Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-08-2016, 21:09   #261
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Westybul „Wielkich Łaźni” wykonany był z kosztownych gatunków drewna. Na prawo od schodów stało wykonane z pietyzmem burko z którym dyżurowała nowicjuszka Sune.
Gdy Imbrar przedstawił sprawę, z która przybył ta skierował go do jednego z pokojów w korytarzu po prawej do Mglistej Witającej jednej z zastępców Witającego Bennona.
Ta szybko zlustrował skromne odzienie młodzieńca, wszak jego szaty były jeszcze szyciu. Potem z uśmiechem zaprosiła by usiadł przy niej na otomanie.
- Wszystkie kurtyzany na ten dzień mają już umówione spotkania, jednakże możecie wynająć jedna z „Dawczyń Radości”. W tej chwili do dyspozycji są dwie szkolące się an kurtyzany, posiadają już wszystkie umiejętności wymagane dla kurtyzan, brakuje im tylko „bywania” w towarzystwie.
Po tych słowach zadzwoniła kryształowym dzwonkiem stojącym na stoliku przy otomanie. Po chwili do pokoju weszła dziewczynka w stroju nowicjuszki Sune.
- Sprowadź tutaj panny Gwennę Henn i Sonię Bollam.
Mglista Witająca gestem zaproponował wino.
- Wypijmy nim dziewczęta do nas zejdą , więc wybieracie się panie na bal urządzany przez Geminich. Nie widział was wcześniej tutaj czy jesteście też wiernymi
Sune?

Po klepsydrze do pokoju weszły dwie młode , czternasto - piętnastoletnie kobiety, strojnie odziane.
- Oto panny Gwenna Henn i Sonia Bollam, każda z nich albo obie nawet mogą towarzyszyć ci na balu. Towarzystwo, każdej z nich, będzie kosztować cię panie pięćdziesiąt sztuk złota. Będą też oczekiwały tutaj na twój powóz.
[MEDIA]http://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/a1/a1/40/a1a140e7de9702366f49771b7928bbb5.jpg[/MEDIA]
[MEDIA]http://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/0b/41/a6/0b41a647fb1a628f15622295b0cd1762.jpg[/MEDIA]

*

U jubilera wpadła w oko Imbrarowi brosza zapina do płaszcza pasująca do stroju jaki zamówił. Złoty i srebrny smok tworzyły dwie połowowy broszy, oczy zaś ich wykonane były z niewielkich rubinów. Przedmiot był kunsztownie wykonany zaś cena stu dwudziestu koron (sztuk złota) była adekwatna do materiałów i kunsztu jubilera.

***

Rankiem Imbrar odebrał odzienie i był gotów na bal. Tak jak przewidywał odzienie kosztowało nawet więcej niż klejnoty, musiał wysupłać kolejne dwieście koron. Krawiec się sprawił. Spodnie wykonane z kurdybanu zdobione były złotymi i srebrnymi smokami, splecionymi ze sobą, odpowiadały najnowszej modzie w Republice Turmishu, do tego krawiec uszył prostą białą jedwabna koszulę o mankietach i kołnierzu zdobionym koronką w morskie fale. Do tego szła kamizela z adamaszku zdobiona żaglowcami pod żaglami. Całości dopełniał krótki, do łydki, niebieski płaszcz z adamaszku z kołnierzem z futra jakiegoś srebrzystego stworzenia. Do tego krawiec dorzucił skórzany pokrowiec mający chronić ubranie przed zniszczeniem podczas przechowywania.

Młodzieniec gotów był do zawojowania salonów stolicy. Wynajętym na całą noc powozem podjechał wpierw pod „Wielkie Łaźnie” a potem rzucił stangretowi.
- Wieź nas dobry człowieku do rezydencji Geminich.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 01-09-2016 o 23:08.
Cedryk jest offline  
Stary 24-08-2016, 13:06   #262
 
Bizon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znany
Imbrar siedział rozparty wygodnie na otomanie i kosztując wino przyglądał się chwilę obu dziewczynom. Szybko podjął decyzję.
-Dwie to za dużo. Potrzebuję towarzyszki, a nie tłumu wielbicielek. Dlatego wybiorę Sonię o czarującym uśmiechu.
Imbrar wstał, jednak zamiast do Soni podszedł do Gwenny. Ta rzuciła niepewnie spojrzenie, myśląc że młodzieniec pomylił ich imiona. Imbrar ujął delikatnie jej dłoń, złożył na niej szarmancki pocałunek i rzekł:
-Wybacz mi pani, że dokonałem takiego wyboru. Jestem pewien, że jeszcze dziś ktoś zgłosi się po panny towarzystwo. -Następnie podszedł do Soni. -Jutro wieczorem przyjadę powozem by pannę odebrać. Tuszę, że swoim uśmiechem rozpromienisz jutrzejszy bal.
Po wymienieniu grzeczności Imbrar skłonił się lekko na pożegnanie.

Nazajutrz Imbrar stawił się u krawca w znacznie lżejszym rynsztunku. Swój łuk i cięższą część dobytku zostawił w dobrej karczmie w droższej dzielnicy miasta [na karcie postaci w ekwipunku używając (bankiet) zaznaczyłem co biorę ze sobą: oprócz ubrania, są to rapier, sztylet, sygnet - wciąż ukryty oczywiście, papiery nawigatora i pieniądze]. Kontent przeglądał się w lustrze w swoich nowych szatach. Móc się godnie odziać! Zapomniał już jakie to uczucie.

Wieczorem Imbrar wybrał się wynajętym powozem do „Wielkich Łaźni”. Ledwie zdążył przejść połowę drogi do budynku, w drzwiach wejściowych stanęła pięknie wystrojona Sonia. Imbrar podał jej ramię i pomógł wejść do powozu. Gdy już usiedli, szlachcic zauważył niepewny uśmiech na twarzy dziewczyny. Widocznie miała tremę przed swoim pierwszym wystąpieniem.
-Zapowiada się huczny bal! -Zagadał wesoło Imbrar. -Na początku będziemy dryfowali w towarzystwie i poznawali ludzi, później pewnie będę musiał zostawić cię na moment, by porozmawiać o interesach. To będzie dla ciebie dobra szansa by lepiej obyć się w towarzystwie. Nie wiem czego ciebie uczono, ale osobiście mogę podzielić się taką radą: jeśli zdarzy ci się popełnić gafę, nie tłumacz się lecz uśmiechnij i puść oko rozmówcom. W ten sposób pomyślą, że to twój celowy zabieg, ha! Mężczyźni zawsze mają słabość do pięknych, filuternych dam.

Imbrar zabrał Sonię na krótki spacer przed rezydencją Geminich. Dziewczyna nie wiedziała czemu nie idą od razu do na bal, ale nie zadawała pytań. Za to szlachcic przyglądał się uważnie zbierającym gościom, aż dostrzegł wśród nich młodego człowieka, który wyglądał na niezbyt pewnego siebie. Imbrar przyspieszył kroku ciągnąc Sonię ze sobą i zdążył akurat na moment, w którym młodzieniec pokazywał zaproszenie strażnikowi.
-Witam i zapraszam w imieniu rodziny Geminich, panie Arten. Życzę udanej zabawy.
Ledwie strażnik skończył zdanie, Imbrar przyskoczył do gościa z drugiej strony.
-O proszę, Arten! Dawnośmy się nie widzieli! –Szlachcic objął ramieniem zdezorientowanego młodzieńca i pociągnął go za sobą w kierunku rezydencji Geminich. -Nie spodziewałem się, że ciebie dzisiaj ujrzę, nie przepadasz za bardzo za tego typu bankietami. Co ciebie sprowadza?
Strażnik zastanawiał się przez chwilę, czy wtrącić się z pytaniem o okazanie zaproszenia, lecz w tym momencie podszedł do niego inny gość, więc zaniechał.
-Um… zostałem zaproszony, to przyszedłem. -Odpowiedział Arten. -Szczerze mówiąc, nie jestem pewien czy my się znamy.
-Ależ proszę się nie przejmować, widzimy się pierwszy raz w życiu. -Powiedział Imbrar i zostawił skołowanego młodzieńca.
Prowadząc Sonię w kierunku rezydencji, zobaczył pytające spojrzenie dziewczyny. Nie wyjaśnił jej jednak swojego zachowania, tylko uśmiechnął się i puścił do niej oko. Dziewczyna była lekko zdezorientowana, lecz odpowiedziała uśmiechem. Zapowiadał się ciekawy bal!
 
Bizon jest offline  
Stary 24-08-2016, 21:08   #263
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Występ Fillandera udał się nadspodziewanie dobrze. Półelf widział zachwycone spojrzenia panien i nie tylko , oraz podmarzające za nim niechętne i zawistne spojrzenia ich partnerów. Nim jednak sytuacja mogłaby przekształcić się w miłosne spotkanie, zakończone być może nawet pojedynkiem, z odrzuconym partnerem jednej z wielu panien wodzących tęsknym wzrokiem za bardem, szybkim krokiem podeszła do niego Lea. W oczach kilku panien widać było żądzę zemsty jeśli nie mordu.
Paladynka Sune położyła dłoń na ramieniu barda.
- Otaczasz się duchami, lecz nie ma w nich ani tobie zła. Chcę słyszeć twoją historie nim podejmę decyzje jakie funkcje można będzie ci powierzyć. Możesz opowiedzieć prozą lub jak wolisz balladą. - po tych słowach figlarnie mrugnęła i roześmiała się.
Śmiech ten przyciągnął grupę młodych kobiet, w której znajdowały się siostry Goldragon oraz Vanora, która przez dziewczęta została uznana za bratnią duszę. W końcu też lubiła tatuaże. Dziewczęta Goldragon już zaczęły kompletować własną kolekcję tatuaży łączących sztukę z magią.
- Leo nareszcie się śmiejesz, dawno nie widziałam cię tak szczęśliwą i radosną.
Ann podeszła i objęła swoją opiekunkę. Jej iluzyjny zloty smok zmachał skrzydłami i ryknął w bezgłośnym ryku.
Lea rozczochrała włosy dziewczynki. Opiekuńczym gestem przygarnęła do siebie też Indirę, w której wzroku zauważyła niewyrażone pragnienie.
- Bo jestem szczęśliwa. Mimo wszystkich niebezpieczeństw i trudów nas otaczających, po raz pierwszy wiem dlaczego żyje, walczę. Teraz zaś pragnę wysłuchać opowieści Fillandera o jego duchach. Indiro ty zaś wytęż swoje myśli i skieruj ku bardowi. Powinnaś już na tym etapie szkolenia na paladyna Sune wyczuć aurę charteru jego oraz duchów otaczających go i ich charaktery.
Dziewczynka szybko pokiwał główką i skoncentrowała się na bardzie. Sapnęła z zaskoczona, gdy wyczuła otaczające go duchy.

W innej części sali Leila roześmiała się tylko na pytania o przygody.
- To nie czas ani miejsce ku temu. Jeśli zaś koniecznie chcecie wysłuchać ich teraz to odnajdźcie siostry Goldragon, od nich zapewne usłyszycie kolejną opowieść o naszych czynach, wyolbrzymioną z każdym kolejnym opowiadaniem. Teraz jest czas zabawy. Courynie nudzę się. Czas już na kolejne tańce a nie na nudną rozmowę.

Przy tych słowach objęła ramieniem męża.


Tymczasem na drugim krańcu sali Krossar w towarzystwie Tani, kręcił się wśród kupców i notabli republiki. Wiedział, iż interesów tutaj żadnych nie ubije, lecz kontakty nawiązane na balu być może przyniosą w przyszłości wymierne korzyści. W końcu, co było nieuniknione staną przed bogato odzianym mężczyznom, którego szaty aż kapały od złota i drogich kamieni, wszystkie palce zdobiły cenne pierścienie z diamentami i rubinami, a szyje obciążało kilkanaście naszyjników, wśród których Krossar łatwo dojrzał amulet Przyjaciółki Kupców.
- Witaj mości Krossarze jetem Abenard Szeląg Wielki Kapłan Waukeen. Doszły mnie słuchy, iż rozpoczynasz działalność kupiecką, a nawet masz już na tym polu konkretne sukcesy. Mam nadziej iż nie zapomnisz podziękować Przyjaciółce Kupców za łaski jakich ci udzieliła. Mam nadzieję, iż w niedługo nas odwiedzisz by odpowiednio podziękować Waukeen. Służymy też radą, która może owocować zyskownymi przedsięwzięciami, na których wzbogacimy się Wszyscy. Waukeen czuwa nad każdym handlem. Pozostań z jej błogosławieństwem...
Potem podszedł do grupki dyskutujących z ożywieniem kupców, nieomal podzwaniając kosztownościami, którymi był obwieszony.
- Nadęty bufon. - stwierdziła z uśmiechem Tania. Na jej słowa kapłanowi po grzbiecie przebiegł zimny dreszcz.


Tymczasem Sonia była zdziwiona i zachwycona. Zachwycona ogładą Imbrara oraz jego pomysłowością. Niemal do początku podejrzewał, iż młodzieniec nie posiada zaproszenia na bal. Była tego nieomal pewna. Wszak wszystkie kurtyzany z „Wielkich Łaźni” zostały zatrudnione przez ród Geminich, by dotrzymać towarzystwa, tym, którzy przybędą bez towarzyszek. Z uśmiechem przesłoniętym wachlarzem obserwowała kolejne jego poczynania. W końcu wynajęto ją do towarzystwa na balu a to oznaczało również noc po balu, jeśli tylko mody szlachcic tego sobie zażyczy.
Słysząc muzykę taneczną Imbrar porwał Sonię do tańca. Przetańczyli tak już kilka utworów, gdy do młodzieńca podeszło dwóch dostatnio odzianych mężczyzn.
- Zechcecie nam towarzyszyć o tu niedaleko, chwielibyśmy z państwem zamienić kilka słów na osobności.
Przy tych słowach dyskretnie wskazał niedalekie drzwi oraz stojących nieopodal Gwardzistów Rodziny, wyraźnie odcinających drogi ucieczki parze.
Wyboru wielkiego nie mieli.
W saloniku na otomanie spoczywał starszy mężczyzna.
Na ich widok wstał i podał rękę młodzieńcowi, zaś Sonię dworni ucałował w dłoń. Potem znów spoczął na otomanie, wskazując sąsiednią gościom.
- Witajcie w moim domu, nazywam Trevor Gemini. Jestem głową tego rodu i gospodarzem tego przyjęcia. Zdawało Mi się, iż znam wszystkich gości, którym kazałem rozesłać zaproszenia. Twojej jednak twarzy nie pamiętam. Ba jest gorzej nie pamięta jej osoba odpowiedzialna u Mnie za znanie wszystkich. - przy tych słowach wskazał wzrokiem jednego z mężczyzn, którzy sprowadzili do saloników parę.
- Czas już najwyższy byś młody paniczu zaspokoił Naszą ciekawość?
Mimo wyluzowanej pozycji, Trevor uważnie i wnikliwie obserwował zachowanie Imbrara. gwardziści stali zaś niczym posągi przy drzwiach.


Murin nudził się. Nudził się na tym balu jak mops. Do czasu. Nadpłynęła niczym galeon pod pełnymi żaglami, w balowej sukni. Była wysoka, nieomal tak wysoka jak Murin a przy tym hojnie obdarzona kobiecymi walorami.
- Widzę przystojniaku, że nudzisz się tutaj nieomal tak jak ja. Wiem ze maj tu dla gości przyjemne sypialnie, a w nich poza łożem – tu mrugnęła wymownie oblizując pełne wargi – można znaleźć i przekąski i dobre wino. - Co ty na to przeniesiemy nasz bal do jednej z takich sypialni.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 01-09-2016 o 23:08.
Cedryk jest offline  
Stary 24-08-2016, 22:25   #264
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Bard po swoim koncercie widział tęskne spojrzenia niewiast, kobiet spragnionych dzikiej przygody z dreszczykiem niepewności czy ich mężowie lub narzeczeni nakryją je na łóżkowych figlach z bardem czy nie. On jednak najpierw po koncercie z kapeluszem w publikę poszedł by zgarnąć nieco grosza na ewentualną dalszą podróż lub jakieś zakupy. Nie omieszkał przy tym po drodze słać niewiastom ukradkowe porozumiewawcze spojrzenia i szczerzyć ząbki w uśmiechu zwłaszcza do tych trzech najbardziej ponętnych. Jedna była cycatą brunetką, druga, filigranowej budowy blondynką zaś trzecia krupulentną szatynką. One trzy z nim w jednym łóżku przez całą noc było jego skrytym marzeniem. Dawno już nie ciupciał toteż kuśka stawała mu od najlżejszego powiewu wiatru. Ostatecznie pogodziłby się z krótkim co nie co z każdą z nich z osobna. .Tym trzem paniom, gdy się znalazł blisko nich a ich towarzysze zajęci byli czym innym okazywał prawdziwą galanterię komplementując strój oraz fryzury. Niestety musiał to robić ostrożnie toteż krążył po sali z wolna osaczając swoje ofiary. Pech chciał, że wtedy do barda podeszła paladyna Lea. Wtedy właśnie spojrzenia panien zmieniły się a bard przeczuwał, że ich złość skierowana jest nie tyle do niego co do Lei, która wbrew konwenansom i przyjętym zwyczajom według nich podjęła pierwszy krok by uwieźć barda. Ten z kolei skrzywił się.
- Ech popsułaś mi taką piękną okazję. Trzy perełki, trzy smutne duszyczki czekały na kogoś kto by je dziś pocieszył. - rzekł cicho z wyrzutem w głosie a duchy piratów jak na komendę zarechotały. Widać takie podchody do panien były stałym zwyczajem Fillandera i tylko Bogowie raczyli wiedzieć ile potomstwa takimi sposobami spłodził. W odpowiedzi na jej słowa wzruszył tylko ramionami jakby towarzystwo duchów nie było niczym szczególnym i każdy miał ich wokół siebie całe hordy. On jednak wiedział, że to nadnaturalne towarzystwo jest mu przypisane aż do smierci.
- To długa historia a ja nie mam ochoty na zwierzenia. Z resztą Ciebie, moja droga nie zamierzałem i nie zamierzam pytać o przeszłość - swoją odmowę złagodził uśmiechem i lekkim pełnym gracji ukłonem. Śmiech Lei ściągnął ku nim kolejne kobiety. Teraz Fillander już nie miał złudzeń, że dzisiejszą noc spędzi co najwyżej zabawiając się z kciukiem i jego czterema córkami. Jak zwykle w takich sytuacjach następowała wymiana grzeczności. Bard ukłonił się lekko wszystkim pannicom bardzo ostrożnie dobierając słowa do komplementów jakimi obdzielił ich ogólny wygląd. Słowa o znalezieniu celu przez Leię sprawiły, że Serduszko zamyślił się i w tym zamyśleniu zciągnął z pleców swą lutnię na której zagrał kilka akordów Będąc jakby w transie zanucił.
- Wystarczy mi morza szum i powieki gasną. - po czym na jego czole pojawił się mars świadczący dobitnie że zainicjowany proces twórczy postępuje, choć nie obywa się to bez bólu. Dziewczynka skupiła się a duchy wyraźnie wyczuły, że próbuje się je przeskanować ale były zmuszone podążać za Serduszkiem a on był tu i teraz przynajmniej ciałem, bo duchem odpłynął na szerokie wody muzyki i rymów w poszukiwaniu dalszej części ballady
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 26-08-2016, 10:11   #265
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Lekko już wstawiony Murin rozejrzał się dookoła, jakby sprawdzał czy kobieta na pewno mówi do niego. Faktycznie, nikogo innego w pobliżu nie było. Podniósł się ciężko i zeskoczył z powozu. Zmierzył kobietę spojrzeniem, zatrzymując się na nieprzyzwoicie długi czas na jej piersiach.
- To... Dobry pomysł. - rzekł i opróżnił butelkę marnego wina dwoma szybkimi haustami po czym ostrożnie, jakby była niemowlęciem, odstawił ją na powóz. Zbliżył się do kobiety, odrzucił płaszcz na jedno ramię odsłaniając w ten sposób całą swoją sylwetkę i podał jej jedną ze swoich czterech rąk.
- Jestem tutaj pierwszy raz, pani prowadzi?
 
Zaalaos jest offline  
Stary 26-08-2016, 14:08   #266
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Syrena nie zdążyła wypowiedzieć słów do końca i poczuła jak ktoś podwija jej rękaw lewej ręki. Zdezorientowana spojrzała w dół i przerażona zobaczyła burzę rudych loków.
- Ekhym…
Spojrzała na nią para zielonych oczu. - Ładny tatuaż, jest magiczny?
- Nie.
- Ann, co ty robisz? - Zbliżyły się do niej dwa kolejne rudzielce. - Siostry Golddragon. - przedstawiła je najstarszy z rudzielców.
- Vanora Morskapiana. - A wiec to są siostrzyczki Golddragon, o których wspominał Gawen.
Muzyka ucichła, a bard zszedł ze sceny. Po chwili podeszła do niego jakaś kobieta. Wśród otaczających Vanorę rudzielców zapanowała wrzawa i po chwili została pociągnięta w stronę barda. Rozmowa zeszła na jakieś duchy, po czym...Fillander, bo chyba tak miał na imię odpłynął. Nienawidziła takich sytuacji, nie cierpiała takich imprez. Syrena zwróciła się do Lei. Tak ją nazwały dziewczynki? - Skąd wiecie, że otaczają go duchy?
 
Aiko jest offline  
Stary 26-08-2016, 23:02   #267
 
Bizon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znany
Zanim Imbrar odpowiedział na zadane pytanie, stał przez chwilę w milczeniu. Nie można powiedzieć, że nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Nie był głupi, wie jak wyglądają bankiety i czemu nie są tłumnie oblegane przez niezaproszonych gości. Zadawał sobie sprawę z ryzyka. Ale bez ryzyka nie ma zysków.
-Nazywam się Imbrar – Odpowiedział gospodarzowi bezpośrednio i bez ogródek. -Jestem wędrownym wojownikiem i żeglarzem. Wczoraj wylądowałem w tym mieście i usłyszałem o waszym balu, panie. Bez wstydu przyznam, że moje ambicje sięgają znacznie dalej niż profesja rzucanego falami losu majtka, dlatego też postanowiłem skorzystać z tej okazji by poznać wpływowych ludzi Turmishu i dostać się do załogi Smoków.
W tym momencie Imbrar zrobił krótką przerwę. W powietrzu zawisła prosta propozycja: Trevor przymknie oko na wybryk młodzieńca, za co młodzieniec odwdzięczy się jeśli uda mu się dostać do Smoków. Imbrar nie chciał jednak składać oferty bezpośrednio, by nie urazić gospodarza – nie wiedział, czy Trevor nie potraktuje go "a co ty mi możesz dać gówniarzu". Jeśli kupca taki układ będzie interesował, z pewnością sam go zaproponuje, nie jest przecież głupi by o tym nie pomyśleć.
-W tym miejscu należą się Panu moje przeprosiny. -Podjął znowu Imbrar. -Jednak nie za bezprawne wdarcie się do Waszej rezydencji, gdyż bal jest zbyt wspaniały i nie żałuję, że tutaj się znalazłem. Chciałem przeprosić za to, że zbyt nisko Was oceniłem myśląc, iż uda mi się to zrobić i nie zostać przyłapanym. -Nie była to do końca prawda, ale krzynka kurtuazji jeszcze nikomu nie zaszkodziła. -Jeśli mogę tylko prosić byście się nie gniewali na Sonię, gdyż jest niewinna i nie świadoma mojego przedsięwzięcia. -Dodał na koniec. Domyślał się, że i tak pewnie wiedzą kim jest Sonia, ale chciał zdobyć dodatkowe uznanie za rycerską obronę damy. A jeśli przejrzą jego grę, cóż… miał nadzieję, że jest na tyle dobra, by nawet wtedy został doceniony.
 

Ostatnio edytowane przez Bizon : 27-08-2016 o 02:48.
Bizon jest offline  
Stary 30-08-2016, 19:34   #268
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Bal trwał w najlepsze. Murin zaszył się z kurtyzaną, która go wybrał w jednej z udostępnionych gościom sypialni. Była to dla niego, od tego czasu, jedną z najciekawszych nocy w życiu. Tersa miał niespożyte siły oraz wiedzę, zapoznała wojownika z całą gama nowych odczuć, których nie dane było mu jeszcze zaznać. Nigdy w życiu nie doświadczył jeszcze tak obfitej w seks nocy. Sam jednak też sprawił się. Nad rankiem zasypiali w swoich objęciach byli w pełni zaspokojeni i odprężeni, zaś Teresa mruczała niczym kotka.

Kurtyzany z „Wielkich Łaźni” udowadniały swój profesjonalizm. Edward zaszył się z jedną z nich w bibliotece, gdzie przedyskutowali prawie całą noc nad tematami magicznymi, przy doskonałym winie, nim nad ranem znaleźli się wspólnie w sypialni.

Tymczasem w grupce zgromadzonej przy bardzie, Lea wysunęła przed siebie Indirę.
[MEDIA]http://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/0d/bf/f5/0dbff5577a338b03b08d4278cfebd05c.jpg[/MEDIA]
- Zarówno, ja, jak i moja uczennica Indira Golddragon, siostra tej trójki rudowłosych utrapień, jesteśmy wojownikami Sune. Paladynami. Wprawdzie Indira dopiero się szkoli, lecz w pewnych kwestiach jest uzdolniona. Potrafimy wykryć przepływ energii sfery negatywnej, która nie zawsze jest zła. Dzięki temu potrafimy „widzieć” duchy.

Tymczasem, gdy uwaga skupiła się na Lei, filigranowej budowy blondynka chwyciła Fillandera za doń i szybko pociągnęła do dyskretnej alkowy, gdzie zasypała jego twarz pocałunkami.

Trevor wstał z uśmiechem podał Imbrarowi ponownie dłoń.
- Jesteś przedsiębiorczym młodym człowiekiem oraz uczciwym co rzadko się zdarza. Od tej pory masz prawo zjawić się nawet bez zaproszenia na wszelkich balach organizowanych przez moja rodzinę. Teraz zaś przedstawię cię komuś z Smoków.
Po tych słowach poprowadził go na salę balowa gdzie odnalazł Krossara tańczącego z Tanią.
- Ten to przedsiębiorczy człowiek pragnie zaciągnąć się do Smoków, przebojem dostał się na mój bal. Zapewne jego zdolności będą wielce przydatne dla waszych załóg.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 01-09-2016 o 23:08.
Cedryk jest offline  
Stary 30-08-2016, 21:28   #269
 
Bizon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znanyBizon nie jest za bardzo znany
-Witam Panią i Pana. To moja towarzyszka Sonia, ja zaś nazywam się Imbrar. -Tu, zgodnie z etykietą, skłonił się najpierw Tani a potem Krossarowi. -Przez ostatnie kilka lat zdobyłem spore doświadczenia jako żeglarz, mam też dokumenty nawigatora. Słyszałem o Smokach wiele dobrego, dlatego chcę się do was zaciągnąć. – Mówiąc o Smokach nie patrzył na swoich rozmówców, tylko pochylił lekko głowę w geście szacunku. Po tym krótkim wstępie czekał, ciekaw odpowiedzi.
Bardzo się starał, by nie było do końca jasne, czy zwraca się do mężczyzny czy kobiety… Trevor nie powiedział przecież, które z nich jest Smokiem, a kto osobą towarzyszącą. Imbrar lawirował tak zręcznie jak tylko mógł, by uniknąć strasznego faux pas. Domyślał się, że starzec celowo postawił go w takiej sytuacji, a teraz śmiał się w duchu z tego poczciwego dowcipu.
 

Ostatnio edytowane przez Bizon : 30-08-2016 o 21:46.
Bizon jest offline  
Stary 30-08-2016, 21:53   #270
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Syrena z rozbawieniem odprowadziła barda wzrokiem, po czym skupiła swoją uwagę na paladynce i jej uczennicy. Była zmęczona tym przyjęciem ale czuła, że jeśli uda się jej zaciągnąć, będzie miała bardzo ciekawy rejs.
 
Aiko jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:30.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172