-Magia to złoto. Złota potrzebuje każdy. Zdobędziesz je przy mnie. Dostaniesz wygodną posadę, jak zyskamy pozycję. - zawyrokował Hobgoblin. Jednocześnie był coraz mniej chętny do postawienia na Rybę. Pomógł jej u kwatermistrzyni, darował odwet za maszt.... chwilowo była mu za to dłużna. Jednak stawiać bez pewności to mógł na siebie. Zamierzał tak zrobić z resztą jutro. |
Wodnicę denerwowało, że odstawiali ją na bok. Weszła między dwójkę dorosłych i podskoczyła, by upewnić się, że ją nadal widzą. Wyciągnęła palec w stronę gromadzących się korsarzy, którzy już zaczynali zakłady. Jeśli będą się ociągać, to wszyscy stracą ochotę na dalsze obstawianie. Trzeba było działać, póki dopisywał załodze humor. |
-Nie obstawiam dziś. Jak przegrasz stracę wszystko, nie masz pewności rybko.- rozłożył ręce. |
Gdy czarodziej ujrzał narzędzia swojej pracy w rękach hobgoblina, wyraz jego twarzy zastygł w nienaturalnym grymasie wymuszonego uśmiechu. Jeśli na Golarionie istniało idealne odzwiercedlenie powiedzenia 'robić dobrą minę do złej gry', to był nim teraz Sand. |
- One nie są już pańskie. Mnie natomiast kosztowały złoto. - gadka czarodzieja mu do końca nie podeszła. Czuł zarozumiałość- Ryba dostanie swoja szansę. Już dostała i nawet jej nie wypatroszyłem za akcję z masztem. - wytłumaczył. |
-W takim wypadku, nie jestem w stanie się panu zrewanżować. Nie posiadam złota.- Czarodziej wzruszył ramionami. Hobgoblin nie wydawał się ani zaintrygowany mocą Sanda, ani wdzięczny po sytuacji mającej miejsce tego ranka. |
- Nie zdobyłeś jeszcze złota?- podrapał sie po głowie z lekkim niedowierzaniem. - Nie rozdaję zwykle niczego darmo po paru pięknych słowach. Zrobię wyjątek niech to będzie gest dobrej woli. - zakończył podając czarodziejowi księgę i komponenty. |
Czarodziej musnął palcami okładkę swojej księgi i westchnął cicho. |
- Chcę zostać kapitanem, kuć własny los jak wy ludzie. W tym brutalnym świecie z pewnością sie odnajdę. Nie różni się od mojego poprzedniego tak bardzo. - odpowiedział. |
Perłę lekko zatkało na bezczelne żądania maga, ale wieczór nie był nieskończony... a po głowie chodziło jej kilka pilniejszych spraw, niż użeranie się teraz o (na razie) nieistniejące łupy. Perła: Detect Magic |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:48. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0