszłość i Anna pomimo moich złych przeczuć po prostu powie gdzie jest pieczęć Mitry to nie ma sensu jej wykradać. Bo jedynymi osobami, które mogły wiedzieć o pieczęci są Anna i Valerius, który przecież nie żyje, bo sami go zabiliśmy. Ja już bym nie kombinował, bo nawet nie wiem co bym zrobił jakby ten sejf był wkuty w ścianę. I w żadnym wypadku nie szantażował bym Anny. To niepotrzebne dolewani oliwy do ognia. A ja chce odwlec krwawe łowy na moją osobę najbardziej w czasie jak tylko się da. I tak, wiem, że brak gotówki cię irytuje… Ale czasem są w życiu… - Querty wybieg z wozu za Valeriusem. -Inne priorytety... – dokończył Spoon i potarł włosy charakterystycznym dla niego nerwowym gestem. -Dobra. Nie czuję żebym był tu teraz potrzebny. Chcę poznać lokalizację Brusilli przed następną nocą, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku jak już wszyscy będą na mnie polować. Na tym chcę się teraz skupić. |
08-06-2021, 12:25 | #265 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett Ostatnio edytowane przez Wisienki : 08-06-2021 o 16:06. |
08-06-2021, 13:54 | #266 |
Reputacja: 1 | Plan Qwertego nie był w istocie zły, ale miał swój słaby punkt, a był nim nikt inny jak sama księżna Anne. Może gdyby chcieli wykręcić taki wał komuś innemu, to przyklasnąłby Malkavowi i wziął się się do roboty. Mówi się, że podobno "honey catches more flies than vinegar"*, ale Sir Uiop chyba nie należał do tych, którzy temu powiedzeniu hołdowali. A Tony do tych właśnie należał i może dlatego jeszcze żył. Nie to żeby był bezkonfliktowym gościem i oportunistą, ale sam głowy w pętlę wkładać nie lubił i podzielał opinię Spoona, odradzającego szantażowanie księżnej, która miała na tyle władzy, że mogła heroldów po prostu usunąć pod byle pretekstem, nawet takim, że ośmielili się jej zwrócić na cokolwiek uwagę. Poza tym mieli na sumieniu śmierć Valeriusa i wyglądało, że to królowa miała na nich haka, a nie oni na nią. Bo nim prawda wyszła by na jaw, już by zostali zdiabolizowani przez żądną krwawych łowów tłuszczę. - I agree mate! - przytaknął Spoonowi i postawił się Qwertemu nim ten wyszedł z auta: - Nie ma co fikać do Anne, więcej zyskamy najszybciej wypełniając nasze zadanie, niż ryzykując coraz większe kłopoty. Nic będzie po nas jak Anne wyda na nas Krwawe Łowy z byle powodu. Wszyscy to wiedzieliśmy, królowa boi się Mitry, więc sprowadźmy naszego Pana z powrotem, a nie bawmy się w niepotrzebne gierki. Tym zajmie się Mithras jeśli wróci do nas. Uiop wyszedł i zasypał Vatysiącletniego kainitę pytaniami. Castelli siedział w aucie nasłuchując i miał nadzieję, że Valerius, jeśli zgodzi się odpowiedzieć, to udzieli prawdziwych odpowiedzi. A co w ogóle znaczyła prawda, była przecież relatywna. Ventrue mógł mówić prawdę i tylko prawdę, ale jak mogło się to mieć do faktów? - We will see... - pomyślał. |
09-06-2021, 14:43 | #267 |
Reputacja: 1 | Valerius w pierwszej chwili bardzo swobodnie podszedł do Malkavianina w mundurze. Za to Jack i Diana niemal natychmiast się napięli. Diana poprawiła palec na spuście strzelby. Potrzebowała kilku sekund, żeby się ponownie rozluźnić, ale nawet wtedy nie spuszczała oczu z kabury na biodrze Uiopa.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
09-06-2021, 15:32 | #268 |
Reputacja: 1 | - Nie mieliśmy możliwości go nagrać. Doszło do... komplikacji. - odparł na żądanie Anny Yusuf. Podszedł do niej i podał jej sygnet Valeriusa. Nie chciał przedłużać z nią rozmowy, tym bardziej że miał trudną do pohamowania potrzebę rzucenia się na nią i wyprucia z niej flaków. Ukarania jej za grzech którego się dopuściła. Ale wiedział że ma na to marne szanse, w samym centrum jej władzy, a pozostali Heroldzi... Czuł że nie mógł na nich liczyć. Ale wiedział że Anna nie ucieknie. Wskrzesi Mitrę, potem wypruje z niej wnętrzności, a na końcu wypije jej Krew, gęstą od Vitae skradzionej bezprawnie innym wampirom. Yusufa skręcało na samą myśl o grzechach które musiały tańczyć jej żyłach. Przez ułamek sekundy próbował przywołać na twarz uśmiech, ale szybko zrezygnował. - Wywiązaliśmy się z naszej połowy umowy, teraz pora na ciebie Królowo. |
09-06-2021, 19:49 | #269 |
Reputacja: 1 |
|
14-06-2021, 14:50 | #270 |
Reputacja: 1 | Shard - 66 piętro.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |