|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-03-2016, 17:23 | #511 |
Reputacja: 1 | Taar znalazł jakiś dziennik. Najpewniej należał do krasnoludów, które zamieszkiwały kiedyś te komnaty, tak więc może uda mu się coś z niego wyczytać, co wspomoże ich w tych nierównych zmaganiach. Tymczasem Rardas pewnie trzymał ostrze na gardle gada. To jest wojna, a na tej nie ma kompromisów. - Ja też nie pamiętam. Za dużo się działo i nie mieliśmy czas na wymianę uprzejmości z tym ziejącym ogniem gadem. Trzeba będzie więc go wypytać w jakiś inny sposób. Jak go odpowiednio przyciśniemy to powinniśmy uzyskać kilka odpowiedzi. - rzekło diablę. Nie wiedział dlaczego, lecz jakaś jego cząstka cieszyła się z tego, że będą prawdopodobnie siłą wyciągać z tego gada informacje. |
23-03-2016, 09:49 | #512 |
Administrator Reputacja: 1 | Taar pozostawił jeńca w rękach Rardasa, a zapalił kilka ogarków i usiadł na jednej z ław, by móc ze spokojem przestudiować notatnik. W przesłuchanie nie zamierzał się mieszać - przynajmniej tak długo, jak długo Rardasa nie potrzebował pomocy. Czy mimo braku znajomości języka koboldów próba wyciągnięcia z gadowatego stwora jakichś informacji się powiedzie, tego Taar nie był pewien, ale pewne szanse zawsze istniały. W ostateczności można było smoka narysować. Można też było naszkicować Ami. |
23-03-2016, 14:57 | #513 |
Reputacja: 1 | Tak oto sprawa przesłuchania kobolda należała do Rardasa. Nie miał on zbyt dużego doświadczenia w takich sprawach, lecz strachliwość kobolda powinna to ułatwić. Zastanawiał się przez chwilę jak przesłuchać jeńca, skoro nie mówią w tym samym języku. Stanął przed gadem i trzymając czubek ostrza przy piersi kobolda zapytał: - Kobold? Znasz wspólny? - Chodziło mu przede wszystkim o sprawdzenie, czy gadzina już zetknęła się ze wspólnym, czy też było to dla niego kompletnie obce narzecze. |
25-03-2016, 11:06 | #514 |
Reputacja: 1 | Kobold wysunął koniuszek języka i wywalił podbiegłe krwią gały. Wyglądał przy tym absurdalnie idiotycznie - gdyby nie to, że gra toczyła się o żywot gadziny, Rardas mógłby się uśmiać. Stwór dygotał na całym ciele, nie mógł oderwać wzroku od zębatej stali. Gdy diable nieco ostrzej powtórzyło pytanie, kobold wypluł z siebie całą nawałnicę niezrozumiałych słów, z dodatkiem ohydnego szlochu i innych, bliżej nieokreślonych dźwięków. Z pewnością nie znał wspólnego. W tym samym czasie Athlen wrócił ze swojego krótkiego zwiadu. Pozwolił sobie wziąć jedną ze szczap z ogniska, jako prowizoryczną pochodnię. - Tamte korytarze - wskazał kciukiem na dwa przejścia - prowadzą do kuchni. Są tam głównie pajęczyny i jakieś dwie tony kurzu, ale natknął się na zamknięte drzwi prowadzące na północ. Cholera wie co może być za nimi - wzruszył ramionami. Do Taara rozmowa docierała tylko połowicznie. Całkowicie zagłębił się w niewielkim dzienniku. Strony kruszały pod dotykiem jego palców, a gdzieniegdzie ogniska pleśni bezpowrotnie zniszczyły treść. Kapłan zdołał wyciągnąć z niego kilka istotnych wiadomości: - kiedyś regularnie stacjonował tutaj spory oddział krasnoludów (czego akurat mogliście się domyśleć), - posterunek strzegł zejścia do Podmroku oraz jakiegoś starego, elfowego ustrojstwa, - krasnoludy miały problemy z dostawami zaopatrzenia. |
29-03-2016, 19:15 | #515 |
Administrator Reputacja: 1 | Taar nieco zniechęcony zamknął książeczkę. - Krasnoludy, które tu stacjonowały - powiedział - a było ich całkiem sporo, pilnowały zejścia do Podmroku. I stale miały kłopot z dostawami żywności. Nie wiem, z jakiego powodu. Może dlatego stąd poszły. - Może koboldy znalazły to przejście i z dołu przyniosły oręż Duergarów - wysunął przypuszczenie. - Właściciel tego notatnika napisał też - mówił dalej - że gdzieś w korytarzach znajduje się jakieś urządzenie skonstruowane przez elfy. Ale do czego służy i gdzie się znajduje, tego nie wiem. Schował notatnik, po czym spojrzał na Rardasa. - Naszkicuj mu plan tych podziemi - zaproponował - i zaznacz, gdzie jesteśmy, a potem naszkicuj smoka. Może kobold pojmie, że chcemy znaleźć tego... Kruga? |
30-03-2016, 09:56 | #516 |
Reputacja: 1 | Rardasowy szkic... jaki był taki był. Podknięta pod koboldzią gardziel szabla była jednak dostateczną zachętą do współpracy. [media][/media] Kobold długo gapił się w szkic, wytężając wszelkie szare komórki. W końcu w jego gadzich ślepiach zabłysło zrozumienie i wskazał drżącym pazurem na południową część lochu. |
31-03-2016, 18:27 | #517 |
Reputacja: 1 | Południe? Zatem najpewniej będzie się trzeba skierować znów w tamtym kierunku. Oczywiście zakładając, że ten gad nie spróbuje ich oszukać. Było to możliwe, ba nawet prawdopodobne, lecz biorąc pod uwagę strachliwość koboldów, a tego w szczególności to było dość prawdopodobnym, że gadzina jednak nie łgała. Mimo wszystko nie można było przyjmować tego za pewnik. Znali zatem, prawdopodobnie, kierunek w który mają się udać. Korzystając z faktu, że gad zrozumiał o co im chodzi wskazał kolejno na pomieszczenia najdalej na południe, a potem na korytarz. Za każdym razem gdy wskazywał inne pomieszczenie jego twarz zmieniała wyraz na pytającą. Następnie obok mapy kompleksu naszkicował, wedle swoich możliwości, najdokładniej jak się dało Ami wraz ze znakiem zapytania jak w przypadku smoka. Na koniec szabla znów wzięła na cel gardło kobolda. |
01-04-2016, 11:24 | #518 |
Reputacja: 1 | Cóż - szkic smoka dotarł do niewątpliwie ograniczonej wyobraźni kobolda, jednakże rozgryzienie patykoidalna sylwetki Ami zabrało gadowi sporo więcej czasu. W końcu jednak przytknięty do gardła sztych pobudził potwora do intensywniejszego myślenia. Znów wskazał na południową część szkicu. Czyżby wszystkie pieczenie zatknięto nad jednym ogniem? Niestety pomysł z wodzeniem palcem po mapie i robieniem coraz to bardziej pytających min nie wypalił. Jeniec jedynie wybałuszał gały, nie mając najmniejszego pojęcia o co chodzi. |
01-04-2016, 18:08 | #519 |
Reputacja: 1 | Wszystko w jednym miejscu? Było to całkiem możliwe. Oczywiście, jeżeli kobold w ogóle zrozumiał, o co im chodzi. Z drugiej strony, Rardas już nie z takich potrafił wyciągać informacje. Łotrzyk westchnął głośno. - Dobrze, wygląda na to, że nie mamy innego wyjścia, musimy iść na południe – powiedział i podrapał się po zaroście. – Zabijamy go i idziemy? |
05-04-2016, 21:15 | #520 |
Administrator Reputacja: 1 | Taar pokręcił głową. - Proponowałbym założyć mu knebel i wziąć na powróz - powiedział. - Niech idzie przodem i pokazuje nam drogę. A jeśli dobrze się spisze... Tym razem nie nie chodzi nam o ogony, więc jak się wszystko skończy, to niech sobie idzie w świat. |