Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-05-2016, 22:30   #31
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Rozrób przed karczmą była miłą atrakcją i rozrywka dla zmęczonego podróżą halflinga. Gdyby potrwała dłużej z pewnością była by dobrym polem do przyjmowania zakładów. Po krótkim dopingu zawodników niestety zakończyła się bez większego rozlewu krwi. Może z wyjątkiem tego ugryzionego w rękę
" Ciekawe czy będzie z tego gangrena? " - zastanawiał się przypominając sobie niedawne dociekania nad opłacalnością amputowania reki.

W końcu jednak znów ruszyli a Tupik zastanawiał się czy się cieszyć że mając coś do roboty , czy też przeklinać swój długi jęzor za to że znów musi przebierać krótkimi nóżkami. Na szczęście nie był jedynym malcem w drużynie stąd tempo marszu było nader znośne.

Kiedy przybyli w końcu na miejsce , przywitano ich ostrzałem z kuszy. Tupik odruchowo skrył się za kształtnym tyłeczkiem Jusron, która także skryła się za czymś. Miał zamiar okrążyć pozycję kusznika zajść go od tyłu i wbić rapier w bebechy, gdyby nie dwa smutne fakty. Pierwszym była misja , mieli chyba kusznikowi dopomóc jakoś w zamian za glejt i dziewkę ... eee nie , dziewki nie było w umowie. Drugim powodem byłaby konieczność opuszczenia bezpiecznej miejscówy z widokami.

Nim halfling zdołał zadecydować czy wybrać pośladki Jusron czy ratować towarzyszy przed kusznikiem, rozwiązanie przyszło samo - w postaci władczej przemowy Zeldy. Widać było że Pani na włościach, królowa zamtuzu , księżna nad księżnymi , nie spotkała się jak dotąd z odmową czy też gorszym traktowaniem. Tupik zastanawiał się kiedy kosa trafi na kamień, był jednak pewny że w końcu to nastąpi. Faktem jest że w przeciwieństwie do zrzędliwego gnoma, przemówiła wieśniakowi do rozumu, choć po prawdzie tym razem nie mógł robić Gilgo wyrzutów i tak się powstrzymał od dłuższych opowieści i nawiązań do zgwałconej córki - a to już należało mu poczytywać za plus.

Gdy jednak wyszła córka Jorma halfling z miejsca docenił jej aparycje, gładką twarzyczkę , soczyste kształty i aksamitną skórę pachnącą lawendą ... No może jeszcze nie wiedział jak pachnie dziewczyna, ale z pewnością miał ochotę przynajmniej ją obwąchać. Tak urocza istotka musiała przecież ładnie pachnąć , korzystając z swej "niewidocznej" pozycji, planował trasę która pozwoli mu znaleźć się za plecami Dagmar , choć po prawdzie to nie jej plecy zamierzał oglądać.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 25-05-2016 o 23:10.
Eliasz jest offline  
Stary 25-05-2016, 22:46   #32
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Anbar z ciekawością obserwował starcie pomiędzy ludźmi Maglora a otulonymi w futra z krasnoludami. Zastanawiał się czy tamte krasnoludy pochodzą z okolicznych rejonów- dowie się jak będzie okazja.

Po drodze z podziwem patrzył na majestatyczny górski krajobraz, wyobrażał sobie, że gdzieś tam znajdują się ruiny starożytnej twierdzy i czekające na odkrycie bogactwa....

Nie spodziewał się gorącego powitania, które spotkało ich w domostwie Jorama, wraz z innymi zajął pozycje za powierzchowną osłoną. Nie chciał walczyć z wieśniakami, ale jeżeli miejscowi się nie opamiętają mogło nie być wyboru jak tylko pokazać, dlaczego nie atakuje się bez powodu krasnoludów.
Kiedy jego brat wyszedł zza osłony, Anbar zaklął pod nosem i zajął miejsce przy jego boku, nie chcąc zostawić go bez wsparcia, on miał przynajmniej tarczę. Oskar był dużo lepszy w gadaniu niż on, więc milczał, przeszywając Jorama spojrzeniem - był natomiast gotów do walki, gdyby sytuacja znów się pogorszyła.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 25-05-2016 o 22:50.
Lord Melkor jest offline  
Stary 25-05-2016, 22:47   #33
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

Jusron mało obchodziło gdzie idą, nie zamierzała się pchać do dowodzenia i kierowania, po prostu wykonywała rozkazy i póki to się opłacało, póty to trwało. Jak zawsze.

Kobieta nie miała jakiś specjalnych uprzedzeń do handlu niewolnikami. Ale sam dźwięk bicza powodował u niej wzdrygnięcia. Przy każdym strzale spluwała lub klnęła do siebie, nie robiąc z tego jednak jakiejś afery. Ot jej sprawa i tyle.

W czasie podróży kilka razy wydawało jej się, że czuje oddech niziołka na swoich posladkach. Bogowie jej świadkiem, jeśli szybko nie znajdzie żadnego faceta, sama siądzie małemu na twarzy.

Kiedy stary wariat postanowił zastrzelić beczkę i woda wylała się jej na onuce, Jusron pisnęła
- Aaaa! - Po czym z wściekłym wyrazem twarzy ściągnęła z pleców włócznię i cisnęła nią w drzwi gospodarstwa.
- Jeszcze kurwa raz dziadzie jebniesz w moją stronę, to ci wsadze coś gorszego niż strażniczy kutas!! - Kopnęła ściekle śnieg mokrą nogą
- Czy mamy kurwa w tym jasność!!?
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 26-05-2016, 19:05   #34
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Widząc zachowanie półdrowki, Oskar zaklął po krasnoludzku i chwytając brata za ramie wycofał się za prowizoryczną osłonę. Mial nadzieje, że dwa celne bełty rozwiążą problem i uwolnią ich od towarzystwa tej dziwnej kobiety.
 
psionik jest offline  
Stary 26-05-2016, 22:26   #35
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Glast nie takiej gościny się spodziewał. Gdy wygłaszał uwagę o ludzkim barbarzyństwie, zastanawiał się, czy wystarczą mu pięści, czy tez lepiej będzie użyć ciężkiego glinianego kufla - przyzwyczaił się, że lepiej było rozkwasić komuś nos od razu, zamiast cały wieczór słuchać uwag jakie śmieszne nosi rajtki.
Tymczasem okazało się, że to właśnie na północy była cywilizacja. Glast poczuł się nagle, jakby długi czas był chory, albo może raczej pijany i nagle otrzeźwiał. Dobrze mu z tym było, ale nie pokazywał tego po sobie, postanowił bowiem być jak najlepszym Starszym, jakiego widziano w okolicy. W jego mniemaniu oznaczało to, że należało zachować spokój i powagę.
Tym sposobem nie wtrącił się w zajście pomiędzy Zhentem a krasnoludami, a na propozycję Plinitha odpowiedział skinieniem głowy, chociaż sztuka złota wydawała się raczej niewielka oszczędnością w stosunku do potrzebnej pracy. Był w na tyle dobrym humorze, że nie miał ochoty się targować. Ba, obiecałby obecnym tubylcom że zasiecze dla nich smoka, tylko że nikomu na tym nie zależało.
No trudno.

***

Podróż w zimowym krajobrazie Północy przebiegła spokojnie. Glast z pewną dozą zazdrości zerkał na krasnoludy oczarowane majestatycznym pięknem gór. Czy skały miały swoją pieśń?
Nasłuchiwał, lecz może nie była przeznaczona dla jego uszu. Las z kolei wydawał się tylko szumieć bezrozumnie, jak w wielu miejscach przedtem...
Przestało być tak pięknie, gdy dotarli na miejsce - pofrunęły bełty, włócznie i przekleństwa. Glast zachował spokój, bo kusze były dwie, a w zaistniałej sytuacji szansa na to, że akurat on zostanie zaatakowany, była raczej niska. Nie dobył broni i stał spokojnie, gdy inni próbowali negocjacji. Od siebie powiedział uspokajająco:
- Ui a dhuine uasail cróga agus a bhean uasail, nuair a thairiscint fánaithe cabhrú, le do thoil nach eg iad le saigheada. -
Żaden kobold, i miał nadzieję, że również żaden zbój, nie potrafił wypowiedzieć tych słów tak gładko. Efekt zepsuła trochę Jusron.
- Koleżanka bardzo przeprasza, ale przerażają ją płaskie drewniane powierzchnie i furkoczące bełty. Robi się wtedy nerwowa - dodał przewrotnie.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 27-05-2016, 09:20   #36
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Dagmar popatrzyła z niesmakiem na kołyszące się na drzwiach drzewce włóczni jednak nie strzeliła. Najwyraźniej tłumaczenia awanturników ją przekonywały. Albo może nie miała wyboru. Na jej twarzy malowało się zmęczenie. Powoli opuściła kuszę dając jednocześnie znak Joramowi aby opuścił broń.
- Chyba mamy dziś nieco szczęścia ojcze. Pewnie przysłali ich z posterunku na przełęczy - Na ustach dziewczyny zagościł nawet cień uśmiechu.

Stary również jakby się rozluźnił. W przeciwieństwie do córki znajdował się już na granicy wytrzymałości. Jego prawa noga przewiązana była świeżym opatrunkiem, a przez poznaczoną zmarszczkami i bliznami twarz przebiegał raz po raz nerwowy tik. Już na pierwszy rzut oka widać było, że ci ludzie są zmęczeni, przestraszeni, ale gotowi bronić swego życia i dobytku do ostatka.
- Taak....wilki. Chciałbym, by to kurwa były wilki! - udręczona rodzina najwyraźniej spodziewała się zupełnie kogo innego. Jednak sytuacja powoli się wyjaśniała.
- Na co czekasz dziewczyno, proś gości do domu, nie będą tak marznąc na dworze! - ręce Jorama lekko się trzęsły, kiedy pokazywał gościom otwarte drzwi swojego domu.

Dagmar zamierzała właśnie podejść do gości, próbując zadość uczynić pradawnemu prawu gościnności, kiedy jej oczy rozszerzyły się z przerażenia, wpatrując się w odległy punkt za waszymi plecami.
- Za późno.....oni już tu są! - Dagmar zawinęła się z ganku, jednocześnie łapiąc ojca pod ramię

Początkowo....każdy podejrzliwy i ostrożny awanturnik pomyślałby, że to kolejny wybieg sprytnej mieszkanki północy, aby wybrnąć z niekorzystnej sytuacji. Jednak kiedy Gilgo obrócił głowę w stronę wzgórza, dumnie piętrzącego się jakieś ćwierć mili od młyna, zobaczył wyłaniające się zza jego grzbietu rudo-szare, zgarbione sylwetki. Niskie, gardłowe piski ogromnych brytanów, trzymanych na smyczach powodowały ciarki na plecach, kiedy barbarzyńscy myśliwi przystanęli na szczycie wzgórza, jakby zaskoczeni liczebnością zwierzyny. Pierwotna brutalność i siła bijąca od potworów szokowała, a jednocześnie obiecywała krwawą i brutalną walkę. Uzbrojeni byli w długie, prymitywne łuki, które zawieszone mieli na plecach niczym łowcy na polowaniu. W rękach dzierżyli topornie wykonane włócznie, o krzywych drzewcach i ząbkowanych grotach zrobionych z kości. Ich nagie ciała przykrywały gdzieniegdzie skrawki futra, będących jednocześnie prymitywną zbroją. Szkaradna tarcza, z wymazanymi czerwonymi symbolami uzupełniała obraz tego łupieżcy północy, i prawdziwej plagi tych ziem.


Na szyi ogromnego, paskudnego monstrum o szarej, cętkowanej sierści kołysały się świeżo odrąbane głowy ludzi. To był najwyraźniej ich dowódca, największy potwór jaki Gilgo kiedykolwiek widział. Ryknął krótką komendę i machnął łapą trzymającą ogromny topór, posyłając jedną grupę łowców w stronę stodoły, a drugą w dół zbocza, prosto do młyna. Reszta zaczęła powolutku schodzić w dół kierując się w stronę ogromnej obory, spuszczając jednocześnie ze smyczy ogromne brytany. Zwierzęta były wyraźnie wychudzone, jednak czując świeży żer, wystrzeliły w kierunku młyna niczym szarobure błyskawice.


- Do młyna! Szybko! - Wrzasnęła Dagmar i runęła w głąb domostwa, znikając wraz z ojcem w ciemnej sieni, łomocząc głośno obcasami po drewnianym ganku.
 
Asmodian jest offline  
Stary 27-05-2016, 09:40   #37
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Gilgo zerwał się na równe nogi i zaczął biec w stronę młyna jeszcze zanim Dagmar zdążyła krzyknąć "do młyna", korzystają z faktu, że jako pierwszy zauważył zbliżające się potwory.
- Już po nas, cholera już po nas! Zeżrą nas! Wilki! Wilki! Ale nas wpuścił w kanał ten dowódca straży! Wiedział, na pewno wiedział! Niech go dziewięć piekieł pochłonie, albo i jedenaście!
Gnom cały czas złorzecząc półgłosem - pomny bełta który o mało co nie trafił go w oko - pędził w stroną młyna licząc, że złoczyńcy nie zdążą go ustrzelić, a psy dogonić. W końcu nie było to aż tak daleko...
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 27-05-2016 o 09:54.
Pliman jest offline  
Stary 27-05-2016, 10:06   #38
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
- Ruszać się! Żwawo!

Broda volamtara była zjeżona. Kapłan nie po raz pierwszy poprzysiągł sobie, że nigdy więcej nie posłucha Anbara. Zdawało mu się, że od czasu opuszczenia Harlending większość problemów życiowych, w tym ta nieszczęsna wyprawa na północ, miała swój początek w śmiałości i odwadze osieroconego tarczownika adoptowanego przez klan Breakadderów. Było to tak oczywiste, jak nosy na końcu pysków nadciągających bestii.

Chociaż ściany młyna nie wydawały się zbyt solidne, bez wątpienia jednak gwarantowały większe szanse na przetrwanie za nimi. Gorzkie doświadczenie Bloda mówiłu mu, do czego są zdolne potwory. Walka na zewnątrz oznaczałaby bezwzględną rzeź. Kto nie zostałby pochwycony i straszliwie torturowany, tego serce zostałoby zjedzone na surowo. Blodkuir wbiegł więc do młyna jako ostatni, zostawiając za sobą rozsypane kolczatki i zatrzaskując, a następnie barykadując drzwi.

W jego oczach widać było niezłomną wytrwałość. Przekroczył już granicę strachu. Kierował nim tylko instynkt zabijania. Wiedząc, że w żaden sposób nie może uniknąć walki, pragnął prowadzić ją najlepiej, jak umiał, co miało uczynić z niego strasznego przeciwnika. Trzymając się blisko sierot, gnoma i kobiet, przygotował kuszę. Gorączka walki śpiewała w jego głowie.

- I niechaj bogowie Morndinsammanu porwą każdego, kto stanie na drodze tej garstki - Blodkuir recytował pobożną inwokację i potężną modlitwę zarazem. Gdy gnolle będą już blisko, światło Haeli Brightaxe porazi największego z nich.
rozsypanie kolczatek (caltrops)
przygotowanie kuszy
strzela w gnolle, najlepiej w przywódcę
guiding bolt w przywódcę gnolli

 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 27-05-2016 o 10:17.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 27-05-2016, 11:37   #39
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


- Oż! - Kobieta wrzasnęła widząc zbliżające się psy (na czterech i dwóch łapach). Nie zamierzała wdawać się w dyskusję i pośpiesznie rzuciła się w stronę wpomnianego młyna. Stojąc w jego progu cisnęła jeszcze oszczepem w najbliższego przeciwnika.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 27-05-2016, 12:19   #40
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to że wszystko szło ku lepszemu , dopóki nie zaczęło biec ku gorszemu.

W zasadzie to i Tupik zaczął biec, zwłaszcza, że wszyscy biegli. Prawdziwy maraton kurka jego mać. W tyle zostawił Jusron gdy tylko uświadomił sobie że pozycja za jej plecami nie osłaniała go przed nadciągającym z tyłu wrogiem. Młyn nie był najlepszą opcją, nie w sytuacji gdy było tyle różnych budynków i zabudowań, ale należało spojrzeć prawdzie w oczy. Przeciwnik miał kilka psów a z tymi nie było żartów, no i gnole chyba też miały całkiem dobry węch. Za dużo było tych wyczulonych nosów by na samym tylko ukrywaniu się i atakach z podjazdu budować całą strategię.

Młyn zresztą zdawał się nie najgorszym miejscem do prowadzenia obrony a zwłaszcza do prowadzenia ostrzału. Można było łatwo skryć się za okiennicami i zza winkla strzelać do wroga - zwłaszcza do łuczników.

Zamierzał na przemian strzelać i chować się ładując kuszę. W razie potrzeby zmieniać miejsce czy kondygnację, biegnąc po drodze chwycił wieczko od beczki , gdyby zrobić w nim dziurkę można będzie obserwować z niej teren przed ostrzałem pozostając cały czas skrytym.
 
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172