21-09-2005, 17:48 | #141 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Angela - Pewnie, nawet chętnie pojade osobno z tym dziwnym typem. Wsiadam do taksówki gdy tylko się jakaś zjawi.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
21-09-2005, 20:20 | #142 |
Reputacja: 1 | Aurora Wysiadła z taksówki, podziękowała kierowcy. Gdy ten odjechał ("Reszta? Hihi, żartowałam. Zatrzymaj"), odwróciła się do Erniego. Poderwać? Daj im spokój. Nie próbuj się domyślać tego, o czym na razie nie masz pojęcia.. Nawet jeśli ci dwoje faktycznie przypadli sobie do gustu. Dobra, do rzeczy... Właściwie powtórzę to, co przedtem ci mówiłam, po raz kolejny.. Ani mi się waż Przemieniać Angelę. Chorzy psychicznie dziennikarze to twoja opinia, moim zdaniem nieprawdziwa. Znałam kilku i zawsze pilnowali granicy, gdzie można jeszcze wetknąć nos. Angela z pewnością potrafi się powstrzymać.. Myślę, że całe to kombinowanie nie jest ani trochę, jak na razie, potrzebne. Przestań się jej czepiać. Zamilkła na chwilę. Jej monologi męczyły także ją samą. Poza tym jest jeszcze Walter. Powiedział, że bierze za nią odpowiedzialność? No to o co chodzi. W razie czego on odpowie za złamanie Maskarady. Wobec jednego śmiertelnika, Ernie. Tylko jednego, słabego śmiertelnika.. Cóż ona znaczy? Nawet Książę mu odpuści. Nie wierzyła w to, co mówi. Ale szkoda jej było Angeli.. Gdyby Aurora wiedziała, co traci, zyskując nieśmiertelność... Słońce.. Niebo.. Kwiaty ukazujące się światu we wszystkich barwach, na jakie stać naturę.. Życie. Życie bez ciągłej potrzeby picia krwi.. Aurora przysiadła na schodach przed posterunkiem, jednym uchem słuchając odpowiedzi Erniego (jeśli ta nastąpiła). Oparła się ramieniem o poręcz, objęła kolana ramionami i siedziała tak, skulona, zamyślona i coraz bardziej przemoknięta w strugach nieskończonego deszczu.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
21-09-2005, 20:44 | #143 |
Reputacja: 1 | Ernie Słuchając słów Aurory podszedł do niej i powiedział stłumionym głosem: -Posłuchaj.Ja nic nie mam do żadnego z was.Angele nawet polubilem jednak nie chce jej odbierać daru swobodnego życia.Pomyśl co będzie jak ona wszystko odkryje i Książe rozkarze ją pzemienic.Przeciez ona ma pewnie rodzine.Nie żal odbierać jej tego wszystkiego?I po co?Po to że "Walther miał się nią zająć"?Ja wcale nie chce jej przemieniac ani zabijać.Tylko jeśli nie bede miał wyjścia... .Bo zdajesz sobie sprawe że Książe może wydać wyrok śmierci... Usiadł koło Aurory i w spokoju przyglądał się jej oczekując odpowiedzi |
21-09-2005, 20:45 | #144 |
Administrator Reputacja: 1 | Walter wsiada do taksówki podwijając płaszcz przy drzwiach. Poprosimy na 9 posterunek - zwrócił się do kierowcy. Przybliżył sie do Angeli i zaczął mówić... [user=561]Nie wiem czy to dobrze ,że się w to pakujemy. Wiem, że istnieją wampiry jednak nie mam pojęcia dlaczego biorą mnie za swojego.Wiem dokładnie też,że istnieją wilkołaki i inne ciekawe stworzenia, ale nie czas raczej o nich mówić.Podetknął dyktafon który podłaczał wcześniej do laptopa i puścił fragment nagrania "narad wampirów" (przez słuchawki). Nie wiem czy chcesz iść dalej, bo nie wiem czy dam radę cos z tym zrobić kiedy zachce się im naprawdę zamienić Cię w swojego.Jedyne co mogę zrobić to przekazać Ci jeden z nich wyciągnął niewielki pistolet i dwa magazynki.Odbezpieczasz i strzelasz.Nic prostszego.Niewiele da w czasie spotkania z wampirem czy likantropem ale chociaż o chwilę przeduży twoje życie. Zbliżamy się.... Czas grać dalej naszą szopkę.Uważaj na siebie.[/user] Gdy taksówka podjechała pod posterunek 9 zapłacił taksówkarzowui i wygramolił się zaraz za Angelą. No dobra...To kto ma wrodzony talent do przekonywania zmęczonych służbą policjantów? Uśmiechnął się szeroko i popatrzył po towarzyszach.Trzeba jakoś przekonać ciecia w recepcji żeby nas wpuścił do góry
__________________ |
21-09-2005, 20:52 | #145 |
Reputacja: 1 | Ernie -Hmmmm.Niestety ja takiej zdolności nie mam.Miałem niedawno mały incydent w barze który uświadomił mnie że moja metoda zdobywania informacji i przekonywania osób do moich racji nie zawsze ie sprawdza.Jeżeli to facet jest na recepcji to któraś kobieta może spróbuje....No facet może być homo ale wtedy nawet na mnie nie patrzcie-Wypowiedział śmiejąc się Wstał i otworzył drzwi mówiąc: -No dobra.Która się pisze?? |
22-09-2005, 02:44 | #146 |
Administrator Reputacja: 1 | KIedy drzwi otworzył się, ich oczom ukazało się biurko naprzeciw i średnio młody policjant popijający kawę z dość pokaźnych rozmiarów kubka. Widząc nieznajomych policjant odstwaił kubek i sięgnął po coś spod biurka dwoma rękami. Wchodzicie czy wychodzicie - zapytał zirytowany.
__________________ |
22-09-2005, 05:54 | #147 |
Reputacja: 1 | Aurora W zamyśleniu wlazła do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Wchodzimy - mruknęła do policjanta. Mrugnęła do Angeli, lekko skinęła na nią głową w geście: "idziemy?", po czym nie czekając na nią podeszła do biurka z policjantem z rękami pod biurkiem. Cholera. Co on może tam mieć? Jeśli to shotgun, to spoko, ale jeśli chce jakoś wezwać kumpli.. Jednego łatwiej się przekonuje. Dobry wieczór. Nie starała się udawać przestraszonej i zabłąkanej owieczki, wiedziała, że niestety już na taką nie wygląda. Czy mógłby nam pan pomóc? Chodzi o pewnego policjanta. To nasz znajomy.. Chcemy wyciągnąć go po pracy na małą imprezkę.. To znaczy zdaje się, że jeszcze nie skończył, więc przyszliśmy tutaj, żeby się przekonać i sprawdzić, czy go tu nie ma. Na koniec uśmiechnęła się lekko i przyjaźnie, puszczając oko do policjanta, który zdawał się mieć coraz bardziej podejrzliwą minę..
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
22-09-2005, 11:31 | #148 |
Reputacja: 1 | Posterunkowy Smith Omiótł wzrokiem wchodzącą grupę i skupił się na kobiecie, która do niego mówiła. Popatrzał na nią przenikliwie i podejżliwie. - Proszę pani, to jest posterunek policji. W prywatnej sprawie niech pani zadzwoni na prywatny numer tego policjanta. Mimo dość późnej pory po posterunku kręciło się kilku policjantów, kogoś właśnie prowadzili - łysego, wytatułowanego draba z rozciętą głową, który wyzywał na policjantów, ich rodziny, ich znajoych a do tego poruszał wrażliwe kwestie ich preferencji seksualnych. Wreszcie łysego wyprowadzono z głównej sali, chociaż jego wyzwiska słychać było jeszcze wyraźnie. Zadzwonił telefon na biurku policjanta. - Tu się pracuje, nie mam czasu na jakieś bzdury. - spojrzał jeszcze bardziej wymownie na grupę i odebrał telefon. |
22-09-2005, 15:05 | #149 |
Reputacja: 1 | Aurora Spojrzała z nienawiścią na policjanta, zajętego rozmową. Co robić.. Chyba źle to rozegrała. Cóż, trzeba ciągnąć to dalej.. Pozwoli pan, że sprawdzimy, czy nie ma go w jego gabinecie -zaczęła bezczelnie. Jeśli mu przeszkodzimy w pracy, sam nas pogoni. Ale to się nie zdarzy, kończy za chwilę, z tego co nam mówił. Odwróciła się do reszty, nie czekając na odpowiedź posterunkowego, który i tak słuchał jednym uchem, o ile w ogóle. Idziemy wszyscy? Jeśli chcecie, mogę zostać i przytrzymać go tutaj. Zerknęła na policjanta.
__________________ - Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja. - (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada. |
22-09-2005, 15:13 | #150 |
Reputacja: 1 | Ernie Podchodze do posterunkowego i tworze iluzję legitymacji wydziału wewnętrznego policji w mojej rece.Pokazuje mu owa iluzje przed oczami tak by mógł zobaczyć co to jest i mówie: -Arnold Jones.Wydział wewnętrzny.Chcieliśmy sprawdzić czu umie pan odprawić wizyty prywatne do funkcjinariuszy w czasie pracy.Nie pominiemy tego przy rozpatrywaniu awansu.Bo wie pan że się nad tym zastanawiamy?Swoja musze spotkać się z Maxem Dire.Pracuje tutaj.Musze wyjaśnic watpliwości odnośnie jego ostatniego raportu.Więc czy jest w swoim gabinecie? |