Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-04-2015, 12:42   #81
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
-Proponuje współpracę - westchnął Płomień - Nie ma to jak krotko i zwięźle, a na dodatek do rzeczy - uśmiechnął się do Enevara - Przyjmuję, Enevar - wyciągnął rękę i uścisnął dłoń kompana.
-Jeśli Olo się zgodzi to mamy już jedną grupę. A pozostali? Dogadajcie się nim pójdziemy spać, tak żeby rano można było brać się do roboty...
 
Jaśmin jest offline  
Stary 28-04-2015, 10:10   #82
 
Omnix's Avatar
 
Reputacja: 1 Omnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znany
Siedząc w karczmie, Relgar zdał sobie sprawę, że nie pamiętał zbyt dobrze podróży. Nie miał pojęcia ile zajęło im dojście do miasta, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie ?! Najważniejsze było to, że w końcu doszli do czegokolwiek. Uzgodnili, że dzielą się na grupy i jutro, gdy pojawią się pierwsze promienie słońca, ruszą do pracy.Mężczyzna ucieszył się z tego powodu, miał już dość gdybania i dywagacji. Najwyższy czas zabrać się za robotę.

Kufel piwa i jakąś potrawkę zacny karczmarzu. - powiedział uśmiechając się lekko do mężczyzny stojącego za szynkwasem i odliczając kilka monet, zgodnie z uzgodnioną ceną. Dodał naprędce gdzie będzie siedział i dołączył do reszty swoich towarzyszy. Gdy Spowity w płomienie skończył, Relgar wiedział, że jedną grupę mają już gotową do działania.

Czyli, w końcu zabieramy się do pracy. - powiedział głośno. Nigdy nie miałem okazji spotkać żadnego z waszego sortu, a co dopiero zobaczyć was przy pracy. - rzekł mężczyzna odwracając się do Enoqua. Co pan na to panie Enoque ? Możnaby zrobić 2 grupę. Jacyś chętni ? - dodał po chwili rozglądając się po reszcie zebranych.
 
Omnix jest offline  
Stary 28-04-2015, 14:17   #83
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Szkoda, że wszystkie pokoje były zajęte, ale mówi się trudno i żyje się dalej. Zabębnił paluchami o stół obserwując jak zaczyna się dzielenie na grupy.
- Z czarnuchem.. - Wskazał ruchem głowy półdrowa. - ..znamy się nie od dziś i wiemy jak ze sobą skutecznie współpracować. Jeśli elf, Płomień i Olo idą razem, to nam przyda się Enoque i jego talenty. - Spojrzał po każdym z obecnych. Rozmawiał cicho, tak by słyszeli go tylko obecni przy stole. Ostrożności nigdy za wiele.
- Zostaje więc wasza dwójka. - Swoje słowa kierował do Relgara i Elenasa. - Jedno z was idzie z nami, drugie z nimi. Rozdysponujcie się więc wedle uznania. Lepiej grup już chyba nie dobierzemy. Przynajmniej na ten moment. - Pogładził się po nastroszonej brodzie. - Chyba, ze macie inne propozycje? - Zapytał na koniec. Niezależnie od odpowiedzi pozostałych miał zamiar dzisiejszej nocy spać z jednym okiem otwartym. Nocowanie w stajni zawsze niosło ze sobą pewne ryzyko, a w obecnej sytuacji nie ufał żadnemu ze swoich nowych współpracowników. Nieufność pozwoliła mu tak długo przeżyć w Dambrath więc nie miał zamiaru się jej pozbywać.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 30-04-2015, 00:49   #84
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
- Mi wszystko, do której grupy trafię. Jeśli Relgar do sprawy podchodzi tak samo to mogę rzucić monetą.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 30-04-2015, 21:21   #85
 
Omnix's Avatar
 
Reputacja: 1 Omnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znanyOmnix nie jest za bardzo znany
Rzucaj ! Niech los zadecyduje. - rzucił meżczyzna biorąc duży łyk piwa i spoglądajac z niecierpliwieniem na Elenasa. Choć tak naprawdę nie miało to dla Relgara większego znaczenia z kim będzie podróżował, był jednak cholernie ciekaw gdzie rzuci go los.
 
Omnix jest offline  
Stary 01-05-2015, 16:20   #86
 
Wecker Yls's Avatar
 
Reputacja: 1 Wecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłośćWecker Yls ma wspaniałą przyszłość
Wecker jadł łapczywie, bowiem od dłuższego czasu towarzyszył mu głód. Zapijał strawę piwem, którego smak nie podlegał dyskusji, browar smakował złodziejowi. Po skończonym posiłku zdecydował, że zabierze głos w dyskusji:
- Chętnie przyłączę się tam, gdzie będę potrzebny, to nie podlega dyskusji. Wiadomo, że mamy nietypowe zadanie, a takie wiążą się z komplikacjami, których będziemy chcieli uniknąć, więc powinniśmy ustalić pewne rzeczy, zanim weźmiemy sprawy w swoje ręce... Po pierwsze, nie możemy w pełni ufać naszemu pracodawcy. Nie bierzcie mnie za zwolennika sprawiedliwości, ale od samego początku ta sprawa wygląda nieciekawie. Co nie oznacza, że jeśli nam się uda, to nasze sakwy będą napełnione. Można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Ustawić spotkanie z handlarzem, odebrać zapłatę a potem zagrać uczciwego obywatela, który poinformuje odpowiednie osoby, że dzieje się coś złego. Co o tym myślicie?
Po drugie: co zrobimy z odrzutkami? Moim zdaniem mogą nam napsuć sporo krwi, skoro są aż nadto wrażliwi na dobro ludzkie...
- Yls siedział pewnie, miał wyprostowaną sylwetkę, a jego ręce podpierały podbródek. Wzrok wędrował po towarzyszach, chciał wyczuć co myślą o jego pomyśle.
 
__________________
"Ponownie zapadam się we wspomnieniach... I nie mam pojęcia, które z nich należą do mnie..."
Wecker Yls jest offline  
Stary 02-05-2015, 09:42   #87
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Aseir, Jandar, Kethra


Trójka towarzyszy wstała przed świtem zbudzona skamleniem wilka z głodu. Jandar wartko zajął się zwierzęciem, lecz nie było już sensu kłaść się dalej spać, tym bardziej, że niebo szarzało coraz bardziej. Dwójka mężczyzn w towarzystwie Kethry doprowadziło się do ładu po czym opuściło izbę dając kobiecie odrobinę wolności i swobody. Syn gospodarza, który miał nocną zmianę przygotował kompanom śniadanie i przypadkiem poinformował ich o przybyciu drugiej grupy najemników znad ogniska do owego przybytku. Jako, że towarzysze czuli wiszące w powietrzu kłopoty postanowili zacząć robotę od zadania, które polecił im właściciel Młota i Kowadła. Krasnolud wspomniał coś o znikających psach swego znajomka, a że towarzysze nie mieli innego punktu zaczepienia po namowie Kethry postanowili pójść zbadać sprawę. Nie spieszyli się z marszem. Mieli cały dzień przed sobą i choć nie był to ich największy problem postanowili zająć się tą sprawą, wszak złota nigdy za mało a może przy okazji czegoś by się dowiedzieli.

Im słońce wyżej wschodziło nad horyzont tym powietrze robiło się mniej wilgotne i bardziej ciepłe. Miły dla twarzy wiatr muskał ich twarze, wzruszając przy tym włosami. Kompani zostawili za plecami Miasto Namiotów zastanawiając się trochę od czego zacznie druga grupa pracująca dla Brauma. W końcu dotarli na skraj posiadłości brodacza, o którym nocą wspominał gospodarz Młota i Kowadła.
"Idąc na wschód wydeptaną ścieżką ujrzycie potężny konar dębu, tuż za nim ścieżka rozwidli się i ta prowadząca na północ poprowadzi was do włości mego starego kamrata" brzmiały słowa karczmarza. Tak też poczynili i w końcu dotarli na niewielkie wzgórze porośnięte gęstymi krzewami, skąd widać było całą posiadłość. Domostwo było spore, lecz dobytku nikt krasnoludowi nie pilnował. Kompani spojrzeli na siebie zaintrygowani niecodzienną sytuacją po czym ruszyli powoli w dół.

Nie pokonali parunastu stóp gdy zza domu wybiegła sfora stróżujących psów. Ogromne bydlaki biegły jakby bicz ich pana chłostał im grzbiety. Jandar pewny swych umiejętności uspokoił Kethrę i Aseira gestem ręki wychodząc na przód grupy. Jego wilk najeżył się mocno stając tuż obok nogi spięty i gotowy do walki. Psy gabarytowo niewiele mu ustępowały. Bestie otoczyły grupę szczerząc na nich kły.
Jandar wykonywał powolne i obłaskawiające zwierzęta ruchy, jak na druida przystało. Większość psów uspokoiła się a niektóre nawet usiadły zmieniając swe nastawienie o sto procent, lecz jeden wciąż warczał i poszczekiwał na pozostałe psy, niewzruszony na próby obłaskawienia przez druida. W końcu drzwi do domostwa otwarły się i oczom najemników ukazał się krzepki krasnolud w towarzystwie dwójki młodszych brodaczy. Każdy z nich był uzbrojony w topór i tarczę.
-Kim jesteście i czemu niepokoicie moich przyjaciół? zakrzyknął zmierzając w ich stronę...

Reszta

Nocne rozmowy zmęczyły ich mocno. Nim ustalili jakiekolwiek szczegóły podziału minęło sporo czasu. Syn gospodarza na nic im się nie zdał. Młodzik miał jeszcze mleko pod nosem i nie wiele wiedział o półświatku Wielkiej Rozpadliny. Rankiem, dobrą godzinę po świcie obudziło ich rżenie koni pod gospodą. Pierwszy który otwarł oczy zbudził resztę. Kompani leniwie zebrali się w głównej sali dopinając plan na ostatnie guziki.
-Proponuję byście poobserwowali strażników. rzucił Olo -Ja zaś ze swoimi ziomkami pójdę na targowisko. Spróbujemy tam się rozejrzeć i czegoś dowiedzieć. Proponuję spotkać się tu w samo południe po czym zamienić rolami. Być może uda nam się dojść do jakiś konstruktywnych wniosków, lub coś zauważyć w międzyczasie.- jako że pozostali nie mieli wielu pomysłów na to od czego zacząć zgodzili się z Olem. Zgodnie ruszyli w drogę, w miasto.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 02-05-2015, 19:36   #88
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy Elenas się upewnił, że towarzysze śpią cicho wstał i wyszedł na dwór. Tam naskrobał na skrawku papieru informacje do właściciela wilka:
Łaskawy Panie praworządny!
Pięknie dziękuję za pieniądze na pochówek, chociaż nie zamierzam z niego korzystać... Odnoszę wrażenie, że nasz mocodawca ma intencje chociaż nie zamierzam za nim ślepo podążać. Proponuję wam informację, które zdobędzie moja grupa, abyście mogli wskazać w razie czego czarne owce, które sprzedają te zbroje... a gdyby nasi mocodawcy okazaliby się nieprawi to wydam i ich. W zamian za pomoc oczekuję, że nie zostawicie mnie na lodzie gdybym został aresztowany w tej sprawie.
Twój pokorny przyjaciel po rasie.

Gdy to napisał przywołał mentalnie swego nietoperza i przywiązał wiadomość do jego nogi. Następnie szepnął do niego:
Pamiętasz, gdzie jest wilk, którego pilnujesz? To zabierz tą wiadomość do jego Pana. I szybko przynieś odpowiedź. - posłał go w powietrze.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 03-05-2015, 11:39   #89
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Aseir, Jandar & Kethra

Według Aseira wstawali nieco zbyt wcześnie, jak na porę dnia (czy raczej nocy), o której szli spać, ale nie był to pierwszy (i z pewnością nie ostatni) raz, gdy sprawy różne zmuszały go do opuszczenia wygodnego łóżka. A nie byli w sytuacji, że mogliby się wylegiwać nie wiadomo jak długo.
Gdy tylko słońce zajrzało do pokoju Aseir otworzył oczy i zaczął się ubierać.

„Przyjemny wiatr chłodził twarz Jandara. Leśna polanka z niewielkim oczkiem wody otoczona wierzbami, była urokliwym miejscem. Wtedy młodzieniec posłyszał, iż ktoś się do niego z tyłu zbliża. Nim zdążył się obrócić, poczuł delikatne ręce obejmujące go w pasie. Gdy odwrócił się ujrzał uśmiechniętą Kethrę, poczuł świeżo umyte włosy dziewczyny i tą słodką nutę zapachu, która zawsze mu się z nią kojarzyła.”

Jandar nerwowym ruchem przetarł twarz, okazało się, że to nie żadna mucha, lecz promień słońca, padający przez szczelinę w okiennicy na twarz. Sen był cudowny. Trzeba było wstawać. Głodny Twardy domagał się uwagi swego towarzysza. Gdy podszedł do leżącego na środku pokoju wilka, spostrzegł, iż dziewczyna zwinęła się w kłębek w czasie snu, jak dziecko, które się czegoś boi. Czujna zmuszona był znaleźć sobie inne miejsce, teraz wystawiała zabawnie łebek spomiędzy włosów dziewczyny. Jandar szybko zrozumiał, że to więź z chowańcem spowodowała, iż śnił o Kethrze, zaś zapach był faktycznym zapachem młodej kobiety przesłanym mu przez Czujną. Był to najprzyjemniejszy sen od długiego czasu.
Ruchy łasicy obudziły dziewczynę. Jandar uśmiechnął się do niej.
- Dobrego ranka, Kethro. Znajdziesz nas w jadalni.

Ręką dał znać Aseirowi, by za nim podążył. Gestem rozkazał Twardemu, by ochraniał go, przez co wilk mógł opuścić pokój. Czujną zostawił, aby dotrzymać towarzystwa dziewczynie oraz by, co ważniejsze, był kontakt pomiędzy grupą.

Sny wydobywały z podświadomości różne obrazy. Czasem były to wspomnienia, czasem marzenia, czasem zlepki pozornie zupełnie nie powiązanych ze sobą bodźców. Kethra zwykle nie pamiętała swoich snów. Zawsze kojarzyła za to uczucia im towarzyszące. Od wielu miesięcy prym wiódł wśród nich strach. Tak jak bała się za dnia, tak bała się i nocą. Bała się, że ją znajdą, zabiorą, że wróci, skąd uciekła. Nie mogła ukryć się przed nimi. Nim zasnęła, była bezpieczna. Gdy się przebudziła, przez chwilę czuła jeszcze echo strachu odchodzącego w niepamięć wraz z kolejnym snem. I tak jak Jandar zobaczył, że spała jak przestraszone dziecko, tak ten strach mógł zobaczyć w jej oczach. Ledwie cień, mignięcie. Zaraz jednak uspokoiła się, zorientowawszy się, że nic jej nie grozi. Nadal była bezpieczna.

Wyciągnęła dłoń do Czujnej, powoli, dając jej czas na reakcję. Gdy jednak łasica nie odsunęła się, pomiziała ją delikatnie opuszkami palców po łebku. Kethra odwzajemniła uśmiech Jandara.
- Dzień dobry. Zaraz do was zejdę.
- Postaramy się nie zjeść wszystkiego - obiecał Aseir.
Usiadła, przetarła twarz dłonią i przeciągnęła się. Była bardzo zaspana, ale poczucie obowiązku nie pozwoliło marnować zbyt wiele czasu. Kiedy mężczyźni wyszli, przebrała się, przeczesała włosy i skoczyła na szybko do łaźni, by przemyć twarz w misie zimnej wody. Po kilkunastu minutach dołączyła już do nich.

Przy śniadaniu udało jej się przekonać towarzyszy, że pomoc znajomemu Kargrima nie jest głupim pomysłem. Głównym argumentem była możliwość nawiązania jakiejś znajomości wśród krasnoludów. Być może uda im się dotrzeć dzięki temu do kogoś, kto będzie mógł pomóc im.

Poinformowani przez Kargrima o drodze do jego znajomka trafili jak po sznurku. Gdy widoczne były już zabudowania tresera, do Jandara dotarł nietoperz. W pierwszym odruchu chciał zwierzęciu skrócić mąk latania za dnia i ukręcić łeb, a ścierwo rzucić Twardemu, dostrzegł jednak przyczepioną do nogi wiadomość, odwinął ją i szybko przeczytał. Zdążył tylko przeczytać, lecz wtedy skoczyły ku nim psy pilnujące zabudowań tresera.
- Porozmawiamy o tym później

Jandar śmiało wystąpił, za nim postąpił Twardy zjeżony na karku, z jego gardła wydobywał się głuchy warkot.
- Nic wam nie grozi z naszej strony, chcę porozmawiać z przywódcą stada.
Powiedział spokojnym, lecz pewnym głosem w języku druidów. Był pewny, że go psy nie zrozumieją, lecz to tembr i ton głosu oraz zachowanie działa na zwierzęta. Tylko jeden nie uległ głosowi Jandara. Widać było, iż musiał być tu betą. Po chwili wyszedł treser z pomocnikami.
- Przysłał nas Kargrim. Podobno macie tutaj problem ze znikającymi zwierzętami. - krzyknął do krasnoludów.

-Grzmot, spokój.- rzekł stanowczym tonem najstarszy z krasnoludów, na co niewzruszony zachowaniem Jandara pies w końcu się uspokoił i usiadł, przyglądając się wilkowi. Krasnoludy zrozumiały, że skoro trójka przybyszów mówi o znikających zwierzętach to znaczy, że są tutaj w konkretnym celu i na pewno nie jest nim próba zaszkodzenia właścicielowi ziem.
-Do kojca, raz!- krzyknął, a psy jak jeden mąż zerwały się do biegu, by po paru chwilach zniknąć za domem, tam skąd się wyłoniły.
-Witajcie w domu Endora. Jeśli Kargrim was przysłał to oznacza, że rozmawiam z kim trzeba. Wejdźmy do domu. Poczęstuję was czymś do picia. Pewnie żeście się zgrzali w drodze tu co?- zaprosił ich gestem ręki w stronę domostwa -Jak was zwą?

Jandar nim opowiedział musnął palcami wiszący na szyi widoczny symbol Mielikki. Uśmiechnął się, skinął głową. Wyprostował się.
- Zowią mnie Jandar, moi towarzysze to - wskazał ręką - Aseir, Kethra, Twardy i Czujna. - pogłaskał główkę wystawiającej z worka łasicy.
Aseir skinął tylko głową na powitanie. Skoro Jandar go przedstawił, to on już nie musiał tego robić.
Kethra wyłoniła się zza Jandara, za którym stała, gdy obłaskawiał psy. Była dużo niższa i drobniejsza, więc z trudem można było ją dostrzec.
- Dzień dobry. Chcielibyśmy spróbować pomóc. - uśmiechnęła się niepewnie.
- Tak, faktycznie gorąco dzisiaj, z chęcią napijemy się czegoś dla ochłody. - przy tych słowach uśmiechnięty druid mrugnął znacząco okiem.
- Prowadźcie gdzieś, gdzie jest chłód i porozmawiamy o waszych problemach.
- Pod dachem, przy stole, przyjemniej się rozmawia - dodał Aseir.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”

Ostatnio edytowane przez sheryane : 09-05-2015 o 14:53.
sheryane jest offline  
Stary 04-05-2015, 15:16   #90
 
Zeman's Avatar
 
Reputacja: 1 Zeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodzeZeman jest na bardzo dobrej drodze
Ilryn położył dłoń na sercu, w odpowiedzi na słowa Łotra.
- Mam nadzieje, że skorzystali z rady i wyjechali z miasta. Jeśli nie, do póki nie wejdą nam w droge ani nie przeszkodzą w pracy, nie widze sensu by ich gonić. -

***

Półdrow musiał najwidoczniej zagubić się we własnych myślach, ponieważ planował podzielić się prostym planem ze wszystkimi gdy tylko się najedzą i nasycą, ale najwidoczniej czas musiał przeskoczyć szybciej niż tego się spodziewał. Tak czy inaczej, gdy tylko znalazł moment by porozmawiać na osobności z drużyną.
- Miałem w zamyśle zaproponować właśnie dwie grupy. Nie widzę problemu, dla którego obserwacja strażników nie wiąże się z rozpytaniem na targu. Z drugiej strony, pomyślałem sobie że w przeciwieństwie do naszego pracodawcy, powinniśmy także zasięgnąć języka w lokalnym półświatku. -
 
Zeman jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172