|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-01-2017, 03:35 | #81 |
Reputacja: 1 | Sand spojrzał za odchodzącą Samms swoim martwym, rekinim wzrokiem. Gdy zniknęła z oczu, otrzepał przód swojej koszuli i starannie wygładził ją dłońmi. Wszystko szło zgodnie z planem. W jednym dziewczę miało rację - nadchodziły zmiany. Ostatnio edytowane przez Krieger : 30-01-2017 o 13:17. |
29-01-2017, 15:02 | #82 |
Reputacja: 1 | - Ona chyba nie mówi. Tak w ogóle. Ale wszystko rozumie. Jak pies. - mermenka spojrzała na wodnicę spod przymrużonych powiek. W sumie nie dziwiła się temu; mermeni byli wszak koroną podwodnego stworzenia, więc inne oceaniczne rasy były upośledzone w ten czy inny sposób. Co nie znaczy, że nie mogłyby być przydatne... od czasu do czasu.
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! Ostatnio edytowane przez Autumm : 29-01-2017 o 17:12. |
29-01-2017, 19:28 | #83 |
Reputacja: 1 | -Jasno określcie czego oczekujecie i co oferujecie. Potrafię się dogadać w miejscu takim jak to. Zapanować nad taką bandą, czy ja zastraszyć. U kwatermistrzyni powołujcie sie na mnie. Jesteście jakby co z moje grupy. Obsłuży was nawet wieczorem.- zupełnie mimowolnie sięgnął po składniki i księgę czarodzieja, pokazując mu je. |
29-01-2017, 19:50 | #84 |
Reputacja: 1 | Ryba ziewnęła. Mogliby się już dogadać, a nie targować jak przekupki na targu. Hobgoblin chyba próbował użyć wodnicy jak jakiejś waluty, a to - do jasnej ameby - ona wyszła z propozycją. |
29-01-2017, 21:09 | #85 |
Reputacja: 1 | - Co się krzywisz ja Ci tu klientów naganiam. Apropo rozumiem, że ręczysz za wygraną? Inaczej nie obstawiam- powiedział do ryby a jednocześnie rozstrzygał wątpliwości. |
29-01-2017, 21:18 | #86 |
Reputacja: 1 | Nie była pewna, jak pokazać, że nie może być w stu procentach pewna wygranej. Przecież nie zamierzała oszukiwać, po prostu trawiła alkohol lepiej, niż grupa przepitych marynarzy. Jeszcze na lądzie, udawało jej się ugrać tym trochę forsy, a kiedy wszyscy się spijali, mogła buchnąć dodatkowo drugie tyle lub nawet więcej. Teraz mieli okazję ich zaskoczyć, póki nikt nie wiedział ile w stanie jest wypić ryba. |
29-01-2017, 21:47 | #87 |
Reputacja: 1 | Hobgoblin też rozłożył ręce. Skąd miał wiedzieć o co jej chodzi. - Nie rozumieć. Ty gwarancja i dostajesz złoto. Nie wiedzieć nie być pewna, złoto zostaje. -powiedział bardzo powoli. |
30-01-2017, 08:23 | #88 |
Reputacja: 1 | Wodnica przewróciła oczami. Teraz to ona nie była do końca pewna o czym mówił hobgoblin. Podniosła oba kciuki i wyszczerzyła się. Sama chciała na tym zarobić, a tutaj było doskonała okazja, więc wolała zaryzykować i najwyżej mieć jeszcze bardziej na pieńku z zielonym. |
30-01-2017, 11:29 | #89 |
Reputacja: 1 | Pokaz wodnicy zaprezentowany na początku wieczora zrobił na próbującym szantażować ją rzezimieszku oczekiwanie wrażenie. Najpierw faktycznie zabłysły mu oczy na samą myśl o sowitej sumce, która mogła kryć się w spodniach wodnego stworzenia, gdy jednak zamiast tego wyłoniła się stamtąd dłoń uformowana w obelżywy gest, aż wyłupił oczy ze zdziwienia. - Ale Rybinka... j-jak to. - aż się zająknął. Najwyraźniej był pewny, że mała istota tak po prostu da mu się zastraszyć - Co to ma znaczyć! Hej! - rzucił oburzony i bezsilny, widząc, że ta, jak gdyby nigdy nic, po prostu sobie odchodzi - Rybinka, wracaj! Nie zrobisz mi tego! Jestem tu kimś! Hej, ty... Pożałujesz, zobaczysz!... Ech... u licha... Tilly indifferent > unfriendly Parę chwil później w najlepsze trwała dyskusja zgromadzonych we wspólnym gronie nowych. Wydawało się jednak, że miast dojść do porozumienia, popadali w chwilowy impas. W oddali wśród tłumu zauważyli, dla wielu z nich, nową postać. Wśród grupek piratów pałaszujących świąteczne specjały przechadzała się młoda kobieta w zwiewnych kapłańskich szatach. Zaskoczenie Sanda było tym większe, że całkiem niedawno widział ją pół przytomną i oblepioną nieczystościami, musieli więc szybko ją oporządzić. Druga rzecz, która wydawała się dziwna, to, że zdobiona szata zupełnie nie pasowała do kapłani Besmary, te zazwyczaj nie miały specjalnych liturgicznych strojów, te fatałaszki należały chyba do kościoła Iomedae i zapewne zrabowane zostały z jakiejś świątyni. Wyglądało na to, jakby ktoś chciał "dla zasady" przyozdobić na święto dziewczynę. Wydawało się, że poruszała się z wyraźnym trudem, toteż podpierał ją Scourge, popychając od zbiorowiska do zbiorowiska. Na jej twarzy widać było zmęczenie, ale w oczach błyszczała drapieżna determinacja, choć być może jeszcze za słaba, by prowadzić do czynów. - Kapłanka się pospieszy z tym świętoleniem, musi zdążyć być jeszcze honorowym gościem na kolacji u kapitana! - warknął do niej bosman widząc, że się ociąga. Gdy przechodziła pospiesznie koło ich grupki nawet nie spojrzała na Sanda, mamroląc pod nosem jakieś ciężko rozpoznawalne słowa pokrzepienia pomieszane hojnie z soczystymi bluzgami. Gdy minął ich "świąteczny pochód" nagle do ich grupy, a w szczególności do syreny, podszedł jednooki gnom, miał na sobie marne, porwane szaty i nie widać przy nim było żadnego dobytku, najwyraźniej nie szło mu na pokładzie zbyt dobrze. Z marnej koszuli na wysokości karku wystawały liczne rany po batach. Nim się odezwał, upewnił się najpierw, że Scourge zszedł im z pola widzenia. - Och! Och! - miał bardzo szeroki uśmiech i klepał się z lubością po gnomim brzuszku. W brudnych paluszkach ściskał resztki wieprzowego paszteciku, który Perła pomagała robić. Jadł go z taką lubością, jakby miał do czynienia z jakąś strawą z królewskiego dworu . - Nareszcie coś innego niż ryby! Parę tygodni na tym statku i już czuję się jakbym sam głównie składał się z ryb! Gnomy nie zostały stworzone do morskiej diety! - oznajmił wylizując paluchy upaprane nadal tłuszczem. Gdy skończył spojrzał w górę na syrenę i szepnął. - Nie macie tam przypadkiem gdzieś pochowanego jeszcze z jednego? Szczerze mówiąc Perła nie była pewna, wyglądało na to, że wszystkie rozdane na pokładzie już poznikały, może zostało jeszcze coś w kambuzie, ale nie wiedziała. Tymczasem na pokładzie zaczynały się już harce i zakłady. W oddali widać było znaną im już niziołkę. Rzucała toporem do przyczepionej do masztu tarczy, biorąc najwyraźniej udział w jakimś zakładzie. Wskazywał na to dodatkowo kufel grogu balansujący w czasie rzutu na jej głowę. Wyglądało na to, że piraci lubili dodatkowe utrudnienia i gotowi byli wtedy postawić więcej. Ostatnio edytowane przez Tadeus : 30-01-2017 o 11:31. |
30-01-2017, 11:49 | #90 |
Reputacja: 1 | Kiedy hobgoblin wyciągnął magiczną księgę, Perle zaświeciły się oczy. Najchętniej położyłaby na tomiszczu swoje płetwiaste łapy, ale oznaczałoby to konflikt z łysym człowieczkiem, który okazał się być magiem. Mermenka nie przepadała za nim, ale na tą chwilę bardziej opłacało się jej szukać sojuszników, niż tworzyć nowych wrogów. Na to jeszcze czas przyjdzie.
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |