Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-06-2018, 09:13   #171
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Tajga nie wiedziała co się dzieje, choć bojowa postawa Edrika nie uszła jej uwadze, podobnie jak wyczarowana przez Jasmal mgła. Bitwa z nieznanym przeciwnikiem na jego terenie, no pięknie! Bardka nie miała zamiaru dołączać do legionu nieumarłych panoszącego się po wyspie, toteż cieszyła się, że stoi z tyłu. Miała tylko nadzieję, że jaskinia ma więcej niż jedno wyjście...



 
Sayane jest offline  
Stary 25-06-2018, 16:02   #172
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Edrik niesiony niekontrolowanym przypływem agresji kompletnie zapomniał o reszcie towarzyszy. Jego działania mogły przyspożyć rozbitkom wiele kłopotów. Ci mniej bojowi członkowie grupy od razu pomyśleli o ucieczce. Idealną drogę mieli przed sobą, wystarczyło bowiem tylko przejść przez ścianę opadającej wody. Slaak'Han wyczuł ich intencje i zeskoczył z drogi wywijając młyńca swoim mieczem.
Walka z przeważającymi siłami Yuan-ti była wyjątkowo głupim pomysłem, lecz stary rycerz o tym nie myślał. Jego spokój został dosłownie rozdeptany jak i kwiat, którego tak bardzo pragnął odnaleźć. Magiczna błyskotka, którą uruchomił od razu zadziałała tworząc z esencji splotu kształt młota. Oręż lawirował w powietrzu jakby nic nie ważył, ale Edrik doskonale znał jego moc. Jednym ruchem ręki skierował atak na przywódczynię wężoludzi. Młot zalśnił zieloną poświatą i błyskawicznie uderzył w zaskoczoną kobietę. Głowica trafiła w odsłonięty bok yuan-ti odbierając kobiecie dech w piersi.
Ten śmiały czyn wprawił wężoludzi w osłupienie. Każda z abberacji zdawała się być w ciężkim szoku przez atak Edrika. Jedynie największy z nich, ten sam który najprawdopodobniej ich wytropił – stwór z dwoma sejmitarami od razu przeszedł do kontrataku w obronie swej pani.

Mimo rozmiarów poruszał się nadwyraz szybko i zwinnie. Jego dwa zakrzywione miecze spadły na rycerza w mgnieniu oka, pozostawiając na udzie i barku krwawiące rany.
Stojący z tyłu Onaga wystrzelił z łuku. Pocisk jednak o mały włos trafiłby Edrika w udo. Półork widział kątem oka jak kompani otoczeni zaklęciem Jasmal znikają za wodospadem zostawiając ich samych sobie. Mokhrul błyskawicznie ułożył sobie w głowie plan działania i już miał wprowadzić go w życie, gdy nagle coś zatrzeszczało, a huk pękającego drzewa wystraszył całe ptactwo z okolicy. Onaga spojrzał w górę by odprowadzić wzrokiem wielki łeb dinozaura – ożywieńca, który bez pardonu złapał do paszczy równie zaskoczoną kapłankę yuan-ti.
Kobieta z wężem na ręku została wyeliminowana z bitwy, a jej współplemieńcy od razu rzucili się na gnijącego tyranozaura.
-Kahiagoude! Sanas! Kahiagoude!- krzyknął błękitnołuski wskazując Edrikowi i Mokhrulowi wodospad. O ile walka z wężoludźmi była usprawiedliwiona to już pałętanie się pod nogami dinozaura było wysoce niewskazane. Wiedzieli o tym obaj i dlatego zgodnie skierowali się we wskazanym przez Slaak'Hana kierunku.

Jaskinia, w której się znaleźli była wąska i dość niska. Wszechobecna wilgoć, oraz zwisające ze stropu korzenie grubości ludzkiej ręki nie ułatwiały ucieczki, ale kompani musieli dać z siebie wszystko. Ból w nodze i barku doskwierał rycerzowi ale widok pożeranej żywcem yuan-ti rekompensował Edrikowi każdy ból.
Jaszczuroludź regularnie posapywał w kierunku dwójki wojowników ponaglając ich gestem ręki, a kiedy w końcu odgłosy walki za plecami ucichły, a przed sobą dostrzegli mgłę wiedzieli, że Jasmal i reszta są już gdzieś blisko.
Faktycznie byli. Jaskinia końcu doprowadziła grupę do stromego zbocza góry, skąd było widać ogromne połacie dżungli, którą tutaj dotarli. Słońce powoli chyliła się ku zachodowi, co było z perspektywy rozbitków pięknym widokiem.
-Czeka nas jeszcze wspinaczka pod górę. Spieszmy się.- niebieskołuski zwrócił się do Thazara, który od razu przetłumaczył polecenie reszcie. Najpierw jednak trzeba było zająć się ranami Edrika.

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 25-06-2018, 22:19   #173
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Plan się powiódł. Był dosyć ryzykowny, ale się udało, i zdołali umknąć żmijowatym... oczywiście oprócz mgły przysłaniającej ich ucieczkę niemałą zasługę miał w tym pojawiający się znikąd, znajomy już im Dinozaur, który zeżarł tą ich całą przywódczynię. No i dobrze jej tak, pewnie myślała, że jest tu panią tej przeklętej dżungli.

Do jaskini, przez jaskinię, i po chwili wszyscy znaleźli się w bezpiecznym miejscu, co prawda nie wszyscy w dobrym stanie, ale to był już szczegół.

Gdy w końcu byli w komplecie Jasmal zbliżyła się do rannego Edrika i... pacnęła go dłonią po głowie.
- Zawsze jesteś taki narwany? Był jeden kwiat, to będą i inne! - Fuknęła na mężczyznę, po chwili jednak odezwała się już spokojnieszym tonem - Nie ruszaj się, to uleczę rany

I jak powiedziała, tak zrobiła, wyciągając ródżkę, po czym zajęła się magicznym leczeniem, nie szczędząc ładunków w przedmiocie. Edrik miał być w pełni zdrowy, inaczej na niewiele im się przyda, a wlokąc się za nimi w nie-pełni sił będzie jedynie balastem.

...

Po tym jak Thazar przetłumaczył słowa Slaak'Hana, Calishytka kiwnęła głową do jaszczuro-ludzia, i zaczęła się ze swoimi tobołami wspinać pod górę. Raz czy dwa, w trakcie tej wspinaczki, Slaak jakoś tak dał jej się wyminąć na parę chwil zostając za nią, a potem znowu ją wyprzedził... Jasmal nie bardzo wiedziała o co chodzi, więc się jedynie do niego z tego powodu sympatycznie uśmiechnęła. Bariera językowa była w pewnych sprawach jedynie niewielką przeszkodą, czasem wystarczyła mowa ciała, dziewczyna jednak postanowiła nauczyć się Smoczego.

- Thazar, jak się mówi "idziemy"? - Zagadnęła mężczyznę.




.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 26-06-2018, 15:29   #174
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Udało im się uciec, dzięki niespodziewanemu 'sojusznikowi'.
Prawdę mówiąc Thazarowi nie do końca było żal kobiety, która skończyła w paszczy wielkiego zombie-jaszczura, chociaż nie był pewien, czy spotkanie z yuan-ti musiało się skończyć walką. Przynajmniej do chwili, gdy Edrik wpadł w szał. Czyżby nie lubił kobiet innych ras?

Powód zresztą był nieważny - ważny był efekt. A ten byłby żałosny, gdyby nie to, że przylazł wielki potwór i yuon-ti mieli czym się zająć.
Dzięki temu i dzięki mgle.
No i dzięki jaskini, w której mogli się schronić i która - jakimś dziwnym trafem - miała drugie wyjście.

* * *

- Pergi - odparł cicho na pytanie Jasmal.

Nie dociekał, dlaczego dziewczyna chciała się nauczyć paru słów, ale jeśli miała zamiar prowadzić konwersacje ze Slaak'Hanem bez pośredników, to on mógł jej w tym pomóc.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-06-2018, 20:00   #175
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Onaga wystrzelił gdy tylko pomiędzy nim a przeciwnikami zaczęła pojawiać się mgła. Strzała poleciała tuż obok Edricka, ale półrok miał dobre oko i pewne ręce. Cele zwarte w walce nie stanowiły dla niego większej przeszkody, jednak pojawienie się wielkiego zombi zmieniło wszystko - Mokhrul wycofał się za resztą do jaskini.


Podróż wokół stalaktytów i stalagmitów nie należała do najlżejszych dla rosłego półorka, więc z tym większą radością przyjął widok zachodzącego słońca. Droga na górę wydawała się trudna, ale zaprawiony w trudach Mokhrul przyjął ją jako kolejny etap wędrówki. Było to łatwiejsze. Podzielił wspinaczkę na kilka mniejszych odcinków - punktów milowych i wziął się do roboty. Ściągnął paski plecaka i poprawił mocowanie łuku zanim wziął się za wspinaczkę, a następnie postarał się pomóc dziewczynom z wejściem pod górę.





 
psionik jest offline  
Stary 28-06-2018, 00:01   #176
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Czy to był kolega z lasu? Dziurawy dinozaur chyba nigdy się nie naje, nawet jakby wszamał wszystkich wężoludzi jak makaron. Zresztą Anka miała przeczucie, że to nie ostatni raz jak widzą dinozaura, a i kapłanka Yuan-Ti pewnie nie powiedziała ostatniego słowa. Śmierci kapłanki Anna nie widziała i chyba nikt inny czasu na podziwianie nie miał, bo czmychnęli do nory jak spłoszone zające.


***


Peck postanowiła nie rugać wojownika, chociaż wszyscy mogli przypłacić jego zachowanie życiem. Zajęła się tym już Jasmal, a oprócz tego ostatecznie to on najbardziej oberwał. Trzeba było tylko mieć na uwadze, że dziadek przekładał swoją misję ponad rozsądek i bezpieczeństwo grupy, to jest nie ufać mu, taki mniej więcej wyszedł Ance rachunek.

Pomoc Onagi we wspinaczce dziewczyna przyjęła, chociaż zupełnie jej nie potrzebowała. Chciał się męczyć za wszystkie babki, to głupio było nie skorzystać. Zaoferowała przy tym swoją linę z hakiem, gdyby okazała się przydatna.
 
Avdima jest offline  
Stary 28-06-2018, 08:25   #177
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
ula spełniła swoje zadanie i przywołała magiczny oręż. Jakże cudownym widokiem była ta niedowierzająca twarz tej, która to jeszcze przed chwilą wręcz buńczucznie robiła swoje miny. Teraz zaś zwijała się z bólu, a jej sługi stał osłupiałe. Dobrze, niech znają swe miejsce. Wyjątkiem była jedynie najpotworniejsza abominacja, która rzuciła się do ataku.

rak ciężkiego pancerza oraz wcześniejsze rany dały o sobie znać. Nie zdołał zablokować wymierzonych w siebie ciosów, a po barku i udzie zaczęła spływać ciepła posoka. Miał już się odwdzięczyć gadowi, kiedy wydarzyła się rzecz tak niespodziewana, jak i radosna. Mianowicie nieumarła bestia, ta sama, bądź podobna do tej, która ich wcześniej zaatakowała, bez pardonu ni zwłoki pożarła yuan-tijską dziwkę. Serce przeszyła mu radość oraz uczucie triumfu. Pod ich wpływem tocząca umysł furia poczęła ustępować, a on zaczął słyszeć nawoływania jaszczuroczłeka. Pod wpływem powracającego na tron zdrowego rozsądku pośpieszył za wodospad.

any nie pomagały w przeprawie przez jaskinię. Bark oraz noga zaczynały odznaczać się bólem, co było dość jasnym sygnałem, że zaczyna się uspokajać. Niemniej tak liczne uderzenia oraz wynikające z nich rany, nawet zaleczane z pomocą magii, nie mogły nie pozostawić po sobie śladu. Ciało ma swoje ograniczenia, których nawet potężne kapłańskie błogosławieństwa nie są w stanie w pełni zniwelować. Czuł, że słabnie, lecz świadomość, iż na tej wyspie mogą być jeszcze rośliny, których poszukuje dodawała mu sił.

***

derzenie w głowę i słowa Jasmal nie zadziałały bynajmniej tak, jak tego chciała kobieta. Odruchowo chwycił ją za rękę i patrząc jej prosto w oczy rzekł, albo wręcz warknął:
Nic nie rozumiesz! Oblazłaś całą tą cholerną wyspę, czy jak?! – w oczach jego znowu rozpaliły się ognie gniewu. Lichsze aniżeli uprzednio, lecz nadal gorejące. – Skąd niby wiesz, że to nie była ostatnia nadzieja dla mojej córki! Wiesz?! No mów że!
 
Zormar jest offline  
Stary 28-06-2018, 11:34   #178
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Nie no, jednak staremu odbijało. Chwytać rękę, która Cię leczy? To było nie do pomyślenia dla Anki, no chyba, że chciał ją ucałować.

- Dobra fanatyku, daj sobie na wstrzymanie, bo następnego kuksańca dostaniesz pałką. Przypominam, że jesteśmy na wyspie, a nie lądzie na który płynęliśmy. Poza tym, chcemy w pierwszej kolejności przeżyć, a teraz tego nie ułatwiasz.
 
Avdima jest offline  
Stary 28-06-2018, 11:50   #179
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Rozwój wypadków był tyleż niespodziewany co pożądany. Nieumarła odsiecz i przytomne działanie Jasmal pozwoliło rozbitkom wycofać się bez strat własnych, a nawet bez większych strat w poziomie mocy.

Tajga nie miała zamiaru tracić sił na czynienie Erikowi wyrzutów czy też inne zbędne działania. Zamiast tego wyrównała oddech i wyjęła z kieszeni płaszcza butelkę z wodą. Chciwie przyssała się do gwintu spoglądając na zachodzące słońce. W sumie nie spytali jaszczurki czy jest tutaj szansa spotkać cywilizację inną niż gadzia; przynajmniej w najbliższej okolicy. Rybacka wioska sugerowała, że tak... choć inne osady mógł już spotkać ten sam los. Znów ogarnęły ją wątpliwości czy błękitnoskóry nie wiedzie ich nekromantycznemu pobratymcowi w ofierze, lecz odrzuciła tę myśl. łatwiej by ich było ukatrupić na plaży niż przedzierać się przez dżunglę... chyba.



 
Sayane jest offline  
Stary 30-06-2018, 10:31   #180
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Slaak'Han zmrużył gniewnie ślepia, gdy Edrik złapał rękę Jasmal i zaczął na nią krzyczeć. Kto wie jakby to się skończyło gdyby nie wtrącenie Anki, która pospieszyła ze zruganiem mężczyzny. Jaszczur nie widząc by sytuacja miała eskalować, odwrócił się i ruszył przodem, jak na przewodnika przystało.
Nie wyglądało na to by Edrik za swe zachowanie mógł liczyć na współczucie ze strony swych towarzyszy niedoli. Zapewne wojownik, który swoje czasy świetności miał daleko za sobą, zrozumiał by ich gniew gdyby powód jego wybuchu i stworzenia tak niebezpiecznej dla wszystkich sytuacji nie był spowodowany jego własnym nieszczęściem, które go w życiu dotknęło. Dalsza droga minęła grupie głównie w milczeniu, które niestety sprzyjało rozmyślaniu nad sensem istnienia, a niełatwy teren tylko bardziej ich wszystkich męczył. Co jakiś czas ktoś coś skomentował, ktoś przeklął potknąwszy się o korzeń. No i oczywiście była jeszcze rozmowa między uczniem i nauczycielem, czyli Thazarem wypytywanym przez Jasmal o różne słowa w języku, który kobieta zapragnęła poznać. Przynajmniej tej dwójce podróż nie dłużyła się aż tak bardzo, a błękitnołuski tylko zerkał w ich stronę obserwując postępy Jasmal..

Trudno było ocenić ile drogi zostawili za sobą, bo ich jaszczurzy przewodnik nie prowadził ich prostą drogą w górę, lawirując w labiryncie gęstwiny lasu. Mogło to zarówno wyglądać jak próba zgubienia pościgu, który mógłby za nimi zostać wysłany, albo najzwyczajniej innej trasy nie było. W tym momencie nawet Onaga nie był w stu procentach pewien jak miałby się wracać, gdyby wynikła taka konieczność. Slaak'Han nie był skory do robienia nawet krótkich postoi, dlatego gdy najmniej wytrwali opadali z sił łypał na nich z niezadowoleniem. Wyjątkiem potwierdzającym regułę była tylko Jasmal, która z jakiegoś powodu jako jedyna miała jakąś taryfę ulgową.
Slaak'Han głównie porozumiewał się z grupą na migi, co nie angażowało tak bardzo Thazara. Oczywiście czasem jaszczur coś do niego syknął, ale znaczyło to tyle co "tego nie jeść", "to trujące", "to gryzie i trujące". Z tych lekcji najwięcej korzystał Mokhrul, któremu zapamiętywanie roślinek i zwierząt przychodziło z największą łatwością.

Wkrótce zaczęło się ściemniać, a jaszczuroczłek odwlekał prawie w nieskończoność zarządzenie postoju na wyczekiwany już przez większość odpoczynek. Ten nastąpił dopiero gdy wykończona wspinaczką Jasmal zatrzymała się i usiadła tam gdzie stała. Slaak'Han dopiero wtedy syknął i spojrzał na Thazara.
-Nie zdążymy do mojego schronienia przed zmrokiem, ale niedaleko jest bezpieczne miejsce, gdzie możemy spędzić noc - mag przetłumaczył to co przekazał mu przewodnik.

~***~

Sporych rozmiarów jaskinia ukazała się podróżnikom w ostatnich promieniach słońca, gdy po jakimś kwadransie dotarli do celu. Wejście było dobrze ukryte, a wewnątrz było sucho i nie śmierdziało żadnym poprzednim domownikiem. Jaskinia była na tyle wielka, by każdy znalazł dla siebie dość miejsca. Nieopodal wejścia do jamy leżała przewrócona palma, której podsuszone liście idealnie nadawały się za prowizoryczne posłanie. Morkhul nie miał problemów ze znalezieniem zbutwiałego, ale suchego drewna, nadającego się na rozpalenie ogniska.
- O świcie wyruszamy w dalej. Zostało pół dnia drogi - przetłumaczył Thazar słowa, wypowiedziane przez jaszczura.
Miejsce wydawało się być względnie bezpieczne co najlepiej docenić potrafił Onaga. Mieli całą noc na zregenerowanie się. Wszyscy byli zmęczeni i głodni. Półork sprawnie przygotował miejsce pod ognisko i rozpalił je. Slaak'Han nakazał by nie oddalali się od obozowiska, bo to niby mogło ściągnąć na nich drapieżniki. Rozbitkowie mieli spędzić kolejną noc na tej dziwacznej wyspie. Mieli teraz sporo czasu na rozmowy.



~***~

Ranek nastał zdecydowanie za wcześnie dla co niektórych. Tyle ich szczęścia, że nocą nic ich nie niepokoiło, więc mieli nieprzerwany sen. Slaak'Han obudził wszystkich ponaglając ich do szybkiego zebrania posłań i przygotowania się do drogi. Przynajmniej śniadanie już na nich czekało, składające się z owoców, dziwnych w wyglądzie, smaku jak i zapachu, które jaszczuroczłek nazbierał tuż przed świtem. Co ciekawe owoce które przypadły Jasmal w udziale były najbardziej dorodne.
Przewodnik już na samym początku zapewnił ich, że drogi zostało niewiele. “Pół dnia marszu”, które ich czekało wedle słów jaszczura nie brzmiało zachęcająco, tym bardziej, że nie wiedzieli co będzie na końcu podróży. Znów musieli wspinać się w górę, krocząc ścieżką, którą tylko niebieskołuski i czasem też Onaga, widzieli.
Minęło im kilka godzin na tych zmaganiach, lecz z pewnością nie minęło pół dnia gdy Slaak'Han rzucił hasło “już niedaleko”. Może to kwestia błędu w tłumaczeniu, a może zwyczajnie jaszczur nie docenił tempa marszu ludzi, bo oto ich oczom ukazała się wspaniała budowla.


Stary zikkurat stał na samym szczycie góry. Choć wyglądał jakby czasy świetności miał dawno za sobą, to nadal robił wrażenie na rozbitkach. Rozmiarem przypominał porządny zamek, godny króla, z mnóstwem komnat rozlokowanych na wielu poziomach. Z pewnością każdy z rozbitków mógł tam znaleźć kąt dla siebie jeśli potrzebował odpocząć od towarzystwa pozostałych, jak również były większe sale, gdzie wszyscy razem mogli przebywać. Pomieszczenia, zaglądając z okien, wydawały się być puste, nie licząc kamiennych mebli w postaci stołów i ław.
Jaszczur stanął na kilku pierwszych stopniach schodów centralnej części wielkiej budowli i spojrzał na nich z góry.
- Witajcie w moim domu. Rozgośćcie się. Dla każdego jest tu miejsce - powiedział Slaak'Han, co Thazar od razu przetłumaczył. - Poczekajcie tu. Wkrótce do was dołączę. Wpierw jednak muszę udać się na szczyt, do kwatery króla mojego ludu. Nie wolno wam tam pod żadnym pozorem iść. - przestrzegł i ruszył dalej, schodami w górę.
Slaak'Han pojawił się spowrotem po kwadransie. Od razu spojrzeniem wyszukał Thazara i gdy ten zwrócił na niego uwagę, jaszczur przemówił.
- Teraz możemy porozmawiać. Na spokojnie. Pytajcie - przetłumaczył jego słowa mag.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172