Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-04-2007, 22:18   #51
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Joanna

Akcja działa się zbyt szybko, zbyt wiele ognisk, zbyt wiele elementów. Zgarnęła zakołkowanego z ulicy, jakby z dbałością o to by nikt z jego towarzyszy nie próbował go przywracać do działania (co swoją droga nie było trudne). Odciągnęła do jakieś 10 metrów i zostawiła pomiędzy dwoma zaparkowanymi samochodami.

-Tu nic złego ci się nie stanie.

Podbiegła do kobiety prowadzącej motor, zgarnęła broń i sprawdziła oddech i puls. Prosty sposób by całkowicie wykluczyć prawdopodobieństwo, że ocalona okaże się niewdzięczną wampirzycą.
 
Wernachien jest offline  
Stary 01-04-2007, 22:46   #52
 
Szusaku's Avatar
 
Reputacja: 1 Szusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwu
Adam

W ciagu kilku ostatnich sekund sytuacja znowu calkowicie sie zmienila, poczatkowo myslal ze na lepsze. Dzieki niespodziewanemu atakowi kolkiem, kobiecie udalo sie wyelimonowac szalenca. I szybko z najgrozniejszego przeciwnika zmienil sie w nieruchome zwloki. Wiedzial ze to czasowe. Ale byc moze tyle wystraczy.

Szachistka dawala sobie rade ze swoja przeciwniczka, nie wiedzial czy to dzieki jego ostrzerzeniu, czy moze wlasnym umiejetnosciom, a moze spadajacemu krzeslu. Nie wazne. Rzucil okiem w gore aby zobaczyc skad przylecial mebel. Mial nadzieje ze nie pojawia sie nastepni przeciwnicy. Teraz najwiekszym problemem zdawal sie polkoziol. Liczyl jednak ze szachistka znajdujac sie za nim da sobie rade.

Sam zamierzal ruszyc w kierunku wlascicielki przewroconego motoru, jednak kobieta okazala sie szybsza. Widac bylo ze przestrach ja opuscil. Dzialala i byla w tym swietna. Chcial zabrac bron. Ale widac nie bedzie mu to dane. Ruszyl pochylony do blondynki, moze chociaz jej bedzie mogl jakos pomoc. Pochylil sie nad nia starajac sie swoja mierna wiedze teoretyczna z zakresu pierwszej pomocy, wcielic w zycie. Sprawdzil puls i staral sie sprawdzic czy nie ma jakis krwotokow wymagajacych zatamowania.

- Wszystko w porzadku? - staral sie mowic spokojnie, choc adrenalina i strach odbieraly mu wszelki spokoj.
 
Szusaku jest offline  
Stary 02-04-2007, 20:36   #53
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
Życie jest jak... życie.
Śmierć jest jak przerwa:
tyle, że to dusza pozostaje taka sama, a ubranie jest zmieniane.


Wernachien

Podeszła do kobiety i sprawdziła jej oddech oraz puls. Po chwili nasłuchiwania i przyciskania, odeszła od niej bez pozytywnego wyniku. Sytuacja znowu się diametralnie zmieniała.

Usłyszała mocny, chłodny, ale dziwnie czarujący krzyk „ŻYWYM!”

Blondynka podtrzymywana była przez innego mężczyznę, „elegancik” powalony był na ziemię, „Federalny” stał obok kruczowłosej, ale była bez szans na zobaczenie, co robią z „kobieto-nożycą”, ponieważ zasłaniał jej w dalszym planie i „Federalny” i blokująca kobietę „Kruczowłosa” i w bliższym planie, nadal szalejący i stojący „kozioł”.

Postać sprzed niego gdzieś znikła.

Nagle poczuła zimny uścisk na swojej szyi i jakieś kłody pomiędzy nogami. Nagle została przyciśnięta do czegoś z tyłu. Spojrzała w dół, jedna z rąk obejmowała jej gardło, a jedna noga na dole blokowała jej ruchy, z drugiej strony czuła drugą nogę.

Po chwili poczuła z prawej strony, na wysokości ucha, coś kulistego, jakby pręt.

W ciągu kilku sekund uświadomiła sobie, że to lufa broni, przed chwilą trzymanej przez nią.


Zostaw coś, jakim jest. Zmiana zawsze będzie na naszą korzyść.

Tammo

Próbował kilka razy, ale to dało nic. Kilka razy także przedmiotami, ale nic się ruszyło z tymi drzwiami - zupełnie bez skutku czy jakiegokolwiek efektu.

Podszedł do okna. Tłukł się tak głośno, że pewnie by obudził umarłego, ale sądząc po ścianach oraz drzwiach, były one dźwiękoszczelne.

Obudził się w nim samotny impuls oświecenia. A co, jeśli by narobić hałasu, wcześniej otwierając okno.


Może pomoc czasami jest bardziej potrzebna, niż konieczna.

Szusaku

Po momencie wyciągnęła do niego dłoń, a on zobaczył w niej szaleńcze iskry. Stał przez chwilę przestraszony, ale presja całej sytuacji nacisnęła na niego tak, że postanowił ją podnieść.

Podał jej rękę, trzymając podniósł ją. Wsparła się na nim. Trudno było mu z kilku powodów, że trochę ważyła pomimo bycia dość szczupłą oraz, że sama była jakby bez siły, by stanąć.

Odkrył w niej szaleństwo jakieś, jakby podekscytowanie lub nadwrażliwość. Po chwili udzielił się mu i jej humor, natężenie emocjonalne i zmysłowe.

Każde wrażenie było podwójnie wzmocnione, czuł wstrętny odór, krople były mokrejsze, a dźwięki wznioślejsze, głośne. Poczuł przez pewien moment jakby siatkę wokół siebie, rozciągającą się na niebotyczne rozmiary.

Sam także poczuł się mniej stabilnie.

Teraz jej ciężar stał się dwa razy silniejszy, ale uczuł lekko, że natężenie odbioru bodźców zamiast maleć, powoli rośnie.
 
Solfelin jest offline  
Stary 02-04-2007, 21:55   #54
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Czuła chłód na ciele, może to strach, może wilgotne ubranie, może lodowata lufa pistoletu przytknięta do jej głowy...

Myśli stuliły się w jedno stwierdzenie "Teraz zginiesz". Czuła jak mocne uderzenia serca poruszały jej klatką piersiową, mocno, głośno w rytm dudniących kropel deszczu.

Miała wolne ręce, chciała uderzyć, wyciągnąć broń, strzelać na oślep...
Zawahała się.

Jeśli napastnik chciałby ją zabić nie trudziłby sie by ją trzymać, po prostu by strzelił. Czekała.
 
Wernachien jest offline  
Stary 02-04-2007, 22:56   #55
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Janusz, sen, starcie

Nie był idiotą, ani samobójcą, więc chwila oświecenia została jedynie szybko wyśmiana.

Spoważaniał jednak momentalnie, gdy dostrzegł co dzieje się na dole.

Turczynko... Ty głupia kobieto..., zaklął w myślach widząc sytuację.

Skupił się. Przymknął oczy. On nie mógł jej pomóc. Ale pomóc mógł ktoś inny, ktoś lepszy.

Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio, contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad
perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude.

In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen.


Nie znał Turczynki. Ale dotąd to, że kogoś nie znał, nie powstrzymało go od modlenia się za tę osobę.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 02-04-2007, 23:52   #56
 
Szusaku's Avatar
 
Reputacja: 1 Szusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwu
Adam

Nie mogl jej utrzymac! Walczyl ze wszystkich sil, jednak nie mogl jej utrzymac. Wszystko do okola zaczynalo byc tak wyrazne, glosne, intesywne. Sadzil ze odczuwa to samo co blondynka, moze slabiej ... jednak on nie wstawal po dostaniu serii z automatu. Jego zmysly stawaly sie tak aktywne jak nigdy. Deszcz zdawal sie dudnic, slabe swiatlo blyszczalo niemal jak slonce, zapach siarki nagle stal sie intensywny niczym w piekle, niezreczna swiadomosc tego ze dotyka jej reki odczuwal niczym zwielokrotniona pieszczote. Chcial sie skupic na ulicy, ogarnac cala sytuacje przy pomocy wytezonych zmyslow. Jednak bodzcow bylo za duzo!!! Wszystko wirowalo w jego glowie.

Zamknal oczy. Wylaczyc chociaz jeden zmysl! Odciac sie od bodzcow z tego zrodla. Nie dawal rady trzymac blodnynki, powoli, najdelikatniej jak potrafil z powrotem polozyl ja na zimnym asfalcie. Nadal nie patrzac wsunal jej pod glowe swoj plecak, sciagnal kurtke i zaslonil nia jej oczy, po czym zacisnal dlonie na swoich uszach, chcac zatrzymac kakafonie dzwiekow jakie rozsadzaly jego glowe.

Cofnal sie nieznacznie z nadzieja, ze chociaz tak pomogl jej.
- Rycerz od siedmiu bloesci, psia krew! - przeklal swoja bezradnosc i powoli otworzyl oczy, z nadzieja ze zmysly wracaja do normalnosci. Rozgladajac sie, pragnal znalesc miejsce w ktorym mogl sie przydac ... lub przynajmniej nie przeszkadzac.
 
Szusaku jest offline  
Stary 03-04-2007, 10:05   #57
 
Solfelin's Avatar
 
Reputacja: 1 Solfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumnySolfelin ma z czego być dumny
To samo, co dla istot i rzeczy wymyka się spod kontroli, dla wyższych jest całkowicie pod kontrolą.

Wernachien

Jednak gdy „Federalny” i „Kruczowłosa” zrobili to, co mieli zrobić oraz usunęli ją gdzieś na bok, gdzie również zniknął i „Federalny”, poczuła, do jakiego celu wzięła ją kobieta.

Miała ją za zakładniczkę. Jeden strzał mógł zakończyć jej życie. Czuła cały czas chłód spluwy na sobie.

Widziała, jak „Kruczowłosa” wraca i patrzy otępiona na nią. Dwie osoby z jej grupy leżały, „Federalny” gdzieś znikł, ona stała za kozłem, który nadal szalał, jakby otumaniony.

Kolejny mężczyzna leżał.

Właściwie, to cała ulica to było jedno wielkie pobojowisko. „Pół-kozioł” na środku, pałał ogniem, „elegancik” gdzieś został usunięty, tak samo i plus jeszcze zakołkowanie z szaleńcem, kobieta z siekierą została gdzieś wzięta, kobieta z nożycami leżała na ulicy za kozłem.

Trzy osoby leżały na ulicy niedaleko jej, a za sobą czuła wampirzycę.

Pomiędzy stukotem odpowiadała jej cisza. Przeczuwała, że nikt tego nie widzi, nikt, kto mógłby pomóc fizycznie i realnie, bo sam był uwięziony.

Nagle zobaczyła uśmiech radości na twarzy „Kruczowłosej”. Odeszła trochę od kozła na prawą stronę, patrząc wprost na Joannę. Tak jakby się śmiała, uśmiechając się.

- Spróbuj się zbliżyć, a ją zabiję! - powiedziała wrogim, niskim, chłodnym głosem kobieta za Jo.

„Kruczowłosa” tylko się uśmiechnęła.

W następnej chwili stała wolna, usłyszała metaliczny „brzdęk”. Odwróciła się momentalnie, zobaczyła, jak kobietę z motoru coś unosi, jakby wiatr, jakby była z papieru i rzuca po betonie, łamiąc kości.

W blasku latarni zobaczyła postać, która po części odbijała to światło, tak, że głowę miała biało-żółtą, a resztę ciała w kolorze otoczenia.


Prawda jest taka, że gdy modlimy się do BOGA, on jeszcze w poprzednim momencie, w przeszłości, zasiał ziarno ich spełnienia.

Tammo

Pomodlił się, mając nadzieję i wierząc, że to coś pomoże. Przez chwilę myślał nad tym, czy WSZECHMOGĄCY odpowiada na jego modlitwy, ponieważ mało widzi efekty, które chciałby widzieć.

Po chwili jednak dostał pytanie w rzeczywistości dające niejasną odpowiedź - jak to zawsze, gdy się pyta samego siebie: „a kim oni są i KTO im przewodzi?”


Sytuacje można tak polepszyć, ile można, intuicyjnie i rozumnie, jeśli się woli. Jeśli się woli - jeśli się ją kontroluje, jeżeli ma się władzę nad nią.

Szusaku

Zrobił to, co do niego należało, tak pomyślał. Jednak stan jego jakby się pogarszał z chwili na chwilę, tj. jego zmysły stawały się coraz aktywniejsze i chłonniejsze. Był świadom więcej niż 7 rzeczy oraz emocje były trzykrotnie zwiększone.

Całe otoczenie wokół było większe, jakby tętniło życiem.

Po chwili czuł także każdy ruch w swoim ciele oraz jego funkcjonowanie. Normalnie bez czucia przez ludzi, teraz odzywało się z każdą sekundą.

Po następnych kilku momentach jego ciało stało się coraz to cięższe. Teraz nawet był bez siły by unieść swoje ciało, podtrzymać go. Był bez możliwości gdzieś pójścia i również zwalił się na beton, obok blondynki oraz wcześniej wyeliminowanego innego mężczyzny.
 
Solfelin jest offline  
Stary 03-04-2007, 15:10   #58
 
Tammo's Avatar
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Post Janusz, sen, starcie

Głęboko odetchnął, widząc że Turczynka jest bezpieczna. Klęknął i podziękował, gorącymi, choć prostymi słowy.

Przeżegnawszy się, powstał, by zacząć kombinować z własną ucieczką. Drzwi odpadały. Zostawało zatem okno. Przykleił twarz do szyby. Szukał gzymsu określającego koniec jednego piętra i początek kolejnego. Na takim gzymsie zwykle dało się postawić stopę. Tyle by wystarczyło na początek. Potem mógł przejść do rynien, lub piorunochronów, choć przy dzisiejszej pogodzie te ostatnie były dość niemiłą perspektywą. Nie otwierał okna. Nie chciał się jeszcze wychylać. Zerkał, przyklejając się do szyby patrzył w dół, w górę, w lewo i w prawo.

Brał pod uwagę też deskę ostatniego ratunku. Wspinaczkę. Przyglądał się zatem fasadzie kamienicy.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline  
Stary 03-04-2007, 15:48   #59
 
Szusaku's Avatar
 
Reputacja: 1 Szusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwuSzusaku jest godny podziwu
Adam

Nie mogl nad tym zapanowac. Zmysly przejely nad nim kontrole. To co ze zamknal oczy, kiedy natychmiast stal sie swiadomy kazdego miesnia, kazdego najmniejszego chocby skurczu. Jego cialo krzyczlo wystarczajaco glosno aby zagluszyc wszystko inne. Padl na ziemie bez sil i odczul upadek niczym skok z duzej wysokosci.

Jego swiadmosc odplywala pod buzujacymi falami odczuc, ktore tlumily wszystko inne. A on przeciez tylko chcial pomoc. Nagle, ostatkiem odplywajacego zdrowego rozsadku, zdal sobie sprawe - nie moze teraz zemdlec! Teraz musi obserwowac, powiekszac swoja wiedze! Przywolal cala swoja sile woli i skoncentrowal ja na przezwyciezeniu ogarniajacych go sil zmyslow. Musi pozostac swiadomy! Musi wiedziec ...
 
Szusaku jest offline  
Stary 03-04-2007, 21:40   #60
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
-Oż cholera!
Całkiem głośny okrzyk wyrwał się z gardła Joanny, gdy patrzyła na to całe zamieszanie. Mogła pogodzić się z istnieniem Wampirów, z tym, że bestialsko wysysają z ludzi krew, ale to było już przesadą - ktoś wyparowuje, ktoś bucha ogniem, ktoś rzuca innymi jak papierkiem po gumie do żucia.

"Mam to gdzieś, wracam do domu i pieprzę cały ten burdel!" - przeklinała w myślach chwilę w której zdecydowała się przyjechać. W moment doszła do wniosku, e faceci to jednak świnie, Federalny, dupek jeden, mógł powiedzieć chociaż jak powinna była się przygotować do tego spotkania.

- Niech ja dorwę, skurwysyna, który wydaje rozkazy Federalnemu. Jaja mu ukręcę.
- warczała do siebie wracając ostrożnie i pospiesznie do miejsca, w którym zostawiła zakołkowanego. Nie chciała się już w nic mieszać, przypilnuje jedynie tego, co zrobiła dobrze. 1/5 sukcesu należała do niej i dopiero ta myśl wywołała uśmiech na jej twarzy.
 
Wernachien jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:33.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172