Taoman podrapał sie po głowie. - Dobra skrzypki pożyczę. Wezmę też tą książkę i pas. - pozostałe 30 monet na razie sobie zostawił. Spojrzał też na ryboludzia - Handluj i ty.- rzucił zdawkowo. - Ona z mojej bandy. - wskazał ją pół - orczycy. - Może nie wygląda ale to zadziora.- poklepał ja po plecach. Udając przyjaźń, żeby ryboludz zyskał również dobre ceny. Gdy towarzyszka przeglądała rzeczy podpytał jeszcze. - A ten przede mną co taki wkurwionych wychodził?- wiedza zawsze się przyda. |
Wodnicy odbiło się czkawką, kiedy dostała nagle po plecach od hobgoblina. Nie spodziewała się po nim takiego zachowania i przez chwilę pomyślała, że zaraz dostanie od niego w łeb, a ten starał się być miły. Było to szczególnie sympatycznie, bo wydawał się dobrze dogadywać z pół-orczycą, która patrzyła na niego maślanymi oczami; na swój własny, piracko-orczy sposób maślanym. |
-Wręcz przeciwnie.- Sand stanął dziewczynie na drodze, ale nie wykonywał żadnych agresywnych ruchów. Ręce miał przy sobie, trzymając w jednej nadgarstek drugiej za plecami. -Chcę ci podziękować. Zrobiłaś dla nas dużo dobrego, pomogłaś uratować gnoma i syrenę. Nie jesteś taka, jak inni korsarze na tym statku.- Mówiąc szeptem, Sand zawiesił na chwilę wymowne spojrzenie na śliniącym się olbrzymie. -Chcę, żebyś wiedziała, że możesz na... nas liczyć. Nie jesteś tutaj sama.- Czarodziej przyjrzał się spuchniętej twarzy dziewczyny. -Jeśli potrzebujesz pomocy, daj mi znać, dobrze? To wszystko.- Młodzieniec zszedł dziewczynie z drogi i zrobił krok w tył, jakby był gotowy do odejścia, ale nie przestawał patrzeć bosostopej żeglarce w oczy. |
Zanurkowała pod wodę, zauważając z zadowoleniem, że statek po opuszczeniu żagli płynął wyraźnie wolniej. Gdyby było inaczej spieniony kilwater i naturalnie powstające zawirowania wody wokół tnącego fale kadłuba mogłyby utrudnić jej zadanie. Póki co widziała jeszcze wystarczająco wiele, by obyć się bez magii, jednak z każdą chwilą słońce zbliżało się do horyzontu i światło przedostające się pod powierzchnię wody stawało się słabsze. Perła perception check d20 vs 15 = 13 porażka Pierwsze opłynięcie kadłuba nie dało żadnych rezultatów. Pancerze skorupiaków w wielu miejscach zachodziły na siebie, tworząc nawarstwione, ostre struktury, w najgorszym przypadku musiałaby przeszukać wszystkie zakamarki palcami, zajęłoby to jednak strasznie dużo czasu, gdyby miała pecha mogłaby się dodatkowo skaleczyć, gdy mocniejszy prąd szarpnąłby kadłubem. W pewnym momencie wydawało się jej już, że coś znalazła, ale okazało się to jakąś... kością? Zaklinowaną pewnie dawno temu i obrośniętą częściowo przez morskie organizmy. Na tym etapie musiała już przywołać magiczne światła. Zaletą było to, że mogła je ustawić jak chciała, co pozwalało oświetlić zakątki pod potrzebnym akurat kątem. Perła perception check d20 vs 15= 17 sukces Zagrożenie stealth d20+2=22 sukces Perła perception check d20 vs 22 = 7 porażka I wreszcie go znalazła! Złoty medalion w kształcie słońca o promieniach przypominających tępe kolce, wbił się naprawdę mocno w skupisko skorupiaków. Wydawało się jej też, że zauważyła na nim runę, która mogła oznaczać, że krył w sobie jakąś magiczną moc. Runda zaskoczenia! Zagrożenie attack d20+2 vs 12= 19 trafienie Perła fortitude save d20+2 vs 12 = 15 sukces Właśnie sięgnęła po niego i wyrwała go z kadłuba, gdy nagle kątem oka w wodzie obok siebie wyłapała jakiś niewyraźny kształt. Za późno! Poczuła piekący ból promieniujący z jej ramienia. Odruchowo wyrwała do przodu, potężnym uderzeniem płetwy, by oddalić się od zagrożenia. Prawie zupełnie przeźroczysta meduza była o wiele za wolna, by podążać za tak zwinną zdobyczą. Statek musiał wpłynąć w ich skupisko i omyć je wokół kadłuba. W oddali dostrzegała inne równie niewyraźne kształty. Teraz, gdy zdawała sobie sprawę z zagrożenia, mogła je dzięki swojej zwinności bez problemu ominąć. Rana strasznie piekła, ale syrena nie czuła póki co innych konsekwencji niemiłego spotkania. Perła spellcraft d20+7 vs 15= 11 porażka +100xp dla Błękitnej Perły Próbowała rozpoznać istotę magii, która mogła być zaklęta w przedmiocie, ale jej się to nie udawało. *** Sand dyplomacja d20(-2)(+2 za pomoc rannym)(+2 za całonocną opiekę nad obcym) vs 16= 18 sukces Bosa Dziewczyna indifferent > friendly - Nie... czekaj. - zatrzymała go. - Mam na imię Samms ...Cieszę się, że tu jesteś... że wy tu jesteście... Po prostu się boję. Tak strasznie się boję... - przylgnęła do niego szukając ludzkiego ciepła, drżała. Trwało to jednak tylko jedno uderzenie serca, odskoczyła jak poparzona, gdy pod czyimiś krokami zaskrzypiały pobliskie schody. Załogant niosący ciężką skrzynię zupełnie ich zignorował, ale dziewczyna zachowała już dystans. - Tak bardzo chce wierzyć, że będziecie w stanie cokolwiek tu zmienić... - wyznała mu na odchodnym, znikając znów pospiesznie spoza jego zasięgu, na pokład powyżej. Wydawało się, że zbliżała się Krwawa Godzina i wszyscy zbierali się na apel. *** Orczyca w odpowiedzi na zapytanie Talomana machnęła łapą, jakby nie warto było o tym wspominać. - To tylko Cogwart, zwą go Czerwonym, bo łatwo się nerwuje i wtedy mu cały łeb czerwienią zachodzi. Ma nosa do łupów, sporo tego chyba nagromadził, bo często mi coś wkręcić próbuje. Już nawet nie pamiętam o co mu tym razem chodziło, chyba butelczynę jakąś chciał sprzedać. Tłumaczył mi jakieś banialuki o dekoktach i takich tam, ale nic z tych bzdur nie zrozumiałam. - rozłożyła łapy dając do zrozumienia, że ją takie rzeczy nie obchodzą. Następnie spojrzała na fanty wodnicy i obejrzała jej pantomimę. - Nie gadasz, co? - zapytała przekrzywiając głowę - Znałam ja taką jak ty, wiele wiele lat temu... znaczy nie taką no... - wskazała jej skrzela - Bez tego.. czegoś... ino taką, co gęby do nikogo otworzyć nie mogła. Źle bidula skończyła... Przestała gadać i znowu spojrzała na wyłożone fanty. Dziewczyna Ryba dyplomacja d20 vs 4= 7 sukces Podniosła jedną z położonych na blacie monet i zaczęła się nią bawić, nachylając się do wodnicy. - Jesteś z jego bandy, to pewnikiem widziałaś jak on walczył, co? - spytała rozmarzona, nawiązując oczywiście do hobgoblina. - Dawnom nie widziała tu takowego samca, musiał walczyć blisko wroga, spryskany jest krwią... - ni to westchnęła ni zawarczała. Nie powiedziała już nic więcej, zgarniając monety wodnicy i zamiast tego podając jej skórzany pancerz, który posiadała przed porwaniem. - Tylko zważaj na swój żywot, taki samiec przyciąga potężnych wrogów, możesz im nie podołać stojąc u jego boku. - poradziła jej. |
Gdy ryboludź otrzymała pancerz i razem wyszli Taloman zwyczajnie uścisnął jej rękę. Nadal była mu krewna. Pomógł jej teraz, ona wcześniej go prawie zabiła. Miała jaja czy co tam te płetwiaki miały zamiast nich. Takich sojuszników mu trzeba. Jak ma łeb na karku spłaci przysługi. Jak cóż zawsze może wypruć jej flaki później. Byłoby jednak szkoda. Następnie udał się do Sanda. - Jakoś dogadam się z naszymi morskimi przyjaciółmi. Zostałeś mi jeszcze ty. Jestem Taloman- wyciągnął rękę w geście przywitania. -Może się jakoś dogadamy? - zaczął rozmowę. Widząc jednak bosmana który skupił na nich wzrok... Pośpiesznie dodał: -Pogadamy wieczorem - i ruszył dalej. |
Taloman i Sand rozpoczęli rozmowę, ale szybko musieli ją przerwać, bowiem na zatłoczonym górnym pokładzie, na który wyszli już zaczynała się cowieczorna kaźń. *** Gdy Perła wdrapała się na górę ze swoim znaleziskiem, było tam już tłoczno. Marynarze spoglądali jednak głównie w kierunku głównego masztu, pojawienie się syreny pozostało więc prawie niezauważone. Oficer skinął z wdzięcznością i wcisnął jej w rękę dzwoniący monetami mieszek odbierając jednocześnie swój medalion. Potem pospiesznie się oddalił, wyraźnie próbując uniknąć sensacji i plotek. +65 gp Tilly stealth d20+3=5 Wodnica perception d20+8 vs 5 = automatyczny sukces Wodnica swojego "znajomego" zobaczyła już z daleka, gdy niezdarnie próbował przemykać niepostrzeżenie przez tłum, by zajść ją od tyłu. Zapewne liczył na to, że zajęta będzie spektaklem i zdoła ją wystraszyć, pojawiając się nagle za nią. Gdy zobaczył, że na niego patrzy, opuścił głowę wyraźnie zawiedziony, jakby nie był w stanie pojąć, że ktoś zdołał zauważyć takiego świetnego skradacza jak on. - Rybuńka ma nowy kubraczek - starał się ukryć porażkę swoim kąśliwym humorem. - Więc pewnie ma brzdęk, by się po... Nie zdążył dokończyć, bo zaczął się spektakl i wszyscy zamilkli. +100xp dla Perły i Dziewczyny Ryby za pierwsze udane wykonanie powierzonych im zadań. Od teraz magazyn dostępny też wieczorem Tym razem ofiarą kaźni okazali się być dwaj posiniaczeni piraci, których z rana okradli i pozostawili nieprzytomnych w ładowni. Mieli strasznie zmarnowane gęby, a Scourge zdecydowanie im nie odpuszczał, wyładowując na nich całą skumulowaną złość, wrzeszczeli z bólu, a rozpryski krwi strzelały na wszystkie stron w rytm upiornych strzałów bicza. Po nich do słupa przywiązano niespodziewaną ofiarę... albowiem znowu był to Conchobhar. - Bezużyteczna lądowa łajza... - splunął Scourge, a potem trzasnął wystraszonego gnoma raz przez plecy, aż ten omal nie udławił się własnym językiem. - Naucz się pracować... - syknął do niego dając mu kopa na pożegnanie, gdy jego ludzie odwiązali malca od masztu. Ośmieszony gnom wyglądał na śmiertelnie obrażonego, ale miast robić awanturę, tylko westchnął zrezygnowany i zwlókł się z żałosną miną z pokładu. Gdy jeszcze rozdawano razy, Rybieflaki wnosił na górę posiłek. Zauważył syrenę i przywołał ją do siebie, by mu pomogła, bo ze względu na święto żarcia nawet dla najprostszej załogi było sporo, zapachniało naprawdę niezłą strawą. |
Taloman nie myślał wiele. Czekał na późniejszą odpowiedź Sanda. Sam skierował się ze skrzypkami do niziołczycy. Zamierzał jej wyjaśnić sytuację i podkreślić zaangażowanie. Skrzypce będą jej zapewniał, została odrobina cierpliwości. Będzie jednak musiała im zagrać i wspomóc jego wysiłki. Hazard zostawił na kolejny wieczór podczas tego... skupił się na rozmowach z pół - orczycą. Na pewno znała sporo sekretów wiekszego kalibru. Które wyjawi Talomanowi podczas wgapiania się w niego i jego licznych przechwałek. |
— Jesteś z jego bandy, to pewnikiem widziałaś jak on walczył, co? |
Taloman dał znak rybie, żeby poszła za nim. Skierował się do Perły gestem przywołał również Sanda. -Mała pokazuje, że jest dobra w piciu. Chce się zakładać, ja mam 30 monet. Gadacie po jakiemuś podwodnemu? Żeby sie upewnić czemu jest taka pewna siebie? Jak wykręciliście jakieś złoto, możecie też coś postawić.- powiedział bez ogródek. |
Wodnica nie czekała na tłumacza, który musiałby czytać w myślach, żeby coś wskórać. Włożyła dłoń do ust i zaczęła wpychać do gardła. Miała niezwykle rozciągliwy przełyk, ale nie była w stanie przepchać dłoni, chociaż próbowała. Wyciągnęła ośliniony palec, by pokazać jakąś maź, która najwyraźniej wypełniała jej żołądek. Cokolwiek miałoby to znaczyć. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:50. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0